Translate

31 maja 2025

Nie ma tego zlego...

 Ta przemadra maksyma pasuje jak ulal do mojej obecnej sytuacji, zwiazanej z przymusem pozostania w domu zamiast wakacji we Francji. Przyplatal mi sie albowiem bol zeba i na skutek splotu wielu czynnikow musze czekac z wizyta u dentysty az do poniedzialku, a przeciez mialysmy wyjezdzac juz w niedziele, wiec albo musialabym szukac pomocy medycznej, zeby mi na cito ten zab usuwali, bo na leczenie (prawdopodobnie kanalowe) nie mialabym czasu, a potem dodatkowo kuracja antybiotykowa. W tej sytuacji lepiej, ze zostaje, bedzie czas zajac sie soba tu na miejscu i byc moze uda sie zab uratowac. 
 
 Spytacie pewnie, dlaczego z bolacym zebem musze czekac tak dlugo na spotkanie z dentysta? Ano u nas podobnie sie dzieje, jak w Polsce przy okazji majowki, narod bierze sobie 1-2 dni urlopu, a ma go do kupy ponad tydzien. I przez ten tydzien Polska zamiera, nie  mozna niczego zalatwic w urzedach, gabinety lekarskie tez swietuja i pewnie ktos tam dyzuruje, bo nie mozna ludzi zostawic bez pomocy, ale sa to przypadkowe osoby i niekoniecznie chcialoby sie dostac w ich rece. Tak i u nas z powodu czwartkowego swieta (wniebowstapienie i jednoczesnie dzien ojca) wiekszosc wziela sobie wolny piatek i ma dzieki temu dosc dlugi weekend. A ja mam po prostu pecha, ze bol zeba przyplatal sie tak niefortunnie.
 
 Mnie zab zaczal bolec we wtorek pod wieczor, wiec o tej porze dentysta juz nie pracowal. Sroda jest u nas (nie wiem, czy w calych Niemczech, czy idzie to landami, powiatami, no nie wiem) dniem, kiedy gabinety lekarskie pracuja jedynie przed poludniem. Kiedy wiec zadzwonilam, asystentka polecila mi przyjezdzac natychmiast, a ja po pierwsze nie moglam urwac sie z pracy akurat tego dnia, a po drugie mialam przed 12.00 termin u rodzinnej na poznanie wynikow badania krwi, ktora pobrano mi w poniedzialek. Tym samym nie mialam najmniejszych szans zdazyc do drugiego lekarza. U rodzinnej tez nie moglam pojawic sie np. w piatek, bo od czwartku miala urlop az do polowy czerwca, musialam wiec u niej byc, zeby dowiedziec sie, co ze mna, a bylo niedobrze. Dentysta oczywiscie tez wzial sobie piatek wolny, jak wielu innych, wiec moge sie do niego udac najwczesniej w poniedzialek 2 czerwca, a do tego czasu obzeram sie tabletkami przeciwbolowymi.
 
 Tak wiec mecze sie przez ponad piec dni z dosc mocnym bolem zeba, kto mial, ten wie, jak bardzo nie do wytrzymania jest taki bol. Oczywiscie bralam pod uwage, ze gdyby moj stan sie pogorszyl, gdybym spuchla lub bol zszedl do szczeki, to poszlabym do kogos ze swiatecznej pomocy stomatologicznej, bo zartow nie ma, ale poki tylko rwalo i cmilo, to bol przepedzalam tabletkami i dobrze, ze mialam ich w domu spory zapas.
 Z powodu planowanego wyjazdu wzielam z pracy wolne, wiec w poniedzialek moge juz z samego rana gnac do dentysty i nie czekac, az skoncze prace.
 

