Kiedy w 1978 roku zabrzmialo z Watykanu historyczne habemus papam, poczulam cos na ksztalt dumy, choc wtedy juz omijalam raczej koscioly szerokim lukiem. No ale Polak papiezem... no no, w koncu to jedna taka funkcja na swiecie, krolow czy cesarzy mamy wiecej, a papiez jest jeden. Unikat taki. Facet przyjaznie sie usmiechal, znal jezyki, latal po gorach - slowem dawal nadzieje na unowoczesnienie kosciola. A potem bylo juz tylko gorzej ten wagabunda w bialych szatach pchal kosciol i Polske razem z nim w mroki sredniowiecza. Stracilam do niego caly szacunek, kiedy zabronil uzywania prezerwatyw w dobie szalejacego AIDS, czym zalatwil wielu Afrykanow.
Jego wycieczki do Polski nie tylko kosztowaly krocie, a kosciol staral sie tak malo dokladac, jak tylko bylo mozna, wiekszosc wydatkow pokrywalo panstwo, ale dodatkowo dezorganizowaly zycie wielu obywateli i panstwa. Egzaltowane parafianki zachowywaly sie jak nastolatki na koncertach Beatlesow, a on sam kiedy nie szczul o odnowie ducha tej ziemi, to bredzil o kremowkach i lupiezu. I coraz bardziej denerwowal. Do oczadzialych parafian nie docieralo nic, ale do co bardziej swiatlych docieraly nieprzyjemne pogloski o braku reakcji na skargi ofiar koscielnych pedofili, o wielkiej przyjazni z dyktatorami i innymi zlymi postaciami. Za to w Poslce powstala nowa religia, janpawlizm. Nie wolno bylo zlego slowa powiedziec, skrytykowac, zeby nie spotkac sie z otwarta wrogoscia tych, ktorym sie uczucia obrazily. I tak trwalo az do jego smierci, po ktorej cwaniaki zarzadzily blyskawiczne santo subito, bez ustawowego odczekania pieciu lat, taki tam przyspieszony procesik kanonizacyjny,wiedzieli bowiem, ze czekanie mogloby poskutkowac przerwaniem procesu, kiedy na jaw wyszlyby wszystkie papieskie niegodziwosci.
Z tamtego czasu wywodza sie wszystkie te polskie odrazajace koscielne kanalie, Gulbinowicze, Paetze, Wesolowskie, Jankowskie i dziesiatki pomniejszych - zboczone tluste knury-kreatury krzywdzace i rujnujace zycie wielu mlodym ludziom w pelnym poczuciu bezkarnosci, za to w Watykanie rozkwitla lawendowa mafia. W srodku tej zgnilizny brylowal tlusty chciwy Dziwisz, dopuszczal lub nie do Wojtyly, byl bez mala wladca Watykanu. Ta kanalia nie uszanowala nawet ostatniej woli swojego pryncypala, ukradla jego zapiski, skubala trupa, zeby moc handlowac relikwiami. Teraz rznie glupa i opowiada, ze o niczym nie wiedzial ani on, ani Wojtyla. Malo tego, on atakuje szukajacych prawdy, zarzuca im agresje i napasc na niego, wiernego sluge papieza i na kosciol. Miszcz manipulacji level hard.
Ale to szalenstwo poszlo dalej, jacys profesorowie wystosowali list w obronie papieza, nikomu jakos nie przyszlo do glowy, zeby choc sprobowac dojsc do prawdy, nie, oni bezwarunkowo wiedza i juz, dlatego staja w obronie. No bo jak to, takie swietokradztwo i herezja, zeby swietego meza podejrzewac o tyle grzesznych dzialan, choc w tym czasie do Watykanu zdazyl wplynac pierwszy wniosek o dekanonizacje Wojtyly. A w ogole to on juz nie zyje, a o zmarlych tylko dobrze albo wcale (chcielibyscie!), wiec ciszej nad ta trumna! Obrzydzenie mnie bierze na tych hipokrytow w kieckach i koronkach, nienawistnych, chciwych, zlych. I na ich samozwanczych obroncow w profesorskich togach, ktorzy pluja jadem na Bonieckiego, bo nie chcial razem z nimi podpisac. Ich prawda nie interesuje, jedynie wlasna korzysc. Brzydze sie wami!
