Bardzo mi, qrna, sluza te nieprzespane noce, ostatnio jakies fatum sie na mnie zawzielo i postanowilo mnie wykonczyc. Trwa to jakies dwa tygodnie, moze troche dluzej, i na powaznie zaczyna mnie wqrwiac i meczyc. Zawsze sypialam dobrze, no ale sie zestarzalam, dziwne tylko, ze dopiero od dwoch tygodni. Miewalam czasem dziwne noce, ale byly to pojedyncze przypadki, teraz mam tak co noc. Jako ze jestem nerkowcem z tendencjami do kamieni nerkowych, pije w dzien sporo, wiec w nocy najczesciej musze wstawac, do rzadkosci naleza przespane w calosci noce. Ale po skorzystaniu z toalety natychmiast zasypialam. Teraz nie budzi mnie pecherz, tylko jakies inne cholerstwo i to na ogol zawsze blisko godziny 3.00. Udalam sie nawet do wujka gugla z pytaniem, co to za franca byc moze. No np. alkohol przed snem (odpada, nie pije), pozna kolacja i pelny zoladek (nie jem pozno), duszna sypialnia (spimy w chlodzie, nigdy nie odpalamy tam grzejnikow, okno jest na ogol uchylone), cykl snu i przygotowywanie sie organizmu do nowego dnia (a wczesniej sie nie przygotowywal? dopiero od dwoch tygodni?), korzystanie i obecnosc obok lozka urzadzen elektronicznych (telefon lezy w kuchni, w lozku nie uzywam), bezdech nocny i stres. No jasne, tu cie mam! Mam bowiem od ponad 20 lat zdiagnozowany bezdech nocny, ale poniewaz zaproponowano mi maske na noc, to od razu zrezygnowalam, bo 1. sypiam wylacznie na brzuchu i na boku, 2. z tym kneblem na paszczy moglabym zapomniec o spaniu, 3. nosilabym odcisk maski na pysku przez caly dzien. To juz wole we snie umrzec niz sie tak meczyc, ale paczta ludzie, minelo ponad 20 lat, a ja zyje, tylko w nocy sie mecze. No i ten slynny stres, bo jak konowaly nie wiedzo, co temu pacjentu dolega, to w leb go stresem i sprawa zalatwiona. Serce przestalo mi wspolpracowac, a rozliczne badania nie zalatwily zadnej diagnozy - stres, w uszach mi dzwoni tak, ze moglabym sobie leb odrabac od wqrwu - oczywiscie stres, nie spie po nocach - no jakze inaczej, stres. No wiem, ze go mam, tego stresa, ale zeby az tak mnie opanowal??? Zasypiam bez najmniejszych problemow, jestem zmeczona po dniu pelnym wyzwan, czesto latam po swiezym powietrzu z Toyka i mecze sie fizycznie, wiec z zasypianiem nie mam szopek, dotad tez nie mialam z przesypianiem calej nocy, teraz sie to zmienilo i wkurza.
I co gugiel na koniec radzi? OGRANICZ STRES radzi sukinkot, tylko nie pisze, jak mam to zrobic. Kawy i alko nie pije, urzadzen nie uzywam, spie w chlodzie, aktywnosci mam w dzien po kokarde, nie zre po 18.00, ale z tym stresem to pojechal po bandzie bez trzymanki. JAK?!? Na szczescie na sam koniec malym drukiem kaze pojsc do lekarza, bo przyczyna moze byc inna. Tylko kiedy ja mam znalezc czas na kolejnych lekarzy? Terminarz w pazdzierniku swieci sie u mnie na czerwono, mam tyle do zalatwiania, ze nie mam nawet czasu podzwonic po lekarzach, a wielu zu nich nie chce w ogole przyjmowac nowych pacjentow, wiec najczesciej jest to droga przez meke i dodatkowy stres.
Ale jest jeszcze inne wytlumaczenie i gdybym tak mocno nie stapala po ziemi, to pewnie bym sie go uczepila jak pijany plotu:
Taaa... jakas dusza, ktora utknela miedzy swiatami i trafic nie moze we wlasciwe miejsce, postanowila zaklocac mi sen. Potrzebuje egzorcysty?

Zrobiłaś tak dokładne rozeznanie w temacie - niespania w nocy czy też budzenia się o godzinie 3.00 że nic już więcej nie wymyślę żeby Ci pomoc. Ja zresztą mam podobne noce i też nie wiem dlaczego. No i nie wiem dlaczego przyszło mi do głowy że i lekarze maja takie noce.