29 maja 2025

Lewackie utyskiwanie

 Znalazlam na fejzbuku lewicowy lament, ze mlodziez zaczyna sie radykalizowac, ze "skreca na prawo", ze nagle zaczela lubic "estetyke", szanowac "kobiecosc" i "normalnosc". Moze dlatego, szanowny Autorze tych zenujacych narzekan, ze mlodziez, jak my wszyscy, dosc ma juz kobietonów z penisami, lewackich niedomytych obrzydliwcow, agresywnych babonów, niedouczonych i zaniedbanych wojowniczek spod oplacanej przez rzad (czytaj: z pieniedzy podatników) bandery Antifa czy istot, ktore nie wiedza kim sa i kim by byc chcialy, bo puci majo do wyboru za duzo. Moze mlodzi ludzie chca wlasnie takiej staromodnej normalnosci, kobiet w sukienkach, dziewczynek z warkoczykami. Moze ta mlodziez teskni za bezpieczenstwem, jakie mieli ich rodzice, ktorzy nie bali sie  wychodzic wieczorami i wracac nierzadko samemu do domu. Moze marzy im sie normalny jarmark bozonarodzeniowy (nie przemianowany na zimowy, zeby nie ranic uczuc najezdzcow-innowiercow), bez betonowych barier, policji z dluga bronia, gdzie i tak to bezpieczenstwo jest bardzo pozorne. Moze dosc maja uczniow z nozami i wystraszonych nauczycieli, obawiajacych sie latki rasisty, gdyby zechcieli interweniowac. Moze chcieliby moc spokojnie pojsc latem na plywalnie, bez ryzyka gwaltu, czy chocby macanek. Moze dosc maja bezkarnosci inwazorow? Finansowania ich wygodnego tutaj zycia? Moze znow stanie sie modna dawno juz zapomniana i bez mala zakazana Heimatliebe (milosc do ojczyzny). Bo Heimatliebe tylko w waszych kaprawych slepiach jest czyms nagannym.
 Czy historie opierajace sie na bliskosci i emocjonalnosci to cos tak zdroznego, ze trzeba nad tym rwac wlosy z glowy? A zdjecia zachodow slonca to cos nagannego? Ta mlodziez moze i zapatrzyla sie na Trumpa, dla ktorego Ameryka jest FIRST, a remigracja przebiega bez zaklocen, przeciez tak wlasnie byc powinno. Pomagac - tak, ale nie kosztem wlasnych obywateli.
 Autor tego mazgajowatego manifestu ume czytac nawet miedzy wierszami, no brawo! A tam pelzaja ukryte antyfeminizmy (ojesu!), homofobie (to juz nadinterpretacja) i zadanie (rzondanie) remigracji (no cos podobnego, chca sie pozbywac z kraju przestepcow i terrorystow!!!). Tak, te tresci sa przemyslane pod wzgledem psychologicznym, w przeciwienstwie do lewackiego bezrefleksyjnego belkotu, moze wlasnie dlatego mlodziez chce isc ta droga, bo ma juz dosc balaganu i belkotliwych frazesow, unijnej dyktatury, zmuszania , okradania, inwigilowania i rozkazow skorumpowanego unijnego towarzystwa wzajemnej adoracji. 
 Panika u was, co? Boscie nie dali rady zindoktrynowac tych mlodych ludzi do konca i strach was ogarnia, ze mysla samodzielnie, a co gorsza, chca czegos innego niz wy im narzucacie. Zaprzegajcie zatem wlasna sztuczna inteligencje, moze wam sie uda zawrocic tych mlodych ludzi z drogi do normalnosci na droge do robienia wam dobrze na ich koszt.
 A oto tresc tych lamentow:
  Dlaczego młodzi ludzie nagle uważają prawicowe treści za „fajne”? Bycie prawicowcem w mediach społecznościowych stało się teraz... kwestią estetyki! I to nie jest efekt uboczny, tylko strategia. Taka, która działa. Zaprojektowano ja specjalnie, aby dotrzeć do młodych odbiorców, zaangażować ich i radykalizować. To, co wydaje się nieszkodliwe w filmach Reels czy TikToks, nie jest zasadniczo zabronione. Nie, oczywiście, że nie. Ale powinieneś zrozumieć, co się dzieje. Wczoraj w swoim wystąpieniu mówiłem dokładnie o tym: Jak wygląda „kobiecość” prawicowych influencerów (w tym tych generowanych przez sztuczną inteligencję)? 👉 Influencerzy z tradycyjnym strojem, cytatami z Biblii, codziennymi postami 👉 Opowiadanie historii, które opiera się na bliskości i emocjonalności 👉 „Filmy taneczne AfD” 👉 Ideologia prawicowa – ładnie opakowana, dobrze zredagowana, wirusowa. Co tam się dzieje? Treści prawicowe prezentowane są w formie popkultury i trendów TikToka. Nie chodzi o argumenty, ale o uczucia, estetykę, identyfikację. Młode kobiety przedstawiają siebie jako „Tradwives”, „East Mullens” lub „Ojczyźniane wojowniczki”. Zamieszczają zdjęcia zachodów słońca, zdjęcia w tradycyjnych strojach i „szczere przemyślenia na temat naszego społeczeństwa”. Dla kontrastu: młode kobiety tańczące w rytmach disco i słuchające tekstów w stylu „tylko AfD”. Między wierszami: antyfeminizm, homofobia, żądania „reemigracji”. To nie jest prowokacja, to strategia. Dlaczego to działa? Kobiecość budzi zaufanie. Ładne kobiety uchodzą za uczciwe, wrażliwe i empatyczne. Mówią o „domu”, „dzieciach” i „bezpieczeństwie” – maskując radykalną ideologię pod płaszczykiem opieki. To, co u krzyczącego prawicowca uznaje się za nieatrakcyjną nienawiść, u „łagodnego buntownika” brzmi jak „uzasadniony impuls”. Ale to ta sama idea. Po prostu zapakowane inaczej. A to idzie jeszcze dalej: Wiele z tych osób wpływających na innych jest generowanych przez sztuczną inteligencję lub strategicznie aranżowanych. Twoja treść nie jest naiwna. Są one przemyślane pod względem psychologicznym: - Aktywują emocje - Unikają krytyki - Stopniowo normalizują w naszych kanałach skrajnie prawicowe myślenie. To, co wydaje się niegroźne, często jest wysoce manipulacyjne. Musimy nauczyć się nie tylko rozpoznawać to, co zostało powiedziane, ale także precyzyjnie rozpoznawać opowieść. Kultura influencerów od dawna jest koniem trojańskim ideologii. I musimy wiedzieć, kto w nim siedzi.

