Translate

20 czerwca 2025

Trzyma mnie

 Trzyma mnie ta franca i to mimo wdrozenia antybiotyku przez rodzinna. Mozecie sobie wyobrazic, jak bardzo mi to chorobsko dalo sie we znaki, skoro pobieglam swinskim truchcikiem do niej po pomoc. Nocy przespac normalnie nie moglam, bo kaszel chcial mi pluca rozerwac, no a gdybym jeszcze troche poczekala "az samo przejdzie", skonczyloby sie pewnie zapaleniem pluc. No i w ogole zaczynam sie sypac, to zapalenie oskrzeli bylo jedynie ukoronowaniem mojego sypania sie. 
 Jednego lekarza mam odhaczonego, okuliste. Nie mam ani zacmy, ani jaskry, wszystko niby w porzadku, a ze znacznie gorzej widze na prawe oko, to... no coz, wiek. Zgodnie z maksyma, ze kiedy po 60-tce wstajesz rano i nic nie boli, to znaczy, ze nie zyjesz, przylepiaja sie do mnie hurtem jakies  niewielkie dolegliwosci. Wyniki watrobowe mam jak zawodowy alkoholik, wiec czeka mnie wizyta u chirurga i ustalenie terminu zabiegu wyciecia woreczka. Do tego specjalisty od gastroskopii ani mysle wiecej chodzic, przez trzy lata nie zdolal zrobic NIC, ani wyleczyc wrzodow, ani pozbyc sie bakterii, ani zrobic antybiogramu, a ciagle gastroskopie u niego to byla czysta sztuka dla sztuki, nie wnosila  zupelnie nic. Teraz nawet, po ostatniej gastro, ktora miala miejsce 7 marca, nie raczyl sie ze mna skontaktowac, a specjalnie pytalam, czy mam sie dowiadywac, otrzymalam odpowiedz, ze oni sie beda ze mna kontaktowac. Trzy miesiace minely i jakos nic nie dostalam, ani pisma, ani telefonu.
 W kolejce czeka kardiolog, od kilku tygodni bowiem nie moge wykonac najmniejszego wysilku i pisze to w sensie absolutnie doslownym. Poki siedze czy leze, to jakos idzie, wstanie i przejscie do innego pokoju powoduje sapanie jak po maratonie. To co kiedys robilam raz-raz, teraz wymaga roboty na raty, musze czesto odpoczywac, a roboty wcale mi nie ubylo, przeciwnie, bo slubny coraz mniej mi pomaga. Mam coraz mniej sily na cokolwiek, a na zycie najmniej. I tak z terminem udalo sie, bo mam na wrzesien. Dzwoniac do tego centrum sercowo-naczyniowego, gdzie przyjmuje wielu kardiologow, najpierw dostalam termin na styczen przyszlego roku, ale podkreslilam, ze niekoniecznie zalezy mi na tym samym kardiologu, z ktorym mialam do czynienia ostatnio, wiec znalazl sie termin juz na wrzesien, a go tego czasu nie wiem, czy przezyje. Przestalam juz w ogole chodzic z Toyka na spacery, ograniczam ruch jak moge, bo chyba bym pluca wyplula od tego sapania. W domu sprzatam bardzo dlugo, bo z przerwami na zlapanie powietrza. Jest zle.
 W srode mialam przeglad techniczny samochodu, po raz pierwszy w zyciu go robilam, bo do tej pory zawsze zajmowal sie tym slubny i robilismy to w naszym zaprzyjaznionym warsztacie, do ktorego wzywany byl pracownik DEKRA z plakietkami do naklejania na tablice rejestracyjna. Jesli trzeba bylo interwencji mechanika, drobne naprawy byly robione na miejscu. Teraz warsztat przeszedl w rece nastepcy, a z nim nie mamy dobrych relacji, nie dotrzymuje terminow, w recepcji siedzi jego arogancka flama, wiec pozegnalismy sie z tym warsztatem na zawsze. Auto nie zaliczylo przegladu, mam cztery tygodnie do przeprowadzenia napraw, ktorych jest troche na liscie i mam sie zglosic ponownie, to moze wtedy dostane plakietke. QRWA! To sa kolejne koszty i pewnie niemale, niepotrzebne mi to.
 

