29 kwietnia 2021

Sabotazysci

 Przeczytalam ostatnio, ze antyszczepionkowcom  nie wystarcza juz  narazac na szwank wlasne zdrowie, nie wystarcza wypisywac bzdur o szkodliwosci szczepien, szczegolnie tych przeciwcovidowych, oni poszli o krok dalej i to, co wyprawiaja, powinno byc surowo karane. Przeciez nikt ich nie zmusza do poddawania sie szczepieniom, choc ja mysle, ze predzej czy pozniej sami sie zdecyduja zaszczepic, kiedy nie bedzie im wolno skorzystac z tych czy innych przyjemnosci. Albo nie poleca samolotem, albo nie przyjmie ich jakis osrodek urlopowy, albo jeszcze cos innego. Kiedys im sie znudzi odchodzic od kolejnych drzwi po pocalowaniu klamki. 
Teraz ci inteligentni inaczej czy tez bezobjawowo, urzadzili sobie przednia zabawe. Skrzykuja sie gdzies w internecie i ustalaja terminy szczepien w punktach, gdzie te szczepienia sie odbywaja. Rezerwuja tych terminow jak najwiecej, po czym nie przychodza, a przygotowane dla nich szczepionki po prostu sie marnuja. Moim zdaniem takie postepowanie powinno byc scigane z urzedu i surowo karane. Nie chcesz, nie szczep sie, ale nie niszcz swoim postepowaniem wakcyny, ktora mogliby sie zaszczepic inni chetni.
W internecie krazy zdjecie pisma, jakie wystosowal do wiernych jakis lokalny pleban, tez z lekka uposledzony umyslowo. W pismie tym wrecz zakazuje szczepien i bredzi o jakims wymysle szatana i ludzkich plodach w strzykawkach. A wystarczyloby poczytac, nie wypierdy koscielnych pseudonaukowcow, a pierwsze z brzegu naukowe opracowania, zeby wiedziec, ze ani ludzkich plodow, ani innych mikroczipow szczepionki nie zawieraja.
Gdyby taki jeden polglupi klecha z drugim czasem pomysleli, doszliby do jednoznacznych wnioskow, ze nieprzestrzeganie zasad pandemicznych i nierozwazne odrzucanie szczepien jest grzechem przeciwko piatemu przykazaniu. Tyle tylko, ze ci tzw. polscy katolicy to zbiorowisko bezmyslnych, nienawistnych, nie znajacych dekalogu, nietolerancyjnych, zlych z natury baranow, ktorym myslenie sprawia fizyczny bol. Wola bezkrytycznie podazac za wytycznymi proboszcza. 
O kompletnym zidioceniu polskich elyt niech swiadczy sledztwo Ziobry przeciwko papiezowi w sprawie naruszenia uczuc religijnych. 
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście zajęła się  słowami Papieża Franciszka, które dwóch mężczyzn umieściło na swoim transparencie.

To cytat (litosciwie przemilcze skad), wiec nie czepiajcie sie skladni, ktorej i ja nie bardzo rozumiem. W kazdym razie zaopatruje sie w zapas popkornu i czekam niecierpliwie, kiedy Zero wyda miedzynarodowy list gonczy, a potem bedzie aresztowal papieza Franciszka.

27 kwietnia 2021

Oby styklo do wyborow...