 

27 maja 2025

Zastepstwo

  Pewnie zadajecie sobie pytanie, o jakim dalszym ciagu pisalam, skoro Gucio wywinal sie kostusze i w zasadzie wszystko sie szczesliwie skonczylo? No niby sie skonczylo, choc do pelni szczescia brakuje nam sprawcy, ale to albo moze jeszcze dlugo potrwac, albo pozostanie juz na zawsze nierozwiazana zagadka, kto chcial Guciowi odebrac zycie lub przynajmniej zdrowie.
 
 Gucio to spokojny cichy chlopak, wychowywany przez ojca, u ktorego zamieszkal po rozwodzie rodzicow, ze swoja matka ma jak najgorsze relacje i nie bez powodu, ale nie bede o tym tutaj pisac, bo to nie ma w tej sprawie znaczenia. Matka wychowuje jego siostre, wyszla po raz drugi za maz, ale nadal glupia jak podczas malzenstwa. Rodzice mieli wlasny pomysl na wyksztalcenie Gucia i wepchneli go do gimnazjum (odpowiednik polskiego liceum ogolnoksztalcacego, ale juz od 5. klasy), choc on nie bardzo tam chcial sie uczyc. No i, jak mozna sie domyslic, na zlosc wszystkim postanowil odmrozic sobie uszy i niespecjalnie sie uczyl, musial nawet powtarzac rok. Kiedy tylko skonczyl 18 lat, przestal w ogole chodzic do szkoly. I co takiemu zrobisz? Dorosly niby jest.
 
 Zeby jednak nie zostac do konca pasozytem, Gucio zdecydowal sie na tzw. FSJ (Freiwilliges Soziales Jahr) - zamieszczam tlumaczenie definicji FSJ:
  Rok Dobrowolnej Pomocy Społecznej (FSJ) to forma wolontariatu społecznego, w ramach której młodzi ludzie w wieku od 16 do 27 lat pracują w instytucjach nastawionych na społeczność, takich jak szpitale, przedszkola czy ośrodki wsparcia dla osób niepełnosprawnych. FSJ służy zdobywaniu doświadczenia, wyznaczaniu kierunków przyszłej kariery i ścieżki życiowej oraz może wzmacniać umiejętności osobiste.
 Pracowal z wielkim zaangazowaniem i rowniez z przyjemnoscia w przedszkolu, czym wzbudzil moj nieklamany podziw, bo mnie wystarczy jedno popoludnie z parka chocholow, zeby byc wycienczona i zeby pekala mi glowa od radosnych ich piskow, a Gucio, mlody mezczyzna w koncu, wiec trudno mowic o ojcowskich zapedach, wytrzymal rok z czeredka rozkwiczanych maluchow i jeszcze dostal taka pochwalna laurke od pracodawcy, ze moglby bez egzaminow zaczac studiowac pedagogike. Jednak Gucio chcial pojsc w slady ojca i koniecznie chcial sie dostac do ubezpieczalni. W ubieglym roku nie pyklo, wiec i w tym przystapil do egzaminow i od sierpnia bedzie sie uczyl fachu w ubezpieczalni, gdzie pracuje P., a po jego przejsciu na emeryture, przejmie jego klientele. Czyli takie przyjemne z pozytecznym, gdzie wilk syty i owca cala, a pakiet stalych klientow to wymierna korzysc.
 
 Jak wiecie, moja corka, mama chocholow, musi jezdzic czasem do Francji sluzbowo, a ze jest samotnie wychowujaca, byla kwestia opieki nad dzieciakami podczas jej wyjazdu. Wpadla na pomysl, ze zabierze ze soba dzieci, a do opieki nad nimi podczas pracy - Gucia, w koncu przedszkolanek to z praktyka.  Corka juz zaklepala mieszkanie airbnb i wypozyczenie samochodu, wiec gdyby chciala odwolywac, bylyby straty i moglaby nie zalapac terminu na lot, podczas gdy ja ewentualnie przejelabym opieke nad chocholami tu na miejscu. Stanelo wiec na tym, ze jade w zastepstwie Gucia. 
 
 Na czas nieobecnosci zwolalam alert dwoch pozostalych corek, musza na te kilka dni przejac calkowita opieke nad moimi domownikami, choc mam nadzieje, ze nic nieoczekiwanego sie nie wydarzy. Zakupy zrobie, wiec slubny dokupi ewentualnie tylko pieczywo. A i tak mam troche obaw przed ta podroza, gdzie mamy do przejechania ponad 1200 km, dobrze chociaz, ze mam prawo jazdy, wiec bedziemy mogly sie wymieniac, przy Guciu corka musialaby jechac sama. Ale i tak na drugi raz zostane z dziecmi w domu, bede je prowadzala normalnie do przedszkola, a sama chodzila do pracy, za to corka poleci sobie sama samolotem i wszystkim bedzie lzej.
Ale w sumie to sie ciesze, ze choc na chwile bede mogla zmienic srodowisko, od trzech lat nie mialam ani dnia takiego wyjechanego urlopu poza domem, wiec licze na to, ze dobrze mi to zrobi, mimo koniecznosci zakupow, gotowania i opieki nad chocholami. Podobno mamy zakwaterowanie gdzies blisko plazy, wiec oby pogoda dopisala.
 
