Ta przemadra maksyma pasuje jak ulal do mojej obecnej sytuacji, zwiazanej z przymusem pozostania w domu zamiast wakacji we Francji. Przyplatal mi sie albowiem bol zeba i na skutek splotu wielu czynnikow musze czekac z wizyta u dentysty az do poniedzialku, a przeciez mialysmy wyjezdzac juz w niedziele, wiec albo musialabym szukac pomocy medycznej, zeby mi na cito ten zab usuwali, bo na leczenie (prawdopodobnie kanalowe) nie mialabym czasu, a potem dodatkowo kuracja antybiotykowa. W tej sytuacji lepiej, ze zostaje, bedzie czas zajac sie soba tu na miejscu i byc moze uda sie zab uratowac.
Spytacie pewnie, dlaczego z bolacym zebem musze czekac tak dlugo na spotkanie z dentysta? Ano u nas podobnie sie dzieje, jak w Polsce przy okazji majowki, narod bierze sobie 1-2 dni urlopu, a ma go do kupy ponad tydzien. I przez ten tydzien Polska zamiera, nie mozna niczego zalatwic w urzedach, gabinety lekarskie tez swietuja i pewnie ktos tam dyzuruje, bo nie mozna ludzi zostawic bez pomocy, ale sa to przypadkowe osoby i niekoniecznie chcialoby sie dostac w ich rece. Tak i u nas z powodu czwartkowego swieta (wniebowstapienie i jednoczesnie dzien ojca) wiekszosc wziela sobie wolny piatek i ma dzieki temu dosc dlugi weekend. A ja mam po prostu pecha, ze bol zeba przyplatal sie tak niefortunnie.
Mnie zab zaczal bolec we wtorek pod wieczor, wiec o tej porze dentysta juz nie pracowal. Sroda jest u nas (nie wiem, czy w calych Niemczech, czy idzie to landami, powiatami, no nie wiem) dniem, kiedy gabinety lekarskie pracuja jedynie przed poludniem. Kiedy wiec zadzwonilam, asystentka polecila mi przyjezdzac natychmiast, a ja po pierwsze nie moglam urwac sie z pracy akurat tego dnia, a po drugie mialam przed 12.00 termin u rodzinnej na poznanie wynikow badania krwi, ktora pobrano mi w poniedzialek. Tym samym nie mialam najmniejszych szans zdazyc do drugiego lekarza. U rodzinnej tez nie moglam pojawic sie np. w piatek, bo od czwartku miala urlop az do polowy czerwca, musialam wiec u niej byc, zeby dowiedziec sie, co ze mna, a bylo niedobrze. Dentysta oczywiscie tez wzial sobie piatek wolny, jak wielu innych, wiec moge sie do niego udac najwczesniej w poniedzialek 2 czerwca, a do tego czasu obzeram sie tabletkami przeciwbolowymi.
Tak wiec mecze sie przez ponad piec dni z dosc mocnym bolem zeba, kto mial, ten wie, jak bardzo nie do wytrzymania jest taki bol. Oczywiscie bralam pod uwage, ze gdyby moj stan sie pogorszyl, gdybym spuchla lub bol zszedl do szczeki, to poszlabym do kogos ze swiatecznej pomocy stomatologicznej, bo zartow nie ma, ale poki tylko rwalo i cmilo, to bol przepedzalam tabletkami i dobrze, ze mialam ich w domu spory zapas.
Z powodu planowanego wyjazdu wzielam z pracy wolne, wiec w poniedzialek moge juz z samego rana gnac do dentysty i nie czekac, az skoncze prace.
No niesamowite że los uratował Cię że nie pojechałaś z chorym bolącym zębem do Francji. A niewiele brakowało żebyś w bólach wystawiła się na powitanie, jak nie z Makronem to może z Brygitka, chociaż ona może i ukróciłaby Twój ból zęba.
OdpowiedzUsuńAle bez żartów, chyba rzeczywiście nie pisane było Ci to podróżowanie.
Chyba masz racje, nie bylo mi pisane, choc gdybym miala jutro jechac, to z pewnoscia znalazlabym jakiegos dyzurujacego dentyste, raczej nie ryzykowalabym kolejnego tygodnia na tabletkach. No ale jest jak jest.
