12 czerwca 2025

Lawina przeciwnosci

 Pisalam wczesniej, ze sluzbowy wyjazd mojej corki do Francji zostal przesuniety, ale ja juz nie moge brac w nim udzialu, bo mam wazne terminy. Tych terminow przybylo, bo w miedzyczasie jeden z moich zebow postanowil udac sie na memlon Abrahama, bolal jak diabli, a ze byl akurat dlugi weekend, to musialam czekac. Zatem do moich poprzednich terminow doszly te stomatologiczne. Ale to nie wszystko, bo w czerwcu musze zrobic jeszcze przeglad techniczny auta. Cale lata robil to slubny, ale odkad dal mi sie przekonac, ze nie powinien wiecej siadac za kierownice, to strzelil focha i juz niczego nie chce robic w zwiazku z samochodem. Ktoregos dnia, ruszajac z parkingu, zobaczylam w szybie wystawowej, ze zarowka od swiatel mijania sie nie swieci, to tez trzeba bylo zrobic przed przegladem, przy okazji okazalo sie, ze i tylne swiatla nie sa sprawne. Apteczka stracila waznosc, trzeba bylo kupic nowa, a te stara, nigdy nie otwarta, wyrzucic do smieci. Ja nie wiem, co tam moze stracic waznosc w takiej apteczce, tam nie ma zadnych lekow, sa bandaze i inne srodki opatrunkowe. No ale na tym naszym TÜV czyli stacji przegladow, tego tez sie czepiaja. Zawsze przed przegladem trzeba zmienic olej i filtry, teraz musialam dodatkowo szukac nowego warsztatu, bo ten nasz wieloletni zostal przejety przez jednego z pracownikow, a ten jest nieprzyjemnym typem, nie dotrzymuje terminow, wiec niech sie buja. Tak wiec w tym tygodniu do okulisty doszedl dentysta i olej. A w przyszlym do terminu w ratuszu po nowy ausweis, doszedl mi chirurg, bo trzeba bedzie wycinac woreczek.
 
 Jednak gdyby na tym sie skonczylo, to byloby pol biedy, ale nie, los postanowil doswiadczyc mnie bardziej i w sobote zeslal na mnie chorobsko. Myslalam, ze do wtorku sie pozbieram, bo u nas w poneidzialek bylo swieto, ale niestety bylo coraz gorzej, a ja coraz slabsza. Niby nic, zwykle przeziebienie, choc kaszel jest bardzo bolesny i spac nie daje, ale dodatkowo jestem tak slaba, ze z lozka wstac nie moglam. Odmowilam wiec prace, bo nie dalabym rady, i zostawilam tylko te terminy lekarskie. Teraz oby nikt z pracy mnie nie widzial w te dni poza domem, bo bedzie zle. Moje futra na wyscigi mnie leczyly, Toya praktycznie nie odchodzila ode mnie, a koty sie wymienialy, bo oba naraz to przeciez niemozliwe. Miecka uwalala sie na mojej klatce z piersiami i cale szczescie, ze troche schudla w tej swojej nadczynnosci tarczycy, bo inaczej by mnie zmiazdzyla. Dobrze, ze choc chudy Bulczyk spedzal czas obok mnie, a  nie na mnie.
 


 
 Do tego wszystkiego niewykluczone, ze bede musiala jednak zajac sie chocholami tu na miejscu, a corka pojedzie do Francji sama. Jak mi ta slabosc nie przejdzie, to bedzie tragedia, moge sobie nie poradzic. Szczerze mowiac, jestem w lekkiej panice.
Apdejcik: chocholy jada z mama i wynajeta osoba do opieki. Ufff... Mnie pozostanie podlewanie kwiatkow i zagladanie do skrzynki pocztowej.
 
 

10 czerwca 2025

Juz nigdy...