OdpowiedzUsuńPewnie kazdy ma, mial albo bedzie mial takie glupie przebudzenia, ale zauwaz, to ostatnie wyjasnienie mogloby byc prawdziwe. Czesto lezac i usilujac zasnac, mysle o tych, ktorzy odeszli, ostatnio najwiecej o Star, wiec moze tym ja przywoluje...
UsuńNa pewno takie myślenie zakłóca spanie. Rzecz w tym że jak chcesz zasnąć z powrotem to musisz wyłączyć myślenie, ja wtedy stosuje technikę powtarzania w myśli “śpię, śpię, ….” tak bez końca i często udaje się.
UsuńBede musiala sprobowac, bo o ile np. w dzien udaje mi sie wylaczac myslenie (tak mysle, bo nie jest latwo nie mylsec, o ile to w ogole wykonalne?) np. sluchajac na spacerze podcastow, skupiona jestem na jednym, wiec wylacza sie drugie. Ale tak lezec w ciemnosci i nie myslec, to chaba bardzo trudne, bo to wymarzone przeciez warunki do myslenia. :)))))
UsuńA i cieszę się że wierzysz w życie pozagrobowe.
UsuńNo wlasnie nie wierze, ale cos MOZE byc na rzeczy o tej 3.00 nad ranem, co nie? :)))
UsuńNie mam ambicji okreslenia sie wszystko wiedzaca ale moim zdaniem robisz przed zasnieciem to co najgorsze - rozmyslasz o zmarlych.
UsuńZmus sie do zasypiania z innym rodzajem mysli, pogodnych zamiast o umrzykach.
Nie no, przed zasnieciem nie musze myslec, zasypiam wieczorem od razu i bez problemow. Dopiero kiedy budze sie w nocy, to albo po powrocie do lozka od razu z powrotem zasypiam, albo mam te swoje schizy i wtedy mnie Star nawiedza, ale tez nie tak od razu, tylko kiedy przez dluzszy czas nie moge zasnac.
Usuńegzorcysta potrzebny od zaraz.
OdpowiedzUsuńu mnie to stres ... niestety i bezdech z pewnością. oraz każda ilość alko, nawet śladowa, tak siekur...a porobiło. ale nie wstaje o 3ej, tylko śpię krócej. a mój organizm zdecydowanie potrzebuje 8 godzin i musze sobie znajdować miejsce po południu, żeby zalec. na te okoliczność zakupuje sobie do gabinetu kanapę...żółtą ;-)
Ja to nie mam nawet gdzie polozyc sie po poludniu, abstrahujac, ze w dzien trudno mi zasnac, musialabym miec pomieszczenie absolutnie zaciemnione, a nie mam. A ja roznie, raz wstaje po godzinie bezproduktywnego lezenia, a raz leze sobie dalej i rozmyslam. Powoli zaczynam sie obawiac, ze bedzie jeszcze gorzej, bo moj stres nie tylko nie ustepuje, ale sie nasila.
Usuńeliminuj kobieto, niech ci zwisa i powiewa.
Usuństres, to niedobry grunt, do wszystkiego co najgorsze.
mi już nie przeszkadza, śpię nawet w pełnym świetle. serio. wczoraj w kuchni na siedząco przysypiałam ...rozmawiając z koleżanką.
To i mnie sie zdarza, kiedy jestem smiertelnie zmeczona. A z tym stresem, to musialabym rzucic wszystko i daleko wyjechac na stale, a wtedy albo stres by mi przeszedl, albo dopiero sie nasilil na taki brak lojalnosci.
UsuńTylko że to jest prawda z tym stresem. Potrafi nawet uruchomić raka.
OdpowiedzUsuńA propos raka, kolejna moja koleżanka, młodsza ode mnie, ma raka skóry. A Bratowa będzie miała trzecią operację, tym razem całkowite usunięcie piersi. Mój brat już nie wyrabia psychicznie. Z racji opieki nad chorą osobą może iść nawet na pół roku zwolnienia, ale woli iść do pracy, żeby przez ten czas odetchnąć i naładować baterie, bo ona przeżywa katusze, a on podwójne, za nią i za siebie. Ech, życie, gdybyś ty mordę miało...!
