Mamy wprawdzie dopiero pazdziernik, ale wiele osob mysli o listopadzie i dniu wszystkich swietych, juz powoli zaczyna sie to cmentarne szalenstwo, zwlaszcza kiedy bliscy, o ktorych groby sie dba, rozrzuceni sa po wielu roznych cmentarzach, niekoniecznie w miejscu zamieszkania, wiec zeby to ogarnac, juz teraz zaczynaja sie cmentarne wycieczki, glownie w weekendy, bo jesli ktos pracuje, to wiadomo.
Niedawno rozmawialam z P. ktorego rodzice i siostra matki (taka druga matka P. ktora nie pracowala i go wychowywala) pochowani sa juz tutaj. To osoby bardzo wierzace, wiec nie bylo opcji spopielania, a pogrzeb mial byc klasyczny, a wiec bardzo kosztowny, ale pieniadze na to byly, wiec nie bylo sprawy. Ciocia zmarla dokladnie 25 lat temu i teraz wlasnie wypadaloby od nowa oplacic miejsce na cmentarzu. P. nie chce tego dalej ciagnac, sam juz jest krotko przed emerytura, jest ateista i zwolennikiem pochowkow urnowych i anonimowych, jego dzieci, podobnie zreszta jak moje, nie byly wychowywane w tych cmentarnych celebracjach. Moje maja zapowiedziane, ze chcemy kremacji i pochowku anonimowego w lesie, bo po pierwsze jest to najtansza opcja, a po drugie chce im oszczedzic kosztow opieki nad grobem, pomnikow, pachtow, obowiazkow itp. Albo beda pamiec po nas nosily w sercu, albo nie, wiec po co mam je posrednio zmuszac do pamietania o grobie i generowac niepotrzebne koszty.
Ale wracajac do P. grob jego rodzicow jest glebinowy, oboje leza jedno nad drugim, a jest tam jeszcze miejsce na urne, wiec jego dzieci maja go gdzie pochowac, gdyby moje chcialy dla nas nowe miejsce pochowku na cmentarzu, nawet takie male jak na urne, to musza liczyc od kilkuset do kilku tysiecy, zaleznie od miasta, miejsca itp. Jak juz takie miejsce jest, to inna sprawa. Z tym, ze grob rodzicow P. jest oplacony na kolejne lata i prawdopodobnie on zadba o to, zeby jego dzieci mialy jak najmniej wydatkow.
A ja... no coz, z pewnoscia ani nie bede juz jezdzic do Polski na groby, ani nie bede ich dalej oplacac, bo to nie ma najmniejszego sensu, a poza tym nie mam na to kasy. Ten grob dziadkow w Warszawie na Powazkach jest panstwowy, wiec nie zostanie zlikwidowany, ale kiedy zabraknie kuzyna, ktory czasem jeszcze umyje go i polozy jakas zielenine, to pozostanie taki niezadbany. Grob drugich dziadkow i mojego taty w Lodzi jest jeszcze oplacony, ale i tam nie mam zamiaru tego ciagnac, wiec kiedy uplynie czas pachtu, niech robia z nim, co chca. Grob tesciow na cmentarzu ewangelickim jeszcze istnieje, choc musi byc juz mocno zarosniety, bo tam nikt sie nie dopomina tak bardzo oplat, a wiadomo, ze wielu potomkow lezacych tam nieboszczykow powyjezdzalo do Niemiec, wiec pastor niespecjalnie jest wyrywny te groby likwidowac. Chociaz juz czesc cmentarza ewangelickiego zostala oddana do uzytku (sprzedana?) katolikom, pewnie zeby sie teren nie marnowal, wiec jest opcja, ze i ta czesc, gdzie spoczywaja tesciowie, tez zostanie kiedys sprzedana.
Mozecie mnie zhejtowac, ale mnie jest naprawde zupelnie obojetne, co stanie sie w przyszlosci z grobami, ja mam swoich bliskich w sercu, przy czym jestem wrogiem tej nachalnej kultury cmentarnej, szczegolnie teraz, kiedy groby sa zarzucane chinskim plastikowym kiczem, tymi lampionami i sztucznymi kwiatami. Ja, podobnie jak Klarka, nie chcialabym lezec pod zwalami tych smieci. Kiedys dawno nioslo sie na cmentarz gliniana czarke wypelniona stearyna i stroik z jedliny, teraz na cmentarzach odbywa sie festiwal nieekologicznego ohydztwa. U nas wszystkich swietych to normalny dzien pracy, a tych niewielu katolikow, ktorzy tego dnia odwiedzaja cmentarze, nie robi z tego pokazowki i na szczescie poprzestaje na skromnych i ekologicznych stroikach.