 Smierc wydaje sie byc czyms ostatecznym. Pomijam tu tak popularne wsrod chrzescijan, ale nie tylko, dywagacje na temat zycia pozagrobowego, nieba, piekla, bo nie jest to cos, co miesci sie w moim pojmowaniu smierci, dla mnie jest absolutna ostatecznoscia. Jestesmy cialem, umyslem, ale nie przyjmuje do wiadomosci istnienia duszy. W moim pojmowaniu smierc to rzecz ostateczna i od pewnego punktu nieodwracalna. Pisze "od pewnego punktu", bo znamy zjawisko smierci klinicznej, z ktorej udaje sie czesto przywrocic pacjenta do zycia.
 
 Niemniej znana z hinduizmu reinkarnacja budzi moje watpliwosci, choc nauka nie znalazla dowodow na istnienie zycia po smierci. Powiecie, ze wiele osob przezylo wlasna smierc kliniczna, wiekszosc z nich mialo podobne przezycia (tunel, swiatlo, zmarli bliscy), ale to da sie latwo wytlumaczyc. To DMT (dimetylotryptamina), psychodelik wytwarzany przez organizm podczas narodzin, snu i smierci. W dwoch pierwszych przypadkach nie pamietamy lub nazywamy to marzeniami sennymi, w przypadku smierci organizm wyrzuca znacznie wieksza ilosc tego narkotyku, a to, co nam sie wydaje, ze widzielismy, to reakcja jak na grzybki halucynogenne czy LSD. Ta psychoaktywna substancja zwana jest czesto molekula duszy, a naukowcy ostrzegaja, ze jego dzialanie bywa bardzo niebezpieczne i moze sie zle skonczyc. Czlowiek produkuje ja przez szyszynke, ale jest ona obecna rowniez w roslinach wykorzystywanych do przeprowadzania indianskiego rytualu ayahuasci. Ten psychodelik mozna przyjmowac na wiele sposobow, ale nas interesuje stan, w ktorym organizm sam go produkuje i nastepuje wyrzut, skutkujacy wlasnie takimi doswiadczeniami, jak opisane w ksiazce Zycie po zyciu.
 
 Odeszla nasza blogowa kolezanka, niewiele z nas mialo okazje poznac ja osobiscie, tak to bywa przy internetowych znajomosciach, a jednak czuje sie te strate, jak bolesny dol po usunietym zebie, jak utrate kogos naprawde bardzo bliskiego. Placze sie po takiej smierci prawdziwymi lzami, czasem bowiem taki wirtualny znajomy blizszy jest niz inni w realnym zyciu. Odeszla stanowczo za wczesnie zaatakowana przez straszna chorobe. W zalobie czesto podkresla sie, ze tesknimy nie tylko za osoba, ale za wersja nas samych, ktora istniala przy tej osobie. Za tym, kim sie przy niej czulismy, za rozmowami, ktore nigdy nie wroca, za tym, co bylo w niej cenne, choc czesto niedoceniane. Najtrudniejsze jest to NIGDY, bo z czasem oswajamy sie z nieobecnoscia w swoim zyciu zmarlej osoby, ale to "juz nigdy" to ciezar, ktory nielatwo uniesc. Bo juz nigdy nie przyjdzie, nie powie, nie spojrzy, nie zawola, nie wymysli rymowanki, ktorymi nas co wieczor zwolywala, juz nigdy nie wklei zdjecia Bezy, nie opowie o roznych swoich codziennosciach. 
 
 Trzeba sobie dac czas, bo czas leczy rany, choc niektore sa tak glebokie, ze nie chca zarastac. Nie da sie przyspieszyc zaloby, ona musi plynac wlasnym rytmem. Trzeba porzadkowac mysli, czasem cos zapisac, co pomoze uporac sie ze smutkiem, zapalic swiece, pojsc na samotny spacer, posiedziec w ciszy i ciemnosci, mowic, wspominac. Ci co odeszli i tak beda zyc w nas. Bo wprawdzie "juz nigdy" (i tu mozna wstawic cokolwiek), ale juz zawsze pozostana w naszej pamieci. 
 