Okrutnie mi przykro, naprawde! Nalezy tylko dziekowac opatrznosci, ze bratowa jest pod naprawde dobra opieka medyczna i pewnie psychologiczna. Ma szczescie, ze jej to w Polsce nie zlapalo.
UsuńA ja juz nawet nie robie badan profilaktycznych, jest mi wszystko jedno, moze uda sie predzej.
Powiem jak moja babcia: Chciałabyś! Najpierw się trzeba w życiu solidnie namęczyć!".
UsuńI drugie jeszcze powiedzenie babci: "Chciałaby dusza do raju, ale grzechy nie pozwalają 🤣
Co ja porobiłam z cudzysłowami? Straszliwie jestem zmęczona, bo dostałam dzisiaj w dupę w pracy okrutnie. Nie ma lekko, mózg już śpi.
UsuńJa juz sie nameczylam, wiec nie powinno byc problemu z odejsciem. Za to nie wierze w ten raj, ale gdyby byl, to pewnie umarlabym z nudow w tym towarzystwie snujacych sie dusz na polach elizejskich.
UsuńW piekle towarzystwo jest z pewnoscia ciekawsze.
UsuńZawszE 😀
UsuńFajnie by bylo, ale wiemy, ze smierc jest ostateczna.
UsuńOj dobrze wiem jak wkurzajaca moze byc taka bezpowodowa bezsennosc, zwlaszcza ze warunki spania mam wspaniale. Ja przynajmniej znam przyczyne .
OdpowiedzUsuńTez dosc latwo usypiam ale budze sie zbyt wczesnie a gdy nie moge usnac to znalazlam sobie dosc pomocny na to sposob - pewien temat z mlodosci. Gdy o nim mysle, wspominam zaraz usypiam - bo masz racje, nie da sie nie myslec ale mozna wybrac temat do przemyslen.
Zycze by sie odmienilo na lepsze.
Tym bardziej mnie to wkurza, ze ja praktycznie nigdy dotad nie miewalam propblemow ze snem, moglam spac wszedzie. Ja jadac do Polski, czy to autokarem, czy jako pasazer wlasnym autem - natychmiast zasypiam i w Polsce laduje wyspana i nie zmeczona. No widocznie jak czlowiek zbliza sie do 70-tki, to organizm zarzadza: A takiego wala bedziesz sie wysypiac, dosc juz w zyciu sie naspalas. I tyle.
UsuńU mnie to nie jest tak, ze od razu mam glupie mysli, dopiero jak zaczynam sie nakrecac, ze nie moge usnac, ze coraz mniej czasu mi zostaje do wstania, to te mysli wtedy zlatuja.
A ja trochę od czapy, ale... śniłaś mi się dzisiaj 😄 A właściwie to Wy dwie - Ty i Toya. Poznałam najpierw ją, bo biegała luzem i bałam się, że mnie dziabnie, a zaraz potem Ciebie zauważyłam, szłaś sobie krokiem spacerowym. I już chciałam zagadać, że Cię znam, ale podeszła do Ciebie jakaś znajoma i oddaliłyście się.
OdpowiedzUsuńA rano post o problemach ze snem 😄
Może problemem jest godzina, o której kładziesz się spać? Próbowałaś iść do łóżka później?
PS. Pies we śnie niedobrze. Muszę uważać, bo ktoś mnie obgada, obszczeka 🫣🙃
Nie no, Aska, to ja juz wiem, ze to nie byly zadne duchy, tylko Ty mi sen zaklocalas!!! Moze rzeczywiscie pies we snie to zly znak, sle Toya przeciez nie jest psem, tylko sucza, a poza tym to moje dziecko, wiec sie nie liczy jako zly omen.
UsuńA na przyszlosc to ciagaj mnie za rekaw i nie pozwalaj sie oddalic.