16 komentarzy:

  1. Choruje razem z Tobą, trochę podobnie, a trochę nie. Kaszel mnie nie męczy, bo kaszle tylko czasami, dla mnie najgorsza była gorączka, na szczęście, max było 38.2 wiec panadol pomagał, do lekarki nie poszłam bo mi się nie chciało. Słaba jestem zawsze, wiec nie zwalam na to chorowanie, które chyba jest przeziębieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tez wydawalo sie, ze to zwykle przeziebienie i sobie czekalam, az samo sie wyleczy, pilam miod z cytryna, bralam aspiryne i witaminy. No i nie przeszlo, a klasycznie rozwinelo sie w cos gorszego. Nawet goraczki nie mialam, wiec nie przypuszczalam, ze ta franca knuje cos w moich gornych drogach oddechowych.

      Usuń
    2. Zapalenie oskrzeli brzmi groźnie, a jak już jest antybiotyk to naprawdę wygląda zle i jest czego się bać. Powinnaś była chorować w łóżku, a Ty wychodziłaś, wyjeżdżałaś, robiłaś zakupy a jak już byłaś w domu to sprzątałaś, gotowałaś i może nawet piekłaś.

      Usuń
    3. A kto by to za mnie zrobil? Wiesz, jak u mnie jest, na nikogo nie moge liczyc, ergo nie moge chorowac.

      Usuń
  2. A saturację ktoś Ci sprawdzał? Mnie się to nie podoba. Wygląda na komplikacje pogrypowe albo pocovidowe, i to takie, które wpłynęły nie tylko na płuca, ale i na serce. Ameryki chyba nie odkryłam, sama to pewnie wiesz.
    Ja wiem, że nie ma Ci kto pomóc, ale sprzątanie nie jest takie ważne, więc odpuść. Trochę kurzu mniej Ci zaszkodzi niż ciągły wysiłek. Ja tam odpuszczam; jeśli nie czuję się na siłach, robię tylko to, co bezwzględnie konieczne.
    Zdrowia Ci życzę, niech lekarze znajdą sposób, żeby ci realnie pomóc.
    A to oko to co? Po prostu musisz nosić mocniejsze szkła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, przy trzech futrach to ja musze sprzatac regularnie, a do wspinania sie na wyzyny to przyjdzie corka, ja tylko te cotygodniowe musze robic regularnie. Zajmuje mi to o wiele dluzej niz normalnie, ale robie duzo przerw na odpoczynek. Co mnie oczywiscie irytuje, bo zawsze bylam bardzo szybka w pracy.
      Ostrosc w oku mam dobra, tylko pole widzenia dokola centralnego punktu jest niewyrazne. Mam juz termin na badanie dna oka, ale musze pojechac bez auta, bo po atropinie nie wolno jezdzic.

      Usuń
  3. My, osoby w pewnym wieku, jestesmy uprzywilejowani tym iz sie pomalu rozlatujemy.
    Wiesz jaka jest dobra strona Twych dolegliwosci o ile wogole jest? Ze wzielas sie za leczenie.
    Z woreczkiem jest jasne - musi byc wyciety, teraz waznym jest co kardiolog odkryje i oby pomogl.
    Pochwalam Cie za to iz nie lekcewazysz i mimo uprzedzen ustalilas plan leczenia.
    Bardzo mi przykro z powodu tego zlego stanu zdrowia a takze faktu iz sama musisz sie z nim porac i jeszcze nie zaniedbujesz domownikow i domu.
    Mocno przytulam i zycze udanych leczen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, w koncu musialam cos przedsiewziac, bo tak dalej nie da sie zyc, szczegolnie z ta zadyszka, wszystkie prace rozciagaja sie w czasie jak guma do zucia i to, co normalnie robilabym w godzine, teraz zajmuje mi dwie albo dluzej, a ja nienawidze takiego grzebania, zawsze bylam szybka i strasznie mi ta obecna powolnosc przeszkadza.
      Niewiele sobie obiecuje po lekarzach, bo wiesz, jak u nas jest i wlasciwie spodziewam sie, ze kaza mi zwolnic i zyc bez stresu, bo nic innego nie potrafia. Ale przynajmniej bede miala sumienie czyste wobec siebie. A na zyciu to mi naprawde niewiele zalezy.