EDIT: post mialam juz napisany i gotowy do upublicznienia we wtorek, kiedy w poniedzialek dostalam od corki wiadomosc, ze wyjazd do Francji przesuniety jest o dwa tygodnie, bo jakies tam rzeczy jeszcze nie dotarly z USA. No pieknie! Tyle tylko, ze ja nie moge pojechac w tym drugim terminie, bo mam tu na miejscu swoje terminy: do okulisty (pol roku czekania) i do ratusza po nowy ausweis (trzy miesiace czekania), wiec nie moge sobie dowolnie tych terminow poprzestawiac, bo musialabym znow tak dlugo czekac od nowa. Nie wiem, jak to sie skonczy, bo corka ma sprobowac jeszcze kogos skaptowac jako opieke nad dziecmi, a jesli to nie wypali, to chocholy zostana tutaj pod moja opieka na ten tydzien.  Jak juz sie wreszcie zdecydowalam, jak poorganizowalam zastepstwa, urlopy, jak wyszykowalam sie duchowo na ten wyjazd, kiedy zdazylam sie nawet zaczac z niego cieszyc, to wuj bombki strzelil i gowno z tego wyszlo. Widac to moje odczucie, ze jestem skazana na dozywocie bez mozliwosci skrocenia wyroku czy wyjscia na tygodniowa przepustke, siedzi zbyt mocno, za mocno, zeby cos zmienic w tym moim zalosnym zyciu. Moglabym wyc z zalosci. Rozrywki i urlopy sa dla innych, ja jestem zaplanowana wylacznie do roboty.
 
 

25 maja 2025

Gucio

 P. dzwonil do nas kilka razy ze szpitala, pozniej przyjechal i siedzielismy trzesac sie o zdrowie i zycie jego syna, ktory byl juz po operacji ratujacej zycie. Corka P. chodzi do jednej klasy i przyjazni sie z corka pracujacego na naurologii profesora, wiec Gucio mial tam naprawde dobra opieke jako profesorski znajomy, bo i tu jak wszedzie, licza sie znajomosci. U Gucia zdiagnozowano pekniecie czaszki i krwotok do czaszki do srodka. Pocieszajacym bylo, ze odlamki i odpryski kosci czaszkowych nie wbily sie w mozg, ale poza tym jego stan byl bardzo powazny, a lekarze ostroznie mowili, ze nastepne trzy dni beda wiazace, czy dzieciak z tego wyjdzie i czy pozostana mu jakies szkody na zdrowiu. Slowem, czy bedzie "normalny", czy bedzie mowil, widzial, chodzil... bo przeszedl cos w rodzaju wylewu krwi do mozgu, wiec moglo byc roznie. 

 Dwa dni po operacji lezal nieprzytomny na oddziale intensywnej opieki medycznej, odwiedzal go tylko P. i jego matka, z ktora sa po rozwodzie. Tymczasem policja uwijala sie jak w ukropie, wyszlo im, ze to nie bylo poslizgniecie sie na skorce od banana, a obrazenia powstaly przy udziale osob trzecich. W lokalnej prasie i na stronach internetowych policja zamiescila ogloszenia o poszukiwaniu swiadkow.
 

  My tymczasem prowadzilismy wlasne dochodzenie na podstawie wczesniejszych kontaktow telefonicznych z Guciem. Bylo tak: Gucio ma nowa sympatie, dla ktorej poszedl po kwiaty do kwiaciarni, kupil wypasiona wiazanke czerwonych roz. W drodze powrotnej do domu kontaktowal sie telefonicznie z P., mowil o kwiatach i o tym, ze ta dziewczyna konczy zajecia w szkole dopiero ok. 17.00, wiec wraca do domu. Tyle tylko, ze do domu powinien skrecic w prawo, a znaleziono go na tej glownej ulicy, jakby poszedl dalej prosto. Dziwna sprawa, dlaczego w ogole tam sie znalazl. Mial przy sobie portfel, na szyi zloty lancuszek, i-phona i te roze. Nic nie zginelo, wiec nie byl to napad rabunkowy. Roze szpital oddal P., a on przyniosl je mojej mamie, zeby sie nie zmarnowaly. 

 
 To miejsce, w ktorym znaleziono Gucia, przy tym przejsciu pod blokiem. Naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy, jest przystanek autobusowy i plac zabaw, tam zawsze jest pelno ludzi, tym przejsciem tez przemieszcza sie sporo narodu, bo to skrot na przystanek, a napad mial miejsce miedzy 12.00 a 13.00, wiec teoretycznie powinno byc sporo swiadkow. Na razie zglosil sie jeden, ale jeszcze nie wiemy, co zeznal. Policja tez jakas taka nielogiczna, bo napisali tylko, w co Gucio byl ubrany (tak nosi sie wiekszosc mlodziezy), ale ani slowem nie wspomnieli o wypasionym bukiecie roz, czyms tak charakterystycznym i rzucajacam sie w oczy, ze jesli w ogole ktos cos widzial, to z pewnoscia jako pierwsze te roze. Bo w koncu iluz mlodych ludzi i jak czesto nosi takie bukiety.

