Translate

04 maja 2025

Jestem Wam winna...

 ... wyjasnienie obecnej sytuacji, dlaczego tak nagle zniknelam i zamilklam. Na pewno nie byly to wapory, jak byla uprzejma zauwazyc przesmiewczo pewna osoba, ani muchy w nosie, ani zly humorek, ani nic w tym stylu. Zbieralo sie od dawna, o czym dawalam znaki w poprzednich wpisach, a co prawdopodobnie bylo przez wielu czytelnikow odbierane jak marudzenie starej baby czy tam inne wapory. Zdrowotnie bylo zle, politycznie jeszcze gorzej, dochodzily przysrywki gowno wiedzacych, ale politycznie poprawnych. Jedna taka wsiowa, zreszta nie tylko ona, wysnula mundrom teorie, ze ci wszyscy emigranci, co to juz po trzydziesci lat siedza na emigracji, glosuja na prawice, bo... UWAGA! ... maja sie za cos lepszego o tych, co dopiero teraz przyjechali. 
 Tak, mam sie za lepszego czlowieka od nich, zaraz wymienie dlaczego. Po przyjezdzie priorytetem dla mnie i wielu innych "starych" migrantow bylo nauczyc sie jezyka i zdobyc prace. Placilismy podatki, ksztalcilismy dzieci, nie mielismy konfliktow z prawem, nie chcielismy wprowadzac panstwa wyznaniowego, chocby nie wiem jak gleboka byla nasza wiara, ani praw, ktore bylyby dla nas wygodne, choc niekoniecznie zgodne z panujacymi w kraju, w ktorym zylismy. Wtedy jeszcze prawo bylo prawem i nasi krajanie, jesli nie stosowali sie, byli deportowani. Wtedy sie dalo, a moze tylko dlatego, ze Polacy byli biali? Niewazne. Tak, nie tylko czuje sie lepsza, ja jestem od nich lepsza, a tego typu przysrywki moze godne sa doktoratu, ale nie w panstwie prawa. Nie wjezdzalam autem w tlum, nie zabilam nikogo, nie grozilam nozem, nie kradlam w sklepach, nie wlamywalam sie nikomu do mieszkan. Nie przeszkadzaly mi chrzescijanskie obrzedy ani nazwy wyrobow z czekolady, nie zostawialam po sobie syfu, nie zachowywalam sie jakbym miala wiecej praw od Niemcow, nie grozilam im ciagnac palec po szyi.
 Nie ma sie co cieszyc z zakwalifikowania wiadomej partii jako ekstremalnie prawicowej, ogladalam polski dziennik i widzialam radosc pindy, ktora to oglaszala. Nie ona musi zyc w wielkim strachu o wlasne dzieci, wnuki i o siebie. W panstwie, ktore prawdopodobnie nie chce deportowac mordercow i gwalcicieli, nozownikow, bandytow, handlarzy narokotykami, oszustow, Ukraincow, ktorym na konto wplywa niemiecki zasilek, a mieszkaja jak paczusie w masle na Ukrainie, Syryjczykow podobno przesladowanych, ktorzy jezdza do Syrii na wakacje, Rumunow, ktorzy ciagna zasilki na nie istniejace dzieci i buduja za to domy. W panstwie, gdzie juz nawet w dzien strach wyjsc na ulice, gdzie albo jakis szaleniec-terrorysta moze wjechac w tlum, albo straumatyzowany nozownik bedzie bil na oslep. W panstwie, gdzie biale dzieci w szkolach sa bite i ponizane przez kolorowych, a nauczyciele boja sie reagowac. Sprawczyni tego politycznego naduzycia juz ma oskarzenie za wykorzystanie podleglosci urzedu ochrony konstytucji jej resortowi, a wiekszosc landow grozi rzadowi blokada. To jeszcze zatem nic pewnego, wszystko moze sie zmienic, a skutek jest odwrotny od oczekiwanego, poparcie rosnie.
 No niewazne, mialam zatem nie chwilowe pogorszenie nastroju, a powazny epizod, zderzylam sie ze sciana i stracilam zainteresowanie zyciem. Nie mialam ochoty z nikim sie kontaktowac, wiec wybaczcie, ze nie odpowiadalam na pytania wysylane roznymi drogami. Nie, nie poprawilo mi sie, pisze to jedynie dlatego, ze z szacunku do Was nalezy Wam sie wyjasnienie. W dalszym ciagu bede ograniczala internety, bloga tez nie bede kontynuowala, szczegolnie ze widzialam brak zainteresowania tym, co pisze. Ja nawet rozumiem, ze polityka Niemiec Was nie interesuje, choc powinna, bo jesli tak dalej pojdzie, jesli wygra wiadoma partia, Niemcy wyjda z unii, a to odbije sie duza czkawka wszystkim pozostalym jej czlonkom. Zabraknie frajera placacego najwieksze skladki, skonczy sie rozjezdzanie niemieckich autostrad za darmo i wszystkie inne granty. Trzeba dodac, ze nie tylko dobre rzeczy unia ma Niemcom do zawdzieczenia, ten migracyjny chaos tez, moze wiec lepiej, zeby Niemcy wyszli z tej do cna skorumpowanej i dazacej do wojny organizacji.  W kazdym razie jesli nie chcecie czytac moich wypocin, na co wskazywaly ostatnie statystyki, to nie bede Was do tego zmuszala.
 Mam zamiar trzymac sie z daleka od internetu, to mi robi dobrze, kiedy wroce - nie wiem, i czy w ogole bede chciala wracac. 