Mam podobnie. W pierwszej chwili ja-ateistka poczułam chyba dumę, a potem kiedy zabronił używania prezerwatyw, to był zjazd po równi pochyłej. Nigdy nie odzyskał mojego szacunku. Podpisuję się pod wszystkim, co napisałaś.
OdpowiedzUsuńBukzaplac, Julitka ;) Do dzisiaj nie wiem, jak mozna nie widziec (albo nie chciec widziec) ewidentnych dowodow wspoludzialu Wojtyly w tych zbrodniach.
UsuńAle jedziesz po bandzie, kobieto.Ilu tu jawnej nienawiści, jadu, obrażliwych słów.
OdpowiedzUsuńOdsyłam to tektów profesora Stanisława Obirka, do jego wypowiedzi na you tubie.Też mocno kryrykuje papieża Jana Pawła, pedofilię w kościele, Dziwisza, ale robi to w sposób kulturalny, nie wyżywa się poprzez słowny hejt, ale argumentuje,
Jeszcze wiele musisz się nauczyć.
Owszem, jest w moim wpisie wiele nienawisci, bo nienawidze kleru, ich dwulicowosci, bezkarnosci, krycia najciezszych przestepcow. Moglam oczywiscie napisac znacznie lagodniej, ale nie chcialam, dosc juz bawienia sie w konwenanse, skoro ci oprawcy juz dawno je zarzucili, dosc zabawy i kulturalnych slowek, bo to nic nie wnosilo, przeciwnie, umacnialo kler w przekonaniu, ze jest nietykalny i stoi ponad prawem. Nazwalam jedynie rzecz po imieniu, skad wiec to swiete oburzenie?
UsuńKler to nie tylko zboczeńcy, pasibrzuchy i złodzieje. To też prości, uczciwi ludzie, których wrzuca się do jednego worka z tymi złymi.
OdpowiedzUsuńNie jestem kościólkowa, jestem gnostyczką i nie lubię nienawiści.
A do papieża mam szczególny sentyment.
Do niedawna nienawisc byla mi obca, ale to sie skonczylo. Nie wrzucam calego kleru do jednego worka, choc tych porzadnych ksiezy jest jak na lekarstwo. Niemniej przynaleznosc do organizacji przestepczej jest swego rodzaju wspolwina, bo nie wierze, ze ksieza nie wiedza, co sie w ich grupie zawodowej wyprawia. Moze sa zli, ale nie sa idiotami przeciez. Ja po prostu przestalam nazywac szambo perfumeria, ze tak polece klasykiem. :)
Usuńliiviia - uuuu to chyba strajku kobiet fanką też nie jesteś z jego hasłem WYPIERDALAĆ ;-P
Usuńotóż rozumiem doskonale wkurwienie Pantery, DOSKONALE, Tobie zaś proponuje poczytać akty apostazji składane przez wiernych, ostatnio. w większości byli wierni piszą o obrzydzeniu do własnej osoby, że się przynależy do organizacji mafijno-pedofilskiej. Pozdrawiam
Nie wiem, czy jeszcze Liiviija to przeczyta.
UsuńCzyli Boniecki jest dobry?;))
OdpowiedzUsuńJest jednym z nielicznych ksiezy, ktory jeszcze zasluguje na szacunek.
