A poza tym juz pisalam, ze nie zalatwilam glownej sprawy, z powodu ktorej w ogole pojechalam do mamy. Juz mi sie nie chce o tym znow pisac, zla jestem i tyle.
Przez pierwsze dni dopisywala nam pogoda, bylysmy wiec u taty na cmentarzu, a w drodze powrotnej zahaczylysmy o Manufakture, gdzie akurat odbywal sie zjazd samochodow elektrycznych, ale ze to byly pojazdy elektryczne, dowiedzialam sie dopiero pozniej, kiedy dopytywalam, jakie wehikuly maja zielone tablice rejestracyjne. Przejechalam sie na diabelskim mlynie, chcac porobic fajne zdjecia z gory, ale swiecace slonce i dosc brudne szyby w kabinie spowodowaly, ze efekt nie zachwyca.
A tu mama czeka na mnie na lawce |
Mama niestety nie moze dlugo chodzic, zadzwonilysmy wiec po taksowke, a w oczekiwaniu na jej przyjazd focilam fragmenty Manufakrury i Palacu Poznanskiego. Stalysmy na ul. Ogrodowej, gdzie przyszlam na swiat, kiedy rodzice mieszkali jeszcze z dziadkami ze strony mamy. Tam wlasnie, w tych slynnych familokach, ktore obecnie sa rewitalizowane. A przy okazji wszystko dokola rozkopane i rozbabrane, bo buduje sie w miescie Uc cos na ksztalt metra.
Inny pogodny dzien spedzilysmy spacerujac po Parku Zrodliska, a ze bylysmy blisko palmiarni, to i tam zajrzalysmy.
A poza tym... pogoda sie zrypala, opady, choc przelotne, i wiatrowe pizdzenie odebraly mi chec na zwiedzanie miasta, do tego bylam przybita niemoznoscia zalatwienia najprostszych spraw, wiec siedzialam glownie w domu, z przerwami na wychodzenie w poblize po jakies niezbedne zakupy.
Na sam koniec mialam przeblysk sloneczka w postaci kumpla mojego Ziutka, ktory postanowil odprowadzic mnie na dworzec, a nawet jechal na moich kolanach i to nie dlatego, ze mnie tak lubi czy cus, ale moja gigantyczna waliza zajela miejsce Ziutkowego koszyszka na tylnym siedzeniu. Dalismy jednak oboje rade. Bez tej Boguski zginelabym marnie, mowie Wam. Kochany to Czlowiek, tylko mi sie popsula w ostatnim czasie po covidzie i nie chce ze mna latac jak kiedys.
Rzeczywiscie to “Slicznie dziekuje” wali po oczach, musialam zjechac nizej a raczej podjechac wyzej.
OdpowiedzUsuńZe wsiadlas w ten diabelski mlyn to az podziwiam.
Zdjecia piekne, nie wymienie co nallepsze bo duzo by bylo, bo i mury ceglane i wspaniala brama, park i cala przyroda, no i oczywiscie Ziutek.
Dwa lata temu albo i dluzej, kiedy bylam u mamy, stal w Lodzi jeszcze wiekszy diabelski mlyn, naprawde gigantyczny i oczywiscie chcialam sie na nim przejechac. Ale kiedy dotarlam, byl jeszcze nieczynny, dopiero jakos od 14.00, a stal on dosc daleko i juz drugi raz nie chcialo mi sie tam podjezdzac. Pomyslalam, ze drugim razem skorzystam, ale nie wzielam pod uwage, ze byla to instalacja jednorazowa, no i juz nie mialam wiecej okazji.
UsuńWygooglowalam ten diabelski mlyn, jest mnostwo jego zdjec, jest diabelnie ogromny, no to teraz juz nie wiem jaki stopien podziwu Ci dac, 5 gwiazdek to za malo, a poza tym masz kondycje.
UsuńKondycje mam, lubie sie wloczyc, zwiedzac i ogladac, ale niekoniecznie sama, wole w towarzystwie, a towarzystwo mi sie popsulo i nie moze ze mna latac. Zas dla zrobienia fajnego zdejcia gotowa jestem na poswiecenia i przejazd duzym diabelskim mlynem ;)
UsuńJesteś niemożliwym stworzeniem, żeby się tak poświęcić i wstawić gifa dla mnie. 😘😘😘
OdpowiedzUsuńJednak zapomniałyśmy zrobić Ci jednego zdjęcia i gdzieś go wysłać, ale może i dpbrze, bo byśmy wywołały trzecią wojnę w necie😮😮😮
Dzięki, że jesteś... 😘😘😘
Od jakiegos czasu stoje jedynie ZA obiektywem, bo na PRZED juz sie nie nadaje.
UsuńAaa, nie przyzwyczajaj sie do oczojebnych gifow, bo to byl jednorazowy wybryk :)))))
Mam nadzieję, że to był jednorazowy wybryk. 🤪
UsuńPrzyrzekam! :)))
UsuńBoguśka jesteś wspaniała !!!
