25 lutego 2025

Portrety

 Juz wprawdzie chwalilam sie na fejsbuku, ale nie wszyscy moi Czytelnicy sa tam ze mna, wiec i tutaj pokaze, jak pieknie moja znajoma sportretowala  mi zwierzaki. Zaczelo sie od Kiruni, Ewa przyslala mi w prezencie jej portret, ktory sunia zdazyla jeszcze "obejrzec", zanim musialam pozegnac sie z nia na zawsze.
 


  W styczniu dostalam portret Kiry, w czerwcu musielismy poddac ja eutanazji. Pozniej doszedl portret Toyki, ona rowniez od razu zachwycila sie swoja podobizna.
 

 Pomyslalam sobie, ze koty beda czuly sie pominiete czy w jakis sposob zaniedbane, poprosilam wiec Ewe o sportretowanie kocich futer. One oczywiscie tez na wyscigi ogladaly swoje portrety i ocenialy podobienstwo.
 


  Zawczasu juz kupilam jednakowe ramki dla wszystkich naszych domowych pupili, pieskowe wisialy juz wczesniej, czekalam tylko na kocie.
 


 
  Galeria tak wyglada:
 

 Gdyby ktos chcial portret swojego pieska-kotka, moge skontaktowac z Autorka.
 
 I na tym moglabym ten post zakonczyc, ale to byloby za proste. A moje zycie proste nie moze byc, nie moze sie w nim ukladac beztrosko i szczesliwie. Jutro corka jedzie z chocholami do sanatorium, taka kuracja matki z dziecmi. Mnie przypadnie w udziale opieka nad mieszkaniem, kwiatkami i skrzynka pocztowa. Na szczescie nie bedzie to obowiazek codzienny, ale pamietac trzeba. Za to w domu szpital, co pociaga za soba przejecie pewnych obowiazkow od czlonkow rodziny. Mama kaszle jak gruzlik, ale nie chce isc do rodzinnej, bo moze sie tam czyms gorszym zarazic. Ja tez czekam, kiedy u rodzinnej zrobi sie luzniej, chwilowo ratuje sie tabletkami przeciwbolowymi. W dzien biore, zeby w ogole moc funkcjonowac, wieczorem, zeby przespac noc bez budzenia sie z bolu. Ciekawe, kiedy wysiadzie mi watroba od tego Ibuprofenu. Slubny steka, ze sie zle czuje, glowa go boli, wiec niewykluczone, ze jego cos dopadlo. Na mnie spadly zas jego obowiazki, wyprowadzanie psa na przyklad. Ale zeby  nie bylo zbyt rózowo, pies tez dostal naglej sraczki. Cale szczescie, ze daje znac, kiedy ja przycisnie i nie zanieczyszcza mieszkania. Coz jednak, kiedy przyciska ja, a ja jeszcze w koszuli nocnej i szlafroku. Przelecialam z nia przez piwnice i wypuscilam od strony podworka, sama nie muszac wychodzic na dwor. Cale szczescie, ze bylo jeszcze ciemno, to nikt nie widzial, ze pies zalatwia sie na trawniku. Teraz juz tylko czekam, az mnie dopadnie tak mocno, ze z lozka nie bede w stanie sie podniesc.
 

2 komentarze:

  1. Siła złego, na jednego - wezwij lekarza do Mamy, bo bardzo dużo osób choruje na zapalenie płuc i nie ma żartów... Monika jeszcze nie chodzi do przedszkola, bo to paskudztwo ciągnie suę długo... Portrety zwierzyńca cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Orany. Popieram Boguśkę, moja córka choruje od miesiąca, jeden wirus po drugim, zatoki, "kaszle jak gruźlik", że Cię zacytuję, ale na szczęście zapalenia płuc nie ma. Jednak faktycznie, wiele osób choruje teraz na zapalenie płuc.
    No to masz w domu galerię portretów naszej słynnej ulubionej malarki, super! Ja mam pejzaż jej autorstwa i codziennie na niego patrzę, wciąż z taką samą przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Portrety

  Juz wprawdzie chwalilam sie na fejsbuku, ale nie wszyscy moi Czytelnicy sa tam ze mna, wiec i tutaj pokaze, jak pieknie moja znajoma sport...