UsuńJeszcze dodam, bo prenumeruje TP i przeczytałam edytorial Bonieckiego osobiście i uważnie, Boniecki broni w nim papieża, nie atakuje;)
OdpowiedzUsuńNo coz, w koncu jest ksiedzem, w kazdym razie nie dal poniesc sie fali histerii profesorow w obronie Wojtyly i nie podpisal pod ich listem. Nikt nie jest doskonaly ;)
UsuńKsiądz Boniecki to klasa.Broni wartości reprezentowanych przez naszego papieża.
UsuńA ktorzy to profesorowie dostali histerii? Ci doktoryzowani na prywatnych uczelniach?
słowo"janpawlizm" przyprawia mnie o mdłości. To już wolę 'wypier..."
Jakiez to wartosci reprezentowal Wojtyla? Ukrywanie zbrodni pedofilii, przyjazn z dyktatorami? Podpowiedz mi, bo innych nie znam.
UsuńA przeczytałaś cokolwiek co napisał JP2? A choćby jakieś kazanie?
UsuńCoz, probowalam, ale to taki belkot, ze nie dalam rady.
UsuńMówienie, że Jan Paweł II to samo zło to taka sama prawda, jak mówienie, że to samo dobro
UsuńGdzie ja napisalam, ze samo zlo? Ale cokolwiek dobrego soba reprezentowal, utonelo w zaniechaniu karania zbrodniarzy, poleceniu przenoszenia ich na inne parafie i sklasyfikowaniu zbrodni pedofilii nie jako grzechu najciezszego. Poza tym holubienie i przyjazn z przestepcami. Wystarczy.
Usuńtakie mam wrażenie, że jednak od papieża można wymagać więcej... ale nie mam wątpliwości, że oni ci papieże to też szuje są błogosławiące faszystów idących na wojnę, więc dlaczego akurat jp2 ma być lepszy??
UsuńNo niestety, Watykan to gniazdo zla i rozpusty, a tak trwa to wszystko od wiekow.
UsuńBodajże u Wolanda napisałam, że chciałabym poznać uczciwą analizę pontyfikatu naszego papieża . Masz rację- był czas zaczadzenia, teraz wahadło przesunęło się w skrajnie drugą stronę. Potrzeba czasu i dystansu do uczciwej całościowej oceny.
OdpowiedzUsuńA kościółkowa też nie jestem. Już od dawna.
Mysle, ze nie bedzie nam dane poznac tej uczciwej analizy. Przeciwnicy JP2 beda wytaczac rozne dziala, rzucac argumentami i ja akurat sklaniam sie do wierzenia wlasnie im, a zwolennicy beda go bronic jak niepodleglosci, twierdzac ze nie wiedzial, ze jednaj walczyl, ze... ze... ze... Ale w normalnych panstwach, gdzie politycy nie daja sie zastraszac klerowi, nie upiekszaja na sile dokonan, a na zimno analizuja prawde, obraz Wojtyly juz nie jest taki idylliczny.
UsuńTo Ty tak myślisz. Całe szczęście, że nie ogól populacji/
OdpowiedzUsuńI taka refleksja; wszyscy wiemy o Leninie i Stalinie że zbrodniarze.I kiedy historia przetasowała karty napływały dowody zbrodni.Z całego świata, od uczonych, badaczy świadkow. Najpóżniej z Niemiec i Rosji. U nas wprost przeciwnie, to my rzucamy oskarżenia, zachęcając tym inne narody to dodania swoich kamieni.
Dyskusja nie na blog.
Populacji w Polsce, bo jak napisalam wyzej w komentarzu dla BBM, w panstwach mniej oczadzialych religia, obraz Wojtyly jawi sie zgola inny. Nie lubie wprawdzie bandyckiej polityki USA, ale jedno trzeba im przyznac, nie oszczedzaja kleru, kiedy wychodza na jaw ich zbrodnie na dzieciach, a chodzi nie tylko o pedofilie. Jada po nich bez trzymanki, a zasadzane odszkodowania pchaja koscioly w bankructwo. I tak byc powinno!