UsuńNapowstawalo mnostwo memow w zwiazku ze spoliczkowaniem Mikrona (jak nazywa go Star), jedno spodobalo mi sie bardzo: oberwal od ojca. :)))))
No jest tak dużo tej ‘zabawy’ pary małżeńskiej na YT że jest w czym wybierać. A to że oberwał od ojca, to pasuje do teorii niektórych ludzi.
UsuńMasz racje, bardzo dziwne to malzenstwo, on mi wyglada na masochiste, ona na domine, moze facet ma dodatkowo jakis kompleks Edypa czy cos w ten desen, wiec sie dobrze uzupelniaja. No ale zeby tak publicznie... :)))
UsuńOna była nauczycielka, a on uczniem. Teraz przy tym wydarzeniu odgrzebują dawne czasy, nie wiem ile w tym prawdy ale podobno nauczycielki policzkowały dzieci, no i teraz nie kojarzę czy to tylko we Francji czy ogólnie. Mnie to wszystko bardzo zniesmacza, bo wychodzi tak że jak kobieta uderzy mężczyznę to jest ok, ciekawe jaka by była reakcja gdyby było odwrotnie.
UsuńOj, to bylby jazgot! Feministki zrownalyby Mikrona z ziemia, a tak mozna sobie pozartowac, ze dostal od mamy albo od taty.
UsuńJeszcze i to, jako sprzeciw wobec wyjazdu. Czymam kciuki, żebyś wytrzymała do poniedziałku.
OdpowiedzUsuńJakos sie trzymam, choc pewnie moja watroba wola o pomoc. Musze wstawac w nocy lykac kolejna porcje, bo nawet 600-tka, ktora przyniosla mi ze szpitala corka, nie trzyma cala noc, w dzien biore co 3-4 godziny 400-tki.
UsuńOj, po wyleczeniu zęba będzie chyba ścisła dieta, na uspokojenie żołądka i wątroby...
UsuńMam skierowanie na operacje wyciecia woreczka, wiec pewnie bedzie jakas dieta. Ale dentysta najpierw, potem dopiero chirurg, a na koncu kardiolog. Jak dozyje.
UsuńTo nie ma co czekać. Zapisuj się szybko ns zabieg.
UsuńCiekawe, kiedy dostane termin, bo jak wiesz, tutaj z terminami krucho. Rozbawilas mnie poleceniem szybkiego zapisywania sie na zabieg. Przeciez wiesz jak jest.
Usuńno współczuję bardzo, ból zęba jest dla mnie bólem chyba najgorszym, póki co, jaki mnie spotykał w życiu. jeśli puchnie, stan zapalny...wyrywałam. panicznie boje sie wizyt choc wszystko znieczulone i pod kontrola, chciałabym, żeby mnie usypiali, serio.
OdpowiedzUsuńszkoda tej Francji....jednakowoż.
Nie, jest jeden bol znacznie gorszy od bolu zeba, mianowicie kolka nerkowa, to chyba najgorsze cholerstwo. Z bolem zebowym walcze tabletkami przeciwbolowymi i jakos trwam, w przypadku kolki wzywalam pogotowie i dostawalam jakis mocny narkotyk, bo zadne srodki przeciwbolowe nie dzialaly.
UsuńFrancji szkoda, ale dobrze, ze to dopadlo mnie jeszcze tutaj, a nie na wyjezdzie.
o no wiadomo że na wyjeździe byłaby katastrofa...rozumiem o czym mówisz ale kolki nie miałam ...zapewne jest jeszcze wiele bóli, gorszych, niemniej z zębem jest o tyle niebezpiecznie, że gdy podejdzie ropny stan zapalny, to tablety też nie działają...i jest to bardzo niebezpieczne.
UsuńMonitoruje sie wiec i gdyby cos, to lece do kliniki przed poniedzialkiem, na razie jednak tablety dzialaja, a ja nie puchne, wiec mam nadzieje dotrwac do poniedzialku rano.