 

08 czerwca 2025

Druga strona medalu

 Duzo naczytalam sie pogardliwych uwag o elektoracie Trumpa,  a teraz Nawrockiego, jacy to niewyksztalceni prostacy, rednecki, no odpad nie majacy bladego pojecia (w przeciwienstwie do tych piszacych) o polityce, jak to pokazywano slupki ze statystykami, majace udowodnic, ze wybieranie jakiegokolwiek prawicowego kandydata jest w najwyzszym stopniu naganne , ale co sie dziwic, skoro wybierali ich niedouczone glupki. Na jednym z blogow przeczytalam komentarz, ze gdyby nie te durnie, nie mieliby ci napompowani pogarda chleba na sniadanie, butow do chodzenia, mleka czy jajek w lodowce, odetkanego kibla czy zreperowanego czegos tam. No bo zeby snobistyczne jasniepanstwo moglo zyc wygodnie i z najwyzsza pogarda wypowiadac sie o stanie umyslu plebsu, ten plebs musi istniec, a istnieje miedzy innymi po to, zeby jasniepanstwo moglo wygodnie zyc, w niejakim oderwaniu od rzeczywistosci. Pisalam o tym w poprzednim poscie. W kazdym razie ci madrzejsi, lepiej wyksztalceni, bardziej humanitarni i wszystko lepiej wiedzacy, dali taki popis ekstremalnej pogardy wobec dzieciaka, bo to byl dzieciak tego alfonsa, ktory smial wygrac wybory. 7-letnia dziewczynka dostala taka porcje hejtu, po to tylko, zeby dowalic jej ojcu, ze naprawde przeraza. Ale jak to? Ci tak swietnie wyksztalceni, humanitarni, wyrazajacy sie z pogarda o elektoracie Nawrockiego i takie rzeczy? No paczpan, jakie to zycie bywa przewrotne. Oto jeden z wpisow osoby, ktorej nie znam, ale podobno bardzo popierala Szymusia.
 
  Reakcje tez byly rozne, niektorym sie podobalo, wkleili usmieszki. Tyle tylko, ze wlasciwych reakcji bylo wiecej, rzecznik praw dziecka tez swoje dodal, bo trzeba Wam wiedziec, ze takie uwagi sa scigane przez prawo, wiec Joasia szybko uprzedzila ewentualne zarzuty i oto co zamiescila:
 

  Oczywiscie nie ona jedna wyzywala (wyrzywala) sie na dziecku, podobnych wykwitow bylo naprawde duzo. Jak latwo jest gardzic ludzmi, najpierw tymi, ktorzy wybrali ojca tej dziewczynki na prezydenta, a pozniej w swojej bezsilnej zlosci wylewac  frustracje na jego corke. No ale przeciez nie wszystkich noblesse oblige, tych snobistycznych na pewno nie, to gmin ma sie dostosowac, poniewaz ani troche nie zna sie na polityce. No ale ten hejt jest przeciez usprawiedliwiony, bo w dobrej wierze i przeciw pomiotowi przeciwnika. Rzygac mi sie chce!
 

  Niektorzy ratowali jakos sytuacje.
 
 Niesmak jednak pozostal. Szczegolnie, ze kiedy inne dziecko zostalo tak zaszczute przez jednego pisowskiego xuja, ze popelnilo samobojstwo, ci sami ludzie, ktorzy teraz zle wyrazali sie o malej Nawrockiej, byli wtedy gotowi zatluc winnego. Znow ta mentalnosc Kalego. Wszystko jest cacy, poki ich to nie dotyczy.
 