 ... a potem po nich chocby potop. 
Tuleja chwilowo bezpieczny, ale jedynie dlatego, ze unia moglaby wstrzymac na zawsze te miliardy pomocy popandemicznej, ktorych zreszta i tak adresaci nigdy nie otrzymaja, rozejdzie sie po pociotkach, kochankach, i "firmach" przykoscielnych. Jak dotacje na fotowoltaike rozdzielone wsrod plebanii. Przeciez nie ukradli, tylko dali swoim. 
Przycupneli chwilowo z wyborami w Rzeszowie, bo ten ichni kandydat ma cus male poparcie, pewnie rzuca jakis ochlap wyborczy, naobiecuja, byle wygrac. Podobnie rozpaczliwie obiecuja kolejne plusy dla patoli, jakies babcie-plusy, auto-plusy i inne srusy-plusy. Swoja droga bardzo sie dziwie, ze ta garstka frajerow, ktora to wszystko jeszcze finansuje, tak potulnie zgadza sie na wydawanie ich pieniedzy na bandy patologicznych nierobow, w tym mam na mysli rowniez kler i wszystkich ich podwladnych typu zakonnice i inne funkcje pomocowe. Rozrosl sie ten klerykalny aparat do jakichs absurdalnych rozmiarow i kazdy wyciaga tylko lape po subwencje. Niektorym nawet tego jest za malo, niedawno niejaki Rydzyk, ktory zreszta wcale tak sie nie nazywa, ale przyjal sobie nazwisko po niezameznej matce czy jakos tak, a wiec tenze Rydzyk zaskamlal rozpaczliwie do biznesmenow o pozbywanie sie dobr doczesnych i rozdanie ich biednym (rozumiem, ze mial siebie na mysli?). Zastanawia mnie, co on z tymi pieniedzmi robi, durne prostaczki radiomaryjne nie wykupia lekarstw, nie dojedza, a jemu wysla, panstwo tez hojnie dotuje jego firmy i biznesy, a temu wciaz malo i malo. Ja nie pojmuje tego fenomenu, wszyscy niby wiedza, ze to oszust, nawet jego swiecenia kaplanskie sa watpliwe, wszystkich wkurza jego chciwosc i nachalnosc w dopominaniu sie o pieniadze czy inne darowizny, ale nikt nie odwazy sie zazadac rozliczenia. Do dzisiaj nie wiadomo, co stalo sie z pieniedzmi ze zbiorki na ratowanie stoczni, ani ile tego naprawde bylo.
W tzw. miedzyczasie rzad jednak zaczal sie bac, ma coraz wiecej przeciwnikow wlasnych dzialan, a raczej ich braku. Nawet koalicjanci zaczynaja sie narowic i stawiac, a na ulice wychodzi coraz wiecej protestujacych. No i tu panowie szlachta zaczynaja popelniac ciezkie bledy, wypuszczajac uzbrojonych bezmozgich osilkow na bezbronnych demonstrantow, w tym na powoli stajaca sie legenda Babcie Kasie. Jakby tego bylo malo, brna w coraz glebsze gowno stawiajac te kobiete przed sadem w trybie przyspieszonym, jakby zapomnieli, ze sceny z rzekomo wsciekla staruszka atakujaca czterech karkow w policyjnych mundurkach, byly nakrecane przez licznych obserwatorow i nie potwierdzily klamliwych zeznan, ze Babcia slowami powszechnie uznanymi za bardzo niecenzuralne zniewazala urzednikow panstwowych oraz czynnie ich atakowala kopaniem i szczypaniem oraz szarpaniem za kulsonskie mundury. Ja na miejscu sedzi umarlabym ze smiechu, a kulsonow skazala na grzywny za bezzasadne zawracanie dupy wysokiemu sadowi.
Boja sie sukinsyny, ale to dobrze, bo beda popelniac coraz wiecej bledow, beda coraz bardziej brutalni, a to znaczy, ze coraz wiecej obywateli beda mieli przeciwko sobie. Bo po ich stronie zostana juz jedynie beneficjenci plusow.

25 kwietnia 2021

Zeby mi sie chcialo chciec...

 No coz, jednak mi sie chcialo. Wprawdzie znacznie sie ochlodzilo i slonce gralo ze mna w chowanego, ale wybralam sie nad Kiessee, tym razem bez Toyi, w poszukiwaniu pisklat. Niestety, tam ptactwo opoznione w lęgach i to na tyle, ze niektore ptasie pary dopiero sobie tokowaly w najlepsze. Nie znalazlam ani jednego pisklecia! Ale obeszlam jeziorko dokola, tyle mojego.
 

Ta para labedzi dopiero sie zastanawia, czy zalozyc rodzine





Sprzet plywajacy gotowy na biezacy sezon

Grubelek tez tam byl


Nie umiala sie odpowiednio zachowac przy pozowaniu

Owieczki wrocily po zimie na nadrzeczne pastwiska



 Bardzo bylam rozczarowana, ale postanowilam podjechac tam, gdzie wiedzialam, ze piskleta byly widziane, mianowicie do parku Levina, gdzie jest spory staw i tam zawsze gniazduja wodne ptaki, zas na okolicznych drzewach wysiaduja czaple. Po drodze jednak zajrzalam do klamociarni, gdyz poprzednim razem, kiedy kupowalam szafke na balkon, zauwazylam fajne mebelki do domku dla lalek mojej wnuczki i mialam nadzieje, ze mi ich nikt nie sprzatnal. Wtedy zabraklo mi pieniedzy, a szafka byla jednak wazniejsza.