UsuńTacy ludzie rodza sie jeden na miliard. :*
UsuńPalmiarnia zachwycająca! Diabelski młyn nie dla mnie, mam złe wspomnienia, ale - jak widać- Tobie posłużył, bo i przyjemność , i dużo ciekawych zdjęć.:)
OdpowiedzUsuńKocham lodzka palmiarnie, ktora juz chyba dwukrotnie byla podwyzszana, bo palmy rosna jak szalone i wlasciwie juz znow powinno sie zaczac myslec nad kolejna rozbudowa w gore, choc nie jestem pewna, czy architektonicznie sciany wytrzymalyby zwiekszenie ciezaru nadbudowy.
UsuńW sumie piękne miasto. Niestety ubywa ludności. Przynajmniej tak było w 2020 roku. Jak podawał GUS: "w 54 spośród 66 miast na prawach powiatu odnotowano spadek liczby ludności w stosunku do poprzedniego roku. Największy ubytek liczby mieszkańców odnotowano w Łodzi, woj. łódzkie (5 344 osoby). Kolejne miasta tj. Sosnowiec (woj. śląskie) i Bydgoszcz (woj. kujawsko-pomorskie) utraciły po około 2 000 mieszkańców". I raczej z moich obserwacji wynika, że jest to trend już od dłuższego czasu...
OdpowiedzUsuńNo niestety przemiany ustrojowe mialy dramatyczny wplyw dla Lodzi i jej mieszkancow. Caly przemysl tekstylny upadl, a to setki, tysiace i dziesiatki tysiecy bezrobotnych. Mlodzi z braku perspektyw wyjezdzaja albo do innych miast, gdzie latwiej o prace, albo emigruja za granice. Starzy zas wymieraja.
UsuńMiasto za to pieknieje, z robotniczego zrobilo sie takie europejskie, zupelnie zatracilo tamten klimat robotniczej czerwonej i trujacej Lodzi, z fabryk powstaly galerie, lofty i inne disnejlendy, tylko roboty jakos brak...
piekna ta Twoja uć i mnie się zawsze podobała, bo miała STYL. teraz ten dawny fabryczny odchodzi do lamusa ale na szczęście nastepuję zamiana - przemiana a nie wyburzanie. Europejskie trendy, lofty, moda na mieszkanie w dzielnicach dawniej robotniczych...w fabrykach.ech to lubię.
OdpowiedzUsuńFakt! Zazdroszcze dzisiejszej lodzkiej mlodziezy, ze ma tyle do dyspozycji, ogrodki piwne na Piotrkowskiej, OFFy, galerie, przepiekne parki, my zylismy w szarosci i nijakosci, bez autostrad i komorek, bez mozliwosci nauki za granica, bez wszytskich tych fajnych ciuchow. Ehhh...
UsuńCo do warunków życia - Twój osobisty małżonek i ja mieliśmy jeszcze gorzej, z racji roku naszego urodzenia. W Łodzi byłam dwa razy a i to tylko służbowo- w czasach tzw. transformacji ustrojowej. A dwa razy tylko przejeżdżałam przez Łódź( jeszcze dawniej) i na Piotrkowskiej omal szyby w samochodzie nie wytłukłam własną głową, gdy kierowca musiał nagle hamować, a były to czasy, gdy się jeszcze jeździło bez pasów. Dobrze, że kierowca był przytomny i mi podłożył rękę. Teraz Łódź bardzo wypiękniała.
OdpowiedzUsuńNie jestem jakos specjalnie lokalna patriotka, zawsze obiektywnie ocenialam Lodz jako jedno z brzydzych miast w Polsce, ale teraz wyjsc z podziwu nie moge, jak bardzo sie zmienila i jak szybko pieknieje. Pod warstwami brudu fabrycznego znikala uroda wszystkich tych secesyjnych kamienic, teraz wydobywa sie ja na swiatlo dzienne, podkresla. Nie przypuszczalabym, ze to takie piekne miasto :)))
UsuńOj Uć Uć!!! Jako że Wenezuejlos uczył się języka w Łodzi on i jego koledzy obcokrajowcy nigdy inaczej nie wyrażali się o ty, mieście jak Uć...czy stąd Ty ją tak nazywasz? W Łodzi obcokrajowców było dużo, studentów z całego świata.
OdpowiedzUsuńWiesz jak bardzo lubię robić zdjęcia ale na diabelski młyn za żadne skarby świata bym sie nie dała namówić, jesteś dzielna bardzo!!!!
Palmiarnia wygląda bardzo zachęcająco! roślinność jak w Wenezueli..będę musiała to miejsce też odwiedzić! Kiedyś! Byłam w piątek w T Rogowie, a więc blisko! w Arboretum, jak było pięknie!
Lodz byla jedynym miastem w Polsce ze studium jezyka polskiego dla obcokrajowcow, wiec wszyscy, ktorzy przyjezdzali do Polski cokolwiek i gdziekolwiek studiowac, musieli najpierw przez rok uczyc sie w Lodzi jezyka polskiego. Mielismy wielka roznorodnosc zagranicznych studentow, to bylo otwarte i tolerancyjne miasto.