Jestem wdzieczna mamie, ze zdecydowala sie spoczac w Niemczech i oszczedzic mi wysilku i kosztow, a przede wszystkim kontaktow cmentarnych w Polsce, jako ze tam cmentarze sa pod wladaniem kosciola. Jeszcze nie wiem, czy chcialaby miec grob urnowy, czy tak jak my spoczac anonimowo w lesie, nie pytam, nie naciskam, ale mam juz ten wewnetrzny spokoj, ze nie musze z tym jezdzic do Polski.
Uwierzyć nie mogę jak ten czas pędzi. Tutaj nie ma tego święta Zmarłych i nie ma zdobienia grobów, są groby tradycyjne, są bogate marmury i skromne groby, łudzie odwiedzają groby od czasu do czasu zwykle z bukietem kwiatków żywych, ale i plastykowe kwiatki są. Tradycji zapalania zniczy nie ma, jeżeli zapala się to odchodząc trzeba zgasić żeby nie było pożaru.
OdpowiedzUsuńMam wykupione miejsce na urnę z moim prochami na cmentarzu w ogrodzie różanym. No i pochowanie mnie też załatwiłam z biurem pogrzebowym, jest dokładnie spisane jak ma wyglądać, bo dla mnie jest ważne kto ma prawo w tym uczestniczyć a liczba jest maksymalnie uproszczona.
Na pogrzeby chodze, bo to dla mnie wykazanie szacunku dla zmarlego i pozegnanie z nim. Wystarczajace. Ostateczne.
Usuń1 listopada, w zaleznosci od checi i pogody, czasem chodze na spacer na cmentarze, te w Niemczech sa piekne i nie zasypane plastikowym shitem, puste na ogol, wiec mozna porozmyslac. Bywa, ze ide na cmentarz dla zwierzat.
Ja to widzę inaczej i ten ostatni dzień na ziemi nawet będąc po spopieleniu musi być tylko mój, taki jak ja chce, a nie że ktoś ma potrzebę pożegnać się ze mną a wcześnie nie kochał mnie, nie lubił, nie był serdeczny, życzliwy albo i jeszcze coś gorzej i nagle zachcialo się jemu pożegnać że mną, a niech się wypcha i spada !!
UsuńA nie, ja tez nie chodze na pogrzeby ludzi, ktorych albo nie lubilam, albo znajomosc byla jakas powierzchowna. Wiem, ze sa takie kobiety, ktore pasjami lataja na pogrzeby, nie wiedziec czemu, chyba to lubia, ale ja do nich nie naleze. Mnie cos ze zmarlym musialo laczyc.
UsuńAniu, a za co tu hejtować? ja mam problem, bo trzy lata temu wywaliłam sporo kasy na nieopłacane groby ojca i babki, była umowa z rodziną babki i jej nie dotrzymano. przez zupełny przypadek się dowiedziałam. Za pomnik dziadka i za maleńką mogiłkę mojej siostrę już też nie zamierzam płacić. Trudno. na razie mnie stać na te opłaty, choć widzę, ze lepiej by było pieniądze przekazać na schronisko dla zwierząt. Za chwilę zapłacę jeszcze raz może dwa?? za ojca i babkę. i chyba tyle...w sumie to odwlekanie w czasie nieuniknionego, bo jestem jedynaczką. i na mnie spoczywają te opłaty a gdy i ja odejdę. wiadomo. i tyle w temacie. samo życie.
OdpowiedzUsuńTe cmentarne hece nie w moim guście. w ogóle nie chadzam na groby w święto zmarłych ale i ogólnie bardzo rzadko.
Niby mozna zdalnie zlecic opieke nad grobami, ale mama juz sie sparzyla, zaplacila i to niemalo za opieke nad grobem pradziadkow pochowanych w Suchedniowie, a groby nie byly w ogole zadbane. Czlowiek nie ma gwarancji, ze trafi na uczciwego wykonawce. A ja i tak nie mam kasy na takie fanaberie, zreszta teraz juz z pewnoscia nie bede jezdzic do Polski, bo nie mam do kogo.