UsuńZ zębami ostatnio walczę, a tak naprawdę to walczę z nimi od dzieciństwa, bo coś mocno dziwne miałam uzębienie- np. jeden mleczny ząb (3-ka górna) rozstał się ze mną gdy byłam już po 60 roku życia, a górne dwójki wcale mi nie wyrosły- nie było ich "zawiązków" no i dopiero teraz wzięłam się by to ponaprawiać, bo nieuzupełnienie tego może rozchwiać mi status quo pozostałych zębów.Pomijam już fakt, że w ojczyźnie nie było chętnych na taką trudną pracę- stale wykręcano się moim wiekiem, a tu stwierdzono, że owszem- trochę przy tym pocierpię, trochę to potrwa ale się uzupełni i to właśnie dlatego żem wiekowa i żeby mi się pozostałe nie rozchwiały. Ta klinika do której chodzę ma dentystki- Polki, które tu studiowały no i wszystko co potrzebne do diagnostyki jest na miejscu i nawet tyłka z fotela nie muszę podnosić gdy w trakcie jakiegoś "zabiegu" potrzebne jest np.RTG. Czasem muszę coś dopłacić, ale to i tak jest opłacalne.
OdpowiedzUsuńOoo, mleczaki w wieku emerytalnym to oznaka "wiecznej mlodosci", wiec nie ma co rwac wlosow z glowy, trzeba sie cieszyc. :)))
UsuńPraktycznie kazdy gabinet stomatologiczny ma pelne wyposazenie, ze nie trzeba tylka z fotela ruszac. Moj dentysta ma jeszcze taka maszyne, drukarke 3D, ze wklada kamere do paszczy pacjenta, dane leca do drukarki i na miejscu drukuje nowy zab.
To takie typowe dla polskiej sluzby zdrowia, ze starszym pacjentom odmawia sie leczenia, zgodnie z mottem "to sie juz nie oplaca", tu jest inaczej, reperuje sie i stulatkow, bo dlaczego ktos taki ma sie meczyc.
Ja niewiele doplacam, jesli w ogole, bo mam to dodatkowe ubezpieczenie na uslugi dentystyczne, za trzy implanty doplacalam tylko kilkaset euro, za wiele innych uslug nic nie doplacam, wszystko pokrywa kasa chorych plus to dodatkowe ubezpieczenie. Mamie tez je zrobilam.
To wielka prawda, to ze nie ma tego zlego.......
OdpowiedzUsuńNie mialam pewnych przez Ciebie wspomnianych bolow ale z tego co slysze to przychodzi mi na mysl podagra i hemoroidy - oba podobno okropne. Czyli ich lista jest dluga i zawiera bol zeba tez.
Dobrze ze nie masz oznak infekcji.
Strasznie duzo swiat macie co wiaze sie wlasnie z niewygodami lekarskimi a z tego co piszesz wyglada ze w Polsce jest jeszcze gorzej skoro zycie w te dni zamiera.
U mnie jest inaczej, istnieja nawet pralnie pracujace w niedziele oferujace wypranie i wyprasowanie koszuli meskiej w ciagu godziny.
Milego weekendu.
Uwazam, ze mimo pewnych niewygod, ludzie maja prawo odpoczywac w niedziele albo swieta, nie rozumiem, dlaczego trzeba robic zakupy akurat w niedziele, mozna zrobic w tygodniu. Jesli cos sie dzieje, jest do dyspozycji swiateczna pomoc lekarska, a jesli zapomni sie czegos kupic, kazda stacja benzynowa ma sklepik z podstawowymi produktami. Nie ma wyboru jak w sklepie, ale paczkowane pieczywo mozna dostac. Restauracje tez sa czynne. Jestem zdania, ze sprzedawcy w sklepach tez maja rodziny i chetnie spedziliby z nimi niedziele czy swieto, zamiast tkwic w pracy.
UsuńA koszule to mozna wyprac i wyprasowac samemu :)))
Nasz system pracy (i placy za nia) kazdemu pasuje, jesli nie to istnieja prace wylacznie 5cio dniowe, jak w biurach.
