Translate

29 lipca 2025

Jestem

 ... juz wprawdzie w domu, ale nadal chora i bez sil na pisanie. 
 Chcialam podziekowac za wszystkie slowa wsparcia.  
 Jak nabiore troche sil, to napisze nowy post. 
 
 

40 komentarzy:

  1. Teraz jest czas na rekonwalescencję i odpoczynek.
    Powoli wrócisz do pełni sił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, byc moze, o ile cisnienie mnie nie zabije. Nie daje z nim rady.

      Usuń
  2. O i to jest dobra wiadomość 👍 W domu szybciej dojdziesz do siebie tylko nie próbuj poganiać samej siebie 😉 Pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dementnym chlopem i 93-letnia mama? Chyba zartujesz.
      Juz wczoraj musialam ruszyc do roboty, bo odlozyc nie bylo mozna, a samo sie nie zrobi.

      Usuń
    2. No widzisz, o tym piszę. Przeżyli tydzień to i drugi przeżyją. Powinnaś zamknąć się w sypialni i wywiesić kartkę na drzwiach: "Ciągle jestem w szpitalu!". I zmusić którąś z córek do pomocy. Czasem trzeba ryknąć nawet na dorosłe dziecko... 🤷‍♀️😉

      Usuń
    3. Zapomnij! Przezyli tydzien, ale zwierzeta nie mialy wody do picia, bylo jeszcze sporo niedorobek i gdybym nie wrocila, to nie wiem, jak by to sie skonczylo.

      Usuń
  3. Czyli cały czas ciśnienie wysokie?
    Kurcze. Weź te swoje córy za łeb. Teraz powinnaś odpoczywać i mieć wywalone. A nie martwić sie chłopem i matką. ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bede niczego narzucala doroslym dzieciom, jak nie czuja potrzeby pomagania, to niech nie czuja, kiedys mnie poprosza o pomoc. Ja nie martwie sie chlopem i matka, ale nie spelnili oczekiwan w opiece nad zwierzetami i to mnie najbardziej zabolalo.

      Usuń
  4. No to czekamy ♥
    Ale czy to nie jest tak, że przyczyną tego wysokiego ciśnienia jest stres, to martwienie się sytuacją w domu? Dali Ci może coś na uspokojenie? Pewnie dali, mnie w szpitalu nie pomagało nawet połączenie środków na obniżenie ciśnienia i uspokajaczy, ale to był ewidentnie stres szpitalny i kiedy wracałam do domu wszystko mijało, jak ręką odjął ;)
    A córkom może trzeba uświadomić, że one w takiej samej albo podobnej sytuacji po pierwsze wołałyby na pomoc mamusię, czyli Ciebie? Czy uważają, że Ty masz więcej sił od nich? Wiem, że rozmawiałaś o tym z nimi na takie tematy, ale może trzeba zapytać wprost, co one zrobiłyby w tej konkretnej sytuacji? I nie pozwolić pominąć pytania milczeniem, ale wymóc odpowiedź, która jest oczywista, o czym napisałam wyżej. Być może już to robiłaś, nie wiem. Poza tym to nie chodzi o potrzebę pomagania, to konieczność. Chcą, czy nie chcą, czują, czy nie czują. Ja na to patrzę tak trochę ogólnie, tak jak sama to widzę, abstrahując od Twoich rodzinnych relacji.
    Wiem, że łatwo się mądrzyć z daleka, teoretyzować i mówić jak powinno być. Dlatego przepraszam, bo na pewno wiesz to wszystko, jednak ja wyczuwam w Tobie coś z mojej babci, która nigdy nie chciała nikogo o nic prosić; wolała sobie żyły wypruwać, ale być niezależna.
    Trzymaj się, Panterko kochana i zdrowiej szybko ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninka, nie zapominaj, ze dwie z nich pracuja i samotnie wychowuja dzieci, one naprawde maja co robic i ledwie ogarniaja wlasne zycie, szkoly, przedszkola, choroby dzieci i wlasne, zakupy, sprzatanie itp. Ta bezdzietna pracuje na zmiany w szpitalu, a w wolne dni dorabia gdzie indziej. Latwo z daleka dawac rady, jakby moje corki nie wiedzialy, ze powinny mi pomagac, tylko nikt nie doradza, JAK maja to zrobic i kiedy i gdzie w tym czasie podrzucac dzieci. Ja moze nie mam wiecej sil od nich, ale na pewno wiecej czasu, zeby moc pomagac.