UsuńWyglada ze u mnie podobnie jak u Teresy - dzien zmarlych praktycznie nie istnieje oprocz bardziej tradycyjnej polnocy pelnej katolikow.
OdpowiedzUsuńJa dla siebie wybralam oczywiscie kremacje ale wykupie miejsce dla urny - nie podoba mi sie idea rozsypywania prochow po swiecie albo zakopywania jej byle gdzie jak psa - chce miec swoje miejsce, chce by dzieci mialy wybor w odwiedzaniu a oplata kiedys sama sie skonczy bo przeciez nadejdzie pora na nich tez i nie bedzie nikogo do przejecia obowiazku.
Grobowcem rodzicow w Polsce - a pomalu zmienial sie w ruine - tez tak zarzadzilam jak opisalas w swym tekscie : konczyla sie oplata, domagali sie nowej a takze renowacji grobowca wiec kazalam zlikwidowac. Nie mieszkamy tam, nie odwiedzamy ani pielegnowali a polecac remontu na odleglosc nie bede nie majac moznosci dozorowania. Trudna decyzja ale przy okazji zwalniajaca me dzieci od tego obowiazku i oplacania. A ze rodzinie meza nie podobalo sie to mam ten fakt gleboko w nosie.
Gdy mieszkalam w Polsce lubilam spacerowac po cmentarzach ale robilam to kiedy mi sie chcialo, nie w Dzien Zmarlych.
Ja tutaj tez czesto chodze na cmentarze na spacery, na niektore mozna wprowadzac psy, pod pewnymi warunkami oczywiscie, wiec chodze z Toyka. Tu kazdy cmentarz to park, groby nie sa tak stloczone jak na polskich cmentarzach, jest duzo zieleni, wszystko zadbane i ladnie utrzymane. Najwazniejsze, ze ma sie tu wybor pochowku, a poniewaz mnie zupelnie nie zalezy na grobie, nagrobku nawet dla urny, wiec ograniczam dzieciom koszty, bo mi wszystko jedno, czy mnie rozsypia, zakopia, zrobia z prochow kamien szlachetny, pochowaja w lesie czy wyrzuca do smietnika, mam to gdzies.
UsuńSama myślałam, żeby zamienić się w diament, bo te, jak wiadomo, są wieczne, ale to nie na moją kieszeń, ani tym bardziej nie na kieszeń moich dzieci. Mają wybrać najtańszą opcję, a potem iść na piwo. I tyle w temacie :) I nie płakać, bo dzięki nim mam fajne życie (wtedy będzie już inny czas: miałam).
UsuńSzczerze? Nie wierze, ze Twoi synowie rzeczywiscie wybiora najtansza opcje, zapozycza sie, a wyprawia Ci porzadny pogrzeb, bo nie bedzie im wypadalo inaczej. Polska to nie Niemcy, tam jeszcze rzadza inne prawa pogrzebowe i chlopaki nie zaryzykuja plotek, ze skapili matce na godny pochowek.
UsuńI tu się mylisz. Nie obchodzi nas niczyje zdanie, a dzieci wiedzą, że jak coś, to urenkę otworzę i po mordzie natrzaskam, jakem nigdy nie biła :) Będę dalej żyła - w ich pamięci. Znajomi moi wiedzą, jakie mam poglądy, a zdanie rodziny Eksa mnie absolutnie nie obchodzi, moich dzieci też nie - to dla nas nie jest rodzina, tylko obcy. Psy szczekają, karawana, jedzie dalej. Poszczekają i zapomną :P Swoich grobów nie pilnują, co wiemy z autopsji :P I na cholerę mi najdroższy pogrzeb? Skoro na stypie nie będę mogła się alkoholizować?
UsuńI tak sie nie dowiesz :)))))))))
UsuńJak się nie dowiem, jak będę na chmurce nózią bujała, popijając Primitivo? Jak coś, zawsze będę mogła z chmurki piorun puścić. Więcej wiary, Pantero :) :*
UsuńMniej przekonania o zeusowosci gromowladnej, Stara Jedzuniu! :))))))))))
UsuńOj tam, oj tam, wtedy życie byłoby nudne :) Się okaże w praniu, która z nas miała rację :))))))
UsuńA ja nawet nie bede mogla Ci powiedziec "a nie mowilam?"
UsuńNo to faktycznie masz przerąbane, jak w ruskim czołgu :P
UsuńChyba tego nie przezyje :)))))))))))))
UsuńAni mi się waż nie przeżyć. Ubiję jak sabaku!