 A ja sie tak zastanawiam, jak mozna walczyc o dobre imie oszustow, gwalcicieli, mordercow i pasozytow tylko dlatego, ze sa migrantami i porownywac do nich zasymilowanych, pracujacych i zachowujacych sie zgodnie z prawem innych migrantow, jednoczesnie wylewajac wiadro pomyj i epitetow na glowy tych, ktorzy glosowali inaczej niz ci politycznie poprawni sobie wymyslili. Odsadzac ich od czci i wiary, watpic w ich poczytalnosc, wysmiewac brak wyksztalcenia, zarzucac prymitywizm, stawiac siebie w roli wiedzacego lepiej, jednym slowem gardzic motlochem, bo wybral inaczej. A na koniec zhejtowac male dziecko.
 
 

06 czerwca 2025

Kali tak, Kalemu nie!

 Uwielbiam tych snobistycznych bucow, ktorzy z taka pogarda wypowiadali sie nie tylko o samym Trumpie, ale jeszcze gorzej o jego wyborcach. Ze maja slabe wyksztalcenie, czerwone karki, bo to tylko farmerzy grzebiacy krowom w dupach i zupelnie nie znajacy sie na polityce, ze w przewadze to tacy sami migranci jak ci, ktorych usuwanie z terenu USA tak bardzo popieraja, ba, nawet padl zarzut, ze hehehe, co za idioci, bo wybrali Trumpa, a ten ich wyrzuci. A czy nie jest tak, ze prawa wyborcze sa jedynie dla legalnie przebywajacych na terenie USA i majacych amerykanskie obywatelstwo? No moze ja sie nie znam, ale nie pozwolilabym, zeby do glosowania wtracali sie byle nielegalni z calego swiata. No ale krytykanci Trumpa i jego elektoratu widocznie wiedza wiecej i lepiej.
 
 Calkiem podobne zarzuty skierowane byly do mnie i osob podobnie jak ja narzekajacych na kryzys migracyjny, z ktorym Europa sobie nie radzi, a ktory eskaluje zamiast zostac jakos rozwiazany. Najbardziej lubilam argumenty, ze tez jestem uchodzca.  Ktos poznal to jedno slowo i uzywa go w stosunku do wszystkich, ktorzy zmienili miejsce zamieszkania. Otoz nie jestem i nigdy nie bylam zadnym uchodzca, sprawdzcie sobie w guglach, jaka jest definicja uchodzcy. Nigdy tez nie bylam "nielegalna", nie wnioskowalam o azyl, ale niedouki wrzucaja mnie do jednego worka z uchodzcami wojennymi, migrantami klimatycznymi czy osobami sciganymi przez prawo we wlasnym kraju. No niewazne, nie mam zamiaru tlumaczyc, bo pewnie i tak nie zrozumieja. Wyjechalam, kiedy Niemcy byly jeszcze podzielone na dwa panstwa, a w Polsce panowal poprzedni ustroj, wiec nie jestem rowniez kims, kto zyskal na wejsciu Polski do unii.
 
 Tak wiec mierze sie z otwarta pogarda ciotek, niekoniecznie tylko tych z Polski, ktorym sie cos wydaje, nie zyja tutaj, nie znaja realiow, a kiedy probowalam im choc z lekka nakreslic prawde, uznana zostalam za rasistke. Przypominam, ze o zagrozeniu migrantami zaczelam pisac juz w roku 2015, kiedy to Merkel otworzyla granice dla calego swiatowego odpadu, ktory w wiekszosci zjechal tutaj islamizowac, wprowadzac kalifaty i szariaty, ktoremu wydawalo sie, ze spodniczka mini to jawne zaproszenie do gwaltu, a sprzeciw jest powodem do morderstwa. Rowniez kilka innych snobek, tych co to zagniezdzily sie juz za granica, odsadzaly mnie od czci i wiary, bo one nic nie zauwazyly. Jedna nawet usilowala mi zarzucic klamstwo, bo byla w Niemczech i nikt jej nie zgwalcil! Co trzeba miec w glowie, zeby rzucac takimi argumentami? To jak spluwanie ofiarom w twarz.
 