Na wyspie dostrzeglam labedzice juz wysiadujaca jaja...

... podczas gdy jej facet plywal dokola i pilnowal jej spokoju

Wreszcie sa!

Cala rodzina z czworka sporych juz gesiatek





Mozna podejsc do nich stosunkowo blisko, sa przyzwyczajone do ludzi

Male chce wejsc do mamy pod skrzydlo



Jakies gesie ciotki i wujki pasly sie nieopodal

Zrobilam duzo zdjec, ale ile mozna. Pisklaki sa zachwycajace, mozna gapic sie na nie bez konca, zwlaszcza, ze miejscowke mialam dosc wygodna, siedzialam na lawce, a one byly metr ode mnie. W koncu podnioslam sie, chcac udac sie do samochodu, ale po drodze zauwazylam plynaca druga gesia rodzinke z piskletami o polowe mniejszymi od poprzednich. Wyjelam schowany juz do torby aparat i wrocilam na lawke focic te pierzaste mikroorganizmy.








Ledwie to ze skorupki wylazlo, a plywa jak stare, a nawet umie wspiac sie na dosc stromy jak dla nich brzeg. No do schrupania te maluchy! 
Znow w koncu schowalam aparat z mocnym postanowieniem, ze teraz to juz na pewno ide do domu, gdy tymczasem...






... przed nos napatoczyla mi sie kaczuszka z pojedynczym malenstwem. Jak toto bieglo za mama, ledwie moglo nadazyc na tych krotkich lapinkach, ale dzielnie dotrzymywalo jej kroku. No i znow musialam wyjmowac aparat. Ale co tam, zadowolona jestem z wyprawy, bo i zdjec mam sporo, i mebelki tez udalo mi sie kupic, nasza Hexa bedzie sie cieszyc i powie cienkuje bapcia.
Poogladajcie sobie zdjecia w wiekszym rozmiarze, wystarczy w nie kliknac.
 

23 kwietnia 2021

Ten niemiecki!

 No fakt, ten jezyk jest nie do polubienia. Znacie na pewno krazacy na youtube filmik, w ktorym rozne nacje wymieniaja piekne wyrazy, ktore w kazdym jezyku brzmia melodyjnie i normalnie, a tylko po niemiecku jak rozkaz rozstrzelania wrogow narodu. Pierwsze dwa przyklady z brzegu to motyl (papillon) po niemiecku SCHMETTERLING albo wiosna (primavera), po naszemu FRÜHLING. Straszna ta mowa.
Na przekor wiec tej paskudnej niemieckiej nazwie, poszlam z Toyka na cmentarz szukac primavery, ktora w tym roku bawi sie z nami w ciuciubabke. Drzewa wisniowe na centralnym kampusie juz przekwitly, nie chcialo mi sie jakos tam pojsc i robic zdjec. Nasza zaokienna czeresnia jeszcze w ogole nie ma kwiatow, podczas gdy w poprzednich latach o tej porze juz gubila platki, ktore wygladaly jak padajacy snieg. Teraz sniegu nie musza platki udawac, sam pada. 
Jeden z naszych fotografow z grupy zlapal juz w obiektyw swiezo wyklute kaczeta i gasieta, sliczne zolciotkie klebuszki. Mnie znow nie chce sie podjechac ani nad Kiessee, ani do tego parku, gdzie piskleta byly widziane. Z Toya to nie fotografowanie, bo trzeba ja pilnowac i prowadzac na smyczy. Niby slucha, kiedy ja prosze, zeby zaczekala, ale jest to meczace zarowno dla niej, jak i dla mnie. Zreszta nie chce obecnoscia psa denerwowac pierzastych rodzicow. Moze pojde sama, ale nie wiem, czy bedzie mi sie chcialo.
Lubie ten nasz cmentarz, te cisze przerywana ptasimi popisami wokalnymi, wiewiorki uwijajace sie w koronach drzew. Musze pochwalic Toye, ze wprawdzie stawiala uszy, ale nie odwazyla sie skoczyc za wiewiorkiem, bo ja o to poprosilam. 
Po raz niewiemktory zreperowano zdewastowane przez wandali rondo noblistow, ciekawe na jak dlugo wystarczy. 
Ogladajcie zdjecia w pelnej rozdzielczosci, wystarczy na nie kliknac.






















O szacunku

  Prawdziwą wartość ma jedynie szacunek wroga. Antoine de Saint-Exupery   Czym jest szacunek? To stosunek do kogos nacechowany powazaniem or...