07 stycznia 2021

Za stara?

 Niedawno wpadl mi w oczy na fejsuniu artykul o 87-letnim sprawcy wypadku, w ktorym niestety sam zginal. Zagapil sie wyjezdzajac z drogi podporzadkowanej, najpierw stal i czekal zanim prawa strona stala sie wolna, ale juz nie spojrzal ponownie w lewo i ruszajac, wjechal prosto pod ciezarowke. Tragedia dla jego rodziny i nie mniejsza dla kierowcy ciezarowki, ktory bedzie musial zyc dalej z pietnem zabojcy, chocby i nieumyslnego. 
Tamten wypadek mial miejsce w Polsce, ale tu czesto slyszy sie o kraksach spowodowanych przez kierowcow 80+. A to pomylil/a  pedal gazu z hamulcem i wjechal/a przez szybe do sklepu, a to wjechal/a w grupe ludzi, a to cos tam jeszcze. I wciaz od nowa rozpetuja sie dyskusje o zmuszaniu osob starszych (co rozumiemy przez "osobe starsza"?) do oddawania praw jazdy. Najlepsze jednak byly komentarze pod wspomnianym wyzej artykulem, glownie pozostawiane przez, jak sadze, dosc mlodych kierowcow. Padaly m.in. propozycje, zeby od 65 lat zabronic kierowcom w ogole prowadzic pojazdy, a z tych lagodniejszych, zeby od 65 roku zycia zmuszac ich do okresowych badan. 
Nie wiem, jak jest teraz w Polsce, ale w Niemczech nie ma ograniczen, ani wiekowych, ani czasowych, prawo jazdy dostaje sie na zawsze. Ja mam jeszcze taka rozowa ksiazeczke skladana na trzy, podobne byly w Polsce. Mialam szczescie i zalapalam sie jeszcze na przepisanie polskiego, pozniej juz trzeba bylo robic na nowo kursy. Mam jeszcze dwa lata do obowiazku wymiany dokumentu na plastikowy w formacie karty kredytowej, teraz uzywam jeszcze tej starej rozowej szmaty. I jakby mnie kto pytal, to chetnie uzywalabym jej do konca zycia, ale niestety bede musiala wymienic  na nowoczesne. Nie wiem, moze do tego czasu zmienia sie przepisy i dostane prawko na czas okreslony z warunkiem przedluzenia po testach czy innych badaniach. 
W tym roku skoncze 65 lat i nie wyobrazam sobie, ze mialabym dobrowolnie pozbyc sie prawa jazdy, czuje sie zdrowa, widze dobrze i jeszcze pewnie czuje sie za kierownica. Dlaczego wiec mialabym przestac jezdzic? Wprawdzie u mojego slubnego widze spadek refleksu, orientacji i juz nie ufam tak slepo jego umiejetnosciom jak wczesniej. On jednak nie da sobie nic powiedziec i uwaza, ze jezdzi tak samo dobrze jak jeszcze 5 lat temu. Moj ponad 80-letni ojciec tez nie myslal o zaprzestaniu jezdzenia autem, a 99-letni ksiaze Filip przestal sam prowadzic dopiero po dosc powaznym wypadku, ktory spowodowal. 
Uwazam, ze kazdy czlowiek powinien albo sam krytycznie spojrzec na swoje umiejetnosci, choc jest to naprawde trudne, tym bardziej, ze utracenie mozliwosci samodzielnego przemieszczania sie pojazdem to utracenie znacznej czesci wlasnej wolnosci, albo zechciec posluchac krytycznych opinii najblizszych i dostosowac sie do nich. 
W Niemczech naprawde wielu starszych emerytow dobrowolnie oddaje prawko, majac przy tym wymierne z tego korzysci, np. pol roku darmowego korzystania z komunikacji miejskiej (tak jest w moim miescie) albo innych podobnych gratyfikacji majacych zachecic do rezygnacji z prowadzenia auta. 
Ale, na litosc!, nie w wieku 65 lat. Mlodym moze sie wydawac, ze to wiek tak sedziwy, ze pora wlasciwie klasc sie do trumny. Dopoki sami tego wieku nie osiagna...
 