UsuńJedza, jak ja Cie lofciam! ♥
UsuńJa przedłużyłam niedawno dzierżawę grobów moich rodziców i cioci, która była dla mnie jak mama. Latami jeździłam tam sama, nie ukrywam, było mi coraz ciężej, ale jeździłam. Chciałam zlikwidować, bo dojazd tam jest gorszy niż do UK, ale wróciło akurat dziecko zmotoryzowane, które stanowczo zażądało przedłużenia. Albowiem "ciocia go uczyła dbania o groby, a mama tam ładuje akumulatory, mamie jest to potrzebne". No i dla nas są to darowane godziny sam na sam, kiedy nagadamy się i napyskujemy do wypęku. Jeździmy dwa razy do roku. Mam to szczęście, że mieszka tam moja koleżanka z podstawówki, która ma hobby sprzątania grobów. Na moje protesty odpowiedziała, że ma prawo posprzątać grób swojej nauczycielki. I tak się to kula. Ostatnio rozmawiałam o tym z dzieckiem - zrobi, co zechce. Mnie będzie wszystko jedno. Powiedział, że będzie raz do roku wpadał. Nie drążyłam więcej. I nie, nie jeździmy specjalnie na Wszystkich Świętych. Tak, zaśmiecamy plastikiem, ale kupuję zawsze takie badyle, że pól roku wytrzymają w niezłym stanie. Świecami się nie przejmuję - odwiedzają groby i znajomi, i uczniowie mojej mamy. A pamięć mam w sercu. I tak sobie popyskuję na głos (zawsze tak robiłam), pouczając Umarlaków, czego od nich oczekuję, co szalenie bawi syna. Jesteśmy oboje po apostazji, no ale kto starszej pani zabroni wierzyć w lepszy świat? Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma...
OdpowiedzUsuńJedyne Umarlaki, jakie tu mam, to rodzice i ciocia P., z tym, ze grob cioci zostal przeznaczony do likwidacji, juz P. zalatwil to onlajnowo. Spytali, co maja zrobic z pomnikiem, bo to w koncu jego wlasnosc, wiec powiedzial, ze moga robic, co chca, przeciez nie zabierze tego do domu. Przeciez nie bede jezdzic specjalnie do Polski, zeby swieczke na grobie zapalic, ani nie mam sily na podrozowanie po nocach, ani kasy na hotele. Ja zreszta przez te 36 lat wyobcowalam sie ze wszystkich swietych.
UsuńTen temat powraca niczym bumerang o tej porze roku 🙂
OdpowiedzUsuńKilka rzeczy nie zrozumiałam, więc dopytam.
Jak to cmentarze w Polsce są pod władaniem Kościoła? Chyba tylko wyznaniowe, bo komunalne są dla wszystkich, bez względu na wiarę? No i grób Twoich bliskich na Powązkach - piszesz, że jest państwowy? Czy za takie groby się nie płaci? To do kogo one należą, kto o nich decyduje? Rodzina czy jakiś pan za biurkiem? 🤔
Co do chodzenia na pogrzeby, to mam nieco inne podejście. Idzie się dla rodziny właśnie, nie dla zmarłego, jemu wszystko jedno, tak samo jak nagrobek czy kwiatki na nim. Ale często to osoby które straciły bliskiego potrzebują towarzystwa, wsparcia, żeby ktoś był obok. Ale to oczywiście subiektywne odczucie.
Pamiętam, że kuzynka mojej mamy chyba z ćwierć wieku temu skumulowała kilku członków rodziny właśnie w jednym grobie, bo stwierdziła, że nie podoła obskakiwać siedmiu grobów na czterech różnych cmentarzach w Poznaniu. Ale to był jej wybór, pieniądze, czas itp., moja mama tylko musiała wyrazić zgodę, co było jej na rękę, bo też nie jeździła z W-wia do Poznania, pomimo tego, że to byli m.in. wspólni dziadkowie.
A tak z ciekawości, to na ile lat opłaca się groby w Niemczech i te ceny są stałe, czy zależą od czegoś (cmentarza, wiary itp.) 🙂
Akurat ten, na ktorym leza dziadkowie i moj ojciec, jest koscielny, stad moja niechec do zalatwiania z nimi jakichkolwiek geszeftow. Ale tak, masz racje, sa tez komunalne, tylko ja tam nie mam niczego do szukania, skoro mamy grob na innym.
