Po pierwsze i najwazniejsze - chcialam najpiekniej podziekowac wszystkim, ktorzy trzymali za mnie kciuki, wspierali myslami, odgrazali sie, ze mi nogi z tylka powyrywaja, ktorzy slali slowa otuchy za pomoca wszystkich przekaziorow, fejsunia, bloga, messengera, whatsAppa, poczty mailowej i... chyba o niczym nie zapomnialam. Nawet nie wiecie, jak mi to pomoglo, ze obcy choc bliscy mi ludzie mysleli o mnie, dopytywali, martwili sie, bo rodzina to nie za bardzo.
Jazda zaczela sie dla mnie juz w poniedzialek, kiedy probowalam zamowic taksowke na wtorek rano, obdzwonilam wszystkie mozliwe centrale taksiarskie, w dwoch odzywal sie automat, ze polaczenie nie moze byc zrealizowane i mam probowac pozniej, w jednej oznajmiono mi, ze maja juz wszystkie wozy zaklepane na rano i moga dopiero od 8.30, a to byla godzina, kiedy juz musialam byc na miejscu, jedna nie odpowiadala wcale, w jednej powiedziano mi, ze maja za malo aut czy kierowcow. Nie wierzylam wlasnym oczom! Nie bylo dla mnie taksowki w 120-tysiecznym miescie. Zadzwonilam wiec do najmlodszej, ona mogla, ale w pelnym stresie, bo chocholy i przedszkole, a i do pracy nie chciala sie spoznic. Zadzwonila zatem do P., on mogl mnie odwiezc, choc mieszka na drugim koncu miasta, wiec mnie nawet do glowy nie wpadlo do niego dzwonic, ale szczesliwym zbiegiem okolicznosci zaproponowal, ze mi zalatwi znajomego taksowkarza, a gdyby on nie mogl, no to wtedy P. mnie zawiezie. Qrcze, zeby tam bylo gdzie zaparkowac auto bez koniecznosci placenia za parkowanie, to bym sama pojechala i wrocila do domu. Juz nawet myslalam o pojechaniu autobusem, ale Taksiarz od P. mogl i przyjechal po mnie oraz zaproponowal, ze z powrotem tez mnie zawiezie oraz dal wizytowke, zeby do niego dzwonic. No i czy mnie, pelnej strachu przed czekajacym mnie zabiegiem, potrzebne jeszcze takie dodatkowe atrakcje?
Zajechalam trzesac sie doslownie i w przenosni, chwile posiedzialam w poczekalni, skad wyslalam jeszcze wiadomosc na fb, a potem sie zaczelo. Kazali mi sie rozebrac do polowy, zostalam w spodniach, a nawet butach, polozyli mnie na katafalku, podziurawili na obu rekach, bo przez jeden wenflon podawali antybiotyki i srodek nasenny, a przez drugi kontrast, do nosa dali mi tlen, ramie zaczeli spryskiwac jakimis spirytusami i jodynami, potem postawili przed twarza ekran, wiec nic nie widzialam. A ja sie dalej trzeslam, uspokajaly mnie trzy cieple i sympatyczne pomagierki (znaczy pielegniarki kardiologiczne), ktore przygotowywaly mnie na te rzez, a gdzies z daleka slyszalam glos tego przystojnego profesora, ktorego zdjecie pokazalam Wam wczesniej, ale zanim zdazylam go zobaczyc, juz mnie baby uspily, wiec nie mialam juz okazji wyplakac sie jemu, ze sie boje.
I to na razie bedzie tyle na dzis, aleee... ciag dalszy nastapi.
czyli wszystko poszło dobrze, jak mniemam, i teraz rekonwalescencja na balkonie pośród kwiatów, w otoczeniu zapachów. a za chwilę długie spacery z Toya. :-) cieszę się, ze wszystko poszło dobrze.
OdpowiedzUsuńkłopotami z brakiem dowozu i dyskomfortem z tego powodu jestem ...zdumiona.
Ja tez jestem zdumiona, bo wprawdzie rzadko korzystam z taksowek, ale cos takiego spotkalo mnie po raz pierwszy. Teraz mam namiar na tego Taxi-Michaela, wiec bede go zamawiac bezposrednio, czlowiek przemily i mozna na nim polegac.