 

46 komentarzy:

  1. Dorze widzę, dobrze się czuję, mam znakomity refleks... hm, to są pojęcia bardzo subiektywne i naprawdę trudno krytycznie oceniać samego siebie. Mój tata zmarł w wieku 84 lat. Kochał prowadzić. Uważał, że robi to świetnie, ale przez ostatnie lata ja już nie wsiadałam do jego auta jako pasażer. Po prostu się bałam. Na szczęscie tata żadnego wypadku nie spowodował, więc może faktycznie świetnie prowadził, ale ja jadąc z nim bylam ciężko przerażona. W końcu zasłabł za kierownicą (bez wypadku, zatrzymał się na poboczu) i od tego czasu - przez ostatnie 2-3 lata swojego zycia - już nie jeździł - posłuchał mnie i mojego brata, że to zbyt niebezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem dosc samokrytyczna i mam pewnosc, ze kiedy zauwaze u siebie spadek formy, przestane jezdzic. Inaczej jest z mezczyznami, oni sa bardziej prozni, a to wielka przeszkoda w obiektywizmie, maja fiola na punkcie wlasnego penisa i potencji oraz prowadzenia samochodow. Zaczynaja kariere kierowcy od wysokiego C i wielu nie dozywa wieku sredniego, potem lekko sie uspokajaja, by znow zaszalec na starosc. Bo przeciez oni sa wiecznie mlodzi, wiecznie sprawni i nie od rzeczy jest twierdzenie, ze dla nich auto jest przedluzeniem penisa. Jak wiec maja rezygnowac?

      Usuń
  2. A, jeszcze jedno. Mają u nas zlikwidować bezterminowe prawo jazdy, ale to dopiero za kilka lat, no i będzie kilka lat na to, żeby je wymienić. Kolejne będą już terminowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem za tym, zeby KAZDY kierowca, bez wzgledu na wiek, musial przechodzic okresowe badania, nie tylko wzroku, ale refleksu. Moze szczegolnie tego ostatniego. Bylaby jasnosc, czy nadaje sie na kierowce, czy nie.

      Usuń
  3. Czytając, że w tym roku będziesz miała 65 lat, wzdrygło mną, jak to? Policzyłam sobie na palcach i faktycznie ja będę miała tylko rok mniej haha. Myślałam, że my młodsze som.
    Na temat jazdy samochodem nic nie wiem, nigdy nie miałam prawka, bo takim jak ja, to strach wydać.
    U nas emeryci mają 50% zniżki na komunikację miejską, a od 70-tego roku życia darmowo jeżdżą do końca życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam takich mysli, ze jestem mlodsza, mam kalendarz, umiem liczyc i zawsze wiem, ile mam lat. Nigdy sie nie odmladzalam jak niektore kobiety, za to przed 18-tka dodawalam sobie lat.
      W moim miescie komunikacja jest bardzo droga, za przejazd autobusem w obie strony placisz 5 euro, samochodem jest znacznie taniej, choc z drugiej strony parkowanie w srodmiesciu moze zrujnowac. Podwozi mnie slubny, potem po mnie przyjezdza. Dla emerytow nie ma zadnych znizek na komunikacje, moze dlatego kazdy woli jezdzic wlasnym, jak dlugo sie da.

      Usuń
  4. Nie wyobrażam sobie, żebym teraz była bez auta, tym bardziej, że do sklepów mam kawałek drogi i nie lubię dźwigać tobołków. Ja, już pięć lat temu dostałam prawko na piętnaście lat i przy przedłużaniu, będę musiała zrobić badania.
    Kiedyś, takiego wymądrzającego się w towarzystwie zagięłam, pytając się, ile razy podchodził do egzaminu na prawko. Mina jego była bezcenna, gdy usłyszał, że ja zdałam za pierwszym razem, będąc po pięćdziesiątce, a on mając dwadzieścia, podchodził pięć razy. Twierdził, że osoby po pięćdziesiątce, powinny oddawać prawo jazdy.
    Pozdrawiam, z zasypanej śniegiem Łodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten sam gosciu, kiedy dojdzie do tej magicznej 50-tki albo do mojego wieku (o ile przezyje swoja brawure na drogach), bedzie palal swietym oburzeniem, kiedy jakis szczaw zaproponuje mu oddanie prawa jazdy. Punkt widzenia zalezy bowiem od punktu... znalezienia sie w przebiegu zycia.

