10 lipca 2022

Heee...? Ile???

 Teoria wzglednosci, ale nie ta Einsteina, czas jest taki wzgledny, raz dluzy sie niemilosiernie, innym razem zapierdziela ja powalony. Dziecko chcialoby jak najszybciej stac sie dorosle, dorosly marzy czasem, kiedy jest mocno przepracowany, zeby juz nadszedl mu czas emerytury, to sobie wreszcie odpocznie, a kiedy juz jest na tej emeryturze, to ani sie obejrzy, kiedy ma 80 lat albo wiecej.
 Ostatnio rozmyslalam sobie o latach dwutysiecznych, pamietam nawet, jak w samym 2000 roku mialo byc zacmienie slonca, na ktore bardzo szykowalam sie z aparatem fotograficznym, ale niestety szczelne zachmurzenie  zrujnowalo moje plany. Pamietam strach informatykow, co to bedzie, kiedy wszystkie komputery beda musialy przeskoczyc z 99 na 00 i co z tego moze wyniknac, jakie to milenijne pluskwy beda mialy pole do popisu. Nic jednak sie nie stalo, za to mnie te wydarzenia wydawaly sie takie nieodlegle w czasie, jakby sie wydarzyly... no moze nie wczoraj, ale naprawde niedawno. Potem przyszlo otrzezwienie, no jak to niedawno, przeciez osoba urodzona w 2000 roku ma juz 22 lata, jest nie tylko pelnoletnia, ale calkiem dorosla, moze nawet powolala do zycia kolejne pokolenie. 
Ale jak to? Przeciez to nie moglo az tak szybko minac. Niestety, minelo.
Kiedy zmarl ojciec mojej mamy, byl stary. Zaraz! Qrde, jaki znow stary? Przeciez ja zdazylam go przezyc juz o cztery lata, a przeciez nie jestem stara, w ogole sie nie czuje staro. Niedawno moje oburzenie wzbudzila notatka w prasie, ze kierowca potracil na przejsciu 62-letnia "altes Ömchen" (Oma to babcia, Ömchen babulenka, altes stara). QRWA!!! Coooo??? Ta stara babulenka jest przeciez mlodsza ode mnie, no do cholery!!! Pewnie pisal to jakis gnojek, ktoremu sie wydaje, ze sam nigdy sie nie zestarzeje i pewnie nie dozyje wieku 62 lat, bo tyle to zyly dinozaury albo moze zolwie na Galapagos, ludzie z pewnoscia tak dlugo nie zyja. Tylko kasy rentowe bardzo by sie cieszyly, pracowac do konca, a potem zrobic im grzecznosc i wyciagnac kopyta. Jak moj biedny fajny sasiad, taki sam Niemiec jak my, tyle ze z Kazachstanu, bardzo wartosciowy i mily czlowiek. Przeszedl na emeryture i trzy miesiace pozniej juz go nie bylo. Takich kasy rentowe uwielbiaja, a nie zeby doic ich do stowy albo i dluzej, a tacy tez oczywiscie sie zdarzaja. 
Najlepsza jednak byla moja mama, dawno temu byla w delegacji i idac ulica, zobaczyla klepsydre, gdzie stalo napisane, ze zmarla miala 42 lata. Mama pomyslala "no to sobie pozyla kobita" i zaraz spadlo na nia opamietanie "jakie   "pozyla", przeciez nie pozyla, zmarla w wieku, w ktorym ja wlasnie jestem." 
Taki to ten relatywizm czasowy. 
 

32 komentarze:

  1. Aniu!!! no właśnie tak bywa ...staram się olewać takie uwagi i myśli ale nie zawsze mi sie to udaje. Szczególnie rano mi się nie udaje, potem przechodzi. Wiec dzisiaj skorzystam z mego zaawansowanego wieku i pójdę za darmo do ogrodu botanicznego bo ów wiek mnie do darmochy upoważnia
    Moja wnuczka amerykańska idzie na uniwersytet a przecież niedawno nosiłam ją na rękach bo nijak inaczej nie chciała zasnąć, i tak czasem z godzinę z nią spacerowałam jeszcze huśtając dla zwiększenia efektu usypiającego ..a teraz zaczyna studia i ma narzeczonego..rany!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak daleko jeszcze nie jestem z wnukami, ale Hexa w przyszlym roku idzie do szkoly, a przeciez niedawno bylam przy jej porodzie, ojesu!
      Fajnie macie z ta darmocha, srodki komunikacji za darmo, RTV za darmo, a tu juz mame dopadli i musi bulic za to, czego nie oglada, ponad piec dych na kwartal. Tu nawet stulatkom nie naleza sie zadne ulgi. Tyle tylko, ze ogrod botaniczny jest dla wszystkich za darmo.

