25 maja 2025

Gucio

 P. dzwonil do nas kilka razy ze szpitala, pozniej przyjechal i siedzielismy trzesac sie o zdrowie i zycie jego syna, ktory byl juz po operacji ratujacej zycie. Corka P. chodzi do jednej klasy i przyjazni sie z corka pracujacego na naurologii profesora, wiec Gucio mial tam naprawde dobra opieke jako profesorski znajomy, bo i tu jak wszedzie, licza sie znajomosci. U Gucia zdiagnozowano pekniecie czaszki i krwotok do czaszki do srodka. Pocieszajacym bylo, ze odlamki i odpryski kosci czaszkowych nie wbily sie w mozg, ale poza tym jego stan byl bardzo powazny, a lekarze ostroznie mowili, ze nastepne trzy dni beda wiazace, czy dzieciak z tego wyjdzie i czy pozostana mu jakies szkody na zdrowiu. Slowem, czy bedzie "normalny", czy bedzie mowil, widzial, chodzil... bo przeszedl cos w rodzaju wylewu krwi do mozgu, wiec moglo byc roznie. 

 Dwa dni po operacji lezal nieprzytomny na oddziale intensywnej opieki medycznej, odwiedzal go tylko P. i jego matka, z ktora sa po rozwodzie. Tymczasem policja uwijala sie jak w ukropie, wyszlo im, ze to nie bylo poslizgniecie sie na skorce od banana, a obrazenia powstaly przy udziale osob trzecich. W lokalnej prasie i na stronach internetowych policja zamiescila ogloszenia o poszukiwaniu swiadkow.
 

  My tymczasem prowadzilismy wlasne dochodzenie na podstawie wczesniejszych kontaktow telefonicznych z Guciem. Bylo tak: Gucio ma nowa sympatie, dla ktorej poszedl po kwiaty do kwiaciarni, kupil wypasiona wiazanke czerwonych roz. W drodze powrotnej do domu kontaktowal sie telefonicznie z P., mowil o kwiatach i o tym, ze ta dziewczyna konczy zajecia w szkole dopiero ok. 17.00, wiec wraca do domu. Tyle tylko, ze do domu powinien skrecic w prawo, a znaleziono go na tej glownej ulicy, jakby poszedl dalej prosto. Dziwna sprawa, dlaczego w ogole tam sie znalazl. Mial przy sobie portfel, na szyi zloty lancuszek, i-phona i te roze. Nic nie zginelo, wiec nie byl to napad rabunkowy. Roze szpital oddal P., a on przyniosl je mojej mamie, zeby sie nie zmarnowaly. 

 
 To miejsce, w ktorym znaleziono Gucia, przy tym przejsciu pod blokiem. Naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy, jest przystanek autobusowy i plac zabaw, tam zawsze jest pelno ludzi, tym przejsciem tez przemieszcza sie sporo narodu, bo to skrot na przystanek, a napad mial miejsce miedzy 12.00 a 13.00, wiec teoretycznie powinno byc sporo swiadkow. Na razie zglosil sie jeden, ale jeszcze nie wiemy, co zeznal. Policja tez jakas taka nielogiczna, bo napisali tylko, w co Gucio byl ubrany (tak nosi sie wiekszosc mlodziezy), ale ani slowem nie wspomnieli o wypasionym bukiecie roz, czyms tak charakterystycznym i rzucajacam sie w oczy, ze jesli w ogole ktos cos widzial, to z pewnoscia jako pierwsze te roze. Bo w koncu iluz mlodych ludzi i jak czesto nosi takie bukiety.

 W normalnych okolicznosciach Gucio powinien po takiej operacji pozostac w szpitalu ok. trzy tygodnie, ale wypuscili go juz po tygodniu. Ma zglaszac sie na badania i zdjecie szwow, ale dochodzic do siebie juz na wlasny koszt w domu. Taka to sluzba zdrowia w Niemczech, ale czemu sie dziwic, skoro najechalo tu kilka milionow ludzi chorujacych na rozne egzotyczne i bardzo drogie choroby typu gruzlica czy trad albo inne wieloletnie kily, a zaden z nich nie wplacil do kas chorych ani centa, wiec ci, ktorym z pensji czy emerytur zabiera sie bez pytania skladki, musza niedoleczeni do konca wyp***ac do domow i tam sobie dochodzic do zdrowia, ale juz na wlasny rachunek. Szczesliwie Gucio nie ma zadnych zauwazalnych szkod na ciele i rozumie, tyle tylko, ze pamiec mu calkiem szwankuje, wielka czarna dziura dotyczaca tego wlasnie dnia. Nie wie ani, dlaczego znalazl sie w tym miejscu, ani ze kupil kwiaty, ani ze go ktos napadl.
 
 W piatkowym wydaniu lokalnego dziennika ukazal sie artykul na temat tego zdarzenia. Ukazal sie tak troche dzieki mnie, bo kiedy udostepnilam na getynskiej grupie fb apel policji, z prosba o dalsze udostepnianie i informacja, ze chodzi o syna naszego przyjaciela, zglosil sie do mnie na msg dziennikarz, autor tego artykulu, z prosba o kontakt z rodzina Gucia. Poslalam wiec P. te jego wiadomosc, oni sie skontaktowali, porozmawiali i tak wlasnie powstal tenze artykul.
 