Usuńliiwiia - my rzucamy oskarżenia ??? pierwsi??? no chyba żartujesz. klapy z oczu dopiero będa spadać, pomimo sentymentów...
UsuńPolska katolicka robila wszystko, zeby to szambo albo wcale nie wybilo, albo wybilo jak najpozniej, to nie z Polski naplynely pierwsze zwiastuny zbrodni papy i jego podopiecznych.
Usuń"U nas wprost przeciwnie, to my rzucamy oskarżenia, zachęcając tym inne narody to dodania swoich kamieni"
Usuń- to przekonanie wynika tylko z życia w informacyjnej bańce katopolo. Polska to ostatni kraj, który dołączył się do rzeczowej krytyki pontyfikatu Karola Wojtyły. Takiego rzeczowego oglądu nie ma jeszcze po stronie Watykanu, więc powiedzmy, że przedostatni. Krytykowano jego poczynania nawet w krajach latynoskich, tylko u nas był świątkiem nietykalnym, który co zdanie, to złota sentencja, a co demencyjny bełkot, to dowcip.
Nawet przywolywany jako autorytet Obirek o tym pisal.
UsuńNo właśnie- też czułam swego rodzaju dumę, a moja malutka wówczas córeczka, oglądając papieża na schodach powiedziała do niego : "nie baw się na schodkach, to niebezpiecne" i pogroziła mu paluszkiem. Ale potem to był już tylko jeden wielki zawód, bo osobiście oczekiwałam, że wyprowadzi kościół z mroków średniowiecznych poglądów i bardzo się zawiodłam. Generalnie i tak już wtedy nie korzystałam z usług tej instytucji, ale miałam nadzieję na większą nowoczesność w tej branży, a jednocześnie na uduchowienie i wytłumaczenie ciemnemu ludowi, że Bóg to idea a nie coś na kształt gniewnego tatusia rozdającego cukierki grzecznym dzieciom a tłukącym te njegrzeczne.
OdpowiedzUsuńTylko co rozumiemy pod okresleniem "niegrzeczne"? Mnie, ktora zyje z moim chlopem blisko 40 lat na karte rowerowa czy rozwiedziony katolik po slubie koscielnym? A moze znow mnie, ktora nie finansuje tej instytucji czy moze lubieznego ksiedza, ktory gwalci male dzieci? A moze papieza, ktory mogl zapobiec temu gwaltowi, ale milszy mu byl interes kosciola od dramatu dziecka?
UsuńMnie brzydzi to, że oni siebie chrześcijanami nazywają.
OdpowiedzUsuńBo to chyba nie sa chrzescijanie, w kazdym razie nie zachowuja sie jak chrzescijanie.
UsuńAbsolutnie nie.
UsuńPowstaja nowe odlamy, polski katolicyzm albo wymieniony juz przeze mnie janpawlizm.
UsuńPamiętam chwilę ogłoszenia nowego papieża i słowa ojca (ateisty!), którego zapytałam, dlaczego w ogóle mamy się przejmować papieżem, skoro kościół nas w zasadzie nie obchodzi. Powiedział wtedy, że papież to nie tylko głowa kościoła, ale i mąż stanu, głowa państwa, które ma ogromne wpływy na całym świecie i że wobec tego powinniśmy być dumni z tego, że papieżem został Polak. Przyznałam mu rację, ale nigdy nie interesowałam się tym, co papież właściwie robi, zawsze dziwiły mnie te tłumy podczas jego wizyt w kraju. Miał dla mnie znaczenie jako osoba podnosząca prestiż Polski. Znam (w rodzinie męża ) osoby z drugiego bieguna, które traktowały go jak świętego od początku pontyfikatu, trochę się z nich podśmiewałam. Był dla mnie takim dobrotliwym panem, miłym, sympatycznym, ale żadnym objawieniem. Nie wiedziałam o tych wszystkich błędach, znajomościach, zaniechaniach i generalnie go szanowałam.