      Usuń
  2. Ostatni paragraf Twoja mama w delegacji i jej reakcja na to co przeczytala na klepsydrze byla wtedy prawidlowa, bo to musialo byc dawno temu. Pamietam z dziecinstwa, a moze nawet troche pozniej, kiedy chodzilam z mama ‘do miasta’ przechodzilo sie obok miejsca gdzie powieszone byly klepsydry i mama musiala stanac i przeczytac, czasami staly juz osoby wiec byly zaraz rozmowy, i jak byl wiek zmarlej osoby wokol 50 to tak komentowali ze pozyla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy poszlam do pierwszej klasy, mama spytala mnie, jaka jest moja wychowawczyni. "Stara" - odpowiedzialam - "taka jak Ty". A mama miala wtedy 30 lat.

      Usuń
  3. Ja czasami, tak jak wszyscy zastanawiam się, kiedy to wszystko minęło i dlaczego u człowueka siedzi szóstka na początku, a przecież jeszcze niedawno szłam dumna obok Mamy, w granatowym mundurku z białym kołnierzykiem do szkoły, a teraz, za chwilę emerytura i wnuczki, które są już duże. Ja się tak nie bawię... 😘😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie starzenie sie zupelnie nie przeszkadza, taka jest kolej rzeczy i walczenie z tym procesem jest zalosne, jak widac na przykladzie niektorych kobiet, mezczyzn zreszta tez, choc w mniejszym wymiarze.
      Tylko kiedy widze np. film z 2010 roku, to mysle "nowy", a on juz przeciez dwunastoletni. Nawet filmy z lat 90-tych podswiadomie uznaje za "stosunkowo nowe", a one maja juz 30 i wiecej lat.

      Usuń
  4. Nazewnictwo wydaje się zabawne i nieadekwatne, gdy już osiąga się pewien wiek, ale pamiętam, że i ja, będąc dzieckiem za STARĄ uważałam 30-lenią kobietę, czyli każde pokolenie p[rzez to zdziwienie przechodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, ja swoja nauczycielke w pierwszej klasie okreslilam "stara jak moja mama", a ona miala wtedy 30 lat. :))) Ale nie ma mojej zgody na nazywanie mnie Ömchen, jeszcze zadzieram nogi do umycia stop w umywalce, wiec tego... :)))

      Usuń
  5. Ponieważ od kilkunastu lat mam porządne, spokojne, bezpieczne życie, to jedyną moją myślą jest "chwilo trwaj". Wszyscy moi dziadkowie i rodzice zmarli po 80. Gdyby nie lustra, w ogóle nie spostrzegłabym, że mam tyle, a nie mniej lat. No może jeszcze siły nie te, co kiedyś.
    Nie znoszę, kiedy ktoś postronny mówi do starszych ludzi- babciu, dziadku. To jest zarezerwowane dla wnuków. Dla obcych to ja ciągle jestem pani, choćbym, miała i 100 lat.
    Tu na cieszyńskiem jest jeszcze bardziej paskudne słowo- starka, starzyk. Niby ma wyrażać szacunek dla seniorów. Nigdy w ten sposób nie odezwałam się do moich dziadków, ale to jest tu nagminne i strasznie mnie dołuje, kiedy słyszę ( w końcu gwarowe) takie słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy mama zlamala reke i miala byc operowana, a ja odprowadzalam ja do szpitala, jakas pielegniarka przeleciala jej "babciu" i natychmiast ode mnie uslyszala, ze dla niej moja matka jest pania P., a babcia wylacznie dla moich dzieci.
      Dobrze, ze u nas nie funkcjonowalo to okreslenie starzyk, od razu okresla wiek i bez wzgledu na liczbe lat, okresla czlowieka jakos starca. Jak ta Ömchen.

      Usuń
    2. A tu jednak obowiązują bilety do botanika, 6€. Jak się do tego doda bilet za przejazd w dwie strony to wycieczka do botanika wypada dość drogo. No popatrz już przeżyłam swoich rodziców, ojca zwłaszcza bo zmarł mając raptem 49 lat, matkę, choć zmarła mając 74 lata, tylko jeszcze babci nie przeżyłam ,miała 82 lata gdy odeszła. No a moja córeńka, choć zaczęła "reprodukcję" będąc w tym samym wieku co ja gdy ją urodziłam ( o, przepraszam, była pół roku młodsza ode mnie) ma dzieci w wieku 13 i 11 lat a niedawno zobaczyłam już kilka srebrnych nitek w jej włosach. I jakoś coraz częściej wpadają mi w oko wiadomości o tych, którzy są nieco młodsi ode mnie a już "odfrunęli" z tego łez padołu.

