Wiadomo, imieniny Zofii, a mam przeciez, jak wiecie, jedna Zofie i jedna Zoske w rodzinie. Zoska ma tak na drugie i to z pisownia polska, ktora Niemcy odczytuja jako "Cofija", bo u nich Zoska to Sophia, ale corka sie uparla, ze ma byc po polsku i jest. To male rodzinne swieto mialo byc wlasciwie jedyna atrakcja tamtego czwartku.
Tymczasem w pracy ok. 12.00 dostaje telefon od asystentki mojego dentysty, czy nie przyszlabym na profesjonalne czyszczenie na 14.00. Moj wlasciwy termin byl bardzo odlegly, bo w pazdzierniku, wiec prosilam o zaznaczenie, ze gdyby jakis sie zwolnil, to ja jestem chetna. Wprawdzie te dwie godziny to bylo nieco karkolomne, ale szybko policzylam sobie, ze zdaze nawet zjesc obiad i zgodzilam sie. Z lsniacymi snieznobialymi i rzucajacymi iskierki zebami wrocilam do domu, zdazylam sie przebrac w wygodne domowe klamoty, zaparzyc kawe, kiedy zadzwonila corka, ze wlasnie udaje sie w kierunku mojego domu, bo w poblizu ma do odebrania rowerek dla Juniora. Jeden z ojcow w przedszkolu zaproponowal jej pozyczenie rowerka, takiego pierwszego z pedalami, bo Junior mial dotychczas rowerek biegowy, poniewaz jego starszy syn juz z rowerka wyrosl, a mlodszy jeszcze do niego nie dorosl, wiec co ma sie w piwnicy marnowac i rdzewiec, niech Junior go pouzywa i za dwa lata odda, kiedy jego syn bedzie mogl juz na nim jezdzic.
Znow sie zatem odzialam w normalne ciuchy, kawe zostawilam i polecialam z Toyka na plac zabaw, gdzie umowilysmy sie z corka.
I na takim przyjemnym spotkaniu ten dzien powinien sie skonczyc. Tymczasem jednak zadzwonil do mnie P., kiedy jeszcze bylam na tym placu zabaw i oznajmil, ze jego syn Gucio, o ktorym wielokrotnie pisalam, jest w duzej klinice uniwersyteckiej i za chwile ma byc operowany, jest w bardzo ciezkim stanie, zostal znaleziony nieprzytomny na ulicy, zalany krwia, z powazna rana glowy. Wezwana przez przypadkowego przechodnia, ktory Gucia znalazl, karetka zdecydowala przywolac helikopter, naszego klinikowego Christopha, jako bezpieczniejszy i szybszy srodek transportu medycznego. Sam P. mial jechac zaraz do kliniki.
My z corka w pelnym szoku, szybko sie pozegnalysmy i kazda wrocila do wlasnego domu, bo jakos przeszla nam ochota na zabawy. Czekalam zatem w domu na wiadomosci od P.
Ciag dalszy w nastepnym poscie...
Jak to nigdy nie wiadomo co dzień przyniesie. A mogło być tylko dobrze, pożytecznie że wcześniej dentysta i przyjemnie na placu zabaw. A chłopak też najprawdopodobniej miał beztroski dzień aż do momentu aż został napadnięty, tak myślę, a ponieważ ma być dalszy ciąg, poczekam aż napiszesz o tym.
OdpowiedzUsuńTak jak napisalam na poczatku, to mial byc zwyczajny dzien, praca-dom i najwyzej spacer z Toyka, a tymczasem przerodzil sie w dzien pelen roznych niespodziewanych zdarzen, choc oczywiscie gdyby "atrakcje" poprzestaly na placu zabaw i nauce pedalowania przez Juniora, to bylby kolejnym fajnym dniem.
UsuńKiedy P. zadzwonil, oczywiscie zdenerwowalysmy sie, ale wtedy jeszcze nie znalysmy rozmiaru obrazen i zagrozen z nimi zwiazanych.
Już wiem, co było dalej, z komentarza pod poprzednim poste. Nóż, a nawet komplet noży otwiera się w kieszeni!