No to odetchnęła pełną piersią - nie ja jedna jestem "porąbana"! Bo ja od zawsze byłam tak zwanym Nocnym Markiem i prawidłowo zaczynałam funkcjonować dopiero około godziny 22,00. W latach szkolnych siadałam do nauki właśnie około 22,00, oczywiście wyobrażasz sobie jakie były awantury z tego powodu. A teraz - teraz mam full luz i spokojnie sobie mogę zamieniać dzień z nocą. Tej nocy np. wcale nie spałam, poszłam spać o 5,30 rano, obudziłam się rześka i wyspana o 11,30. No ale taki luz to mam dopiero gdy zostałam wdową i nie mam żadnych obowiązków poza dbaniem o siebie i nie zawracaniem innym głowy swoją osobą. I zdarzyło mi się, że czytałam niemal 24 godziny (nawet o tym napisałam na blogu), potem pospałam 6 godzin i byłam wypoczęta. Mój znajomy lekarz w Polsce twierdził, że nie jestem nienormalna a osób z odmiennym cyklem dobowym jest ponoć całkiem sporo i tego się nie leczy, bo się po prostu nie wyleczy. Ja przyjęłam bez protestu tezę, że być może w bardzo zamierzchłej przeszłości część mojej rodziny była rodem z antypodów i jakiś ułamek ich genów posiadam i to one są wszystkiemu winne. No ale ja mam teraz full luz i mogę prowadzić wielce dowolny cykl dobowy. I - zauważyłam, że właśnie jesienią i zimą najbardziej mi wychodzi to zamienianie dnia z nocą. Panterko - a może my jesteśmy z innej Planety????
OdpowiedzUsuńByl okres w moim zyciu, ze bylam nocnym markiem, coraz dluzej buszowalam, czytalam ogladalam, logiczne wiec, ze potem coraz dluzej spalam w dzien. Az wreszcie ktoras noc poswiecilam, w dzien sie nie kladlam i wrocilam do normalnych godzin spania. Ja dnie mam aktywne, wiec juz ok. 22.00 oczy mi sie kleja, ale przeciagam, zeby nie pojsc spac za wczesnie i mimo to jednak sie budze w nocy.
UsuńJa teraz nie moge sobie pozwolic na spanie do poludnia, mnie szkoda byloby dnia i nawet gdybym zyla calkiem samotnie, tez pewnie nie spalabym w dzien. U mnie dochodzi juz do tego, ze kiedy uda mi sie przespac normalnie noc, to ciesze sie, jakbym jackpota w euro-loterii trafila.
No, o trzeciej to ja spie w najlepsze bo budzilam sie o drugiej i obudze sie znow o czwartej :)))). Nie pamietam juz nocy bez przebudzenia sie. Najlepiej mi sie spi od szostej do dziewiatej trzydziesci albo pozniej... Nie narzekam. Ciesze sie, ze sie budze i ciesze sie, ze troche jednak pospie. Moja radeczka: przyzwyczajaj sie do nowego rytmu! :)))) Przynajmniej jednego stresu bedziesz miala miej.
OdpowiedzUsuńDobrze byloby, ale pamietaj, ze ja rano pospac nie moge, bo wstaje do pracy i o 9.30 to juz tyram. Dlatego wlasnie, kiedy budze sie w nocy, to zaraz obliczam, ile mi jeszcze tego spania zostalo i to mnie tak nakreca, ze wlasciwie moge wstawac od razu, bo wqrw nie pozwoli mi zasnac. A kiedy mam wolne, to tez musze wstawac, bo do mamy przychodzi ta kobieta, ktora pomaga jej sie myc i ubierac, wiec musze byc ubrana i gotowa, zeby ja wpuscic.
UsuńZ tym wstawaniem w nocy mam tak samo, ale to wina nadciśnienia - przy nim nerki pracują... w nocy. W dzień mogę pić i nie sikać, w nocy nie ma opcji. Z zaśnięciem później bywa różnie, ale cóż, ja tak ciągnę jakoś od 10 lat i żyję, ani mi się śni z tego powodu iść do lekarza. Ostatnio wstaję coraz później - kiedyś brykałam już o 6. Całe moje szczęście, że mam home office, to sobie o 8.55 odpalam kompika i w piżamce jestem już przykładnie w pracy. Spróbuj melatoniny - mnie pomogła na spanie - śpię po niej lepiej. No i magnez - ale magnez trzeba zażywać wieczorem. Śmieszne też jest, że jak jest pełnia, to mnie cholera rzuca i... nie pomaga nic. A stresa to ja pogoniłam - nie martwię się niczym, bo co ma być i tak będzie... Więc po co się wpieniać? Przytulam mocno i życzę uregulowania niespania (znaczy się wtórnego niespania) :)
OdpowiedzUsuńMelatonine pozeram od dluzszego czasu i z zasypianiem nie mam zadnych problemow, gorzej jest z przesypianiem. Ja wypijam hektolitry i pedzi mnie jednakowo w dzien i w nocy. Dzisiaj musialam np. najpierw u okulisty, potem u Fielmanna, potem w galerii handlowej, a przeciez przed wyjsciem z domu bylam w toalecie. Ja musze miec zawsze jakis kibel w poblizu, moze byc pole kukurydzy. Magnez tez zazywam, bo mnie skurcze trapia, a pelnia na mnie wcale nie dziala.