 Tu na miejscu tez nie brakuje takich aparatow, co to partie AfD uwazaja za siedlisko faszyzmu, sami glosuja na zielonych lub socjalistow, zyja w swoich enklawach willowych i publicznie wypowiadaja sie, ze trzeba "uchodzcom" pomagac, przyjmowac ich bez ograniczen, a kazde slowo protestu przeciw takiej polityce traktuja jak osobisty afront. Wygrazaja, ze jesli zwyciezylaby AfD, to oni natychmiast opuszczaja Niemcy. No i krzyz na droge, nigdzie i tak nie bedzie wam lepiej. Ale nadeszla godzina weryfikacji ich wznioslych hasel gloszonych wszem i wobec na prawo i lewo. 
 
 Jak Wam wiadomo, strumien migrantow nie tylko nie wysycha, ale przybiera, w Libii czeka kilkaset tysiecy na przeprawe przez Morze Srodziemne, w Afganistanie, Strefie Gazy i czort wie gdzie jeszcze - tak do kupy kilka milionow. Czesc panstw unii kategorycznie odmawia juz przyjmowania, w tym Polska, dlatego pewnie polskie snoby daly sobie prawo krytykowac mnie za zle zdanie o migrantach. Niemcy borykaja sie tez z zakwaterowaniem nowych zastepow tych tzw. "uchodzcow", jak chca byc nazywani ci najezdzcy. Bardzo duzo sie dla nich buduje, naprawde luksusowych mieszkan, gdzie moga sobie je dewastowac za darmo, a na ktore mnie nigdy nie byloby stac, brakuje jednak czasem miejsca pod budowe. Znaleziono takie miejsce w Hamburgu, gdzies niedaleko osiedla willowego roznych artystow, politykow, urzednikow panstwowych i innach podobnych. Ludzi, ktorzy nie tylko glosowali na proemigracyjnych zielonych i socjalistow, ale tez wyglaszajacych publicznie peany o koniecznosci opieki nad nimi. I nagle te wszystkie snoby jednym glosem zakrzykneli VETO!!! Nie chcemy tutaj migrantow, nie chcemy zeby w naszej idylli budowano dla nich domy, to oczywiste zagrozenie dla mieszkancow. Posypaly sie petycje, protesty, a ze mieszkancy byli z koneksjami tu i tam, to oczywiscie wywalczyli swoje i budowe przeniesiono gdzies indziej.  Jestem pewna, ze wszyscy ci, ktorzy tak pogardliwie wypowiadaja sie o elektoracie Trumpa, AfD czy jakiejkolwiek innej partii prawicowej, ktora widzi problem i zagrozenia z niego wynikajace,  kiedy dochodzi do udowodnienia ich humanitaryzmu, nagle sa przeciw. Podobnie jak "obroncy zycia poczetego" w Polsce, rycza antyskrobankowo, ale kiedy ich flama zajdzie albo okaze sie, ze plod ma wady, wykorzystuja znajomosci lub grubo smaruja, zeby pozbyc sie problemu.  Mentalnosc Kalego.
 

04 czerwca 2025

Statystyki sa bezlitosne

 Dane czerpalam ze strony Federalnego Urzedu Policji Kryminalnej z lat 2014, 2018 i 2023. Nalezy przyjac, ze do dzisiaj te wartosci znacznie wzrosly, chocby z racji wiekszej liczby legalnych i nielegalnych migrantow, jacy znalezli sie w Niemczech. 
Zrodlo: strona internetowa BKA (Bundeskriminalamt) - podstawowa tabela PKS (Polizei Kriminalstatistik) spraw zakonczonych - z procentowym zestawieniem.
 
