... czeka mnie wizyta u dentysty. Na szczescie nic nie mam, tylko profesjonalne czyszczenie zymbow i wpis do bonusowego zeszycika. Zeszycik sluzy zbieraniu dowodow (wpisow z pieczatka), ze chodzi sie regularnie, co najmniej raz w roku do dentysty na kontrole. Rzecz jest oplacalna, bo w razie nieszczescia, kiedy trzeba skorzystac z protetyki, chocby korony, ze nie wspomne o innych przyjemnosciach finansowanych czesciowo przez kase chorych - dostaje sie wieksza doplate, taka mala premia za regularne kontrolowanie uzebienia. Ale nie myslcie sobie, ze tu kasa chorych jakos znacznie doplaca do uslug dentystycznych, przeciwnie, doplaty sa niewielkie. Powinno sie wiec zalozyc dodatkowe ubezpieczenie, ktore, w zaleznosci od ubezpieczalni i wysokosci skladek, moze pokrywac do 100% uslug stomatologiczno-protetycznych, a nawet profesjonalne czyszczenie. Skladki sa naprawde niewielkie, w przeciwienstwie do kosztow uslug zebowych.
Ostatnie dni mialam dosc pracowite, a zlozylo sie na to wiele czynnikow, glownie ten, ze moj najmlodszy wnuk to cwaniak jakich malo, ktory ani mysli spac we wlasnym lozeczku i potrzebuje na stale czlowieka, do ktorego moglby sie przykleic. Na szczescie, poza czasem karmienia, jest mu wszystko jedno, na kim wisi. Byle w poblizu bijacego serca, wtedy spi jak zabity. No nie calkiem, bo wystarczy sprobowac go odlozyc, bedac zwiedzionym tym jego glebokim snem, a juz otwiera jedno oko, z grymasem na twarzy, jakby rozgladal sie, gdzie mu zniknal jego czlowiek. Takim sposobem corka moze zrobic cos w domu czy wziac prysznic, inaczej musialaby wysluchiwac dosc donosnych skarg juniora. Pogoda dopisuje, wczesna jesien daje nam w prezencie cieple dni, wiec korzystamy i chodzimy z mlodym spacerowac. Czesto towarzyszy nam Toya. Co ten pies wyprawia, to w glowie sie nie miesci! Kiedy corka byla w ciazy, za kazdym razem o malo jej do brzucha nie wchodzila, caly czas lezala przy niej i pilnowala. Teraz pilnuje malego jak najwiekszego skarbu. Cos jest na rzeczy, ze te bullowate to najlepsze nianki i psy rodzinne. Podobnie bylo, kiedy urodzila sie nasza pierwsza wnuczka, a pozniej jej brat, Toya pilnowala ich jako niemowleta, pozniej juz nie.
Chwilowo prowadze kuchnie dla dwoch domow, bo corka nie mialaby czasu sobie ugotowac, a jesc musi dobrze, bo karmi. Jej partner musial na kilka dni wrocic do siebie, wiec zostala tu sama. Powoli jednak szykuje sie do przeprowadzki, czesc niepotrzebnych na codzien klamotow juz pojechala w pudlach, teraz trwa wyprzedaz mebli, ktorych ze soba nie bierze. Mysle, ze gdzies z koncem roku wyprowadzi sie na dobre. Smutno.