UsuńChwilowo musze sie oszczedzac, co nie jest latwe, bo bol niewielki i musze sie pilnowac, zeby za bardzo lewa reka nie wywijac i jej nie podnosic.
Niezle opisałaś wszystko. Na całego wciągnęło mnie od momentu kiedy kazali Ci się rozebrać, dużo działo się, ale dlaczego spirytus się lał i jeszcze twarz Ci zasłonili, no jak kryminał prawie. I jeszcze do tego zasnęłaś w najważniejszym momencie, kiedy przyszedł ten jedyny wymarzony…przystojny lekarz.
OdpowiedzUsuńDobrze że będzie ciąg dalszy.
Przystojny Lars zdazyl mi jeszcze popatrzec w oczy i wymacac cialo na przedwypisowym badaniu, nawet powiedzial, ze mnie operowal, ale wtedy nie zdazylam go zobaczyc, ino z dala glos slyszalam. Ale jeszcze przystojniejszy byl Benjamin na pierwszym obchodzie, raz kiedys u niego bylam, a pozniej juz sie nie udalo. Za to P. jest jego pacjentem.
UsuńQrde, ci kardiolodzy to jakas przystojna rasa ludzi :)))
Zgadzam się w pełni z Twoja opinią o urodzie kardiologów. Wczoraj miałam wizytę u mojego kardiologa, też jest przystojny i na koniec rozmowy wziął mnie za rękę która trzymałam jakoś tak na jego biurku i powiedział że jest dumny ze mnie, no i kiedy to mówił patrzyliśmy sobie w oczy 👀
UsuńQrde, zeby czlowiek byl mlodszy, to by sie postaral takiego kardiologa usidlic... ehhh...
UsuńNie tylko kardiolodzy...
UsuńMasz racje, ja w ogole mam slabosc do lekarzy, szczegolnie do tych przystojnych i w tych swoich mundurkach.
UsuńO, i to są dobre newsy z rana 😃👍👍
OdpowiedzUsuńNo staram sie jak mogie przekazywac optymistyczne wiesci, bo media niestety nic dobrego nie oglaszaja.
UsuńNo tak. Lekarz Ci przypadl do serca. Fajnie. Taksowkarzom nalezy grozic prawa reka a nie lewa, wiec spokojnie. Mozesz grozic. Usmiechnely mnie spodnie i buty. Stad pewnie powiedzenie: umarl w butach. Pewnie mialas jakies croksy bo przezylas a wiadomo, ze croks to tez niebut. Powiedz mi teraz szczerze: zaczynasz lagodniec czy Ci sie poczucie humoru wyostrzylo?
OdpowiedzUsuńDobrze, ze juz po wszystkim. Zdrowiej i uzywaj tego cudu techniki przez dlugie lata.
Otusz jestes w mylnym bledzie, nie mialam croksow, ino zwykle sandalki, tez bylam zdziwiona, ze nie kazali mi ich zdjac przed wlezieniem na ten katafalk.
UsuńA bo ja wiem? Z tym poczuciem humoru, to Wy musicie ocenic, ale chyba nie zlagodnialam, bo juz zdazylam opier***ic przez telefon dostawce prundu i ide z tym do adwokata.
Sandalki tez pod croksy podchodza. :)
UsuńZlagodnialas bo moglo dojsc do rekoczynow lewych i prostych a tak to wszystko prawnie i sprawnie. No ale sie nie upieram przy tym. Grunt, ze humor Ci juz dopisuje. Posty.
Oj tam, dopiero sie rozkrecam, jeszcze mi sie dostatecznie baterie nie nagrzaly.
UsuńNo to czekam na ciąg dalszy. W Berlinie po tej kulewskiej pandemii złapanie taksówki graniczy z cudem, bo bardzo wielu taksówkarzy przestało po prostu jeździć, bo w czasie pandemii mało kto woził tyłek taksówką. Do czasu pandemii to zawsze na pobliskim Bundesplatzu stały taksówki i czekały na klientów, a teraz to klient stoi i przebiera nogami, a na dodatek tu nie ma tak, że możesz złapać pustą, przejeżdżającą taksówkę, tylko musisz ją wynająć z miejsca wyznaczonego na postój taksówek - bo tak ponoć jest sprawiedliwiej. Jak na mój gust to Niemcy mają jakieś dziwaczne poglądy na wiele spraw, na kwestię sprawiedliwości również.