      Usuń
  5. Krytycznie spojrzeć na swe umiejętności, powiadasz. Ale to dość trudne.
    A kiedy człowiek nie ma ochoty słuchać rodziny, to okresowe badania wydają mi się najbardziej obiektywnym rozwiązaniem.
    W rodzinie mam parę przykładów, jak starsi kierowcy podchodzą do swoich umiejętności i widzę, że trudno jest im podjąć decyzję o skończeniu kariery rajdowej ( specjalnie piszę rajdowej, bo wydaje mi się, że im bardziej ktoś ostro jeździł, tym trudniej mu zrozumieć, że już nie potrafi ) , bo widzą to jako swoją porażkę, a nie świadomą, racjonalną decyzję osoby dorosłej, odpowiedzialnej za bezpieczeństwo nie tylko swoje, ale i pasażerów i współużytkowników dróg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, bardzo trudno przychodzi kazdemu przyznanie sie do starosci, kiedy jeszcze zdrowie jako tako dopisuje. Inaczej jest, kiedy dopadaja choroby, wtedy jakos latwiej z czegos zrezygnowac, np. wlasnie z kierowania autem.
      U nas niektorzy kierowcy podlegaja badaniom, glownie ci, ktorym zdarzylo sie jechac pod wplywem i stracili prawo jazdy. Zeby moc podjac po czasie karencji nauki na kursie na prawo jazdy, musza przejsc tzw. idiotentest, chyba nie musze tlumaczyc.
      Zobacz, jakie sa przykladowe pytania na takim tescie (wrzuc do gugla na tlumaczenie): https://www.gofeminin.de/psychotests/idiotentest-s2487448.html

      Usuń
    2. To jak my się czujemy za kierownicą to jednak za mało i zdecydowanie powinny być od 65 toku życia obowiązkowe sprawdziany refleksu kierowcy jak i znajomości aktualnych przepisów. Ci bardziej rozgarnięci ode mnie, pracujący w tej branży twierdzą, że wszyscy powinni takie badania przechodzić już pd 50 roku życia. Bo to, że narażają siebie to pestka, gorzej, że również innych.

      Usuń
    3. Jestem za. Jestem tez przeciw uogolnianiu, ze np. od 80-tki nie wolno wsiadac za kierownice. Statystyki sa bezlitosne, najwiecej wypadkow prowokuje mlodziencza brawura, a nie starcze otepienie.

      Usuń
    4. Też tak uważam, 80 latek nie musi być zagrożeniem za kierownicą, to brawura jest największym zagrożeniem.

      Usuń
    5. Dobrze, gdyby kazdy zachowal minimum samokrytyki. Tu nie wolno byc proznym i zaprzeczac oczywistym ograniczeniom wlasnego organizmu.

      Usuń
  6. Też uważam, że przydałbyby sie jakieś testy sprawnościowe oraz badania okulistyczne dla starszych osób (może po 70-ce?) bo człowiek sam może sobie nie zdawać sprawy ze swego stanu a nawet nie chcieć go sobie zdać, gdyż równałoby sie to przyznanie do porażki, a szczególnie u mężczyzn jest to trudne .
    Mój tata sam poczuł około 70-ki, że ma gorszy refleks a prowadzenie auta wywołuje w nim sporo stresu. Sam wiec z tego zrezygnował przez co nie naraża ani siebie ani rodziny.
    Ja natomiast od momentu otrzymania prawa jazdy do teraz jestem beznadziejnym kierowcą. I nie ma na to wpływu mój wiek a raczej konstrukcja psychiczna. Zatem prawie wcale nie jeżdzę, choc nie raz by sie to przydało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubie prowadzic samochodu, w ogole niespecjalnie lubie jezdzic, choc robie to ostroznie i nigdy jeszcze nie spowodowalam zadnego wypadku. Jednak w pewnych warunkach czuje sie niepewnie, np. kiedy jest ciemno albo slisko, wiec unikam takich sytuacji, nie ryzykuje, bo po co. Jestem dosc samokrytyczna, zeby wiedziec, kiedy zejsc ze sceny.