 Dokonane morderstwa i zabojstwa:
2014: 122
2018: 430 (+ 352%)
2023: 1131 (+ 927%)
 
 Napasc na tle seksualnym/gwalt:
2014: 949
2018: 6046 (+ 637%)
2023: 44 754 (+ 4 716%)
 
 Napasc z uszkodzeniem ciala:
2014: 18 512
2018: 74 177 (+ 395%)
2023: 1 282 529 (+ 6 928%)

 Jak ja uwielbiam te proby wybielania bandziorow, ktorych zaprosili niemieccy politycy, ale ktorych pobyt fiansuje juz niemiecki podatnik. Mozna bowiem przeczytac, ze "szczegolnie zauwazalny byl wzrost przestepstw popelnianych przez osoby nieposiadajace niemieckiego obywatelstwa", po czym padaja jakies liczby, ktore nijak sie maja do rzeczywistosci. Slowem-kluczem jest tu "osoby nie posiadajace niemieckiego obywatelstwa", a jak latwo sie domyslic, osoby je posiadajace, ale majace obce korzenie, juz nie sa w tych statystykach ujmowani. To wiekszosc czlonkow zorganizowanej przestepczosci, ktora we Wloszech nosi nazwe mafii, a tu klanów. I zeby byla jasnosc, chodzi nie tylko o klany arabskie, ale rowniez rosyjskie i innych narodowosci, choc oczywiscie w przewadze sa te pierwsze, a wielu ich czlonkow to ludzie zasiedziali tutaj i majacy od dawna niemieckie obywatelstwo. Wiec o ile nielatwo deportowac krymigrantow bez obywatelstwa, to juz deportowanie takich z obywatelstwem jest praktycznie niemozliwe.
 
 Nie mine sie daleko z prawda piszac, ze panstwo wspiera te przestepczosc, m.in. lagodnoscia kar, usprawiedliwianiem powodow zejscia na przestepcza droge, relatywizowaniem przestepstw, blyskawicznym nadawaniem byle komu niemieckiego obywatelstwa wlasnie po to, zeby deportacja byla niemozliwa.  Malo tego, do Niemiec regularnie  zjezdzaja z Afganistanu, ale tez z innych panstw, ludzie na zaproszenie niemieckiego rzadu, choc na koszt niemieckiego pracujacego obywatela. I teraz nie wiem, czy rzad w pore nie zabronil sprawdzac zaproszonym przez nich gosciom dokumentow, czy bylo to jakies inne niedopatrzenie, w kazdym razie policja graniczna tuz przed swietami stwierdzila, ze wielu z nich przyjechalo tu z falszywymi paszportami. Ergo, rzad sprowadza swiadomie kryminalistow. Teraz dodatkowo beda "ratowac" tych ze Strefy Gazy, a przy okazji pewnie dostana sie do Niemiec terrorysci z Hamasu przebrani za uchodzcow wojennych.


 Najlepsze, ze wbrew oczywistym faktom, wbrew statystykom i temu, z czym na co dzien mamy do czynienia i co sami widzimy, politycy nadal usiluja nas przekonywac, ze biale jest czarne, nic sie nie dzieje, nic nam nie zagraza i z uporem godnym lepszej sprawy sprowadzaja na nasz koszt kolejnych przestepcow. Wladze oczywiscie, dla uspokojenia kipiacych wsrod spoleczenstwa emocji, zapewniaja o zaostrzeniach, zwiekszeniu deportacji, tylko co z tego, skoro deportuja 26-ciu, a na ich miejsce sprowadza 260-ciu nowych bandziorow. Jeszcze ta byla juz na szczescie ministerka spraw wewnetrznych, mistrzyni w zacieraniu statystyk, wydalila otworem gebowym, ze  wzrost ten jest czesciowo efektem statystycznym, wynikajacym z ogolnego wzrostu liczby ludnosci oraz odsetka osob nie bedacych Niemcami. Zwrocila rowniez uwage na czynniki ryzyka, takie jak warunki zycia, niepewnosc spoleczna i doswiadczenia przemocy, ktore moga prowadzic do wiekszej przestepczosci. ​Rozumiem, ze teraz wiekszosc Niemcow powinna zejsc na droge przestepcza, bo dzieki tej babie zyja z ryzykiem, maja niepewnosc jutra, biede i doswiadczenia przemocy. Czy moze sie myle? 
 