20 komentarzy:

  1. Dziękuję, że się odezwałaś, bałam się, że coś Ci się stało, jakaś bardzo poważna choroba, czy może napaść wiadomych osobników na Ciebie lub kogoś z Twojej rodziny, czy coś innego w tym rodzaju.
    Rozumiem Twoje nastawienie, bo ja też nie jestem zwolenniczką imigracji w takim kształcie, jaki zastosowały Niemcy. Trudno będzie ten imigrancki węzeł gordyjski rozplątać, chyba że znajdzie się nowy Aleksander Wielki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, że się odezwałaś

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się ze wszystkim co piszesz i jest to najprawdziwsza prawda. Tutaj u mnie nie jest jeszcze tak zle z nielegalnymi uchodźcami jak u Ciebie, ale nie mam żadnym wątpliwości że będzie coraz bardziej niebezpiecznie. Czytam blogi zagraniczne i od wielu lat czytam blog Angielki i też ostatnio dużo pisała co dzieje się w Brytanii, jak zadbany jest każdy nielegalny przybysz i któremu praktycznie (często) wybacza się przestepstwo.
    Ania jestem z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, mam.nadzieję że nie jesteś na mnie zła. Wiesz czasem cos palne...nie specjalnie. I mnie ulżyło że się odezwałaś. Byłam.mocnno zaniepokojona i pytałam poważnie. Choc nie we wszystkim się zgadzamy. Czytam i mi wiele mówisz. Dostaje dużą wiedzę co u Was. Szanuje twoje poglądy Aniu.
    Pisz. Komentuj.

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurczę, a ja właśnie sprzedaję swoje warszawskie mieszkanie i jeśli mnie stąd wysiudają to nie będzie miło, no ale z kolei mieszkam tu już ponad 7 lat, to może pozwolą mi tu zostać? Jakby nie było to korzystam z polskiej emerytury i polskiego ubezpieczenia zdrowotnego i dopóki trwa UE to nie jestem obciążeniem dla kieszeni niemieckiej. Jako rasowa sklerotyczka szalenie długo się zastanawiałam co się bloggerowi stało, że jakoś tak "dziwnie się porobiło z Twoim blogiem". Ja Ci już kiedyś mówiłam, że jeżeli tylko masz ochotę otworzyć dzióbek i poćwierkać po polsku to dzwoń do mnie, bo ja praktycznie stale jestem dostępna pod telefonem bo nie mam tu żadnych rodzinnych obowiązków- wnuki duże, starszy właśnie robi maturę, córcia ma świra na punkcie samowystarczalności, choć "jestem do dyspozycji". Tylko w okresie wakacji gdy gdzieś jadą na dłużej niż tydzień to robię za podlewaczkę ich domowej zieleni, no ale robię to w biały dzień a nie wieczorami.. Spać chodzę późno, tak bliżej północy niż np. 23,00 , więc jest logiczne byś Ty do mnie dzwoniła kiedy tylko masz ochotę. No ale nie dzwonisz- czyli nie masz ochoty. Jeśli nawet wieczorami czytam, to nigdy nie jest to jakiś kryminał i mogę w każdej chwili przerwać bo nie zżera mnie ciekawość z gatunku "kto zabił sprzątaczkę?" I wierz mi - nie daję swoim rozmówcom dobrych rad, ale umiem słuchać. Tylko podaj mi wpierw swój stacjonarny numer na moją komórkę, bo nie odbieram telefonów których nie mam w telefonie wpisanych. Jeśli wolisz telefonować z komórki- też nie ma problemu. Jesteś w kontaktach zapisana, odbiorę na pewno. Bo nie odbieram telefonów,które nie figurują w spisie kontaktów. Przytulam;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tez sie zastanawialam co sie stalo. Wlasciwie to odetchnelam z ulga po przeczytaniu dzisiejszego wpisu. Rob tak jak Tobie wygodnie, nikogo na sile nie uszczesliwisz nawet gdy Ty masz racje. Poza internetem tez jest zycie. Zyj w zgodzie z soba! Mam nadzieje, ze inne kontakty z Toba beda nadal aktualne? Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, że się odezwałaś. Niepokoiłam się.
    Rozumiem, co czujesz. Przykro mi.
    Bardzo ceniłam Twoje wpisy, dużo mi dawały informacje o tym, co się w germańskim kraju dzieje. Będzie mi ich brakowało. Bardzo brakowało.

