Dorasta lub juz doroslo pokolenie dzieci ludzi znanych, utalentowanych i szanowanych. I to pokolenie, wychowane w poblizu "scianek" i w polcieniu jupiterow, zaczyna sie zastanawiac, jak wslizgnac sie na znanym nazwisku do srodowiska, nie majac ani troche talentu rodzicow, a czesto ich urody. Kombinuja, jak zarobic, zeby sie nie narobic, jakby nie widzieli na codzien ciezkiej pracy rodzicow i wysilku, jaki ponosili w wyrabianiu swojej marki i nazwiska. Oraz na zarabianiu pieniedzy, zeby dzieciom ulatwic start.
Nie wszyscy jednak sa Damieckimi, gdzie talent przechodzi z pokolenia na pokolenie, talent niekoniecznie aktorski, bo np. Matylda swietnie sobie radzi na innej arenie. Ale sa tez dzieci nie mogace sie w zaden sposob przebic, probujace roznych dzialalnosci artystycznych, od aktorstwa po malarstwo, od spiewania po projektowanie i jakos nic im nie wychodzi, choc oczywiscie rodzice chwala i reklamuja, ale poza rodzicami jakos nikt tego talentu nie chce odkryc. Przy czym czesto bywa, ze z pieknej matki i bardzo przystojnego ojca powstaje jakis koszmarek, o ktorym mozna jedynie powiedziec, ze ma "oryginalna" urode, choc w gruncie rzeczy osoba jest po prostu brzydka, a w pewnych branzach uroda jest po prostu konieczna. Albo nieprzecietny talent czy ponadludzka pracowitosc, a nie czarujmy sie, te dzieciaki sa na ogol bardzo rozpieszczane przez mogacych sobie pozwolic na fanaberie rodzicow. Rodzice czesto znizaja sie do chaltur, ktore przynosza konkretne pieniadze, zeby dziecie moglo sobie postudiowac w Los Angeles. Tam pociecha kariery nie zrobi zadnej, a po powrocie wydaje jej sie, ze pobyt za oceanem powinien rzucic na kolana wszystkich polskich rezyserow i producentow. A tu nic, jakas rolka w serialu telewizyjnym i tyle, a dodatkowo ostra krytyka od widzow za beztalencie.
Inna znow aspirujaca gwiazdka po 30-tce, ktora jeszcze sie nie zorientowala, co chcialaby w zyciu robic i probowala modelingu, grafiki, aktorstwa, w niczym nie osiagnawszy niczego, chwalona jest przez matke, ze taka wszechstronna. No ja mysle, ze w tym wieku powinna miec juz ugruntowane zainteresowania, na czyms konkretnie zarabiac. Moja 5-letnia wnuczka tez ma talenty, rysuje z zaangazowaniem, pozuje do zdjec jak zawodowa modelka i pewnie moglaby zagrac jakas role w filmie, ale ona ma 5 lat i duzo czasu na poszukiwania celu w zyciu. Moje ponad 30-letnie corki juz znalazly. Taka roznica. Kazda ma konkretny zawod i w nim sie realizuje, a ze przy okazji natura im urody nie poskapila, dorabiaja sobie na pozowaniu i kreceniu filmikow reklamowych, ale to jest zarobek na waciki, bo na chleb zarabiaja ciezka praca.
W bardzo wielu przypadkach dzieci artystow chca isc w slady rodzicow, ale w niezwykle rzadkich przypadkach sa w stanie talentem ich przescignac, na ogol poprzestaja na niewielkich rolkach w glupich serialach lub spiewaniu na mszy w pobliskim kosciele. Poki rodzice zyja i finansuja te beztalencia, jakos ida do przodu, ale co dalej?