 A nasi goscie coraz bardziej osmieleni bezkarnoscia, coraz mocniej gardzacy gospodarzami, coraz bezczelniejsi i roszczeniowi, coraz smielsi i glosno wypowiadajacy obietnice rychlego zislamizowania Europy, niszczacy mienie, okradajacy, gwalcacy i mordujacy Europejczykow z barbarzynska zaciekloscia, rozmnazaja sie w tempie reakcji lancuchowej, nazarci i wypoczeci, wiec i skorzy do figli. Juz te ich pomioty rzadza w szkolach, dzieci 11-letnie operuja nozami jak zawodowcy, zindoktrynowani przez rodzicow, bez skrupulow mogliby mordowac niewiernych, szczegolnie ze do 14 roku zycia moga to czynic calkiem bezkarnie. 
 Z pewnoscia dotarlo do Was, co dzieje sie we Francji, glownie w Paryzu, filmow z tej rzezi jest dosc w internecie, choc oczywiscie swieta Urszula od Korupcji wolalaby skuteczniej ocenzurowac internet, zeby do latwowiernych i humanitarnych ludzikow docieraly same rzewne filmiki, nakrecane na polecenie NGO i za pieniadze podatnikow, jak to matki z niemowletami przy piersi topia sie na Morzu Srodziemnym, bo musza uciekac przed glodem i zmianami klimatycznymi albo przed wojnami. Bo gmin ma wierzyc, ze oni potrzebuja pomocy, ze chca pracowac i zarabiac na nasze emerytury. A po 10 latach tych oszustw slyszymy, ze to my bedziemy pracowac do 70-tki, bo trzeba tych pasozytow rozmnazajacych sie jak karaluchy - nakarmic.
 
 I tak sobie mysle, ze moze niezdecydowany elektorat w Polsce zdazyl przed wyborami obejrzec jatke w Paryzu, plonace samochody, niszczone sklepy, napasci na policje, te dzicz, do ktorej prezydent powinien rozkazac wojsku strzelac  i zdecydowal, ze moze lepiej uzerac sie z wlasnym pisem niz migrantami? Pewnie niemaly wplyw na wynik wyborow mialy radosne zdjecia Trzaskowskiego z synem Sorosa, faceta znanego z finansowania przepraw przez Morze Srodziemne lub importowanie do Europy innymi drogami muzulmanskich przestepcow z calego swiata.
 

  Znamiennym jest, ze mlodzi ludzie w Polsce zaglosowali na Nawrockiego, bo moze mniej zalezalo im na legalnosci skrobanek, a bardziej na bezpieczenstwie w kraju. Nie chcieli miec drugich Niemiec, Szwecji czy Francji.
 

02 czerwca 2025

Nigdy jeszcze...

 ... wynik wyborow w Polsce nie byl mi tak obojetny. Po pierwsze dlatego, ze mialam bardzo negatywne odczucia w stosunku do obydwu kandydatow i ZADEN nie byl dla mnie mniejszym zlem. Rozsadek i przekonanie, ze pisiory powinny zostac przykladnie ukarane za poprzednie dwie kadencje, lamanie konstytucji, przywlaszczanie niewyobrazalnych pieniedzy, traktowanie panstwa jak wlasnosci, kolesiostwa, oszustw i wielu innych ciezkich gatunkowo przestepstw,  mozliwe byloby tylko po wygranej Trzaskowskiego. No i swiadomosc, ze pierwsza osoba w panstwie zostalby zwykly przestepca-kibol, wprawdzie z tytulem doktora, ale wiemy, jak oni sami sobie te tytuly przydzielali, jak w trzy miesiace napisali i obronili prace i ile to mniej wiecej kosztowalo, byla nie do zaakceptowania. Obrzydliwa sliska postac, a ta jego polowica to albo dostala od partii na tyle duzo, ze zdobyla sie na udawanie kochajacej zony i obiecala wspierac wiarolomce, albo jest tak glupia i slepa, ze akceptuje wszystkie wyskoki tego goscia.
 