      Usuń
  5. Kochana- powtarzaj sama sobie i staraj się to zapamiętać- "mam to wszystko w odwłoku, muszę zadbać o siebie" - i im szybciej sama to zrozumiesz tym szybciej ciśnienie Ci wróci do normy a domownicy i córki wreszcie zrozumieją, że muszą się włączyć w racjonalny sposób w życie domowe. A jak mają córki Ci pomóc? Są chyba trzy- więc kolejno każda z nich będzie musiała się zajmować nie tylko swoimi dziećmi ale i też dziećmi tej, która aktualnie pomaga Tobie. Nauczyłaś wszystkich dookoła, że jesteś niezastąpiona to teraz zbierasz tego żniwo. I zmiany musisz zacząć od własnej psyche i pojąć wreszcie, że nie ma ludzi niezastąpionych - na czas Twojego powrotu do zdrowia Oni WSZYSCY muszą zachowywać się tak jakbyś się nagle przeniosła na łono Abrahama i zapewniam Cię, że wszystkim to wyjdzie na dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anabell, przeciez wzielam sie za siebie, ale sama sie nie wylecze, a dochtory to kupa gowna, doraznie zbili mi cisnienie i puscili do domu, gdzie skoczylo na 236, od tego czasu ratowalam sie wielokrotnie tymi kroplami na zbicie, zeby nie dostac wylewu. Dopiero co bylam u kardiologa, nic nie znalazl. Mnie sie juz zyc nie chce.

      Usuń
    2. No bo masz nadciśnienie nie z powodu jakiejś wady serca tylko i zwyczajnie z powodu nerwów!!! A to w żadnym badaniu nie wychodzi - kapujesz? Powinnaś brać coś na wyciszenie, a przede wszystkim przemodelować własną psychikę. Dopóki będziesz miała odruch strażaka (czyli muszę pomóc, zrobić, dopilnować ) to będziesz miała ciągle nadciśnienie. To stąd masz takie wysokie skoki ciśnienia a nie z chorego serca. Musisz przemodelować swój odbiór tego wszystkiego co Cię otacza. I zapewniam Cię, gdybyś nagle wyjechała to całe Twoje otoczenia po 3 trzech dniach super bajzlu oprzytomniałoby. Masz wbite do łepetyny, że jesteś niezastąpiona - Ty sama tak ich nauczyłaś- zrozum to, proszę!!!!!

      Usuń
    3. Ale czy Ty nie rozumiesz, ze z tym "odruchem strazaka" zyje juz kilka lat i dotychczas nie mialam takich skokow cisnienia, z tabletkami przepisanymi przez rodzinna zylam sobie spokojnie i bez zagrozen? A zycia nie przemodeluje, jest jak jest.
      Naprawde nie bede po raz ktorys tlumaczyc, ze moje otoczenie sklada sie z niepelnosprawnej mamy i dementnego meza, ktory nie ogarnia tego wszystkiego. Najlepszy dowod, ze miska z woda dla futer byla sucha. Ja nie moge sobie pozwolic na wyjazdy, bo zwierzeta juz po tygodniu nie byly odpowiednio zaopiekowane. A corki maja dosc wlasnej roboty, zeby dodatkowo pilnowac ojca.

