Tu nie ma nic do smiania, sprawa jest powazna. W glowach juz nam brzmi fraza z pewnej reklamy "Coraz blizej swieta, coraz blizej swieta!", a jeszcze blizej jarmarki swiateczne, chociaz jakby nie patrzec, mamy jeszcze pazdziernik. Jutro u nas swieto, dzien reformacji i juz hop - jestesmy w listopadzie, wszystkich swietych w Polsce, gdzie indziej swieto dziekczynienia, czarne piatki i bedzie grudzien. Zaczna sie szalenstwa zakupowe i wpedzanie sie w nastroj na jarmarkach swiatecznych przy grzancu albo innym ponczu, zagryzajac pieczonymi w cukrze migdalami. W sklepach juz dawno swiateczny asortyment, niektore wprowadzily go juz w sierpniu, wiec do swiat wiekszosc z nas bedzie miala wszystkiego powyzej uszu. Czekam na Last Christmas via sklepowe kukuruzniki, bo jeszcze nie grajo.
No ale wiadomo, niektorym chrzescijanskie zwyczaje sa sola w oku, woleliby widziec gospodarzy martwymi, zeby wprowadzac tu swoje kalifaty i szariaty, od ktorych tak pilnie uciekali. Trza sie wiec zbroic i chronic, byc przed terrorystami krok w przodzie. Obejrzalam ci ja sobie, co branza ma do zaoferowania, zebysmy mogli bezpiecznie tracic pieniadze na przysmaki, od ktorych kreci sie w glowie i dupy rosna. Wybor jest zaskakujaco duzy, choc przewazaja zwykle betonowe bloki:
Niektorzy probuja zlagodzic ich surowy wyglad i maluja beton wesolymi farbami, zeby udawaly duze klocki Lego, a nawet nadaja im przy pomocy tasm imitujacych wstazki wyglad prezentow gwiazdkowych.
Do ochrony gosci jarmarkowych uzywa sie rowniez slupkow, albo zainstalowanych na stale i w razie potrzeby wysuwajacyh sie spod ziemi, albo mobilnych.
Niektorzy poszli dalej w lagodzeniu wygladu srodkow bezpieczenstwa i przebrali barykady za choinki. Pelen kamuflaz, nikt sie nie domysli.
Ale najbardziej spodobaly mi sie zapory w Ulm, sami powiedzcie, czyz nie sa slodkie? Gdyby je dodatkowo pomalowac w wesole kolory, to bylaby pelnia szczescia.
No coz, nalezy miec tylko nadzieje, choc wiadomo, czyja to matka, ze w tym roku nic zlego sie nie wydarzy. Przeciez terrorysci niekoniecznie musza wjezdzac w tlum pojazdami, strzelanie seria z karabinu byloby bardziej efektywne. A chyba sie pilnie zbroja, bo coraz wiecej informacji o strzelaninach w roznych miastach. Przeciez ich nie dotycza surowe przepisy o posiadaniu broni, one dotycza Niemcow.










Nie patrząc na obrazki - zdjęcia już w drugim zdaniu widząc “jarmarki świąteczne “ pomyślałam o terrorystach na Waszych jarmarkach świątecznych. No już tak kojarzy mi się, jeszcze mam skojarzenie że zamiast muzyki świątecznej, zamiast kolęd i “Jingle bells” będzie “ Salam Alejkum”
OdpowiedzUsuńSalam Aleikum to nic groznego, jedynie powitanie, znacznie grozniej brzmi Allah akbar, to rycza podczas zamachow albo kiedy sami sie wyprawiaja w powietrze czy tam wbijaja w WTC. Te zwierzece ryki slychac zreszta juz na co dzien podczas pro-wiadomo na niemieckich ulicach.
UsuńTak to powitanie, ale chciałam być grzeczna, że mamy wtedy takie ładny multikulturalizm, pamiętam że było na jarmarku wtedy stoisko z głośna arabska muzyka, która zagłuszała kolędy, chyba właśnie wtedy kiedy był ten atak.
UsuńNie slyszalam o tym, ale moze ten wlasnie fakt mial pozostac nieujawniony. Na razie, na 10 lat najazdu dzikich, mielismy tylko dwa zamachy, w Berlinie i Magdeburgu, to statystycznie niewiele, ale chlopaki sie rozkrecaja, wiec wszystko przed nami.
Usuńto jest chore. współczuję.
OdpowiedzUsuńod tego zamachu : "Atak na redakcję „Charlie Hebdo” to zamach terrorystyczny, który miał miejsce 7 stycznia 2015 r. w Paryżu. Dwaj islamiści, bracia Saïd i Chérif Kouachi, zabili 12 osób, w tym pracowników redakcji i policjantów, a 11 innych zostało rannych. Zamach był odwetem za publikowanie satyrycznych karykatur proroka Mahometa,"
należało się zorientować, że z islamistami pożenić się nie można.
No coz, akurat tamten zamach niewiele mnie obchodzi, choc oczywiscie szkoda ofiar. Tyle tylko, ze na naszych jarmarkach swiatecznych nie bylo karykatur Mahometa, a to islamskie bydlo mimo to pozabijalo wiele niewinnych osob. Bo tak.
UsuńTen zapas barykad tylko swiadczy ze wladze wiedza, przygotowywuja sie choc oficjalnie zaprzeczaja.
OdpowiedzUsuńMoja okolica, a przeciez pamietam z przeszlosci ze inne miasta i stany tez, rowniez swiatecznie wystrojona. Jakos nie robi to dla mnie nastroju bo jakze to - choinki, Mikolaje na saniach co chyba niewygodne mu jezdzic po plazowych piaskach, a tu zielono i kwitnaco jak w pelni lata i wciaz temperatura powyzej 32st.
Moje swieta beda skromne i w czworke ale listopad pelen sluzby opiekunczej nad kotem corki bo maja dwa wyjazdy.
Ani sie ogladniemy bedzie Nowy Rok i od nowa to samo a moze gorzej.......
Tu na szczescie jeszcze nie ma dekoracji swiatecznych, choc w sklepach juz od dluzszego czasu pelen asortyment, pewnie zaczna zdobic gdzies w polowie listopada. Dla mnie wystarczyloby w polowie grudnia, bo jesli za wczesnie, to sie przejada.
UsuńU nas rodzina duza, wiec i swietowanie bedzie duze. Z prezentami jestem prawie gotowa, trzeba bedzie je tylko popakowac, czego najbardziej nie lubie.
Przypuszczam, że u nas JESZCZE nie ma aż takiego zagrożenia, ale to kwestia czasu. Chciałabym widzieć te pobożne dewotki wymachujące krzyżami i różańcami, jak bronią wiary przed najeźdźcami.
OdpowiedzUsuńNie chodzę na jarmarki świąteczne, chyba że mam ochotę na grzańca, z którym pospiesznie się oddalam. Jest drogo i tłoczno, a ja nie cierpię tłumów (ledwo znoszę jednostki.).
Jeszcze nie ma, bo chwilowo macie Ukraincow, wiec unia nie moze Wam wcisnac islamistow, choc bardzo probuje. A pobozne idiotki albo zostalyby zadzgane na miejscu, albo, jesli wyglad bylby jeszcze do zaakceptowania, przedtem zostalyby zgwalcone. Chociaz, jesli kozy sie nadaja, to i babcie z rozancami tez.
UsuńKiedys lubilam te jarmarki, lubilam grzance, poncze, zapach, nawet ogladac te drogie bibeloty. Teraz czasem chodze z dziecmi i dla dzieci.