OdpowiedzUsuńWiesz, ja już wiele razy byłam "krojona", ale nigdy nie bałam się operacji jako takiej bo ja super znoszę narkozę, no a że kiedyś w trakcie miałam zatrzymanie akcji serca to dlatego, że był nie zaplanowany super krwotok i zabrakło krwi w szpitalu, no ale jak widać- zdążyli dowieźć. Ja tylko obawiam się zawsze bólu a zaczęłam się go bać po porodzie pośladkowym siłami natury. Bo teraz to i środki premedykacyjne i znieczulacze wszelakie bardzo się poprawiły a igły jednorazowe są zawsze ostre i jeżeli tylko jakaś ciemięga nie wkłuje się zbyt blisko nerwu to nawet oleiste zastrzyki mnie nie przerażają. A o tym, że im uciekałam spod noża i byłam przez moment w innym wymiarze to mnie tego nigdy nie powiedzieli - to mi powiedział dopiero własny mąż, tak ze 2 lata po tej operacji, bo jemu to powiedzieli, ale mnie nie.
Ja tez do tej pory nigdy sie nie balam ani operacji, ani narkozy, bo ja lubie spac, lubie zasypiac, ufam lekarzom, ale tym razem bylo inaczej. Na szczescie mam to juz za soba i chyba jest dobrze, ale czy na pewno - to okaze sie w praniu. W sumie wszystko przebieglo szybciej, lepiej i latwiej niz sobie to wyobrazalam.
UsuńWiesz co mnie uderzylo z opisu? nie przygotowywania bo taka jest procedura przedoperacyjna - tylko trudnosc znalezienia transporu do i ze szpitala (nawiasem mowiac u nas jest przepis ze kazdy otrzymujacy jakikolwiek zabieg musi miec kierowce, nie moze sam prowadzic).
OdpowiedzUsuńNie bede wiecej komentowac choc mam jeszcze kilka uwag na ten temat - dodam tylko ze jestem oburzona, z kolei podbudowana postawa przyjaciela i taksowkarza.
Anabell tlumaczy powyzej, jak i dlaczego upadl "przemysl" taksowkowy. Zreszta Niemcy to naprawde czasem zadziwiaja idiotyzmem przepisow. Jak wygram jackpota, to sie stad wyprowadze.
UsuńŚwietne wiadomości, u Ciebie jak zwykle nieśmiały optymizm, ale jest dobrze widzę, czekam na dalsze wiadomości...mój ukochany brat, młodszy, też w przyszłości będzie się musiał poddać takiej interwencji i boi się, ale widzę, że to nie straszne jest, skoro nawet butów Ci nie zdjęli. Fajnie...zdrowiej...
OdpowiedzUsuńDaj bratu do przeczytania moje przygody, to przestanie sie bac. Ja sama sie dzisiaj pytam, przed czym mialam ten strach, ale to chyba nastepstwo tych powiklan po glupim woreczku, a tu w koncu chodzilo o serce. Bez woreczka bowiem daloby sie zyc, bez serca jakos sobie nie wyobrazam. :)))
UsuńKociu - Ty miałaś usuwany pęcherzyk żółciowy a nie woreczek żółciowy.Gdy leżałam w szpitalu dzięń przed usunięciem "pęcherzyka żółciowego" na późno- wieczorny obchód tak około godz, 22,00 przyszedł b.sympatyczny lekarz, każdą z nas wypytywał jak się czuje i jaki zabieg ją czeka i jedna z pań powiedziała, że następnego dnia ona i ja będziemy miały usuwane woreczki. Pan się uśmiechnął słodziutko i powiedział - to jest niemożliwe, woreczki to mają mężczyźni a na dodatek ich zawartość jest zupełnie inna, bo mężczyźni to mają woreczki mosznowe i mają w nich jądra. Tak, że jak widzę jutro będą usuwane dwa pęcherzyki żółciowe a nie woreczki. Potem się mnie wypytywał czy już wiem , że dostanę profilaktycznie pełną narkozę, więc powiedziałam, że wiem, bo nie można było rozpoznać na USG czy można będzie usunąć wszystko laparoskopowo.