    Jednak nic na siłę. Trzeba dbać o własny dobrostan.
    Ściskam serdecznie, Aneczko. Trzymaj się jak najmocniej.
    Będę tęsknić. Bardzo <3 :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach! Jeszcze Twoje cudne słowotwórstwo :) Krymigranty etc. Będzie mi brakowało...

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nawet nie zauważyłam, że się źle dzieje u Pantery! Siedziałam nieco we własnym dołku, poza tym odwiedziny rodziny wypadły, wtedy jakoś nie ma czasu na świat wirtualny...
    Aniu, Ty rób co dla Ciebie dobre. Jeśli odpoczynek od internetu Ci posłuży, to idź se. Tylko że dokąd, skoro real też nie aż taki piękny...
    Trzymaj się mocno. Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wielka szkoda choc rozumiem........
    Bardzo dobrze i zgodnie z prawda opisalas problem z emigrantami a przy okazji daje dowod jak to w jednakowy sposob traktuja swoj status obojetne dokad przybywaja - do Niemiec czy USA.
    I jak poprawna, liberalna polityka niszczy porzadek wczesniej dobrze urzadzonego swiata.
    Na dodatek jak Ty uwazam sie za "lepszego" emigranta - ktory zawsze nowy kraj i jego prawa przestrzegal, ciezko pracowal nie korzystajac z pomocy panstwa i potrafil wlasnymi rekoma wypracowac "american dream". Ublizyloby mi gdyby ktos porownal mnie do obecnych emigrantow, nie mowiac ze przybylam do USA legalnie.
    Nie korzystam z zadnych platform oprocz bloggera wiec nie daje okazji by mnie sledzono, krytykowano czy obrazano.
    Bardzo jest przykrym ze sytuacja polityczna zmusza Cie do odejscia z blogowni - lubilam i docenialam Twe wpisy, bedzie mi ich brakowac.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uff. Dobrze, że jesteś Panterko. Czytam Cię regularnie i uwielbiam Twoje wpisy. Znając Twój problem z depresja naprawdę się martwiłam😘

    OdpowiedzUsuń
  12. Panterko, w obecnych czasach chyba każdy myślący człowiek może zapaść na depresję.
    Szkoda by było, gdyby miało Ciebie (bloga) nie być.
    Pozdrawiam najserdeczniej znad zimnego polskiego brzegu Bałtyku, i przesyłam ile się da pozytywnej energii :), cmok-cmok !

    OdpowiedzUsuń
  13. :* Czekam na Twój powrót. Źle i smutno bez Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rób co uważasz dla Ciebie dobre, pewnie potrzebujesz dystansu do wielu spraw, odpoczywaj i jeżeli uznasz, że jednak dobrze by było wrócić do blogowania, choćby dla Ciebie, bo to jednak zapis Twego życia, Twoich przemyśleń, nie ważne czy komuś się spodoba czy nie. Sciskam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Posuwam się na ławce, o której obie wiemy. Rozumiem. Tyle tylko mogę Ci zaoferować, bo sama jestem bezradna. Pamiętaj tylko o moich słowach: "da się z tego wyjść".

    OdpowiedzUsuń
  16. Czasami odcięcie od internetu i telewizji czyni cuda!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurde, dopiero dostałam namiar na ten blog, a tu koniec zapowiedziano :-( Szkoda, ale szanuję i raczej dobrze rozumiem... Przeczytam sobie zatem do tyłu po trochu, bo i u nas sytuacja coraz gorsza się dzieje. Ja omijam te tematy u siebie i w ogóle omijam, bo już dawno zauwazyłam, jak niekorzystny wpływ to ma na moje zdrowie psychiczne, a z drugiej strony teraz zaczynam się coraz bardziej ciekawić, jak jest po sąsiadach... Mnie już nawet o moim życiu codziennym, o pracy i rozrywce coraz trudniej się mi pisze, bo wszystko jest ze sobą związane i gdzie by nie spojrzał, to coś się wali... także w internetach, a może nawet zwłaszcza tu idzie się k*wicy nabawić w try miga. Jeszcze parę lat temu blogowanie czy instagramowanie było moim lekarstwem, a teraz coraz bardziej zdaje się być trucizną. Pozdrawiam zza belgijskiej miedzy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Przerwy są wskazane. Zbyt długie blogowanie może szkodzić.
    Przy następnych wyborach wygra przecież prawica. O tym mówi się w rozmowach politycznych w programach telewizyjnych. Każdy wie jakie są nastroje.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Przecieka cz. 4

   Przybylam wiec do domu, przywiozla mnie corka, potem pojechala zrobic dla nas zakupy, a mnie powoli cisnienie roslo. Ze szpitala poprosil...