 
Tytul brzmi: "Ktos chcial go zabic". A zdjecie tez jest moje, zrobilam je bedac u Gucia na wizycie w szpitalu.
 
 Dalszy ciag nastapi... 

16 komentarzy:

  1. Niesamowite, przerażające, niepokojące. W biały dzień, nawet te godziny tego dnia są takie że można myśleć - na pewno nikt mnie nie napadnie jak idę sobie, zresztą młodzi ludzie tak nie myślą, nawet ja nie młoda już też bym tak nie pomyśla.
    A co myślę teraz, że nie ma bezpiecznych godzin, nie musi być noc, nie musi być że wyszłam z baru czy klubu nocnego, może być w dzień, w środku dnia i mogę wychodzić z muzeum jak tak młoda para w USA. A wniosek jaki wyciągnę, najpierw przyszło mi do głowy że najbardziej niebezpiecznie jest chodzić w pojedynkę, ale przecież i grupy ludzi są napadane, siedzenie w domu też nie pomoże, bo jak zechce to i tak napadną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to wlasnie chodzi, przyklad Gucia i wiele innych przykladow pokazuja, ze w Niemczech, a smiem twierdzic, ze w calej zachodniej i poprawnej politycznie Europie bezpieczenstwo obywateli to przebrzmiala przeszlosc.
      Nie ma znaczenia, czy chodzisz w pojedynke, czy znajdujesz sie w tlumie, co pokazal napad nozowniczki na dworcu glownym w Hamburgu, 18 osob rannych, w tym trzy czy cztery walcza o zycie. To dworzec, gdzie zawsze sa tlumy, przesiadalam sie na nim wielokrotnie lub wysiadalam, kiedy odwiedzalam corke w Hamburgu.
      Siedzenie w domu tez jest ryzykiem.

      Usuń
  2. No i jeszcze myślimy, że innym się takie coś przytrafia, a tymczasem tak blisko bo przecież Twojego przyjaciela P. znamy, wspominałaś na blogu i jego syna, córkę też, wiec mogę powiedzieć że trochę znam Gucia, a teraz nawet wiem jak wygląda, bo jest zdjęcie (Twojego autorstwa) w gazecie, a artykuł wygląda solidnie. Jak to dobrze że w porę trafił do szpitala, że lekarze uratowali chłopaka. Niech wszystko będzie dobrze i niech odzyska pamięć. A kwiaty, róże, jeszcze do tego czerwone, to idealny szczegół, wiec dziwna policja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Policja ma roboty po kokarde, wiec trend jest taki, ze niby jednak Gucio sam upadl (atak epileptyczny czy cos w ten desen), bo jakis swiadek mowil o pianie na ustach, wiec tego sie teraz policja uczepila i cos mi mowi, ze beda chcieli zamknac dochodzenie. Ale zle trafili, bo P. nie popusci, juz zaangazowal adwokata, a jak bedzie trzeba, bedzie naciskal na badanie przez medycyne kryminalna, ktora bedzie w stanie stwierdzic, czy Gucio jest epileptykiem i czy mial atak.

      Usuń
  3. Dobrze, że nie ma gorszych skutków. To że nie pamięta się wypadku, jest całkiem normalne. Niech znajdą tych drani szybko i ukarzą ich, choć w świetle tego, co piszesz na temat podobnych wydarzeń, mam spore wątpliwości...
    Życzę zdrowia Guciowi.
    A w szpitalach jest u nas tak samo - pacjenta wypisuje się do domu jak najprędzej, bo przecież generuje koszty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dzisiaj nie ma gorszych skutkow, jednak lekarze ostrzegaja, ze moze sie okazac inaczej i trzeba bardzo uwazac. Mozg jest organem najmniej znanym, a ze kazdy moze reagowac inaczej, to nie ma sie co zawczasu cieszyc, trzeba byc czujnym, bo np. moze ni stad, ni zowad wystapic atak epileptyczny albo inne zdrowotne atrakcje.
      Ja w tym przypadku jestem naprawde ostrozna z opiniami, kto to mogl byc, choc normalnie nie oszczedzam jezora. Sprawa jest nadzwyczaj tajemnicza i wyjatkowa.

      Usuń
  4. czytam i współczuje...oby pamięć wróciła. i złapali skurczy...
    a tobie gratuluje obywatelskiej postawy. w naszych szpitalach identycznie z tą różnicą, że ja nie wiem kto kradnie moje pieniądze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to wiem, ale nie moge nic (jak ten sutener, on nie uwazal nic). Od politykow, od kanclerza slychac tylko "musimy wiecej pracowac", pewnie zeby Ali i Abdul mogli zyc bardziej luksusowo, a pracowac bedziemy do 70-tki. Ponoc w Danii wprowadzili juz te granice wiekowa, ale glowy nie dam, tak slyszalam, nie sprawdzalam.