Usuńbo może tam być b.duży kamień i wtedy trzeba ciąć "normalnie" i dodatkowo pacjenta uśpić. No ale miałam, jak mi potem mój chirurg powiedział "muł z bardzo drobnymi kamyczkami, ale było tego szalenie dużo. No i następnego dna (to był wtorek) byłam operowana, w czwartek złaziłam na własnych nogach z 4 piętra do wyjścia a w osiem dni później przyjechałam na zdjęcie tych 4 malutkich szwów. Natomiast dość długo byłam jeszcze "napompowana" i miewałam nagłe bolesne skurcze przepony, co wg chirurga był niemiłe dla mnie ale zupełnie nie groźne.
Jak zwal. W internecie chodza obie nazwy jako tozsame. Ja zawsze nazywalam to woreczkiem. Ale pecherzyk tez ladnie.
UsuńPo poronieniu musiałam mieć czyszczenie macicy. Rozkrzyżowali mnie na samolocie, pielęgniarka coś mi podała przez kaniulę, patrzę, lekarz bierze narzędzia i... Tutaj wydałam wrzask: "Na żywca nie dam!!!". Lekarz obrócił się do mnie, uśmiechnął się i mówi: "A kto pani powiedział, że na żywca? Nikt pani nic nie zrobi na żywca". W tym momencie lampy na suficie zawirowały, a potem już ktoś mnie wybudzał. Świadomość na czas zabiegu zupełnie mi odebrało.
OdpowiedzUsuńNo i w związku z tym tak myślę, że miałaś podobne doświadczenia, tyle że nie znam jeszcze końca. Jak opiszesz, wyjaśni się.
UsuńMnie powiedzieli najpierw, ze bedzie tylko miejscowe znieczulenie, wiec myslalam, ze na zywca, ale kiedy pozniej dowiedzialam sie, ze bede spac, to sie bardzo ucieszylam.
UsuńAle trzy porody byly na zywca, nie tak jak teraz majo i jeszcze narzekajo.
UsuńJa też rodziłam NORMALNIe, na żywca. Dokładnie przez 15 minut. Ale mnie nie bolało.
UsuńNatomiast dzisiaj nie tylko rodzą w znieczuleniu, ale i każdy dentysta łata zęby w znieczuleniu.
Tak, my mialysmy w zyciu hardkor i survival. Ale moze to lepiej, wiele czlowiek musial sie nauczyc.
UsuńFajnie Panterko, że już po, trochę sie martwiłam bo nie mam Twojego fejsa. U nas zauważyłam ,że ginekolodzy są przystojni:)
OdpowiedzUsuńA tu jest moj fejsik, ale musisz sie ze mna tam zakolegowac, bo inaczej nic nie zobaczysz, dla obcych wiekszosc jest niewidoczna: https://www.facebook.com/annamaria.preiss
UsuńCieszę się, że po bólu. A Ubera czy innego Bolta u Was nie ma? Ja tam jestem przeciw, wolę normalną taksówkę, ale dzieci wolą Ubera - znacznie taniej jest.
OdpowiedzUsuńNie ufam Uberom, bo zatrudniaja byle kogo, nie tylko kierowcy nie znaja miasta i jezyka, to jeszcze niektorzy probuja molestowac pasazerki. Strach z nimi jezdzic.
UsuńNo ja też wolę taksiarza z licencją. W młodości się w jednym z nich kochałam. Ale mi przeszło :)
UsuńPo Uberach czesto pracuja ci tzw. "uchodzcy", Polnocna Afryka i inni wesolkowie, ktorym sie wydaje, ze skoro kobiety nie nosza na lbie worka od smieci, to sa chetne.