 W normalnych okolicznosciach Gucio powinien po takiej operacji pozostac w szpitalu ok. trzy tygodnie, ale wypuscili go juz po tygodniu. Ma zglaszac sie na badania i zdjecie szwow, ale dochodzic do siebie juz na wlasny koszt w domu. Taka to sluzba zdrowia w Niemczech, ale czemu sie dziwic, skoro najechalo tu kilka milionow ludzi chorujacych na rozne egzotyczne i bardzo drogie choroby typu gruzlica czy trad albo inne wieloletnie kily, a zaden z nich nie wplacil do kas chorych ani centa, wiec ci, ktorym z pensji czy emerytur zabiera sie bez pytania skladki, musza niedoleczeni do konca wyp***ac do domow i tam sobie dochodzic do zdrowia, ale juz na wlasny rachunek. Szczesliwie Gucio nie ma zadnych zauwazalnych szkod na ciele i rozumie, tyle tylko, ze pamiec mu calkiem szwankuje, wielka czarna dziura dotyczaca tego wlasnie dnia. Nie wie ani, dlaczego znalazl sie w tym miejscu, ani ze kupil kwiaty, ani ze go ktos napadl.
 
 W piatkowym wydaniu lokalnego dziennika ukazal sie artykul na temat tego zdarzenia. Ukazal sie tak troche dzieki mnie, bo kiedy udostepnilam na getynskiej grupie fb apel policji, z prosba o dalsze udostepnianie i informacja, ze chodzi o syna naszego przyjaciela, zglosil sie do mnie na msg dziennikarz, autor tego artykulu, z prosba o kontakt z rodzina Gucia. Poslalam wiec P. te jego wiadomosc, oni sie skontaktowali, porozmawiali i tak wlasnie powstal tenze artykul.
 
 
Tytul brzmi: "Ktos chcial go zabic". A zdjecie tez jest moje, zrobilam je bedac u Gucia na wizycie w szpitalu.
 
 Dalszy ciag nastapi... 

23 maja 2025

15 maja

 Wiadomo, imieniny Zofii, a mam przeciez, jak wiecie, jedna Zofie i jedna Zoske w rodzinie. Zoska ma tak na drugie i to z pisownia polska, ktora Niemcy odczytuja jako "Cofija", bo u nich Zoska to Sophia, ale corka sie uparla, ze ma byc po polsku i jest. To male rodzinne swieto mialo byc wlasciwie jedyna atrakcja tamtego czwartku. 

 Tymczasem w pracy ok. 12.00 dostaje telefon od asystentki mojego dentysty, czy nie przyszlabym na profesjonalne czyszczenie na 14.00. Moj wlasciwy termin byl bardzo odlegly, bo w pazdzierniku, wiec prosilam o zaznaczenie, ze gdyby jakis sie zwolnil, to ja jestem chetna. Wprawdzie te dwie godziny to bylo nieco karkolomne, ale szybko policzylam sobie, ze zdaze nawet zjesc obiad i zgodzilam sie. Z lsniacymi snieznobialymi i rzucajacymi iskierki zebami wrocilam do domu, zdazylam sie przebrac w wygodne domowe klamoty, zaparzyc kawe, kiedy zadzwonila corka, ze wlasnie udaje sie w kierunku mojego domu, bo w poblizu ma do odebrania rowerek dla Juniora. Jeden z ojcow w przedszkolu zaproponowal jej pozyczenie rowerka, takiego pierwszego z pedalami, bo Junior mial dotychczas rowerek biegowy, poniewaz jego starszy syn juz z rowerka wyrosl, a mlodszy jeszcze do niego nie dorosl, wiec co ma sie w piwnicy marnowac i rdzewiec, niech Junior go pouzywa i za dwa lata odda, kiedy jego syn bedzie mogl juz na nim jezdzic. 

 Znow sie zatem odzialam w normalne ciuchy, kawe zostawilam i polecialam z Toyka na plac zabaw, gdzie umowilysmy sie z corka. 



 I na takim przyjemnym spotkaniu ten dzien powinien sie skonczyc. Tymczasem jednak zadzwonil do mnie P., kiedy jeszcze bylam na tym placu zabaw i oznajmil, ze jego syn Gucio, o ktorym wielokrotnie pisalam, jest w duzej klinice uniwersyteckiej i za chwile ma byc operowany, jest w bardzo ciezkim stanie, zostal znaleziony nieprzytomny na ulicy, zalany krwia, z powazna rana glowy. Wezwana przez przypadkowego przechodnia, ktory Gucia znalazl, karetka zdecydowala przywolac helikopter, naszego klinikowego Christopha, jako bezpieczniejszy i szybszy srodek transportu medycznego. Sam P. mial jechac zaraz do kliniki.
 
 My z corka w pelnym szoku, szybko sie pozegnalysmy i kazda wrocila do wlasnego domu, bo jakos przeszla nam ochota na zabawy. Czekalam zatem w domu na wiadomosci od P.
 