      Usuń
  4. Trzymam kciuki za ogarnięcie. I niech Ci się wszystko uda. Chociaż zaćmy i jaskry nie masz, a ja mam obie w pakiecie i nadal pracuję oczami :P Czasami zamykam oczy i łażę po omacku - udaje mi się. Dla mnie oczy są częściowo uszami, więc dupa blada :) Z zadyszką też tak mam, na drodze mam punkt, do którego się czołgam, potem mi przechodzi i dalej idę tanecznym krokiem. Ale wychodzę z założenia, że na coś trzeba umrzeć. Mam dość lekarzy i kolędowania po nich, terminów i innych takich tam. Chrzanić obowiązki, na coś trzeba umrzeć. No ale Ty masz sierści na karku, to gorzej. Przytulam, bo tego się nie robi kotu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suczy tez nie, ale mnie juz powoli brakuje motywacji do zycia. Gdybym byla calkiem sama, bralabym odpowiedzialnosc tylko za siebie, ale mam juz dosc odgrywania roli bohaterki narodnej, nie mam juz na to sily, a wiem, ze moze juz byc tylko gorzej.

      Usuń
  5. Ja pierniczę! Ta słynna, zachwycająca służba zdrowia w Niemczech osiągnęła poziom tej polskiej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie osiagnela, przebila dno i kilometr mulu. Niemiecka sluzba zdrowiajest obsadzona przez nieukow umiejacych jedynie obslugiwac jako tako maszyny diagnostyczne.

      Usuń
  6. Jeszcze w Polsce, po kolejnym ataku bólu takiego, że nic nie pomagało, poszłam do szpitala. Wkroczyłam tam w poniedziałek, pobrali krew na badania, pogadał ze mną chirurg, stwierdził ,że będzie laparoskopia, ale z pełną narkozą bo nie zawsze udaje się wyciągnąć pęcherzyk żółciowy z jego zawartością,( bo może się zdarzyć kamyk większy niż średnica laparoskopu), we wtorek rano mnie operowali, w czwartek rano pomaszerowałam do domu, schodząc piechotką z 4 piętra bo winda szpitalna tego skrzydła budynku była padnięta. Miałam 4 jednocentymetrowe szwy wokół pępka, na których zdjęcie i kontrolę mego szlachetnego zdrowia przyjechałam sama samochodem. Miałam potem tylko jedną niewielką dolegliwość ze strony nerwu przeponowego, bo do przeprowadzenia tej operacji pompują do wnętrza brzucha dwutlenek węgla, by zrobić przestrzeń do działania przy pęcherzyku żółciowym no i nim ten dwutlenek się ze mnie wyniósł to miałam nieco powiększony brzuch. Zdróweczka Ci życzę i jak najszybciej pozbycia się tego załadowanego kamykami pęcherzyka żółciowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chirurga mam we wtorek i mam nadzieje, ze mimo sezon urlopowego zrobia mi te operacje szybko, zebym mogla zajac sie czyms kolejnym. Dzisiaj zegarek zdiagnozowal mi migotanie przedsionkow, wiec z sercem jest dosc pilne, a termin do kardiologa mam niestety na wrzesien. Powinnam sie tez przeswietlic, bo moze ten kaszel i zadyszka jest od pluc. Sama wiec widzisz, ze czas nagli, bo ja zyc nie moge normalnie.

      Usuń
  7. Kuźwa, jest coraz gorzej z tą naszą tzw "służbą zdrowia". Dobrze, że zdecydowałaś się dojść do rodzinnego, ale martwi mnie to zapalenie oskrzeli i wkurza brak wyników gastroskopii. Biedna Toyka, bo ma dużo mniej długich spacerów, które dla Niej i dla Ciebie były odprężeniem. Ona biegała, a Ty robiłaś kilometry dla zdrowotności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja juz po domu, po przejsciu kilku krokow, sapie jak lokomotywa, a czasem zdarza mi sie lapac powietrze nawet kiedy leze i nie wysilam sie w ogole. Teraz to balabym sie pojsc gdziekolwiek, bo znow zegarek zameldowal mi migotanie przedsionkow. A kardiolog dopiero we wrzesniu, mozue dozyje.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Nachalne czworonozne bachory!

  Sa nachalne i niedobre, ale jak tu nie wybaczac tym bachorom? Przygotowuje sobie kolacje, mama juz jadla, bo woli wczesniej, slubnego nie ...