      Usuń
  6. Nie chce dolewac oleju do ognia ale brak wody zwierzetom tez by mnie dobil. I wkurzyl......
    I ja mysle ze kiedy jak kiedy ale obecnie corki powinny sie zainteresowac i pomoc ale skoro mowisz ze niemozliwe przyjmuje ten fakt. Smutne to.
    Masz bardzo trudna sytuacje ale sprobuj najpierw dojsc do zdrowia a wkurzac sie pozniej - nie potrzeba Ci wysokiego cisnienia.
    Mocno Cie przytulam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprocz tej wody jest jeszcze sto malych innych rzeczy, nie chce mi sie nawet pisac, bo na sama mysl mi cisnienie skacze. Probuje w domu dochodzic do zdrowia, ale w tych okolicznosciach jest to naprawde trudne.

      Usuń
  7. Och! Jesteś. Serdecznie wspieram i popieram i zdrowiej, kochana, zdrowiej!
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram sie jak moge, ale moje cialo nie chce wspolpracowac.

      Usuń
    2. Wiem, Aniu, czytam komentarze... Co się stało temu ciśnieniu, no co? I leki nie ogarniają... Aż trudno to pojąć. Życzę Ci, żeby szanowne ciało poszło na współpracę. Żeby się skończył tego ciała dziki bunt.

      Usuń
    3. Ja nawet boje sie pojsc do lekarza, bo moze mnie wyslac do szpitala, a ja szpitali mam na razie powyzej uszu. Zapisuje te pomiary i to, co wzielam, jakie leki. Jak trzeba, ratuje sie kropelkami.

      Usuń
    4. A próbowałaś może pić herbatę z hibiskusa? Nie wiem czy lubisz, ale podobno udowodnione, że pomaga na nadciśnienie. Wiem że pewno takich "dobrych rad" masz po kokardę, ale czasami warto spróbować. Mój niemąż często stosuje, szczególnie rano, przed śniadaniem, na zimno jako napój, nie jako gorącą herbatę. Tak tylko pytam, bo piszesz o jakichś kropelkach, więc pomyślałam, że próbujesz różnych rzeczy 🙂

      Usuń
    5. Niczego nie bede brala bez konsultacji z lekarzem, bo nawet ziólka moga miec jakis wplyw na te leki, ktore zazywam. Przy czym, ogolnie nie lubie zadnych ziolek, nigdy nie pilam i nie zamierzam.
      A moje krople maja dzialanie jak nitrogliceryna pod jezyk, przy skoku cisnienia do sufitu, zeby uchronic sie przed ewentualnym udarem.

      Usuń
  8. Tak, zwierzęta są ważne, reszta sobie poradzi. Może warto w ewentualnej przyszłości na bieżąco przypominać domownikom o ich obowiązkach. Teraz myśl raczej o sobie. Spokój przede wszystkim. Uściski ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Errata, komu przypominac? Osobie z poczatkami demencji? 93-letniej mamie? Zanim zdaze wyjsc z domu, slubny zapomni, o co w ogole chodzilo, na szczescie mama ma jeszcze bardzo dobra pamiec, ale niestety sily juz nie te.

      Usuń

  9. Mówiłaś, że kardiolog odstawił Ci beta-bloker. Może to jest przyczyna Twojego zbyt wysokiego ciśnienia?
    Ja sobie ostatnio poczytałam o skutkach ubocznych mojego beta-blokera i już wiem, że nie mam po co latać po lekarzach - moje dolegliwości to właśnie są skutki uboczne. Ale ciśnienie mam wyregulowane.
    I tak, Twoje dziewczyny powinny ogarnąć kuwetę. Są młode. Wiem, że mają swoje życie i swoje problemy. Ale... matka jest tylko jedna. I czasem trzeba umieć poprosić. Nie na co dzień, nie o fanaberie, ale Ty jesteś w takiej sytuacji, że trzeba powiedzieć wprost: poproszę, pomóżcie...
    Przytulam mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedzo, nie bede po raz enty powtarzac, jak bardzo corki sa obciazone obowiazkami, z trudem ogarniaja wlasne kuwety, nie beda sie opiekowac moimi zwierzetami. Tu naprawde beze mnie wszystko sie wali. Sama wiesz, jak Tobie nielatwo o cokolwiek prosic synow, choc kazdy ma jeszcze zone do pomocy, moje sa same.