      Usuń
    3. Najdluzej zyla babcia mojej mamy, 90 lat i miesiac. Mama ma wiec szanse na przezycie i jej. Ja cos czuje, ze nie dozyje tak slusznego wieku, zreszta nie chcialabym zyc, czy moze lepsze byloby okreslenie wegetowac, na tym swiecie. Juz teraz mam dosc zycia.
      Ja tez potracilam wielu moich rowiesnikow, ostatnio odeszla mama przyjaciolki mojej corki, moj rocznik.

      Usuń
    4. No a niektóre "dinozaury" w moim wieku ewentualnie o rok lub dwa młodsze jeszcze rocka na scenie wywijają. Własnego męża również niestety przeżyłam, chociaż był ode mnie trochę starszy.

      Usuń
    5. Bo to kobiety sa bardziej dlugowieczne i na ogol przezywaja swoich mezow. U mamy w wigorze jest ich tylko trzech na chyba ponad 20 kobiet. Takie maja wziecie, ze nie wiem.

      Usuń
  6. Stary zawsze oznaczał dla mnie siwy i niedołężny. Kiedyś na studiach pokłóciłam się nawet z koleżanką, która stwierdziła, że 35 lat to już starość. Kazałam się jej zdrowo stuknąć w czachę :D. Ja czuję się młoda, tym bardziej, że (tfu, tfu, tfu przez lewe ramię) jestem raczej sprawna i aktywna fizycznie. Z filmami mam tak jak ty. A kiedy myślałam, tak koło dwudziestki, o roku dwutysięcznym, to wyobrażałam sobie siebie jako jeszcze młodą elegancką i samotną (bez męża i dzieci) kobietę ;) Byłam oczywiście pewna, że dożyję, jednak nie przypuszczałam, że nie dożyją moi rodzice.
    Babciu, dziadku - to tylko i wyłącznie dla wnuków. Nawet zapowiadałam mężowi i dzieciom, żeby babcią nawet nie próbowali mnie nazywać. Denerwują mnie już nawet słowa senior, seniorka, bo to tylko eufemizm. Odczuwam to jako protekcjonalność.
    A w ogóle, czy musimy zawsze się tak szufladkować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, Ninko, ze jestesmy jeszcze mlode, a co najmniej mlodo sie czujemy. Bo teraz ta granica starosci mocno sie przesunela, czesto 80-latki zyja tak aktywnie, ze mlodsi mogliby im pozazdroscic, jezdza na rowerach, uprawiaja yoge i seks, biegaja w krotkich szortach. Jaka starosc w ich przypadku? Znam 60-latki, ktorym nie chce sie zejsc po schodach, zeby pojsc na spacer.
      Pamietam jak Pietrzak spiewal "za trzydziesci pare lat, jak dobrze pojdzie" i to mi sie wydawalo takie odlegle, a od tego czasu minelo juz ponad pol wieku.
      Nie, wszelkiemu szufladkowaniu mowimy NIE!

      Usuń
    2. Panterko, czy Ty o mnie piszesz i tych schodach? hahaha

      Usuń
    3. Uderz w stol, a nozyce sie odezwa. Oczywiscie mialam Ciebie na mysli, jak Ty mnie znasz :)))))

      Usuń
  7. Za to ja od końca sierpnia będę gratis jeździć komunikacją miejską. Cieszyć się, czy martwić, jeszcze nie zdecydowałam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym sie cieszyla, ale u nas tak nie ma, choc pewnie kiedys bede musiala oddac prawo jazdy i przesiasc sie do komunikacji miejskiej, gdzie przejazd, chocby jednego przystanku, kosztuje 2,50 euro. Wrrr...

