W Büsum bylismy juz kilka lat temu, bo z tego portu udawalismy sie w rejs na Helgoland, jeszcze z Kirunia. Jednak wtedy podjechalismy na portowy parking, zaparkowalismy, wsiedlismy na statek i nie widzielismy miasta w ogole. Trzeba wiec bylo nadrobic tamte straty.
Pociagami trzeba czasem podrozowac po kozacku, uskuteczniac przesiadki i przy niektorych spieszyc sie tak, ze mozna pluca wypluc. Dojechalysmy pociagiem niebieskim do Heide, tam swinskim truchcikiem schodami w dol, uwazajac zeby nie pogubic butow ani zebow i jeszcze szybszym truchcikiem w gore schodami na sasiedni peron do pociagu czerwonego, a wszystko to z maska na paszczy, ze oddychac nie mozna, nie wspominajac o sapaniu. Na przesiadke mialysmy doslownie sekundy i czasem, kiedy ma sie pecha, pociag do Büsum odjezdza sprzed nosa. Nie tym razem jednak, szczescie nas nie opuscilo i zdazylysmy, choc tchu nie moglysmy zlapac przez nastepnych kilka stacji.
Büsum to naprawde niewielkie miasteczko, liczace sobie nie cale 5 tysiecy mieszkancow, choc na oko bardzo tetni zyciem, ale to wszystko turysci. Posnulysmy sie po deptaku, nadbrzezu, wewnetrznym porcie i wokol latarni morskiej, a potem zadecydowalysmy, ze cos pochloniemy, bo glod zaczal nam doskwierac. Padlo na pieczone sledzie.
Syte wrazen i z pelnymi brzuchami powloklysmy sie na plaze. I tu zaskoczenie, plaza wygladala zupelnie inaczej niz kazda plaza klasyczna, nie bylo piasku tylko trawnik, nie mozna bylo zejsc do wody w dowolnym miejscu, bo brzeg chronily zabetonowane glazy, ale w pewnych odstepach pobudowano schody prowadzace do samej wody. Dla wychodzacych z wody byly laweczki z prysznicami do oplukania stop. W sumie nienajgorsza ta plaza, ale ja jednak wole piaszczysta.
Siedzenie na lawce w piekacym skwarze i wloczenie sie po plazy wzbudzilo w nas chec na lody, wiec poszybowalysmy znow na promenade, gdzie u Wlocha pozarlysmy po pucharku lodowym. Mojej psiapsi stanowczo zaszkodzil upal, bo klocila sie z kelnerem, ze ma truskawke na lodach zamiast czeresni, ktora jej zdaniem byla w karcie na obrazku, ale facet pokazal jej obrazek i... nie zgadniecie, tam byla truskawka! Mialam sie z czego nasmiewac przez najblizszy kwadrans. W Szlezwiku-Holsztynie czesto uzywa sie aplikacji na smartfona LUCA, przy pomocy ktorej szybciej mozna sie samemu zameldowac, bez upierdliwego wypelniania kartek pandemicznych, wystarczy zeskanowac telefonem QR-kod naklejony na kazdym stoliku, przy wejsciach do roznych obiektow lub na karcie menu.
Niestety nadal obowiazuja maseczki i wszelkie inne srodki ostroznosci oraz spisywanie danych w lokalach gastronomicznych czy muzeach. Czwarta fala jest w natarciu, wszedzie, tylko nie w Polsce, tam sobie szybko poradzono z pandemia, a liczba zarazonych dziennie sukcesywnie spada, jak rowniez liczba ofiar smiertelnych zarazy. Cut, panie, prawdziwy cut!
Mialysmy jeszcze troche czasu do odjazdu pociagu, posiedzialysmy wiec w cieniu na skwerku przed ratuszem miejskim, a wieczorem, juz w domu, mialysmy piekny spektakl po zachodzie slonca.
Mialysmy jeszcze troche czasu do odjazdu pociagu, posiedzialysmy wiec w cieniu na skwerku przed ratuszem miejskim, a wieczorem, juz w domu, mialysmy piekny spektakl po zachodzie slonca.