OdpowiedzUsuńDziś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że raczej nie chodziło mu o dobro Polski i Polaków, ale głównie o dobro kościoła.
Co do możliwości działania uważam, że był uwikłany w hierarchę i (kościelne i inne) układy jak większość tych, którzy mają jakąś moc sprawczą.
Teraz mój szacunek zanika, ale nienawiści nie czuję. Myślę raczej, że nigdy nie chciałabym się znaleźć na jego miejscu.
Wojtyla nie tylko byl uwiklany, on sam wiele zrobil dla podleglych mu przestepcow, z wlasnej inicjatywy, np. zmienil klasyfikacje pedofilii z przestepstwa ciezkiego na lzejsze, mniej wazne, moze mniej szkodzace ofiarom? Bronil interesow kosciola, bronil koscielnych finansow, robil wszystko, zeby tylko nie musiec wyplacac odszkodowan ofiarom ksiezej chuci. Dla mnie tym samym jest ciezszym przestepca od tych, ktorzy fizycznie dzieci gwalcili.
UsuńMocne słowa
OdpowiedzUsuńTak mocne jak mocne byly przestepstwa wobec najslabszych i bezbronnych.
UsuńPantero, przeczytałam wszystkie wypowiedzi- trzymaj się, masz 100% rację. Nie da się "papy" obronić. Tak samo paskudny, jak i inni kardynałowie, a może i paskudniejszy, bo miał możliwości, jako ten na samej górze, o wiele więcej zdziałać przeciw złu. Nie robił tego. Dla mnie na zawsze już pozostanie nikim.
OdpowiedzUsuńNo nie, nikim to on nie byl, byl papiezem. Jednak ani nie zasluzyl na kanonizacje, ani na taka admiracja, jakiej do dzisiaj doswiadcza od wiekszosci Polakow, albo nie majacych pojecia o ciezarze jego zbrodni zaniechania, albo mimo tego bezkrytycznie go wielbiacych. Ostatnio czytalam o Maradonie, ktory przezyl kryzys wiary po spotkaniu z Wojtyla, a odzyskal dopiero kiedy papiezem zostal jego krajan Franciszek.
UsuńA na kanonizację nie zasłużył, z tym się zgadzam całkowicie. I myślę, że tylko rzetelna i ogólnodostępna informacja może coś zmienić. Taka poparta dowodami. Inaczej możemy się oburzać do woli. Zresztą i tak część ludzi w to nie uwierzy i będzie mówiła o kłamstwach i manipulacji. Jak z covidem.
UsuńNie wiem tylko, czy taka informacja zostanie kiedykolwiek podana w Polsce, to nie lezy w interesie kosciola, i tak traca bardzo duzo wiernych, co przeklada sie na ich przychody, a jak wiesz, im nie chodzi o ewangelizacje, tylko o kase.
UsuńPopieram Cię, bo tak jak część ludzi uważałam, że podniesie kk z otchłani średniowiecza, ale okazało się, że wolał schować głowę w trawę i udawać, że wszystko jest w porządku, że pedofile i inne kanalie sukienkowe trzeba chronić za drzwiami Watykanu... Mam nadzieję, że Jego kanonizacja, wobec tego, co wyszło na jaw zostanie zawieszona, a nawet odwołana.
OdpowiedzUsuńTo raczej plonne nadzieje, do tej pory nie przeprowadzono jeszcze zadnej dekanonizacji, wiec pewnie i jego nie rusza. Tyle tylko, ze jaka religia, tacy swieci. Ta Teresa z Kalkuty to tez lepszy potwor, a juz ja beatyfikowano. Cyrk po prostu.