UsuńJesli chodzi o grob na Powazkach, to moj dziadek byl wysokim oficerem, mial wiec pogrzeb wojskowy, na koszt panstwa, z orderami na poduszkach i salwa honorowa. W pogrzebie uczestniczyl jego szkolny kolega, marszalek Spychalski. Na Powazkach jest kwatera dla oficerow i tam nie trzeba placic dzierzawy, z tym, ze o groby trzeba dbac samemu.
Nigdy nie chodzilam na pogrzeby, zeby sie pokazac rodzinie, jesli nie lubilam nieboszczyka, to nie szlam i tyle, zreszta wszyscy wiedza, ze ja ateistka i nienawidze pogrzebow katolickich. Ale niektorzy zaslugiwali na moja obecnosc, wiec sie czasem musialam pomeczyc.
W Niemczech masz wybor oplat: na 10, 15, 20 lat, jak sobie chcesz. Ale jesli pogrzeb jest urnowy na polu pamieci, to oplata jest jednorazowa. Ceny oczywiscie zaleza od miejsca, miasta, rodzaju pogrzebu i okolicznosci. Cmentarze sa dla wszystkich, w tzw. kaplicy cmentarnej ceremonial moze odprawiac ksiadz, pastor, pop, imam albo cywilny laudator, w zaleznosci kogo chowaja.
Gdy w 2019r umarł tu mój mąż, to córka wykupiła grób 4 urnowy a o tyle fajnie, że do cmentarza to mam z 15 minut spacerkiem. Osobiście nigdy nie bywałam 1.XI. na cmentarzach warszawskich, zawsze ze 2 dni wcześniej. Zresztą gdyby mnie taka chęć naszła to miałabym do "obskoczenia" w samej Warszawie cztery cmentarze, w różnych miejscach miasta. O tych, którzy z mojej rodziny są w innym, ponoć lepszym wymiarze stale wspominam, ale na ich grobach nie bywam.
OdpowiedzUsuńMoi rodzice w Lodzi mieli trzy, a wlasciwie cztery z ewangelickim moich tesciow, cmentarze, w Warszawie jeden i w Suchedniowie tez jeden. Jezdzili przez caly pazdziernik, a na wszystkich swietych nie wychodzili z domu, bo i po co, oni tez nie z tych, co lubia sie pokazywac. Jak juz macie miejsce wykupione, to polowa sukcesu, bo nawet jesli zdrozeje, to juz nie Wam.
UsuńNa szczescie w grajdolku nie ma az takiego cmentarnego obledu, a tutejsze prawo nie zobowiazuje do przechowywanie prochów, wiec dzicko ma zapowiedziane, zeby skremowac i rozsypac, gdzie mu sie bedzie wygodniej. Grobów w Polsce nie mam mozliwosci, ani ochoty, dalej oplacac, wiec zostana zlikwidowane. Dla mnie wazne jest, ze o bliskich pamietam, a nie, co inni sobie pomysla.
OdpowiedzUsuńMam dokladnie tak samo i nie musze udowadniac, ze jestem dobra corka poprzez wypasy grobowe. W Niemczech jeszcze nie mozna rozsypywac prochow, ani trzymac ich w domu na kominku, musza zostac pochowane, ale przyszlo nowe i wolno np. pochowac w grobie opiekuna urne psa. No mnie to nie bedzie dotyczylo, bo nie bedzie mojego grobu.
UsuńSzkoda,że u nas nie ma takiej możliwości pochówku w lesie. Też tak bym chciała.
OdpowiedzUsuńEla D.
Ale w Polsce juz powstaja pola pamieci na cmentarzach, gdzie mozna grzebac urny anonimowo, moze nawet beda pogrzeby lesne, bo i o tym sie ostatnio wiele dyskutuje.
UsuńTakie cos znalazlam: "Docelowo w Lesie Pamięci bliscy zmarłych będą mogli rozsypać ich prochy na terenie Lasu Pamięci, jednak w tej chwili polskie prawo tego zabrania.31.10.2023" To sprzed dwoch lat, wiec moze cos juz sie zmienilo. Polska tez idzie z postepem, jest coraz wiecej apostatow, ktorzy nie chca byc klasycznie chowani.
Zamierzam być skremowana, ale tak naprawdę, to mi lata koło gwizdka, co zrobią z moim truchłem. Teraz jeszcze żyję, a po śmierci będzie mi najzupełniej wszystko jedno. Tylko nie mogę darować tym mieleckim szujom, że nie uszanowali ostatniej woli mojej teściowej.