      Usuń
  7. Nigdy prawka nie miałam, myślę jednak że badania powyżej pewnego wieku powinny być wymagane. Psychologiczne dla niektórym młodych "wyścigowców" też. Jak słyszę czasem na ulicy odgłosy palenia gumy przy starcie, a za kółkiem młodzika, to mi ciarki po plecach chodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem podobnego zdania, badania powinny byc obowiazkowe. Nie tylko jednak u osob starszych, testy psychologiczne powinni przechodzic glowni sprawcy powaznych wypadkow, czyli ludzie mlodzi, bez doswiadczenia, za to z nadmiarem brawury.

      Usuń
  8. Nie miałam, nie mam i nigdy nie chciałam mieć prawa jazdy- psychicznie nie nadaję się do prowadzenia żadnego pojazdu- zbyt obciążający stres! Trochę próbowałam motorowerem- prawo jazdy nie było do tego wymagane- więc wiem. Ale widzę, co się dzieje na naszych drogach. Też uważam , że powinny być okresowe badania, bo obiektywność i subiektywne przekonanie to dwa niekoniecznie pokrywające się pojęcia, najczęściej jednak rozbieżne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam sie, ze prowadzenie auta to niemaly stres, dokola zniecierpliwieni i zestresowani inni kierowcy, tlok na drodze, czas nagli, trzeba uwazac nie tylko na siebie, ale i na tych, ktorym zycie niemile. Bo pol biedy, kiedy sam siebie zabije, gorzej, jesli zabierze ze soba kilku niewinnych.

      Usuń
    2. a ja lubię prowadzić auto )))) i za kierownicą robię się agresywna, klnę jeszcze gorzej, wyzywam i pokazuje nieprzyzwoite gesty ale to w
      fszysko ze stresu ))))))))))))))))))))))0

      Usuń
    3. A to ja tez pyskuje za kierownica, co najmniej jakby adresat mnie slyszal, wyzywam od roznych czesci ciala, najczesciej od czlonkow :))) Gestow nie pokazuje, bo to u nas karalne.

      Usuń
  9. Jak dotad reflex mi dopisuje, ale jesli zaczne odczuwac jego spadek, to pomysle o sprawie, Tyle, ze musiala bym sie z grajdolka wyniesc, bo publicznego transportu praktycznie tutaj nie ma.
    Juz kiedys pisalam, tutaj juz od 50-tki musisz odnawiac prawko okresowo (50, 60, 65, a po 70-ce co dwa lata). Mnie pierwsza rewalidacja ominela, bo bylam "starym" kierowca, ale dwie nastepne juz nie. Po 60-tce wymaga to wprawdzie wizyty u lekarza, ale ta jest raczej czysta formalnoscia, jesli delikwent nie wykazuje ostrych objawów demencji. Oczywiscie bulisz za wszystko - samo prawko 30 € do 70-tki, (pózniej 15) + lekarz, a ze do takowego w publicznej sluzbie zdrowia dostac sie to czesto senne marzenie, wiec pozostaje prywatnie (w grajdolku zdzieraja 50 za prywatna wizyte), wiec nie jest to tak tania sprawa przy tutejszych zarobkach/emeryturach. A obserwujac to, co sie dzieje na drogach, jawnie widac, ze tutejsze wladze znalazly po prostu jeszcze jedna metode, aby doic obywateli, bo ilosc wypadków powodowanych przez mlodych kierowców bije na glowe tych wiekowych, z jedna tylko róznica - tylko te ostatnie stanowia smakowite newsy dla gazet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moze wlasnie dlatego, ze caly ten korowod nie jest tani, ludzie bardziej sie staraja, zeby prawa jazdy nie stracic, bo co kosztuje, to sie bardziej szanuje. Nasze wladze doja obywateli na sto innych sposobow, wiec nie musza na raziewprowadzac platnych badan i testow, choc oczywiscie jest to w planie. Kiedys. Na razie paliwo drastycznie zdrozalo, o 20 ct na litrze, pod pozorem ratowania srodowiska, a w rzeczywistosci, zeby miec z czego wyzywic wiadomokogo.

      Usuń
  10. Mam odwrotną sytuację; od lat mąż chce mnie zmusić do jazdy. Prawko mam, zrobiłam dawno, ale nigdy nie nauczyłam się porządnie jeździć. Marzę o samochodzie, w którym wcisnę guzik i wioooo! W końcu już się robi takie próby :DDDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze zacznij od automatycznej skrzyni biegow? Odpadnie Ci wajchowanie podczas jazdy. Podobnie miala moja mama, zrobila prawko niedlugo po tacie, ale w zyciu przejechala moze ze 200 kilometrow i to wylacznie z ojcem obok, nigdy samodzielnie.