UsuńMocne słów używasz Pantero, ale trudno się dziwić. Stawianie interesu kościoła jako instytucji ponad dobro bezbronnych ofiar jest tak haniebne, że żadne mocne słowo nie jest tu nie na miejscu. Mój szacunek do JPII topniał z upływem czasu i chociaż jestem osobą wierzącą, to nie rozumiem dlaczego został wyniesiony na ołtarze. Niewątpliwie był osobą mocno wierzącą w Boga, był też sympatycznym człowiekiem, intelektualistą (w przeciwieństwie do kapciowego Dziwisza), pisał piękne encykliki i mówił wiele mądrych rzeczy, ale też bardzo zawiódł pokładane w nim nadzieje. Przynajmniej moje na pewno. Trzymanie się ściśle doktryny np. w zakazie używania prezerwatyw, ale tolerowanie watykańskiej lawendowej mafii, która nie miała nic wspólnego z ewangelicznym podejściem do kapłaństwa, to rzeczy, które bardzo źle świadczą przeciw papieżowi i doniosłości jego pontyfikatu. Uczciwszy wydaje mi się papież Benedykt XVI, bo on jak zobaczył, że nie daje rady przeciwdziałać złu to usunął się w cień. Przeczytałam książkę Frederica Martela "Hipokryzja i władza w Watykanie. Sodoma" i jej treść utwierdziła mnie w tym, co mówię od dawna, tam gdzie się używa Boga dla władzy i bogacenia się, tam tak naprawdę Boga nie ma. Jak słyszę, że ci pokazujący niegodziwość księży atakują Kościół, więc należy dawać im odpór, to nóż mi się w kieszeni otwiera. Bo ja wstydzę się za Kościół, do którego z racji mojej wiary przynależę. I nie godzę się na to, co wyrabiają tzw. "kapłani". Szanuję takich księży jak ks. Adam Boniecki, jak kardynał Franciszek Macharski, jak ks. Józef Tischner, ale indywiduami pokroju Rydzyka, Gulbinowicza, Jędraszewskiego gardzę, chociaż pogarda jest zła, bo umniejsza nie tylko tego kim gardzimy, ale też nas samych. No trudno, już dawno pogodziłam się, że nie jestem ideałem. Jestem za całkowitym rozdziałem kościoła od państwa, bo sojusz ołtarza i tronu zawsze działa na niekorzyść zwykłych ludzi. Kościół stawia się w roli autorytetu moralnego, którym od dawna nie jest i chce narzucać swoją wizję świata także tym niewierzącym i to też jest nie do zaakceptowania. Świeckie państwo to zdobycz, której powinniśmy bronić, bo wszędzie tam, gdzie religia i państwo to jedno kwitnie barbarzyństwo. Jak już napisałam jestem osobą wierzącą, ale nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby układać czyjeś życie pod moją wiarę. Od prawie 41 lat żyję w związku małżeńskim z agnostykiem i nigdy moja religia nie była dla nas przeszkodą. Kiedyś zapytałam znajomego księdza, jak on uważa, co będzie po śmierci z moim mężem, bo nie chciałabym go tak puszczać na poniewierkę))) Zaczął się śmiać i powiedział, że Artur jest tak dobrym człowiekiem, że w oczach Boga nawet ten brak religijności mu nie zaszkodzi, wiec mąż raczej się już ode mnie nie uwolni. A co z piekłem proszę księdza? - zapytałam. Piekło będzie puste, bo Bóg wie, że większość z nas piekło przechodzi na ziemi. I właśnie tacy księża jak ks. Jerzy powodują, że wciąż mam iskierkę nadziei, że da się coś ocalić z religii, w której się wychowałam.
OdpowiedzUsuńTo straszne slowa "uzywa sie Boga", jak przedmiotu, ale z niewielkimi wyjatkami tak wlasnie kler katolicki postepuje. Straszy, zmusza, grozi, traktuje jak niespelna rozumu, zyje w rozpasaniu, jednoczesnie zalecajac pokore i ubostwo swoim wiernym. Jakiz to autorytet moralny z kosciola? Zeby byc autorytetem, trzeba zaczac od siebie, a kosciol stosuje podwojne standarty, dla siebie taryfe ulgowa, dla wiernych rezim.