UsuńU nas pracuje sie do 5tej po poludniu i traci czesto nastepna godzine na dojazd do domu wiec nie za bardzo w tym jest czas na zakupy i z tego powodu soboty, niedziele z czynnymi sklepami sa nie tylko wygodne ale wrecz konieczne. Sprzedawczynie maja wtedy placone wiecej i nie placza ze musza pracowac co zreszta jest rotacyjne, z reguly tak ulozone ze musi pracowac tylko jedna niedziele w miesiacu. Jaka w tym krzywda? Wiele z nich to starsze osoby, tuz przed emerytura, czesc juz na niej jest i dorabia sobie - dla takich kilka godzin pracy to zarazem okazja wyjscia z domu.
Ja mysle ze dla Europy to wyglada srasznie jako ze nie jest przyzwyczajomna do takiego systemu a niczym strasznym nie jest.
Osiedle mojej corki obsluguje firma smieciarska zbierajaca smieci w ....soboty a slyszala od nich ze wrecz sie prosza o sobotnia sluzbe, placona 2 i pol raza normalnej stawki.
Koszule wyprasowac samemu? Nie u nas, zadna mloda zona czy maz czy singel nie wiedzialby jak i czym sie to robi. Hej - ja oddawalam meza koszule do pralni chcac uniknac prasowania choc potrafie.
Glownie chce wrocic do innego opisanego wydarzenia na co wczesniej nie mialam czasu : zawsze na mnie trzy panie robily wrazenie jedz, prostaczek bez klasy, zlych kobiet - Bidenowa, "Micronowa" i Karolowa Kamila. Typ urody jaki maja po prostu to mowi.
Mysle ze to siostry-trojaczki rozlaczone po urodzeniu - haha.
Serpentyno, sprzedawczyn nikt nie pyta, czy chca pracowac, one musza, a jak sie nie podoba, to droga wolna, wiec zeby nie stracic dochodow, spedzaja czas w niedziele w pracy zamiast pojsc z dziecmi na plac zabaw czy pojechac na wycieczke. Niemcy tez pracuja, tez do pracy dojezdzaja spoza miasta, a jednak daja rade zrobic zakupy w tygodniu, bo maja swiadomosc, ze w niedziele sklepy sa pozamykane. Mozna sie przyzwyczaic ogarnac zakupy przed niedziela, to dziala jak sie chce.
UsuńSobota jest normalnym dniem pracy dla sklepow czy smieciarzy, niedziela jest dniem odpoczynku, czasem przed swietami robi sie niedziele handlowe i oczywiscie wtedy tez pracujacy w handlu maja placone wiecej.
Urody nikt sobie nie wybiera, sa ludzie ladni, piekni i sa tacy, ktorym bozia poskapila. Makronowa jest ok, wcale nie taka brzydka, szczuplutka, zadbana, Camilla... no coz niezbyt urodziwa, ale nieglupia i kochana przez Karola przez cale zycie. Bidenowej az tak nie znam.
Nie mam zamiaru licytowac sie o to Pantero. Oceniasz nasz system z daleka i porownujac do swego a tymczasem istnieje inny, nasz , i jest wygodny dla kazdego. Amerykanie by sie oburzyli majac w weekend pozamykane sklepy, odciecie mozliwosci robienia zakupow kiedy im wygodnie. Tak bylo zawsze i jest wiec chyba sie sprawdza.
UsuńNie zupelnie zrozumialas ma ocene pan - nie chodzi mi o urode tylko co ich fizjonomia oznacza bo z oczu, ust mozna wiele wyczytac.
Oczywiscie, ze dla kupujacych ten system jest wygodny, dla wlascicieli sklepow rowniez, choc pewnie dla pracownikow juz mniej, a ja nie oceniam Twojego systemu z daleka, bo bardzo podobny byl kiedys w Polsce i stad znam realia przymusu pracy w niedziele dla zwyklych pracownikow sklepu. Ani mysle licytowac sie, pisze tylko, jaka jest naga prawda. Bo zeby wygodnictwo jednych bylo zaspokojone, inni musza tyrac w niedziele, taka jest prawda.
UsuńKiedy w Polsce zmieniano ten wyzysk, podniosly sie glosy protestu, ze nie bedzie jak robic zakupow, bo ludzie pracuja i tylko w niedziele maja czas na zakupy, ale przeprowadzili to i jakos wyobraz sobie, ze jakos wszyscy sobie poradzili z zakupami w tygodniu.