      Usuń
  5. Z jednej strony, dobrze, że to młody organizm i szybko się regeneruje, ale skutki operacji i urazu długo będą o sobie dawać znać... Pamięć samego wypadku może nigdy nie wrócić, bo tak są skonstruowane nasze organizmy, że wypierają ją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko to powoli denerwuje, szpital wypisuje chorego, policja prowadzi to dochodzenie jakby chciala a nie mogla, mam wrazenie, ze chca je jak najszybciej zamknac, bo przeciez nic sie wlasciwie nie stalo, nikt nikogo nie zabil, to po co sie dalej w tym babrac.

      Usuń
  6. Faktycznie to znalezienie Gucia tam gdzie nie powinien byc plus brak znakow napadu rabunkowego tylko powieksza zagadke.
    Dobrze ze Gucio wyszedl z tego bez szwanku bo pamiec powinna mu wrocic ale i to nie pewne.
    Ach, ten obecny swiat......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czlowiek zaczyna sie bardziej bac, nie o siebie, ale o bliskich, bo nie zna sie dnia ani godziny, kiedy zza rogu cos wyskoczy z zamiarem zabicia czy rabunku. A politycy bardziej martwia sie o sprawcow niz o ich ofiary. Mam wrazenie, ze policja chce jak najszybciej zamknac to sledztwo z adnotacja, ze sprawca nieznany.

      Usuń
  7. Takie czasy, że trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo nikt nie zna ani dnia, ani godziny. Światło dzienne czy centrum - nawet teoretycznie bezpiecznego - miasta też nie gwarantują bezpieczeństwa. Parę lat temu w Irlandii o podobnej porze pewien zwyrodnialec brutalnie zabił młodą nauczycielkę, która zaraz po skończonych zajęciach udała się na jogging - w ciągu dnia, w "bezpiecznym" mieście pełnym ludzi. Sprawcą był... uwaga, uwaga, tu spore zaskoczenie... emigrant. Od kilkunastu lat przebywał na wyspie, ale nie skalał się w tym czasie pracą, bo miał biedaczek zasiłek dla niepełnosprawnych. Ale, żeby z takim okrucieństwem zabić niewinną, dobrą, utalentowaną i wartościową kobietę to miał skurczybyk sprawność i siłę! Całą jego zakichaną rodzinkę, która pomagała mu zacierać ślady, powinni w natychmiastowym tempie wyeksmitować z kraju. Bez jakiegokolwiek "ale".

    Wzrasta niestety "trend" na niesprowokowane ataki. Dopiero co, wczoraj czy przedwczoraj, widziałam na Instagramie filmik kobiety, która została zaatakowana na ulicy przez czarnoskórego mężczyznę. Tak po prostu. Przechodził koło niej i zwalił ją z nóg. A to nie był pierwszy tego rodzaju filmik, który widziałam. Na jej szczęście wszystko nagrała kamera, jej samej zaś udało się własnym telefonem nagrać sprawcę.

    Nie ma w tamtym miejscu żadnych kamer, aby sprawdzić, co naprawdę zaszło? Pewnie jakiegoś "straumatyzowanego biedaka" "striggerowała" fryzura poszkodowanego, jego okulary, albo ten okazały bukiet czerwonych róż. Czerwień to przecież taki wściekły, wyzwalający agresję, kolor!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Niemczech niestety nie ma tego wszechobecnego w Polsce monitoringu ulicznego, wiec zadna kamera niestety nie nagrala napadu na Gucia. Ja tez jestem (jeszcze) daleka od obwiniania kogokolwiek, bo sledztwo trwa i moze sie wszystko okazac. Przeciw migrantom przemawia chocby to, ze Gucia nie obrabowali, chociaz oczywiscie to nie jest jakis zelazny argument, moze dostal z nudow albo, jak piszesz, cos sie w nim nie spodobalo. W kazdym razie coraz wiekszy strach pojawiac sie na ulicach.

      Usuń
  8. Koszmarne! Co do monitoringu ulicznego - raczej nigdzie nie obejmuje całego miasta bo to duże koszty bo do tej części stricte technicznej trzeba jeszcze zaangażować obserwatorów by na bieżąco śledzili co się na ulicach dzieje, a to też generuje koszty, bo nikt tego za darmo nie będzie robił. A poza tym część społeczeństwa protestuje przeciw instalowaniu tych kamer bo...."czują się podglądani i to narusza ich wolność osobistą".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobacz, a w Polsce monitoring jest wszedzie, jak nie zalozony przez wladze, to prywatny i jesli tylko sie cos wydarzy, wystarczy policji przejsc sie po okolicznych domach, zeby zobaczyc zapis zdarzenia z wielu punktow obserwacyjnych. Tam jakos nikt nie czuje sie an i podgladany, ani z nienaruszona wolnoscia. Ale to znany fakt, ze Polacy musza czuc nad soba jakis bat, jak nie ruski, to watykanski albo amerykanski, oswojeni sa z ta wieczna inwigilacja, wiec im kamery na kazdym domu nie przeszkadzaja.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Druga strona medalu

  Duzo naczytalam sie pogardliwych uwag o elektoracie Trumpa,  a teraz Nawrockiego, jacy to niewyksztalceni prostacy, rednecki, no odpad nie...