UsuńJa czasem mam wrazenie, ze ateisci sa lepsi kierujac sie wylacznie wlasnym sumieniem niz kierowani przez ksiezy katolicy. I gdzie to milosierdzie, przebaczanie, nadstawianie drugiego policzka? Wzamian szczucie, nienawisc, nakazy, zakazy, a dla siebie taryfa ulgowa.
My z mezem bedziemy swietowac 40-stke w przyszlym roku, bez przysiegania przed oltarzem, moim rodzicom smierc taty przeszkodzila swietowac 61 rocznice, tez nie mieli slubu koscielnego. Znam za to wielu rozwiedzionych katolikow. I po co byl ten cyrk?
Mam wrazenie, ze kler zrobil sobie z wiary prywatny folwark, firme nastawiona na zysk. Nie tedy droga, ale to juz nie moja droga, zeszlam z niej w ateizm i poczulam sie wyzwolona, jest mi lepiej. Dopoki kler nie krzywdzi ludzi, niech sobie robi, co chce, ale nie ma mojej zgody na zbrodnie i bezkarnosc pod patronatem swietego papieza.
Z przykrością muszę przyznać, że wszystko co napisałaś to prawda. Niestety. Hierarchowie kościelni robią wszystko, żeby potwierdzić tezę, że religia zaczęła się wtedy, gdy pierwszy cwany spotkał pierwszego naiwnego, ale na Boga nie ma już w tym układzie miejsca. Bóg dał człowiekowi wolną wolę, ale księża uważają, że to oni powinni decydować o ludzkim sumieniu i życiu. Na moim blogu opisałam historię, jak zostałam czarną owcą w swojej parafii, bo napyskowałam głupiemu księdzu. Od 30 lat w księgach parafialnych jest adnotacja, że jestem niepraktykująca i nie przyjmuję kolędy. Ale to wcale nie przeszkadza mi chodzić na msze i praktykować wiarę zgodnie z dekalogiem. Wierzę w Boga, a nie w księży. Znam kilku księży, z którymi zetknęłam się podczas mojej pracy w wolontariacie i to są prawdziwi kapłani, ale oni raczej nie awansują bardzo w kościelnej hierarchii. Długo myślałam, że JPII jest prawdziwym kapłanem, ale okazał się bardziej kościelnym urzędnikiem niźli kapłanem. Przyznam, że nie jest mi łatwo być w Kościele, który tak bardzo sprzeniewierza się ewangelii, którą głosi, ale nie bardzo widzę jakieś wyjście z tej sytuacji. To, że na światło dzienne wyszły historie zamiatane pod dywan uważam za szansę, żeby wreszcie ukarać winnych i zadośćuczynić ofiarom.
UsuńJestes w moim zyciu chyba dopiero druga katoliczka, ktora nie zamyka oczu na koscielne bledy, jest madrze krytyczna, nie zacietrzewiona, nie powtarzajaca slepo komunalow. Rzadkie zjawisko, bo albo ta "wiara" jest dzisiaj wysoce powierzchowna, nie z przekonania, ale "bo rodzina chce, bo inni tak robia", no i slynne "nasz proboszcz jest inny". Nie jest, skoro nadal tkwi w tej organizacji, z wiedza, co sie w niej wyprawia.
UsuńJAk wiesz, tez omijam Kosciol, ale nie omijam kosciolow.bo sztuka sakralna mnie jakos bierze ale to tylko taka dygresja..