Zgadzam się zupełnie z Serpentyną, bo u mnie jest tak samo, wszystkie supermarkety i centra handlowe są otwarte w niedzielę, najwięcej ludzi robi zakupy w niedzielę, mało, dodam że wszyscy są zadowoleni. Myślę że to pracuje tak że nie ma przymusu że musisz pracować w niedzielę, maja po prostu dodatkowych pracowników niedzielnych, widzę w niedzielę przy kasach bardzo młodych (myślę że tak dorabiają sobie studenci) ale starci też trafiają się bo też często dorabiają. Nie słyszałam żeby pracownicy byli zmuszani, zresztą zaraz by strajkowali.
UsuńPamiętam że kilkanaście lat temu mieli pomysł żeby nie było handlu w niedzielę i trochę to trwało, ale to było jak koniec świata, ludzie wariowali (ja też) wiec szybko wszystko wróciło do normalności, bo właśnie taka jest nasza normalność że mamy sklepy otwarte w niedzielę. I myślę że każdy jest zadowolony, pracownicy też bo maja płacone dobrze. Mamy tylko dwa dni w roku, Christmas i Wielkanoc kiedy wszystko jest zamknięte.
Wszyscy sa zadowoleni? A pytalas sprzedawczynie, ktore nie moga spedzic czasu z rodzina?
UsuńZobacz w Polsce, zlikwidowali handel w niedziele, ludzie troche marudzili, niektorzy histeryzowali, ale szybko sie przyzwyczaili, ze w niedziele to sie chodzi na place zabaw, do rodziny, na spacery, do lunaparku, a nie lazic po sklepach. Czyli mozna, a jeszcze chwile temu wszyscy plakali, ze nie dadza rady kupowac w tygodniu. W Niemczech na szczescie wszystko w niedziele pozamykane oprocz stacji benzynowych i jakos zyjemy i dajemy rade kupic wszystko przed niedziele, a nasze panie sprzedajace w sklepach spedzaja ten czas z rodzinami.
Nie, nie pytałam, ale wyglądały na zadowolone, może nie maja rodziny i są szczęśliwe pracować właśnie w niedzielę. A że dużo zarobią w niedzielę, to będą mogły w tygodniu rozrzutnie żyć. A takie sklepy przyuliczne robią co chcą i mogą być sobie zamknięta.
UsuńCentra handlowe maja wszystko otwarte, zrobisz zakupy, zaliczysz fryzjera i kosmetyczkę, zjesz lunch i pójdziesz z rodzina do kina. Wszystko pod jednym dachem. A jaki biznes dobry, jeden wyda, drugi zarobi, i wszyscy zadowoleni. A w Europie w tej wspólnocie unijnej zastój w handlu, wszystko pozamykane w niedzielę, tylko kościół i meczet otwarty.
Przyklaskuje Teresie opisania i wytlumaczenia bo bardzo trafne. Pantero, jesli jej kraj i moj go stosuje, ludzie zadowoleni to nie widze problemu, zwlaszcza ze te osoby pracuja w weekendy na zasadzie rotacji czyli nie w kazdy, wiec rodziny pracujacych maja czas dla siebie tez. Nie jest wyryte w skale ze weekend musi byc do gory brzuchem.
UsuńMysle ze tak sie przyzwyczailas do swego systemu ze nie przyjmujesz do wiedzy innego.
Moze jestem z tym bardziej oswojona niz Ty bo juz w Polsce tak pracowalam bedac laborantka w ogromnym zakladzie chemicznym ktory pracowal 365/7/24. Nie tylko pracowalam na trzy zmiany ale w niedziele i swieta tez jesli na nie padla moja kolej. Jednak tracilam tylko jeden weekend miesiecznie z czym sie dalo zyc, nieraz kolacje wigilijna.
Pewnie ze jak piszesz - mozna - tylko po co zmieniac system z ktorego kazdy jest zadowolony (naprawiac co nie zepsute) nie mowiac ze daje ludziom wiekszy dochod a niejeden woli czy wrecz potrzebuje go i bez placzu poswieci spacer po tym samym .