      Usuń
  11. To opowiem jak w Wenezueli..tam byly obowiazkowe badana co roku dla wszystkich, polegaly one na badaniu wzroku i cisnienia. Dzieki temu mojej kolezance w wieku 40 lat odkryto nadcisnienie a wyslana do lekarza ..cukrzyce. Kiedy zwyciezyla rewolucja chawistowska w kraju to te obowiazkowe badania odbywaly sie co 2 lata, i polegaly na tym, ze siedzial sobie lekarz gdziekolwiek, ja znalazlam takowego w holu centrum handlowego, dawalo mi sie dowod osobisty , on odpisywal z niego dane i pisal, ze jest sie w swietnej do prowadzenia kondycji. Oczywiscie takie badania nie byly za darmo. Lekarze zarabiali za nic, a kierowcy mieli papiurek wymagany przez drogowcow.
    Ja juz 4 lata nie jezdze samochodem od kiedy wrocil maz z Wenezueli, on prowadzi, i tak jak Twoj maz Aniu, wyraznie zaczyna miec problemy z refleksem, wiec caly czas filuje i zwracam mu uwage na niebezpieczenstwa w czasie jazdy. Bylo kilka potencjalnych kraks, ktore dzieki mnie nie doszly do skutku. Wiec ja wole uzywac komunikacje miejska, ktora mam za darmo. Jemu trudno jest sie orzyznac, ze cos jest nie tak. Na dluzsze wycieczki to wiadomo z kim jezdze, prowadzi dobrze, lubimy po wertepach i polnych drogach wiec bez szalenstwa. Oby jak najdluzej razem sie dalo. sciskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje teorie znajduja znowu potwierdzenie, mezczyznom trudniej pogodzic sie i przyznac do tego, ze sie starzeja, im caly czas sie wydaje, ze prowadza tak, jak kilka lat wczesniej. Niedawno pisalam, ze moj przejechal na czerwonym, co poskutkuje odebraniem mu prawka na miesiac, na razie sprawa jest nadal u adwokata.
      Gdyby tak u nas premiowano emerytow darmowa jazda srodkami komunikacji miejskiej, jestem pewna, ze wielu odstawiloby swoje pojazdy na zawsze. Niestety komunikacja w moim miescie jest naprawde bardzo droga, w te i nazad placisz 5 euro, a karta miesieczna oplaca sie dopiero wtedy, keidy jezdzisz naprawde codziennie, tak ze w ktora strone nie spojrzysz, bardziej oplaca sie wlasne auto, choc oplaty parkingowe w srodmiesciu zwalaja z nog.

      Usuń
  12. Przez całe życie jeździłam źle, a teraz kiedy jeżdżę rzadko - to chyba jeszcze gorzej . Teraz - przemierzę odcinek od nas do syna, ale w Gdańsku zostawiam auto i pozwalam sobie, żeby syn mnie woził. Ruch aut i ilość jakoś dziwnie mnie przeraża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje prawo jazdy robilam wprawdzie w Lodzi, ale byl to rok 1972, wiec aut bylo z 20 razy mniej. Teraz boje sie jezdzic po moim rodzinnym miescie, przeraza mnie ruch uliczny. A kiedys jezdzilam maluchem po Berlinie.
      Nie jestes wiec osamotniona.