      Usuń
  10. Odpoczywaj i wracaj do zdrowia. Przesyłam dużo siły i wspieram Cię myślami.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspieram myslami. Staraj sie choc na chwile przestac byc niezastapiona i odpoczywaj ile tylko Ci sie uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpoczywam. Naprawde! Jestem tak pozbawiona sil po tym tygodniu w lozku, ze na nic nie mam sily.

      Usuń
  12. Masz już wystarczająco wysokie ciśnienie, więc nie będę Ci go dodatkowo podwyższać "złotymi radami", napiszę tylko, że życzę Ci szybkiej rekonwalescencji. Futra już pewnie zadbają o to, by szybko postawić Cię na nogi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przegrywam z kretesem w walce z wlasnym cisnieniem, w takcie godzinno-dwugodzinnym zmienia sie wszystko z nagla i znienacka. Puls tak samo, przy cisnieniu ok. 200 on sobie pika 40 pików na minute.

      Usuń
    2. Bylam przeciez u kardiologa krotko przed szpitalem, swiete jego maszynki nie zauwazyly nic niepokojacego. Ci w szpitalu tez tylko zbili doraznie cisnienie i wyslali do diabla.

      Usuń
  13. Doczytałam reszte info o sytuacji i to co Ci pozostało to radzic sabie na miejscu:
    są cwiczenia hipopresyjne--oddechowe- od tego dobrze by bylo zaczac.
    Przy niskim tętnie-wydaje sie byc naturalnym, ze jego przyspieszenie (odpowiednimi ćwiczeniami fizycznymi)powinno obnizyc cisnienie-bo jesteśmy ukladem zamknietym.Stres- zwiazany z sytuacja rodzinna-wywiera presje (cisnienie) na uklad krążenia.. Ćwiczenia na stałe powinny wpisac się w Twoje życie. Przeznacz na siebie i zwierzaki(przyjemnosci osobiste) jakis wycinek czasu.3x dziennie po np.10min-tylko dla siebie.Niech to bedzie rytuałem.
    Od sytuacji rodzinnej nie uciekniesz-swojej i corek.Ale warto poszukac kogos na miejscu wsrod ,,obcych,, znajomych ,kto w razie godziny W zadba o zwierzaki.
    Możesz w razie wątpliwości co do cwiczen-skonsultowac sie z fizjoterapeutą .
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym zyla sama, to sasiadka zadbalaby o zwierzeta, ale jak to sobie wyobrazasz, ze bedzie pakowala sie komus do domu? Jak dlugo mama i maz tu mieszkaja, opieka spada na nich, a oni niestety nie ogarniaja.
      Nie mam czasu ani ochoty na jakies regularne cwiczenia, diety, ziolka czy inne cudactwa, to nie lezy w moim charakterze.

      Usuń
    2. Rozumiem, bo znam Twoje podejście do życia, które sygnalizujesz. Masz go po prostu dość, bo jesteś cholernie zmęczona tym wszystkim. Znam to z własnego doświadczenia. Ten stan.

      Usuń
  14. Napnij brzuch i wciągnij go „do środka” jednocześnie wypuszczając powietrze. Utrzymaj skurcz brzucha przez 10 do 20 sekund bez oddychania . Czas skurczu można stopniowo wydłużać.-to przykład cwiczenia hipopresyjnego
    Albo tu poczytaj-https://www.wapteka.pl/blog/artykul/trzy-cwiczenia-na-obnizenie-cisnienia-aktywnosc-fizyczna-dla-nadcisnieniowcow

    OdpowiedzUsuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

I co bylo dalej?

    Dalej to nawet nie za bardzo wiem, co sie dzialo, bo smacznie sobie spalam, ale nie byla to taka pelna narkoza, bo bez anestezjologa i i...