A takze obserwujac obecne rodziny to albo kazdy czlonek spedza po swojemu, w swoim pokoju albo, w wypadku mlodziezy, z kolegami.
I pamietaj - dla Ciebie Twoj system jest normalnym, dla nas normalnym i wygodnym jest nasz.
@Pantera - No coz, ilu ludzi, tyle opinii ;-)) Ja akurat z tych, co lubia niedzielne zakupy. Ale tez mysle sobie o tym, ze byc moze w Niemczech zamysl byl taki jak piszesz - zachecic ludzi do wyjscia z rodzina na lono natury itp. Ale tez odnosze wrazenie, ze w Polsce chodzilo raczej o to, zeby tlumy ludzi pobiegly w ten dzien do kosciola i tam zostawialy kase, a nie w markecie. Jak wiadomo to sie raczej nie udalo. Tak jak niekoniecznie ludzie zaczeli masowo odwiedzac muzea, kina czy wyjezdzac za miasto.
UsuńNo i nadal nie wiem w czym jest lepsza kasjerka w markecie od kasjerki w lunaparku czy kasjerki w kinie, albo goscia sprzedajacego w kregielni popcorn czy zimne napoje? Wynika z tego, ze te przybytki uciechy tez powinny byc zamkniete na cztery spusty w niedziele, bo przeciez ci ludzie tez chcieliby miec wolna niedziele i siedziec na kanapie z dziecmi…
I chyba nie jest tak, ze ludzie odzwyczaili sie w Polsce od zakupow w niedziele. Nie robia ich, bo nie maja gdzie. Ale wierz mi, mam mieszkanie w poblizu centrum handlowego i jak tylko trafia sie niedziela handlowa, to parking sklepowy i okoliczne ulice w promieniu kilkudziesieciu metrow sa zapchane samochodami, czyli widac ludzie nadal tam wala drzwiami i oknami. A takich centrow handlowych w moim miescie jest od groma.
Tu masz racje, w Polsce raczej kosciol byl motorem zaprzestania handlu w niedziele, na pewno z racji kasy, bo to oczywiste, skoro ich bogiem jest kasa, ale zgodnie z przykazaniem o swieceniu dnia swietego czy cos w tym sensie. Znaczy niekoniecznie moze marsz do kosciola, ale pelna laba i nicnierobienie.
UsuńNo coz, sa zawody, ktore maja sluzyc rozrywce lub ratowaniu i podejmujac tam prace, trzeba sie liczyc z praca w swieta czy w nocy.
Oraz wierze Ci, ze jesli sklepy sa otwarte, to ludzie beda w nich kupowac, jednak jestem zdania, ze tak byc nie musi, mozna sie tak zorganizowac, zeby zrobic zakupy w tygodniu, sklepy sa otwarte wystarczajaco dlugo, w niektore dni nawet do 22, wiec nikt mi nie wmowi, ze w tym czasie nie mozna sie obkupic. Przed swietami zwyczajowo sa handlowe niedziele.
Znasz moze paste do zebow, a wlasciwie jej koncentrat, Ajone? Zawiera wyciag z arniki miedzy innymi i dziala antyseptycznie. Moze sprobuj? Zebow nie wyleczy, ale moze chociaz troche zmniejszy niedogodnosci zwiazane z ich bolem? 🤔🙂
OdpowiedzUsuńA co do pracy w niedziele, to… zawsze przezywam “szok” bedac w Polsce i zastanawiajac sie czy w czasie pobytu zalapie sie na niedziele handlowe czy tez nie 😄 No coz, “rozpasanie” zwiazane z zyciem w normalnym kraju stalo sie dla mnie czyms zwyczajnym i trudno mi jakos zrozumiec, ze panienka na kasie w markecie zasluguje na weekend z rodzina, ale juz panienka na stacji benzynowej nie. Dziwne to troche 🤔😉
Nie znam tej pasty, nie widzialam nigdy w drogeriach, ale plucze paszcze szalwia i odliczam dni do poniedzialku. Jest ok. tabletki dzialaja, wiec nie jest najgorzej, tylko biedna watroba chyba zle je znosi.