      Usuń
  13. Z tymi testami to nie głupi pomysł Pantero. JA JESTEM ZA. Mam badania w teatrze - medycyna pracy- w których bardzo dokładnie mnie testują i badają jako kierowcę(sprawnościowe, szybkość reakcji i psychologiczne jak u zawodowego kierowcy) bo używam samochodu w celach służbowych. I ostatnio pomyślałam, że kiedyś nie zdam tych testów... ale oczywiście tak sobie myślę, że to będzie na emeryturze więc )))))
    Prawo jazdy mam czasowe, zawsze miałam, ze względu na wadę wzroku, pierwsza edycja na 15 lat a teraz na 5(aktualnie w Polsce dają na 5 lat.) i chyba są już wszystkie czasowe dokumenty (wg lekarza okulisty z medycyny pracy) ale co dalej, to nie wiem?? czy badania, czy pytanko z przepisów?? w zasadzie dla mnie i jedno i drugie powinno się odbywać co 10 lat a po 65 znacznie częściej. Ty jesteś myśląca i krytyczna....ale ilu takich? poza tym w kraju tutejszym zmorą są niedzielni kierowcy, Zenki w czapce i okularach oraz stare dziadki...w dodatku niebezpieczni po cholerze, także ja jestem za trzymaniem ręki na pulsie przez państwowe przepisy, bo ludzie są generalnie zjebani i nieodpowiedzialni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja rowniez jestem za testami, one przynajmniej obiektywnie pokaza, czy jeszcze sie nadajemy i nie zagrazamy w ruchu drogowym, bo samemu najczesciej trudno ocenic. Nie poprzestawalabym jednak wylacznie na badaniu wzroku, bo najczesciej na tym sie konczy, ale badalabym przede wszystkim refleks.

      Usuń
  14. Starzejemy się wszyscy, ale nie wszyscy tak samo. Niemniej jednak cudów nie ma. Jeśli taki człowiek w mocno zaawansowanym wieku nie ma już wyobraźni(demencja i masę innych spraw) to powinna mieć ja rodzina. Jeszcze pół biedy jak wyślą takiego dziadka na zakupy, ale zdarza się, że schorowani, mocno posunięci w latach dziadkowie odwoza dzieci do szkoły. To przeraża najbardziej. Chyba nie ma narazie granicy wieku, a moim zdaniem, powinna być. Nie wiem, czy nawet coroczne badania rozwiązują problem, w pewnym wieku organizm starzeje się w błyskawicznym tempie, z każdym rokiem ten proces przyspiesza. Rzadko, ale czasem widzę na parkingu takich mocno wiekowych panów, rozglądajacych się nieprzytomnie, jakby nieobecnych, zawsze się boję, czy może ,nie daj boze, nie jedziemy w tym samym kierunku😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem wyznaczenie jakiejs granicy wiekowej nie byloby wlasciwe, bo niejeden 90-latek jest sprawniejszy i ma jasniejszy umysl od schorowanego 60-latka z poczatkami demencji. Natomiast okresowe badania, pod warunkiem oczywiscie, ze nie beda robione na lewo dla znajomkow albo za pieniadze, sa jak najbardziej wskazane. Niezalezni lekarze decydowaliby o tym, czy osobnik moze jeszcze prowadzic, czy tez juz stanowilby zagrozenie dla siebie i innych.

      Usuń
    2. A znasz choć jednego tak sprawnego 90 -latka?
      Wszyscy znani mi 90 -latkowie, (a było ich 2 łącznie z moja babcia) wymagali całodobowej opieki.

      Usuń
    3. Oj, znam. Jeden jeszcze jezdzi samodzielnie autem i ja osobiscie nie balabym sie wsiasc z nim jako pasazer. ;)

      Usuń
  15. Nie wyobrażam sobie, byś mogła być "za stara" na prowadzenie pojazdu. Lecz pomysł z badaniami weryfikującymi taką zdolność wydaje mi się sensowny. Trzeba go tylko dobrze dopracować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys z pewnoscia stane sie za stara, jednak mam nadzieje, ze w pore to zauwaze.

      Usuń
  16. W Lux trzeba się badać, od 50go roku życia teoretycznie, od 60 praktycznie. Prawo jazdy jest wydawane na 10 lat od 50. I to dobrze moim zdaniem.

    Też sobie nie wyobrażam życia bez prawa jazdy. Choć komunikację mamy tutaj dobrą i bezpłatna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobne projekty badan okresowych dyskutowane sa w Niemczech i nie pojmuje, dlaczego tak trudno je wdrozyc.
      Niestety nasza komunikacja jest jedna z drozszych w calych Niemczech.