 Ciag dalszy w nastepnym poscie... 

19 maja 2025

Wybory prezydenckie

 Przygladam sie tym wyborom w Polsce z dalekiego dystansu, nie biore w nich udzialu, bo jak wiecie, nie mam juz polskiego obywatelstwa, zreszta gdybym je jeszcze miala, to nie wiem, czy by mi sie chcialo, bo do najblizszego lokalu wyborczego mam za daleko. Anabell miala latwiej, ambasada pod nosem, ja z prowincji, wiec udzial w wyborach bylby znacznie bardziej karkolomny. Ale przygladam sie z daleka i bez emocji, przez co chyba widze wiecej niz osoby emocjonalnie z wyborami i ich wynikiem zwiazane.
 
 No coz, moglabym powiedziec, ze ostrzegalam, duzo pisalam o rosnacych nastrojach antyunijnych, o skorumpowaniu unijnej wierchuszki, o popieranej przez unie polityce migracyjnej i przyjmowaniu bezwarunkowo kogo popadnie, o gigantycznym wzroscie przestepczosci i lagodnosci wymiaru sprawiedliwosci, o "niemocy" politykow w kwestii deportacji i o wszystkich wadach i ich konsekwencjach. Co wzamian slyszalam? Ze paszporty w szufladzie, ze erazmusy, ze swoboda poruszania sie, co oczywiscie dla Polski bylo czyms nowym po kilkudziesieciu latach sowieckiej niewoli, choc ja wyjezdzalam na zachod bez ograniczen, wprawdzie oddawalam po powrocie paszport, ale nie moglabym mowic o jakims zniewoleniu. W Niemczech (wtedy jeszcze zachodnich) to nie byla zadna atrakcja i przynaleznosc do unii dla Niemcow niosla za soba praktycznie same minusy oraz koszty.
 
 Polacy zaczeli zdawac sobie sprawe z tego, ze z jednej strony wygrana Trzaskowskiego pozwoli do konca rozliczyc pis, ze juz nie trzeba bedzie sie wstydzic za pajaca z palacu, ze pierwsza dama zacznie dzialac, a nie sluzyc wylacznie jako zywy wieszak na ubrania, ale Trzaskowski jest jednak bardzo prounijny. I tu nastapil u niektorych konflikt interesow. Nie wspomne juz, ze elektorat pisu karnie stawil sie w lokalach wyborczych i chyba tylko oblozna choroba uniemozliwila udzial w wyborach. A reszta? No coz, nie chcialo sie, nie bylo na kogo, a po co, wiec ogolnie udzial w wyborach cieniutki, jakos ponad 60%. A potem rwanie wlosow z glowy, ze tylko 1% roznicy. Bylo ruszyc dupe! 
 
 Wielu wyborcow pokladalo wielkie nadzieje w glosowaniu polonii, tymczasem polonia amerykanska dala Nawrockiemu 42%, a Trzaskowskiemu 30% - tu zaznaczyl sie wplyw Trumpa, ktory bez ogrodek i cenzury przedstwia gola prawde o unii i partiach prounijnych, ktore nie sa ani troche takie swiete, za jakie chcialyby uchodzic. Efekt widoczny. Nie mam danych, jak glosowaly srodowiska polonijne w innych panstwach, ale moge sie spodziewac, ze w takiej Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech, ktore najdotkliwiej odczuwaja unijna polityke migracyjna, wyniki glosowania beda podobne do amerykanskich.
 
 W czym jeszcze widze powod takiego wyniku? Wiekszosc Polakow jednak bardziej utozsamia sie z kombinatorem, cwaniakiem, partiota, katolikiem, swoim chlopem niz z poliglota oxfordzkim, ktory jest od nich tak daleko jesli chodzi o wyksztalcenie i poglady, ze dalej byc nie moze. Oni maja w dupie paszport w szufladzie, bo i tak nigdy nigdzie nie pojada, nie beda chcieli studiowac i nie beda musieli znosic kolorowych w swoim otoczeniu. Byli na saksach i to im wystarczy, nie chca miec tego samego w Polsce, a  Trzaskowski z Tuskiem pewnie by im to zagwarantowali. Maja tez dosc roszczeniowej Ukrainy, ktora chce te wojne przedluzac w nieskonczonosc, co zreszta lezy w interesie panstw unijnych o sypiacych sie gospodarkach, a jak wiadomo, kazda wojna gospodarke umocni. 
 
 Tak to widze i zupelnie nie jestem zdziwiona wynikiem tych wyborow. Trzaskowski mial przewage kilkunastu procent, w tym czasie wyszla na jaw afera z przejeciem mieszkania przez Nawrockiego, jego wczesniejsza przynaleznoscia do gangow, zarabianiem na sutenerstwie. Czyzby Trzaskowski odpuscil? Byl juz tak bardzo pewny zwyciestwa? Przestal mowic o wlasnym programie wyborczym, a skoncentrowal sie na krytykowaniu przeciwnika. A to nie tedy droga. Jesli wiec Polacy potraktuja podobnie druga ture, mam tu na mysli elektorat antypisowski, to klekajta narody, bedzie sie dzialo, skonczy sie przedwczesnymi wyborami i dozywotnimi rzadami pisu, a probke juz mieliscie, jak to pis kradnie rzadzi. 

