Troche nas ostatnio potrzasnelo finansowo. Juz nie wspomne o urodzinach, ale mimo naprawde odczuwalnych wydatkow, nie zaluje ani centa, w koncu niekoniecznie kazdy dozywa 90-tki. Tyle tylko, ze na tym wcale sie nie skonczylo, a kolejne niemale wydatki mocno nadszarpnely juz wczesniej nadszarpniete zasoby.
Mama bierze juz trzecia serie gimnastyki rehabilitacyjnej, choc wlasciwie dwie pierwsze przyniosly praktycznie oczekiwany efekt. Po domu porusza sie juz bez wspomagaczy, z wozka inwalidzkiego korzysta tylko na zewnatrz, czesto idzie iwozek
traktuje jak rolator, a kiedy sie zmeczy, siada i dalej jedzie. Pora
wiec byla na zalatwienie rolatora i ortopeda go mamie przepisal. Nie
wiedzialam jednak, co naprawde kryje sie za "przepisanym" na recepte
rolatorem. Bez doplaty byl jeden, metalowy, ciezki, skladajacy sie
bardzo trudno i tak, ze praktycznie byl niewiele mniejszy od
rozlozonego. Nie wchodzil w gre, przeszlismy do nastepnego. Ten byl
lekki, zwrotny, skladal sie tak, ze miescil nawet wewnatrz auta, mial
siedzenie, torbe, ale... doplata wynosila 200 euro. Innych juz nie
ogladalismy, bo doplaty bylyby jeszcze wieksze, choc oczywiscie na pewno
kolejne rolatory byly lepsze. No nic, przelknelismy ten wydatek.
W drodze do domu, kiedy stalismy na swiatlach, kierowca z samochodu obok zaczal gestykulowac i pokazywac na nasze auto, a kiedy otworzylam okno, ostrzegl mnie, ze opona "przecieka". No to trzeba bedzie wymienic dwie na nowe, znow pekna dwie stowy. Tu niestety nie ma zakladow wulkanizacyjnych jak w Polsce.Myslicie, ze to koniec? Nie! Do tej pory mama wiecej polegiwala w lozku niz siedziala, pozniej siadywala na wozku inwalidzkim, bo mogla sie oprzec. Teraz trzeba jej sprawic jakis przyrzad do siedzenia, raczej nie krzeslo, musi miec wygodnie do ogladania telewizji. A wiec fotel, tyle tylko, ze pokoik jest niewielki, wiec i fotel musi byc raczej maly, choc jednoczesnie w miare wygodny. Najpierw oblecialam magazyny mebli uzywanych, niestety fotele byly tylko duze, fajne, wygodne, z podnozkami i bez, nawet takie ze wspomaganiem wstawania. Przelecialam internet, znalazlam nawet fajny fotel, niedrogi, ale dostawa niestety kosztowac miala 60 euro, no przesada. Maly fotel zmieszcze do samochodu, wiec niech sie bujaja z tak wysokimi kosztami przewozu. Znacznie wieksza zmywarke przywieziono nam tez za 60 euro, ale w tym byl pelen montaz, razem z wymiana frontu ze starej zmywarki do nowej. Nie mialam wiec zamiaru tyle samo placic za dostarczenie malego fotela. Pojechalam do dyskontu meblowego. No coz, najfajniejszy fotel, wygodny i naprawde ladny, byl poza zasiegiem, kosztowal 300 euro. Za stowe mozna bylo kupic maly klubowy, ale kryty jakas plastikowa imitacja skory, do ktorej przyklejalby sie tylek. Znalazlam w koncu za 150 i ten mial zostac kupiony. Ale w drodze do sklepu zatrzymalam sie przy Jysku i tam trafilam na niewielki fotelik za polowe tej ceny, wiec z radosci dokupilam jeszcze narzute na lozko, zeby sie posciel nie kurzyla.
Mam nadzieje, ze to koniec niespodziewanych wydatkow.