 Najwiekszym jednak szokiem jest dla mnie poparcie, jakim on sie cieszy, bo o ile przy Dudzie moglabym jeszcze zrozumiec, poniewaz podczas kampanii robil dobre wrazenie i  mial czysta kartoteke, tak w przypadku tego od poczatku bylo wiadomo, ze to przestepca, wiarolomca, oszust, kombinator i he he he... katolik (tu wszystko jakby idzie w parze), z geba pelna komunalow o bogu, honorze (slowo dla wiekszosci niezrozumiale) i ojczyznie. A na poparcie wydziarany obficie jak wiekszosc tych bezmozgich karkow. Rzucajacy frazesami porywajacymi polglupi tlumek, w czesci oplacony, zeby mu pokrzykiwal i wymachiwal rozdanymi transparencikami i choragiewkami. I chyba tym wlasnie zdobyl tak wielkie poparcie, bo jest taki sam jak jego elektorat, pelen podziwu dla jego zmyslnosci i sprytu. Nie bez znaczenia jest tez jego udawana poboznosc i wielkie poparcie ze strony prezeslawa i kosciola, gdzie dochodzilo do pogrozek ze strony klechow, ze nie bedzie rozgrzeszenia, jesli polglupi wierni nie posluchaja glosu pana i nie zaglosuja na przestepce. 

 No i z drugiej strony ten ideal: przystojny, bardzo wyksztalcony, znajacy kilka jezykow, z czysta kartoteka, sprawdzony na stanowisku prezydenta stolicy, usmiechniety, z fajna rodzina, z zona, ktora juz podczas kampanii nie tylko wspiera meza, ale obiecuje prace na rzecz kobiet. Taki dobry, ale jednoczesnie taki daleki od potencjalnego wyborcy jego przeciwnika. I niestety taki bardzo proeuropejski, wsluchany w swieta Urszule od Korupcji, zdajacy sie nie zauwazac eurokolchoznej dyktatury, dazenia do wojny z Rosja. Fircyk, bonzurek, troche nijaki, bez charyzmy i dalece bezkrytyczny. No ale mniejsze zlo, choc nie dla wszystkich. Mniej wiecej polowa elektoratu lubi dyktature, ale nie te pozornie demokratyczna, nie eurokolchozna, oni wola te koscielno-pisowska, oswojona, przasna, ktora pozwala na niewielkie przewalki, a przede wszstkim "daje", bo kradna wszyscy, ale tylko pisiory dzielily sie z narodem. A ten... ciapatych nam tu sprowadzi i bedziemy nie druga Japonia, ale drugimi Niemcami, a tego przeciez nie chcemy. 
 
 Paryz plonie, sa ofiary smiertelne, migranci z polnocnej Afryki i Arabowie  dewastuja miasto po calosci. Predzej czy pozniej taki los czeka wszystkie panstwa unii. No moze oprocz Wegier, ktore zapowiedzialy, ze ani mysla poddawac sie dyktaturze i tym ich karom finansowym, powoli wycofuja sie z unii. I maja racje! W Hiszpanii, Irlandii, Wielkiej Brytanii, rowniez w Niemczech nie ustaja antymigranckie demonstracje, a slowem roku staje sie REMIGRACJA. Tymczasem w blokach startowych w Libii i Afganistanie, choc nie tylko, stoja setki tysiecy chetnych na europejskie zasilki i europejskie kobiety.

 Czlowiek rozdarty jak ta sosna u Zeromskiego. Czy jestem zadowolona, choc ta wygrana byla o przyslowiowy wlos?
 

Lawina przeciwnosci

  Pisalam wczesniej, ze sluzbowy wyjazd mojej corki do Francji zostal przesuniety, ale ja juz nie moge brac w nim udzialu, bo mam wazne term...