OdpowiedzUsuńAle mimo Twojej wiedzy zapraszam na nastepny post i na wiecej szczegolow. Mnie mowe odebralo, kiedy uslyszalam, ze Gucio wychodzi do domu. A ze mimo swojej pelnoletnosci jest to jednak jeszcze glupie dziecko, zamiast siedziec w chalupie, juz lata po miescie z ta nie do konca zrosnieta czaszka.
UsuńMatkobosko.
UsuńJasne, że przeczytam.
Zostanie letnim nie jest tozsame z nabyciem rozumu.
UsuńLosy i to, co się stanie za chwilę są nieobliczalne. Wiem, co dalej z Guciem, ale i tak, jak to przeczytałam, to ciarki mi przeszły po plecach...
OdpowiedzUsuńMysmy mieli tak kilka dni, bo nie bylo wiadomo, czy sie obudzi ze spiaczki, czy wstanie po operacji, czy bedzie mogl normalnie funkcjonowac.
Usuńdzień pełen zwrotów akcji...nie lubię takich zakończeń. ale sie zdarzają takie dni. toyka śliczna. moja babka była Zofia.
OdpowiedzUsuńSzczerze mowiac, corka mnie wzruszyla tym nadaniem Zosce imienia po mojej mamie a swojej babci i Zoski prababci i to w polskiej pisowni. Moja mama prawie sie poplakala ze szczescia.
UsuńA to wcale nie jest zakonczenie, akcja dopiero wchodzi na orbite. W niedziele ciag dalszy.
Do dzisiaj gnebi mnie fakt ze sprawcow nie zlapano.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda ze sie stalo nie mowiac ze przy okazji popsulo Wam tak dobrze zapowiadajacy sie dzien.
Niemal nie pamiatam ze istnieje gdzies cos takiego jak imieniny - najlepsze zyczenia dla Zoski.
Sledztwo policyjne trwa, wiec nic straconego, jakis swiadek sie zglosil, moze wiec policja dostanie nowe dane, ktore pozwola dopasc sqrwiela, ktory tak Gucia potraktowal. Wszystko jest jeszcze dosc swieze. Moze w koncu i Guciowi wroci kiedys pamiec.
UsuńObie Zoski dziekuja za zyczenia. U nas tez nie obchodzi sie imienin, ale do mamy dzwonilo bardzo duzo ludzi z Polski.
Anuś - faceci to inny gatunek biologiczny niż kobiety- patrzysz na takiego, tłumaczysz coś, powiesz swoje a facet nawet patrzy się na Ciebie, potakuje głową i w dwie minuty później robi wszystko na odwrót. I tak jest odkąd zaczyna stawiać pierwsze kroki i trwa w tym do grobowej deski. Wszystkiego dobrego dla Twoich obu Zosiek!- odkąd nie mam polskiego kalendarza to zupełnie nie wiem czyje imieniny danego dnia.
OdpowiedzUsuńNo niestety masz racje, mezczyzni to chyba inny gatunek, a moze podgatunek. Trzeba sie nimi opiekowac od urodzenia do smierci, bo sami zgineliby marnie.
UsuńNiefajnie z tym Guciem :-( Zeby tylko nie bylo jakichs powiklan typu padaczka, bo z tego co piszesz, chyba niezle mu ktos przylozyl, ze znalezli go nieprzytomnego. Pamieta jak i dlaczego ktos go tak urzadzil? Napad rabunkowy czy moze mial z kims zatarg? No ale z drugiej strony, gdzies w ktoryms komentarzu doczytalam, ze juz wyszedl ze szpitala i biega po miescie… 🤔
OdpowiedzUsuńTroche to chyba niepowazne z jego strony, tak mi sie wydaje… 😮
To jest tylko mlody chlopak, a niepowazne jest ze strony szpitala, ze wypuscili go po tygodniu zamiast trzymac przepisowe trzy tygodnie. Mozesz raz zgadywac, dlaczego tak sie stalo, w kolejce do szpitala i na operacje czeka horda nieubezpieczonych "gosci" z chorobami, ktorych leczenie kosztuje naprawde duzo, lozka potrzebne, wiec niech taki Gucio dochodzi do siebie na wlasny koszt w domu.
Usuń