Trzyma mnie ta franca i to mimo wdrozenia antybiotyku przez rodzinna. Mozecie sobie wyobrazic, jak bardzo mi to chorobsko dalo sie we znaki, skoro pobieglam swinskim truchcikiem do niej po pomoc. Nocy przespac normalnie nie moglam, bo kaszel chcial mi pluca rozerwac, no a gdybym jeszcze troche poczekala "az samo przejdzie", skonczyloby sie pewnie zapaleniem pluc. No i w ogole zaczynam sie sypac, to zapalenie oskrzeli bylo jedynie ukoronowaniem mojego sypania sie.
Jednego lekarza mam odhaczonego, okuliste. Nie mam ani zacmy, ani jaskry, wszystko niby w porzadku, a ze znacznie gorzej widze na prawe oko, to... no coz, wiek. Zgodnie z maksyma, ze kiedy po 60-tce wstajesz rano i nic nie boli, to znaczy, ze nie zyjesz, przylepiaja sie do mnie hurtem jakies niewielkie dolegliwosci. Wyniki watrobowe mam jak zawodowy alkoholik, wiec czeka mnie wizyta u chirurga i ustalenie terminu zabiegu wyciecia woreczka. Do tego specjalisty od gastroskopii ani mysle wiecej chodzic, przez trzy lata nie zdolal zrobic NIC, ani wyleczyc wrzodow, ani pozbyc sie bakterii, ani zrobic antybiogramu, a ciagle gastroskopie u niego to byla czysta sztuka dla sztuki, nie wnosila zupelnie nic. Teraz nawet, po ostatniej gastro, ktora miala miejsce 7 marca, nie raczyl sie ze mna skontaktowac, a specjalnie pytalam, czy mam sie dowiadywac, otrzymalam odpowiedz, ze oni sie beda ze mna kontaktowac. Trzy miesiace minely i jakos nic nie dostalam, ani pisma, ani telefonu.
W kolejce czeka kardiolog, od kilku tygodni bowiem nie moge wykonac najmniejszego wysilku i pisze to w sensie absolutnie doslownym. Poki siedze czy leze, to jakos idzie, wstanie i przejscie do innego pokoju powoduje sapanie jak po maratonie. To co kiedys robilam raz-raz, teraz wymaga roboty na raty, musze czesto odpoczywac, a roboty wcale mi nie ubylo, przeciwnie, bo slubny coraz mniej mi pomaga. Mam coraz mniej sily na cokolwiek, a na zycie najmniej. I tak z terminem udalo sie, bo mam na wrzesien. Dzwoniac do tego centrum sercowo-naczyniowego, gdzie przyjmuje wielu kardiologow, najpierw dostalam termin na styczen przyszlego roku, ale podkreslilam, ze niekoniecznie zalezy mi na tym samym kardiologu, z ktorym mialam do czynienia ostatnio, wiec znalazl sie termin juz na wrzesien, a go tego czasu nie wiem, czy przezyje. Przestalam juz w ogole chodzic z Toyka na spacery, ograniczam ruch jak moge, bo chyba bym pluca wyplula od tego sapania. W domu sprzatam bardzo dlugo, bo z przerwami na zlapanie powietrza. Jest zle.
W srode mialam przeglad techniczny samochodu, po raz pierwszy w zyciu go robilam, bo do tej pory zawsze zajmowal sie tym slubny i robilismy to w naszym zaprzyjaznionym warsztacie, do ktorego wzywany byl pracownik DEKRA z plakietkami do naklejania na tablice rejestracyjna. Jesli trzeba bylo interwencji mechanika, drobne naprawy byly robione na miejscu. Teraz warsztat przeszedl w rece nastepcy, a z nim nie mamy dobrych relacji, nie dotrzymuje terminow, w recepcji siedzi jego arogancka flama, wiec pozegnalismy sie z tym warsztatem na zawsze. Auto nie zaliczylo przegladu, mam cztery tygodnie do przeprowadzenia napraw, ktorych jest troche na liscie i mam sie zglosic ponownie, to moze wtedy dostane plakietke. QRWA! To sa kolejne koszty i pewnie niemale, niepotrzebne mi to.