 Nie, nie ciesze sie ani troche z tego wyniku, jest mi tylko przykro, ze kiedy usilowalam ostrzegac przed pewnymi zjawiskami, ktore maja juz miejsce u nas, nie spotkalo sie to z Waszym zainteresowaniem, a jedynie z krytykowaniem i pogarda dla naszej partii prawicowej. A to jedynie obrona przed unijna dyktatura, krymigrantami i finansowym uciskiem. Wy jestescie jeszcze na etapie czerpania zyskow z unii, ale juz niedlugo tej sielanki.
 

16 maja 2025

Nie wracam

 Chwilowo jeszcze nie wracam do pisania na blogu, jest mi naprawde dobrze, kiedy trzymam sie z daleka od blogowiska. Mialabym o czym pisac, duzo dzieje sie w moim zyciu, ostatnio niezbyt dobrego. Ten wpis popelniam jedynie dla otworzenia niektorym oczu na tak przez nich holubiona unie europejska. Posluchajcie tego, o czym ja wielokrotnie wspominalam na blogu, a w co wielu z Was nie wierzylo. 





 Swieta Urszula Od Korupcji Na Gigantyczna Skale po raz kolejny chce uniewazniac wybory w Rumunii, rzuca sie o wzrost poparcia partii prawicowych, podczas gdy sama...
 
 "Dziennikarz amerykańskiego dziennika „New York Times” pozwał Komisję Europejską, domagając się dostępu do prywatnych czatów przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i dyrektora generalnego firmy Pfizer Alberta Bourli. Jak poinformował sąd w komunikacie prasowym, Komisja Europejska pierwotnie odrzuciła wniosek, ponieważ nie była w posiadaniu nagrań.
 W swoim uzasadnieniu Trybunał stwierdził, że odpowiedzi Komisji były nieprecyzyjne i sprzeczne. Media przedstawiły istotne i spójne dowody na to, że między von der Leyen a dyrektorem generalnym Pfizera dochodziło do wielokrotnej wymiany zdań.
Komisja Europejska zakupiła od firmy Pfizer 1,8 miliarda dawek szczepionki Biontech/Pfizer przeciwko koronawirusowi wiosną 2021 r. Decydującym czynnikiem dla transakcji o wartości 35 miliardów euro miały być osobiste kontakty między von der Leyen i Bourlą.
 Sprawę zainicjował austriacki dziennikarz Alexander Fanta („Follow the Money”), który w 2021 r. zażądał dostępu do czatów w ramach wniosku o udostępnienie informacji na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej (FOI). Następnie Rzecznik Praw Obywatelskich UE udzielił Komisji Europejskiej nagany, ponieważ nie podjęła ona odpowiednich działań w celu zagwarantowania dostępu do czatów.
„Orzeczenie jasno pokazuje, że Komisja wprowadziła w błąd New York Times. To rzuca cień na wiarygodność Von der Leyen i jej urzędników” – powiedziała Fanta portalowi profil. „Komisja powinna teraz ujawnić rozmowy, aby przywrócić zaufanie do jej podejścia do przejrzystości”." Zrodlo
 
 Ta kobieta powinna juz dawno zostac pociagnieta do odpowiedzialnosci za, jeszcze w Niemczech jako minister obrony, zatrudnianie kolesi na dobrze platnych stanowiskach doradczych i niszczenie dowodow jej korupcyjnej dzialalnosci. Jako przewodniczaca komisji europejskiej nie zaprzestala korupcyjnej dzialalnosci, a dowody niszczy jak przedtem. Po czym odgrywa ucisniona niewinnosc, drze ryja o demokracji i dziwi sie wzrostowi poparcia partii prawicowych, z ktorymi walczy wszystkimi dostepnymi sposobami, rowniez nielegalnymi. Marzy jej sie pelna dyktatura, a na to wiele panstw czlonkow unii nie jest gotowych, czego wyrazem sa wygrywane przez prawice wybory i coraz wieksza chec "exitow". Ursula slabnie, wladza absolutna wyslizguje jej sie z chciwych lap, grozi jej wiezienie. Unia to kolos na glinianych nogach, chwieje sie coraz bardziej, bo coraz mniej czlonkow unii ma ochote na slepe posluszenstwo wobec chorej na wladze elity.
 
Przy okazji zycze wszystkim zdrowia.
 

04 maja 2025

Jestem Wam winna...