OdpowiedzUsuńA spodziewalas sie czegos innego po podkarpackich???
UsuńA Ty musisz, poki zyjesz, dac dokladne wytyczne Letniej, zeby nie bylo pomylek. Poza tym pogadaj tez z Twoja mama, lepiej wiedziec zawczasu.
Obie wiedzą.
UsuńA, no i mama też nas poinformowała.
UsuńI slusznie, takie rzeczy trzeba regulowac kiedy sie jeszcze jest zdrowym i przy zdrowych zmyslach.
UsuńSzanuję i w dużej mierze rozumiem. Chciałabym być skremowana po śmierci i rozsypana lub zakopana w swoim zagajniczku. Tylko o ile wiem w Polsce jest to nielegalne.
OdpowiedzUsuńJak to wygląda u was?
Prochów rozsypywać nie wolno, urnę należy pochować lub oddać morzu, jeśli ktoś chce mieć pogrzeb morski. Pochówek urny jest albo klasyczny, albo anonimowy na cmentarzu, albo w lesie. Nie można trzymać urny w domu na kominku.
UsuńNo właśnie w Polsce nie można nic. Na kominku nie, w lesie nie... tylko cmentarz, katakumby lub zatopienie w morzu. Mężowi już powiedziałam, że nie wiem jak to zrobi, ale jak mi się wpadnie pod autobus to ma mnie skremować i pod drzewkiem zagrzebać.
UsuńW Polsce juz wchodza powoli pochowki anonimowe na polach pamieci, ktore znajduja sie na cmentarzach, wtedy nie ma problwmu z szykowaniem nagrobka, dbaniem o niego, dzierzawa za grob itp. Jest jednorazowa oplata i koniec.
UsuńGrób anonimowy czyli zakopuje się urnę w jakimkolwiek miejscu?
OdpowiedzUsuńNo nie wiem.
To już raczej prochy rozsypać
Nie, nie w "jakimkolwiek", tylko na tzw. polu pamieci, gdzie leza rowniez inne urny. Tyle ze nie ma zadnych nagrobkow, dzierzawy grobu, sadzenia kwiatkow itp. kosztownych dzialan dla pozostalych w zalobie czlonkow rodziny.
UsuńW Niemczech mozna rowniez pochowac urne w specjalnie wydzielonym do tego lesie, urny jednak musza byc biodegradowalne. Trwaja dyskusje nad mozliwoscia chowania bliskich po spopieleniu we wlasnych ogrodkach.
Nie ma jednak zadnego przymusu, kazdy moze za zycia zdecydowac, czy zyczy sobie duza kwatere na cmentarzu i pogrzeb w trumnie za kilkanascie tysiecy euro, niech sie potem rodzina martwi, skad na to wezmie, zeby spelnic marzenie bezrefleksyjnej mamusi czy babci. :)))
UsuńTeraz rozumiem
UsuńJa bym raczej była za tym, żeby urny wciskać w już istniejące groby.
Mamy pojedynczy grób-dwie trumny ,trzy urny i jeszcze trochę chętnych.
Jak sobie nawet ktoś za życia zadecyduje o pogrzebie, to raczej po śmierci jego zdanie nie zawsze się liczy.
Gdybysmy dalej byli w Polsce, pewnie tak bym zrobila, ale tutaj nie mamy grobow, w ktore mozna wcisnac urne, a chce dzieciom oszczedzic wydatkow, przy czym mnie jest naprawde wszystko jedno, czy spoczne w lesie, czy na smietniku. I tak nie wierze w zycie pozagrobowe.
UsuńO moje zyczenie w sprawie pochowku jestem spokojna, moje dzieci zrobia tak jak ja chce, bo tu nie ma sie przed kim wstydzic, ze mamusie chowa sie po kosztach, a nie z pompa.
Pamięć o bliskich nie mieszka w marmurze ani w zniczach, lecz w sercu.
OdpowiedzUsuńJa chcę być skremowana i rozsypana, żeby wiatr rozniósł mnie po świecie. Mam nadzieję, że do czasu gdy zejdę z tego świata będzie to już możliwe.
Ja zdecydowalam sie na las, bo las przez caly zycie bardzo kochalam i, jak wiesz, ostatnio mam jego niedosyt. Bede wiec spac sobie snem wiecznym wlasnie w lesie.
Usuń