      Usuń
  17. To historia tak jakoś sprzed 20 lat chyba. Ojciec mojej niemieckiej koleżanki chorował na Parkinsona, drżenie rąk było wyraźnie widoczne, miał prawo jazdy i takimi drżącymi dłońmi prowadził samochód, na bardzo długie odległości także. Mianowicie jeździł na trasie Hamm Wrocław, rzadko ale jeździł. W Hamm zaś jeździł samochodem codziennie. Nie orientuję się, czy zamierzał sam oddać prawo jazdy, decyzję za niego podjęła sąsiadka, po prostu doniosła do odpowiednich władz, że prowadząc samochód stwarza zagrożenie i prawo jazdy mu odebrano. Nie znam szczegółów tej sprawy.
    Uważam że prawo jazdy powinno być wydawane na okres czasowy i przedłużane po odpowiednich badaniach. Bowiem nawet młody człowiek, czy też w średnim wieku, na wskutek choroby może utracić zdolności do prowadzenia pojazdu. Kuzyn mojej bratowej zginął bo we wspólną podróż zabrał go jego szef, który miał cukrzycę i nieregularnie brał leki, zasłabł za kierownicą i oboje zginęli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cukrzyca sama w sobie nie jest powodem ograniczen w prowadzeniu pojazdow, to glupota i lekkomyslnosc pacjenta. .
      Jestem za okresowymi badaniami! Jednak czynnik ludzki tez nie moze przestac myslec. Nieregularne przyjmowanie lekow jest tak samo grozne jak alkohol czy narkotyki za kolkiem.

      Usuń
  18. To dałaś temat na długie rozważania. To prawda, że z wiekiem obniża się zdolność do prowadzenia pojazdów, ale z drugiej strony, statystycznie to młody wiek, brak doświadczenia i brak roztropności w prowadzeniu, powoduje najpoważniejsze w skutkach wypadki, co potwierdzają stawki ubezpieczeniowe. Samochód zaś, to wolność, to komunikacja. Poza tym starsze osoby same rezygnują ze zbyt długich tras (ze względu na trudy podróży), a mniej godzin dziennie za kierownicą, to mniejsza szansa wypadku. Myślę że przepisy będą zmierzać w kierunku rozpatrywania większej liczby danych, niż sam wiek. W Irlandii na przykład prawo jazdy ważne jest na 10 lat, więc pierwszą barierą są badania. Drugą, system monitorowania wypadków i przyznawania punktów karnych, które po pierwsze podnoszą stawkę ubezpieczeniową, a po drugie, mogą skutkować odebraniem pozwolenia na jazdę. Po trzecie, nagle wypadki zdrowotne skutkują czasowym odebraniem pozwolenia (mój znajomy po wylewie dostał zakaz prowadzenia pojazdu). Jak się zbierze do kupy możliwości oceny ryzyka u konkretnego kierowcy, wtedy można w miarę sprawiedliwie wydać decyzję, bez dyskryminacji ze względu na wiek, ale z uwzględnieniem zagrożenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawi mnie, czy kiedy juz bede zmuszona wymienic moje stare prawo jazdy na plastikowe, to czy dostane rowniez bezterminowe, czy juz z jakims ograniczeniem czasowym. Ma to nastapic za dwa lata w 2023 roku, w ktorym to powinnam przejsc na emeryture, zasluzona zreszta ;)
      U nas tez z wiekiem rosna stawki ubezpieczeniowe, od jakiegos czasu placimy wiecej mimo pelnej bezszkodowosci, co teoretycznie powinno skutkowac obnizeniem. Ale moj slubny wchodzi w lata i to przez niego te wyzsze skladki, mnie to JESZCZE nie dotyczy.

      Usuń
    2. Żeby być dokładnym: U nas stawki ubezpieczeniowe drastycznie maleją po 65 roku życia, ale POD WARUNKIEM BEZSZKODOWOŚCI (nie pamiętam w jakim okresie czasu). Każde spowodowanie szkody, to z kolei drastyczne podniesienie stawki.

      Usuń
    3. Tu tez, ale od 75 lat wzrastaja, bo od tego wieku TEORETYCZNIE wzrasta szkodowosc. przeczez ubezpieczalnie to zlodziejskie instytucje, nie wiedziales? Skladki przyjmuja wiecej niz chetnie, ale jesli chodzi o wyplacanie odszkodowan, to juz ich dobra wola sie ulatnia. Dobrze, ze nasz przyjaciel pracuje w branzy, mniej mamy problemow z ubezpieczalniami.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Po skandynawsku

  Ha, nawet nie myslalam, jaka ja jestem nowoczesna. No tak bardzo, ze moglyby sie uczyc ode mnie topowe influencerki, tiktokerki, jutuberki...