 ... wyjasnienie obecnej sytuacji, dlaczego tak nagle zniknelam i zamilklam. Na pewno nie byly to wapory, jak byla uprzejma zauwazyc przesmiewczo pewna osoba, ani muchy w nosie, ani zly humorek, ani nic w tym stylu. Zbieralo sie od dawna, o czym dawalam znaki w poprzednich wpisach, a co prawdopodobnie bylo przez wielu czytelnikow odbierane jak marudzenie starej baby czy tam inne wapory. Zdrowotnie bylo zle, politycznie jeszcze gorzej, dochodzily przysrywki gowno wiedzacych, ale politycznie poprawnych. Jedna taka wsiowa, zreszta nie tylko ona, wysnula mundrom teorie, ze ci wszyscy emigranci, co to juz po trzydziesci lat siedza na emigracji, glosuja na prawice, bo... UWAGA! ... maja sie za cos lepszego o tych, co dopiero teraz przyjechali. 
 Tak, mam sie za lepszego czlowieka od nich, zaraz wymienie dlaczego. Po przyjezdzie priorytetem dla mnie i wielu innych "starych" migrantow bylo nauczyc sie jezyka i zdobyc prace. Placilismy podatki, ksztalcilismy dzieci, nie mielismy konfliktow z prawem, nie chcielismy wprowadzac panstwa wyznaniowego, chocby nie wiem jak gleboka byla nasza wiara, ani praw, ktore bylyby dla nas wygodne, choc niekoniecznie zgodne z panujacymi w kraju, w ktorym zylismy. Wtedy jeszcze prawo bylo prawem i nasi krajanie, jesli nie stosowali sie, byli deportowani. Wtedy sie dalo, a moze tylko dlatego, ze Polacy byli biali? Niewazne. Tak, nie tylko czuje sie lepsza, ja jestem od nich lepsza, a tego typu przysrywki moze godne sa doktoratu, ale nie w panstwie prawa. Nie wjezdzalam autem w tlum, nie zabilam nikogo, nie grozilam nozem, nie kradlam w sklepach, nie wlamywalam sie nikomu do mieszkan. Nie przeszkadzaly mi chrzescijanskie obrzedy ani nazwy wyrobow z czekolady, nie zostawialam po sobie syfu, nie zachowywalam sie jakbym miala wiecej praw od Niemcow, nie grozilam im ciagnac palec po szyi.
 Nie ma sie co cieszyc z zakwalifikowania wiadomej partii jako ekstremalnie prawicowej, ogladalam polski dziennik i widzialam radosc pindy, ktora to oglaszala. Nie ona musi zyc w wielkim strachu o wlasne dzieci, wnuki i o siebie. W panstwie, ktore prawdopodobnie nie chce deportowac mordercow i gwalcicieli, nozownikow, bandytow, handlarzy narokotykami, oszustow, Ukraincow, ktorym na konto wplywa niemiecki zasilek, a mieszkaja jak paczusie w masle na Ukrainie, Syryjczykow podobno przesladowanych, ktorzy jezdza do Syrii na wakacje, Rumunow, ktorzy ciagna zasilki na nie istniejace dzieci i buduja za to domy. W panstwie, gdzie juz nawet w dzien strach wyjsc na ulice, gdzie albo jakis szaleniec-terrorysta moze wjechac w tlum, albo straumatyzowany nozownik bedzie bil na oslep. W panstwie, gdzie biale dzieci w szkolach sa bite i ponizane przez kolorowych, a nauczyciele boja sie reagowac. Sprawczyni tego politycznego naduzycia juz ma oskarzenie za wykorzystanie podleglosci urzedu ochrony konstytucji jej resortowi, a wiekszosc landow grozi rzadowi blokada. To jeszcze zatem nic pewnego, wszystko moze sie zmienic, a skutek jest odwrotny od oczekiwanego, poparcie rosnie.
 No niewazne, mialam zatem nie chwilowe pogorszenie nastroju, a powazny epizod, zderzylam sie ze sciana i stracilam zainteresowanie zyciem. Nie mialam ochoty z nikim sie kontaktowac, wiec wybaczcie, ze nie odpowiadalam na pytania wysylane roznymi drogami. Nie, nie poprawilo mi sie, pisze to jedynie dlatego, ze z szacunku do Was nalezy Wam sie wyjasnienie. W dalszym ciagu bede ograniczala internety, bloga tez nie bede kontynuowala, szczegolnie ze widzialam brak zainteresowania tym, co pisze. Ja nawet rozumiem, ze polityka Niemiec Was nie interesuje, choc powinna, bo jesli tak dalej pojdzie, jesli wygra wiadoma partia, Niemcy wyjda z unii, a to odbije sie duza czkawka wszystkim pozostalym jej czlonkom. Zabraknie frajera placacego najwieksze skladki, skonczy sie rozjezdzanie niemieckich autostrad za darmo i wszystkie inne granty. Trzeba dodac, ze nie tylko dobre rzeczy unia ma Niemcom do zawdzieczenia, ten migracyjny chaos tez, moze wiec lepiej, zeby Niemcy wyszli z tej do cna skorumpowanej i dazacej do wojny organizacji.  W kazdym razie jesli nie chcecie czytac moich wypocin, na co wskazywaly ostatnie statystyki, to nie bede Was do tego zmuszala.
 Mam zamiar trzymac sie z daleka od internetu, to mi robi dobrze, kiedy wroce - nie wiem, i czy w ogole bede chciala wracac. 

Trzyma mnie

  Trzyma mnie ta franca i to mimo wdrozenia antybiotyku przez rodzinna. Mozecie sobie wyobrazic, jak bardzo mi to chorobsko dalo sie we znak...