UsuńPrzygody z zamawianiem taxi, to niezła przygoda, ale jak oni jeżdżą tylko praktycznie na wcześniejsze zamówienie, to mnie to nie dziwi. W Łodzi masz chyba z pięć korporacji taxi plus Uber i Bolt. Z tych dwóch ostatnich nigdy nie korzystałam i chyba nie będę. Czy załatwiłaś papier na jazdę z Mamą do lekarza?
OdpowiedzUsuńNie, bo papier nalezy sie dopiero od trzeciego stopnia inwalidztwa, a mama ma drugi. Musze sama mame zawiezc.
UsuńNielogiczne - III stopień jest niższy niż II - przynajmniej w PL. Ja miałam III grupę, która zawsze dawała najniższą rentę. Ale może u Was jest inaczej?
UsuńU nas jest odwrotnie, podobnie jak z ocenami w szkolach, piatka to najgorszy stopien. :)))
UsuńAle Ty nie powinnaś jeszcze przez tydzień prowadzić auta
UsuńTo, qrna, przyjedz i zawiez moja matke do lekarza, ok?
UsuńPantero, a gdzie Ordnung mus sein? (Nie umiem wstawiać umlautów). Taksówką ją zawieź, a nie narażaj siebie... Mssz namiary na seksownego taksówkarza (albo solidnego)
Usuń...
Nie mam ok. stowy na wydanie na taksowke poza miastem i czekanie taksowkarza. A kasa nie zaplaci.
UsuńCzy u Was też jest przepis nakazujący powiadomić urząd wydający prawo jazdy, że się ma rozrusznik? Pytam z ciekawości, bo u nas jest i grozi wysoka kara, jeżeli się tego nie zrobi.
OdpowiedzUsuńNic mi o tym nie wiadomo, ale poszukam, bo moze o czyms po prostu nie wiem.
UsuńSprawdzilam, nie musze, ale ten pass musze stale nosic ze soba, np. na lotnisku, zeby udowodnic, ze nie moge przechodzic przez bramke. No i w razie utraty przytomnosci, zeby ratownicy wiedzieli.
Ile stresu zanim dotarłaś do szpitala! Rozumiem też Twój strach przed zabiegiem, bo takie przygotowania i cała otoczka potrafią wytrącić z równowagi chyba nawet największego twardziela😉 Dobrze, że miałaś przy sobie pielęgniarki, które otoczyły Cię troską. Przystojny profesor to jakiś plus😉 Mój hematolog to też niezłe ciacho i już niedługo znowu się z nim spotkam. Najważniejsze, że to już za Tobą i teraz będzie tylko lepiej. Wracaj szybko do pełni zdrowia i sił🙂
OdpowiedzUsuńChwilowo nic mi nie wolno, ani czegos ciezszego podniesc, ani sie gwaltownie obrocic, ani nawet prowadzic auta, ani siegnac po cos wyzej, bo rak tez nie wolno wysoko podnosic. No to sie oszczedzam wedle zalecen, choc w mojej sytuacji nie jest to takie latwe. Ja nastepny termin kontrolny mam na grudzien.
UsuńTo musi być trudne, kiedy tak wiele rzeczy, które normalnie robimy bez myślenia, teraz jest zakazane. Ale trzeba słuchać zaleceń i oszczędzać się, nawet jeśli nie jest to łatwe żeby nie zrobić sobie kuku. Ja spotykam się z moim hematologiem co 2 miesiące przy wlewie, a w międzyczasie też mam wizyty kontrolne. Ze względu na chorobę też wielu rzeczy nie wolno mi robić, np. pić alkoholu, ale właśnie zostałam babcią i… wypiłam całą butelkę porto. Może przeżyję...
UsuńWysyłam Ci dużo pozytywnej energii, żeby ten trudny czas minął jak najszybciej i najspokojniej się da.
Sluchaaam...??? Zostalas babcia??? Ze zdjecia, ktore kiedys wkleilas oszacowalam Twoj wiek na miedzy 30 a góra 40, wiec chyba wczesnie zaczelas i Twoje dziecko tez. Ale oczywiscie gratuluje i to w pelni usprawiedliwiona okazja do zlamania wszystkich lekarskich zalecen. Takie wydarzenie mus opic :)))
Usuń