      Usuń
  8. Zamierzam się starzeć bez godności:)) uważam, że w żadnym wieku nie należy zabijać w sobie tej młodej kobiety, która kiedyś każda z nas była. Nie mam problemu ze swoim wiekiem, nie udaje młodszej. Nie ukrywam, że jestem babcią, przeciwnie - bardzo często się chwalę udaną wnuczką (bynajmniej ani ja,ani moja córka nie zostałyśmy mamami w wieku młodzieżowym) Akceptuje w pełni upływ czasu. Jednak nie chciałabym, żeby ten czas był stary, marudny, ponury, zgorzknialy. Tak naprawdę nic nie jest nam dane ani odbierane z powodu wieku, to my (w dużym stopniu) decydujemy jakie będzie nasze jutro. Gdybym miała wybierać jakieś "bonusy" ze względu na wiek, to chciałabym bezpłatny, bez czasowy bilet do kina, może być nawet bez 3 D :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Netflix sobie zainstaluj, bedziesz miala kino w domu. Poza tym polecam psa, bardzo motywuje do wychodzenia z domu bez wzgledu na pogode, nie ma wymowek, trza isc sikac. :))) Ja tez nie mam problemu z wiekiem, zreszta nie o to we wpisie chodzi, ale o szybkosc, z jaka ten czas uplywa, bo dopiero byl przelom wiekow, a okazuje sie, ze to "dopiero" ma juz 22 lata. :)))

      Usuń
    2. Sądzisz, że jest jeszcze ktoś bez Netflixa? 😁 to tak trochę jakby bez internetu 😊

      Usuń
    3. Tak, bo jeszcze do niedawna i ja nie mialam i dopiero corka mnie nim obdarzyla, bo sama bym dalej zyla bez niego. :)))

      Usuń
    4. Jednak kino to kino. Niepowtarzalna atmosfera. Dostałam od syna na urodziny zestaw karnetów i chodzę teraz na wszystko, co chcę obejrzeć, bo na dodatek we wtorki są bilety po 12.90, czyli tanio :D

      Usuń
    5. Nie lubie chodzic sama do kina, zawsze po seansie chcialabym z kims porozmawiac o filmie, moze pojsc gdzies na kawe czy na spacer. Moj nie lubi kina, wiec i ja nie chodze.

      Usuń
  9. Zawsze jestem zaskoczona, gdy widzę, ile mam lat. To jakaś potworna pomyłka, bo czuje się na połowę z tego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalino! Czujesz sie na 8 lat? Wierzyc mi sie nie chce, przeciez masz dopiero 16, a to wcale nie tak duzo, wiec nie rozumiem, co Cie tak zaskakuje. :)))))

      Usuń
  10. Hahaha! Wiek to tylko liczba. Fizyczne starzenie sie i duchowe nie ida czesto w parze. Z wlasnych obserwacji, w pracy 40 latkowie sa juz starzy a w prywatnym zyciu po nastepnych 40 latatach zaczyna sie nastepny proces starzenia. Wiek emerytalny nigdy nie jest na czasie dla wiekszosci osob, jest raczej umowna granica. Babcia-dziadek to faktycznie dla wnukow (wspolczulam znajomej, ktora w wieku 40 lat zostala babcia biologiczna a za trzy lata urodzila jeszcze wlasne dziecko). W tutejszym jezyku jest wiele okreslen na wiek; do wyboru, do koloru. Jest w czym wybierac choc babcie najczesciej pozostaja przy swoim imieniu. Instytucja „dziadostwa” zostala tutaj bardzo zachwiana. W przedszkolu dzieciom przedstawia sie starszych ludzi (najciesciej piecdziesieciolatkow) i informuje, ze to sa babcia lub dziadek (wypozycza sie dziadkow i babcie do przedszkola), i to we wszystkich mozliwych jezykach i odmianach regionalnych. A dziadkowie najczesciej zazywaja zycia w Hiszpani lub innych cieplych krajach. Dla wnukow pokazuja sie w polaczeniach internetowych... Sama nie zauwazam jeszcze specjalnie wiekszych zmian (poza usunieciem jednego wlosa na brodzie), w srodku powloki zyje nadal tymi samymi marzeniami, pogladami, przyzwyczajeniami, utrzymuje i pielegnuje stare znajomosci i przyjaznie, nawiazuje nowe). Tylko zauwazam, ze pokolenie moich nauczycieli ciagle sie pomniejsza, bo odejscia w rodzinie, rowniez z powodu chorob bez wzgledu na wiek, uwazam za bolesne ale normalne. Jestem pelna podziwu dla osob, ktore dozywaja prawie setki, mimo wszystko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Echo, macie zatem bardzo zdrowe podejscie do wieku i skoro prawdziwi dziadkowie wyrywaja panienki w Hiszpanii, to dobrze, ze nie brak zastepcow, ktorych mozna wypozyczyc, z obopólna korzyscia dla dzieci i dla dziadkow, ktorzy nie czuja sie niepotrzebni i samotni.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Nakarmili, napoili

  W Polsce szykuje sie przewrot majowkowy, pewnie przez tydzien zalatwienie czegokolwiek bedzie graniczylo z cudem, ale kto bogatemu zabroni...