UsuńA potem nadeszly przemiany i stalo sie jak inne, pobozne i nieprzejednane. Za to piekne i unikatowe bez starówki, wokol ktorej narastalo pozniej miasto, bo Lodz ze wsi stala sie w bardzo krotkim czasie wielkim miastem.
Wiele sobie obiecuje po wiosnie i mam nadzieje, ze tym razem nasze spotkanie dojdzie do skutku, a ja bede mogla oprowadzic Cie po moim miescie.
I dobrze w tej Lodzi uczyli polskiego, pamietam mialysmy kolegow Bulgarow i Niemcow swietnie mowili po polsku, moze nawet lepiej niz my bo z fajnym akcentem i pamietam ze dobrze Lodz wspominali a ja nic o niej nie wiedzialam, a poza tym byli najlepszymi studentami, pamietam w gablocie ich zdjecia.
UsuńTo prawda, lodzkie studium jezyka polskiego stalo rzeczywiscie na swiatowym poziomie i obcokrajowcy dosc szybko, a co najwazniejsze dobrze poznawali nasz jezyk.
UsuńPodobno na młyńskim należy jeździć po zmroku. Porysowane szyby wtedy nie przeszkadzają, a miasto nocą robi miłe wrażenie. Wysłałam tam najmłodsze z rodziny, potwierdza, a zdjęcia świetne.
OdpowiedzUsuńMoimi śladami poszłyście. :) Manu, potem źródliska, na końcu palmiarnia. Przynajmniej raz w roku lubię zrobić sobie taką rundkę. :)
To byl spacer rozlozony na dwa dni, bo mama nie dalaby rady jednego dnia tyle przejsc, nie jest z nia za dobrze i to tez spedza mi sen z powiek.
UsuńJa wprawdzie tylko wirtualne, ale przepiękne wspomnienia mam związane z Łodzią. Najwspanialszy czat na Onecie był właśnie w Łodzi. I tak tam zostało, platonicznie, ale na zawsze moje serce. London Eye zaliczyłam i choć mam lęk wysokości mile wspominam tę przygodę, nic mi nie było :) Może jeszcze kiedyś zobaczę Łódź :) Realnie :)
UsuńLondon Eye to ja na pewno nie zalicze, choc bardzo bym chciala, z jego szczytu z pewnoscia widok jest spektakularny, pod warunkiem jednak, ze londynska pogoda bedzie sprzyjac, a z tym bywa roznie. Zaluje natomiast, ze z tym duzym w Lodzi mi sie nie udalo.
UsuńZobacz Uc, naprawde warto, przeciez nie masz tak daleko.
Teraz już nie mam nikogo w mieście UĆ, do kogo bym wleciała. Może następnego lata, jak dożyję, jebnę wszystko (dwa złote do skarbonki dziecka za jebnięcie, uczę wnuki złych słów), wynajmę hostel jakiś i wlecę na tydzień? Tak mi po głowie się błąka, bo tyle miejsc do zobaczenia, a czasu nie przybywa... W PL mogę sama, bo znam język. Nie muszę mieć cicerone. A wiesz, że to nie jest zły pomysł? Zatem aby do wiosny :) Zainspirowałaś mnie, dziewczyno :)
Usuńhttps://www.readyforboarding.pl/polska/lodz-nasze-top-10-atrakcji-w-lodzi.html
UsuńJa jeszcze dorzucilabym Pasaz Rozy, i w ogole cala Piotrkowska z bramami i oficynami wlacznie, Palmiarnia i Muzeum Kinematografii. Moze w koncu na wiosne otworza nowe Orientarium w ZOO.
Jak juz sie konkretnie zdecydujesz, to pomysle nad innymi atrakcjami.
Łódź jest coraz ładniejsza. Mamy w niej znajomych, byłam kilka razy, ale przecież to zwiedzanie jest nie do ogarnięcia.
OdpowiedzUsuńA Boguśka? No ba.... cud, miód i malina.
Podziwiam Cię, że tym diabelskim młynem się bujałaś. Na sama myśl robi mi się niedobrze.
Przy wszystkich moich blednikowych przypadlosciach i niemoznosci uzytkowania karuzeli, a nawet jazdy autem, na mlyny moge wlazic bez ograniczen, zadna wysokosc mi niestraszna, choc na szczycie drabiny juz mam zawroty. Ale w kabinie czuje sie jakos bezpiecznie.
UsuńSzkoda ze nie załatwiłaś tego co chciałaś.Super że masz tam Bouśkę.Choć nie lata jak przed chorobą.Nie znam miasta .Ale dzięki zdjęciom mogę cuś zobaczyć.A na diabelski młyn no może bymwsiadła.Ale na karuzelę już nie .Gosia z j
OdpowiedzUsuńJa tez zupelnie nie nadaje sie na karuzele, cos mam z blednikiem i nawet jazda autem mnie muli, a juz zwlaszcza tylem do kierunku jazdy.
Usuń