18 października 2021

Kruca bomba!

  Zanim ogarne posty polskie, dzisiaj taka zatkajdziura.
 
 Wspomnialam jeszcze przed wyjazdem na fejsbuku, ale teraz opisze szerzej, jak to z bomba bylo. Wojny sa same w sobie czyms okropnym, ale nawet kiedy sie skoncza, pozostawiaja w ziemi bardzo niebezpieczne miny czy niewybuchy. Podobnie bylo w Polsce, gdzie niejeden z moich rowiesnikow stracil rece lub zycie, a w najlepszym przypadku palce, kiedy zabawial sie pordzewiala amunicja czy pociskami. Wszedzie do dzisiaj tkwia w ziemi smiertelne pulapki.
W Niemczech co rusz slyszy sie w radiu o wielkich akcjach ewakuacyjnych po znalezieniu niewybuchow, przy okazji jakichs prac ziemnych. Tak bylo rowniez wielokrotnie w moim miescie, tyle tylko, ze glowne skladowisko bomb bylo w miejscu polozonym nieco na uboczu, nad rzeka i mozna bylo te bomby jakos zabezpieczyc, po czym pozostawalo kilka dni na zorganizowanie ewakuacji i detonacji bomby.
Tymczasem 7 pazdziernika znaleziono przy okazji ulicznej wymiany rur wodno-kanalizacyjnych 250-kg bombe w samym sercu miasta, niedaleko wezla komunikacyjnego, takiej stacji przesiadkowej wszystkich autobusow miejskich, doslownie na skraju starowki. Natychmiast wstrzymano ruch kolowy, czyli stanela cala komunikacja panstwowa, a prywatne auta puszczano dalekimi objazdami. Wyznaczono krag o promieniu 300 metrow i rozpoczeto stamtad natychmiastowa ewakuacje wszystkiego, co zyje. Cala starowka i wszystkie na niej sklepy, gabinety lekarskie, placowki uslugowe, no i mieszkancy. Przy skrzyzowaniu, gdzie znaleziono bombe, stoja dwa wiezowce, w tym jeden mieszkalny. Kiedy juz udalo sie usunac ze strefy bezposredniego zagrozenia wszystko, co zywe, rozszerzono krag do kilometra. I tu zaczely sie schody, bo obejmowal on m.in. dwa szpitale (w jednym z nich niedawno przyszedl na swiat moj wnuczek), dom opieki i do diabla mieszkancow, w tym chorzy do transportu lezacego albo znajdujacy sie na kwarantannie.
Z sasiednich powiatow nadciagnely posilki, karetki sanitarne z ratownikami, dodatkowe sily policyjne, straz pozarna i sluzby techniczne. Z Hannoveru dotarl policyjny smiglowiec, ktory wraz z licznymi dronami patrolowal okolice, bo nie brakowalo durniow, ktorzy postanowili pieszo lub na rowerach przedostac sie przez zamknieta strefe, bo im objazdy byly za dalekie. To wszystko opoznialo prace, ale w koncu, ok. 1.00 w nocy teren byl zabezpieczony, wszyscy ewakuowani, a bylo ich 20 000, wyobrazcie sobie. Do dziela przystapil Ogniomistrz Kalen Thorsten Lüdeke i profesjonalnie unieszkodliwil to smiertelne znalezisko. Jest mistrzem w swoim fachu, ale zawsze pozostaje ten margines niebezpieczenstwa, jak w 2010 roku, kiedy bomba wybuchla saperom w rekach i kosztowala zycie trzech mezczyzn. W styczniu tego roku znaleziono bombe na terenie osiedla, na ulicy tuz obok kosciola, wtedy obstawiono wszystko kontenerami z piachem i detonowano niewybuch na miejscu, przewoz na poligon bylby zbyt ryzykowny. Zawsze jednak pamieta sie przypadki, w ktorych zgineli saperzy i kazda taka akcja jest przygotowywana tak skrupulatnie, zeby sie nie powtorzylo. 
 