Choruje razem z Tobą, trochę podobnie, a trochę nie. Kaszel mnie nie męczy, bo kaszle tylko czasami, dla mnie najgorsza była gorączka, na szczęście, max było 38.2 wiec panadol pomagał, do lekarki nie poszłam bo mi się nie chciało. Słaba jestem zawsze, wiec nie zwalam na to chorowanie, które chyba jest przeziębieniem.
OdpowiedzUsuńMnie tez wydawalo sie, ze to zwykle przeziebienie i sobie czekalam, az samo sie wyleczy, pilam miod z cytryna, bralam aspiryne i witaminy. No i nie przeszlo, a klasycznie rozwinelo sie w cos gorszego. Nawet goraczki nie mialam, wiec nie przypuszczalam, ze ta franca knuje cos w moich gornych drogach oddechowych.
UsuńZapalenie oskrzeli brzmi groźnie, a jak już jest antybiotyk to naprawdę wygląda zle i jest czego się bać. Powinnaś była chorować w łóżku, a Ty wychodziłaś, wyjeżdżałaś, robiłaś zakupy a jak już byłaś w domu to sprzątałaś, gotowałaś i może nawet piekłaś.
UsuńA kto by to za mnie zrobil? Wiesz, jak u mnie jest, na nikogo nie moge liczyc, ergo nie moge chorowac.
UsuńA saturację ktoś Ci sprawdzał? Mnie się to nie podoba. Wygląda na komplikacje pogrypowe albo pocovidowe, i to takie, które wpłynęły nie tylko na płuca, ale i na serce. Ameryki chyba nie odkryłam, sama to pewnie wiesz.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że nie ma Ci kto pomóc, ale sprzątanie nie jest takie ważne, więc odpuść. Trochę kurzu mniej Ci zaszkodzi niż ciągły wysiłek. Ja tam odpuszczam; jeśli nie czuję się na siłach, robię tylko to, co bezwzględnie konieczne.
Zdrowia Ci życzę, niech lekarze znajdą sposób, żeby ci realnie pomóc.
A to oko to co? Po prostu musisz nosić mocniejsze szkła?
Nie no, przy trzech futrach to ja musze sprzatac regularnie, a do wspinania sie na wyzyny to przyjdzie corka, ja tylko te cotygodniowe musze robic regularnie. Zajmuje mi to o wiele dluzej niz normalnie, ale robie duzo przerw na odpoczynek. Co mnie oczywiscie irytuje, bo zawsze bylam bardzo szybka w pracy.
UsuńOstrosc w oku mam dobra, tylko pole widzenia dokola centralnego punktu jest niewyrazne. Mam juz termin na badanie dna oka, ale musze pojechac bez auta, bo po atropinie nie wolno jezdzic.
My, osoby w pewnym wieku, jestesmy uprzywilejowani tym iz sie pomalu rozlatujemy.
OdpowiedzUsuńWiesz jaka jest dobra strona Twych dolegliwosci o ile wogole jest? Ze wzielas sie za leczenie.
Z woreczkiem jest jasne - musi byc wyciety, teraz waznym jest co kardiolog odkryje i oby pomogl.
Pochwalam Cie za to iz nie lekcewazysz i mimo uprzedzen ustalilas plan leczenia.
Bardzo mi przykro z powodu tego zlego stanu zdrowia a takze faktu iz sama musisz sie z nim porac i jeszcze nie zaniedbujesz domownikow i domu.
Mocno przytulam i zycze udanych leczen.
Nie no, w koncu musialam cos przedsiewziac, bo tak dalej nie da sie zyc, szczegolnie z ta zadyszka, wszystkie prace rozciagaja sie w czasie jak guma do zucia i to, co normalnie robilabym w godzine, teraz zajmuje mi dwie albo dluzej, a ja nienawidze takiego grzebania, zawsze bylam szybka i strasznie mi ta obecna powolnosc przeszkadza.
UsuńNiewiele sobie obiecuje po lekarzach, bo wiesz, jak u nas jest i wlasciwie spodziewam sie, ze kaza mi zwolnic i zyc bez stresu, bo nic innego nie potrafia. Ale przynajmniej bede miala sumienie czyste wobec siebie. A na zyciu to mi naprawde niewiele zalezy.