UsuńTo i tak masz lepiej niż ja. Myślałam do dziś, że tylko ja latam do kibelka w nocy ja głupia. Zatem pozostanie nam diagnoza: SKS :) Starość, kurwa, starość. No cóż, trzeba żyć, nawet latając w nocy do kibelka, byle po cichu, by nie wkurwiać sąsiadów na niższym piętrze (ty nie masz takiej opcji) :P
UsuńLeciwa juz postawila mi diagnoze - peseloza czyli SKS, jak zwal, znaczy to samo. W nocy latanie mnie nie rusza, ale na spacerach, zwlaszcza po zniwach kukurydzianych, to juz nie ma gdzie, a ja albo musze przestac chlac i zaczac od nowa hodowac kamienie nerkowe, ale nie latac, albo wprost naprzeciwko.
UsuńI tak Cię podziwiam... Nie pamiętam, kiedy sikałam w niesprzyjających okolicznościach przyrody. Zawsze dobiegałam do drzwi, popuszczając w gatki, ufff... ulga :) I oby udało mi się tak umrzeć :)
UsuńNie ma gwarancji, bo w takiej chwili zwieracze lubia puszczac. :)))
UsuńJa juz mam na swoich trasach spacerowych miejsca, gdzie moge sie udac, ale oczywiscie najlepiej, kiedy wszedzie rosnie kukurydza.
Peseloza... a tak na prawde, to efekt wzrostu kortyzolu pod konic cyklu snu, na co naklada sie efekt stressu, bezdechu sennego, depresji, ekscesu plynów, niedoborów vit. D, itp, itd.
OdpowiedzUsuńTez ostatnio zaczyna mnie to meczyc, grrrr...
Pora umierac, bo tak dalej zyc sie nie da.
UsuńJak nie da, jak da. Trzeba żyć na złość. Na ile Ci ten Twój niemiecki ZUS wyliczył długość życia? Trzeba się zaprzeć i żyć co najmniej miesiąc dłużej, żeby swoje składki odebrać :P
UsuńJa dostaje emeryture z obu ZUSów, bo w Polsce przeciez tez pracowalam, oni jakos tam sie dogadali na gorze i w sumie przelewa mi niemiecki, ale polski cos dorzuca.
Usuńno w sumie masz wypasione. Wrzuć na luz..
UsuńGdybys znala sume, to inaczej bys gadala :)))))
UsuńMam tak od czasu do czasu.Najgorsze są myślówki od których ciężko się odczepić. Włączam sobie wtedy podcast(na słuchawkach)i odpływam.
OdpowiedzUsuńEla D.
Tez bym mogla, aleeee... Obiecalam sobie, ze w sypialni nie mam zadnych elektronicznych urzadzen, ani telefonu, ani radia, ani niczego, co mogloby zaklocac mi sen elektrosmogiem. W sypialni mam ksiazki do czytania przed snem, a nie chce zapalac w nocy swiatla, zeby slubnemu nie przeszkadzac, bo to ja nie moge spac, a nie on. Dlatego nie moge sluchac podcastow.
UsuńJa mam takie problemy ze snem od trzech lat. Ale mniej więcej (a raczej więcej) wiem skąd się wzięły. W ostatnich miesiącach to 'zasługa' przyjmowanego sterydu. A może ostatnio zaczęłaś brać jakiś lek, którym nie możesz spać?
OdpowiedzUsuńNie, nic nowego nie znalazlo sie w moim menu lekow. Co wiecej, nie zawsze mam te problemy ze snem, dzisiaj w nocy np. znow byla pobudka o 3.00 (moge sobie prawie zegarki regulowac), ale pozniej natychmiast zasnelam i cudownie sie wyspalam. I to mimo, ze wczoraj wieczorem nie wzielam tabletek przeciwbolowych i bolal mnie w nocy caly czlowiek, a jednak sen mialam dobry. Zá tym nie trafisz u mnie.
Usuń