Dzielny mistrz saperski Thorsten Lüdeke z unieszkodliwiona bomba. Zrodlo
 
Musze przyznac, ze szczerze podziwiam organizacje calej tej akcji, zwazywszy, ze nie bylo ani minuty czasu na jakies przygotowania, znalezisko zaskoczylo wszystkich, a jak sie pozniej okazalo, koparka znacznie uszkodzila niewybuch i Lüdeke poinformowal jej operatora, ze mial niebywale szczescie i powinien zawsze 7 pazdziernika swietowac swoje drugie urodziny. Pol miasta moglo wyleciec w powietrze, czas naglil, autobusy miejskie zmienione zostaly w transport ewakuacyjny, hale sportowe i szkoly zaanektowane na hale zbiorcze, przygotowano nawet lozka, rozdawano napoje i jedzenie, pomyslano nawet o zwierzetach. Nasz jeszcze obecny burmistrz miasta dwoil sie i troil, byl wszedzie, wydawal komunikaty, pilnowal i sprawil sie naprawde znakomicie. Ta nowa, swiezo wybrana burmistrzka, nie udzwignelaby, brak jej doswiadczenia Köhlera, ktory podczas swojej kadencji na niejednej bombie zeby zjadl. Jestem naprawde zachwycona organizacja tego gigantycznego wyzwania logistyczno-technicznego. Przebieglo bez zaklocen.
Juz sie martwilam, skad bede jechala autobusem do mamy, bo te busy dalekobiezne odjezdzaja sprzed dworca, a i on byl zamkniety, teren przed nim i tory kolejowe calkiem zablokowane, ruch pociagow wstrzymany. Pewnie by nas jakos powiadomili o zmianie miejsca, ale co bym sie nastresowala, to moje.

16 komentarzy:

  1. U nas podczas budowy trafiono na niewybuch, ale załatwiono się z nim tak szybko, że o wszystkim dowiedziałam się dopiero po fakcie. A było to całkiem blisko mojego domu. Pies z kulawą nogą nie powiadomił nas, że istnieje jakieś zagrożenie. Może to było coś niewielkiego?... nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie 250 kilo, jak wybuchnie, kosi wszystko w promieniu kilkuset metrow. Kiedy wybuchla ta 500-kg w 2010 roku, dokladnie slyszalam glucha eksplozje, a miejsce bylo od nas oddalone o dobrych kilka kilometrow. Wtedy odlamki wpadaly ludziom przez dach do domow. Nie ma zartow, tyle lat po wojnie, a nadal te niewybuchy sa bardzo niebezpieczne.

      Usuń
  2. Niesamowita organizacja, ewakuowac 20 000 ludzi to jest wezwanie i w tak krotkim czasie wszystko to zrobili.
    Naleza sie gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bylam pod wielkim wrazeniem, jak zawsze zreszta w przypadku znalezionych bomb, ale ta byla wyjatkowa z racji swojego polozenia i szybkosci, z jaka musiano calosc organizowac. Nie brakowalo jednak marudnych krytykow, co zaskoczylo mnie najbardziej.

      Usuń
  3. Dobrze, że tak szybko poradzono sobie z niewybuchem. Jestem pełna podziwu dla logistyki i wszystkich, którzy pracowali przy zabezpieczeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu nie bylo innego wyjscia, jak szybka improwizacja i jeszcze szybsza ewakuacja, nie bylo czasu na nic, nawet na zastanawianie sie, dzialania musialy byc instynktowne, byle szybkie.

      Usuń
  4. cały kraj tutejszy to jeden wielki niewybuch.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak w koncu pierdyknie, bo musi, to zmiecie wszystko z powierzchni ziemi, razem z panstwami osciennymi. Juz sie boje. ;)

      Usuń
  5. Saper, zawód jak górnik, za każdym razem idący do roboty, żegnał się z rodziną jakby już miał nie wrócić.
    Z jednej strony strach kiedy znowu kopią, by te rury wymieniać, albo jak gdzieś fundamenty robią, a z drugiej może to i lepiej niż spać w nieświadomości obok zakopanego zapalnika. Już sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych zawodach niczego nie mozna byc pewnym, tu nie dziala rutyna, kazdy dzien moze przyniesc cos niespotykanego i niespodziewanego.
      Chodza pogloski, ze tam kolo rzeki sa kolejne niewybuchy, szukaja sonarami czy czyms podobnym, co "widzi" pod ziemia. Tyle lat po wojnie, a konca nie widac.

      Usuń
  6. Uau, ogarneli to wspaniale. Niestety ciagle cos takiego gdzies znajduja i z uplywem czasu, coraz wieksza szansa, ze sie to zle skonczy :(((.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, jak nie miny w Wietnamie czy Kambodzy, to niewybuchy u nas, a konca nie widac.

      Usuń
  7. Mistrz saperski Thorsten nie tylko dzielny ale i przystojny a imie pasuje do niego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, Thorsten to przystojniak, nie tylko bohater, dlatego wkleilam jego zdjecie :)))

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Nooo. Ja i tak mam szczescie, ze nie mieszkam w okolicach pól razenia tych wszystkich bomb, nie musze byc ewakuowana, nie musze bac sie o bliskich i o siebie.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Jarmarki swiateczne

  Nie moj to wymysl, ze swiateczne jarmarki w Niemczech moga stac sie miejscem zagrazajacym zdrowiu i zyciu odwiedzajacych. Ministerstwa spr...