OdpowiedzUsuńTAk jak wszyscy Polacy odczulam cos na w rodzaju dumy, kiedy JPII zostal papiezem, a w Ameryce Lacinskiej jak i zaden inny papiez byl bardzo ceniony i autentycznie kochany, w najbiedniejszej chatce, w smutnych slumsach zawsze jego zdjecie wisialo gdzies na scianach, bardzo mnie to zastanawialo co takiego u niego bylo, ze potrafil tak porywac ludzi...pamietam jak umarl, wtedy bylam w bardzo zapadlej wioseczce na okoo 3000 mnpm w Andach, gdzie jakies skrzeczace radyjko podawalo wiadomosc o jego smierci i widzialam autenyczny smutek tych bardzo prostych ludzi...bozszsz ...smutne to wszystko, naprawde boleje nad takim obrotem spraw, ale trudno dalej zamiatac pod dywan, bedzie sie dzialo...Bardzo wspolczuje ludziom Kosciola, ktorzy robia dobra robote i musza stawiac czola takiej rzeczywistosci...
Grazynko, slowo-klucz "prostych ludzi", oni nie zaglebiali sie w kulisy jego pontyfikatu, widzieli charyzmatycznego uroczego staruszka, do tego przemawiajacego do nich w ich wlasnym jezyku i mowiacego to, co oni chcieli uslyszec. Dokladnie tacy sami prosci ludzie w Polsce odbierali go tak samo jak cala Ameryka Lacinska, bezkrytycznie, z calym dobrodziejstwem inwentarza. A ze jego pontyfikat trwal dlugo, ten obraz wryl sie im wszystkim w mozg i teraz nigdy nie przyjma do wiadomosci, ze moglby byc zlym czlowiekiem, beda wypierac, usprawiedliwiac, twierdzic, ze nie wiedzial.
UsuńA dobrzy funkcjonariusze kosciola maja niestety przechlapane, bo albo naklada im sie kaganiec, albo zsyla gdzies za kare. Ksiadz ma zarabiac, taka jest teraz jego rola, a ewangelizacja to sprawa poboczna, stad te pogrozki, straszenie pieklem. Ksieza nie przyjmuja do wiadomosci, ze sredniowiecze dawno sie skonczylo, mamy ere internetu i tamte triki dawno przestaly dzialac. Moze jeszcze gdzies w zapadlej Afryce czy na wsiach Ameryki, ale nie w Europie.
Pod tym moge sie podpisac.
UsuńNo wlasnie, bo nawet do wsi dociera internet i oswiata. ;)
UsuńW tej dyskusji już chyba powiedziano wszystko. Też na początku podziwiałam, miałam nadzieję, chociaż na msze i spotkania na chodziłam, raz byłam bo była okazja "zobaczyć papieża". Zaczęłam mieć wątpliwości od.....pomników. Niby skromny, a za życia pozwolił sobie stawiać. Te ostatnie wizyty w kraju budziły zażenowanie.
OdpowiedzUsuńNo wlasnie, jeszcze te pomniki. A wystarczylo wyraznie zakazac, ale nie, mania wielkosci zwyciezyla. Jednak to by mi mniej przeszkadzalo, niechby sobie mial te pomniki, pedofilia byla znacznie gorsza.
Usuńhistorycy.org > Nie stawiajcie mi pomnikówTranslate this page
OdpowiedzUsuńwww.historycy.org/bez_grafik/index.php/t147303.html
Pamiętam to z jego wypowiedzi dla tłumu - "Nie stawiajcie mi pomników". Podczas ostatniej wizyty Wojtyły/Jana Pawła drugiego dochodziło do takich zboczeń wśród załóżmy że wiernych, iż pisano na transparentach "tatusiu święty". To Wojtyłę wkurzyło i dlatego takie coś powiedział.
Ode mnie tylko to, bo reszcie i tak nie uwierzycie, co działo się na niebie...
Papiez prosil o wiele rzeczy, o pomniki, o spalenie swoich notatek kiedy umrze, ale Dziwisz i wierni i tak wiedzieli swoje i lekcewazyli wole Wojtyly.
Usuń