UsuńJa jestem tu od poczatku przyzwyczajona do niedziel, ktore sa dniami odpoczynku dla wszystkich, z wyjatkiem oczywiscie sluzb, lekarzy dyzurujacych, stacji benzynowych, ale cala reszta ani nawet mysli o zakupach w niedziele, wszyscy daja rade w tygodniu i nikt sie nie uzala. Ja mialam w Polsce szok kulturowy, kiedy mama zaproponowala, ze pojdziemy w niedziele na zakupy, pozniej jakos to zlikwidowali, teraz wracaja, choc mogliby dac spokoj, skoro ludzie sie od nowa przyzwyczaili do wolnych niedziel.
To jest niemiecka pasta :-) Tutaj tez jej nie widzialam, dlatego zawsze kupuje w Polsce, ale w aptece :-)) Wiec byc moze u Was tez w aptekach. Nie zebym Cie jakos specjalnie nagabywala, ale ona jest malenka, w dwoch rozmiarach - 6 i 25 ml. Ta wieksza cos kolo 10-12zl, wiec naprawde smieszne pieniadze, tymbardziej, ze naklada sie jej tyle co lepek od szpilki, a pieni sie jak trzeba. Mnie ta wieksza starcza na baaardzo dlugo 🙂
UsuńCo do pracy w niedziele, ze tak jeszcze pociagne temat, wiadomo ze powinno byc wg checi. Ja osobiscie przez dluzszy czas pracowalam na zmianie tylko popoludniowej i mialam wolny piatek i sobote. Ale byla tez opcja zmiany z wolna niedz.-pon. Mnie akurat wolny piatek pasowal, bo moglam obskakiwac urzedy jesli byla taka potrzeba (teraz wiekszosc on line), a do tego w niedziele zaczynalam na 17:00, wiec praktycznie i tak caly weekend mialam wolny. No, prawie caly :-))
Ale bylo wiele osob chcacych pracowac w niedziele, szczegolnie mlodych, bezdzietnych, samotnych. I mysle, ze najwazniejsze jest to, zeby przy pracy w niedziele zaplata byla stosownie odpowiednia, wtedy to ma sens. Tutaj jest jeszcze tak, ze jesli pracujesz w dni ustawowo wolne, bo np. jest taka potrzeba czy mozliwosc, to masz platne podwojnie za ten dzien plus dostajesz dzien wolnego do odebrania w dowolnym czasie. I dla mnie swego czasu bylo to nawet bardziej kuszace, bo moglam sobie “uzbierac” prawie dwa tyg. dodatkowego urlopu, co dla ludzi spoza UK chcacych jechac na wakacje do swojego kraju jest dosc znaczace. Ale tak jak mowie, tu jest normalnie i takie rzeczy sa rozwiazywane z glowa…
A kiedy jedziemy przez Niemcy juz jestesmy przyzwyczajeni, zeby w razie podrozy w weekend miec bak zalany do pelna juz w sobote, bo kiedy rano wyjezdzamy z hotelu niektore stacje benzynowe sa jeszcze zamkniete 🙂
Apteki juz zamkniete, a w poniedzialek rano jade do dentysty, wiec bede musiala wytrzymac.
UsuńJa jestem ogolnie przeciwna handlowi w niedziele, czy ktos chce pracowac, czy jest do tego zmuszany przez pracodawce, ktory z pewnoscia niedziele spedza z rodzina. Uwazam, ze tlumaczenie, ze jakoby w tygodniu nie ma czasu na zakupy, jest glupie, bo jak pokazuje niemiecki system, ludzie kupuja w tygodniu i daja z tym rade, a tez pracuja i dojezdzaja. Sklepy sa otwarte do 20, a w niektore dni do 22.00, wiec czasu na zakupy jest naprawde dosyc. To chciwosc wlascicieli sklepow kaze ludziom pracowac w niedziele.
Stacje benzynowe sa na ogol otwarte 24/7 i nawet jesli jest pozornie zamknieta, to jest okienko do placenia, tankowac mozna samemu. To ochrona pracownikow przed napadami.