Ogladam sobie codziennie rano przypominajki na fb, to pozyteczna opcja, bo pamiec jest zawodna, zwlaszcza od pewnego wieku, wiec z sentymentem i lezka w oku patrze, co dzialo sie w danym dniu rok, dwa, dziesiec lat temu. Inna rzecz, ze nie wszystko pokazuja, co udostepnialam na wlasnym profilu, np. kiedys pokazywaly sie moje posty z bloga, ktore wklejalam na fb, ale od dluzszego czasu zaprzestali tego, nie wiedziec czemu. No w kazdym razie kilka dni temu trafilam na to:
Gwoli wyjasnienia, bo pod tym wpisem na fb rozgorzala durna dyskusja osob, ktore lepiej ode mnie wiedzialy, ze mam pesel, ze musze go miec, ze wystarczy gdziestam zadzwonic i go sobie wziac.
Do Niemiec wyjechalam w styczniu 1989 roku, na paszport, a dowod osobisty, taki zielony ksiazeczkowy zostawilam w komendzie milicji. Nie mialam w nim wsteplowanego peselu, bo mimo iz podobno wprowadzono ten numer identyfikacyjny juz w roku 1977, nie uzywalam go nigdy przed wyjazdem, choc pewnie, jak kazdemu obywatelowi Polski, zostal mi nadany. W 1995 roku, zeby dostac niemieckie obywatelstwo, musialam zrzec sie dotychczasowego. I zeby nie bylo, ze tylko Polacy byli zobowiazani do zrzekania sie wlasnego obywatelstwa, znajomy Amerykanin tez musial. Czyli z chwila zrzeczenia sie przeze mnie obywatelstwa, jak najbardziej legalnie i formalnie, zdaniu polskiego paszportu w ambasadzie, na krotki czas bylam bezpanstwowcem, dopoki nie dostalam glejtu o nadaniu mi niemieckiego. Zas w polskich ewidencjach ludnosci moje nazwisko i wszystko, co bylo z nim zwiazane (np. pesel) zostalo wykreslone. Mnie tam nie ma i argumenty, ze znajomi z Francji maja pesele (tak, bo maja adres zameldowania w Polsce), czy ze moga otworzyc w polskim banku konto (ja tez moglam otworzyc konto, ale nie moglam zostac bez peselu wspolwlascicielem konta mamy), porady, ze moge zadzwonic i dowiedziec sie peselu, bo na pewno go mam (no nie mam, bo zostalam WYKRESLONA z ewidencji, nie ma tam obywatelki AMP z domu P urodzonej wtedy i tam), wszystkie te argumenty majace na celu udowodnienie, ze jestem idiotka, bo mam pesel, ale nie chce mi sie go wydobyc z archiwow - jedynie rozgrzewaly mnie do czerwonosci. Tlumaczylam kazdemu jak dziad krowie na rowie, ale nie jestem pewna, do ilu osob moje tlumaczenie dotarlo. Bo Polacy mysla dwuwymiarowo, tam bez pesela wysrac sie nie mozna. Nie mozna tez podpisac petycji, a probowalam, bo bez pesela moj podpis sie nie liczyl.
A potem wszystko sie zmienilo, mama przyjechala do Niemiec i po oficjalnym zameldowaniu sie tutaj dostala niemiecki numer, to cos w rodzaju polskiego pesela, ale tu nikt sie z tym tak nie obnosi, zeby nie moc czegos zalatwic, kiedy akurat nie ma go przy sobie. Potem poszlysmy z mama zakladac jej konto w banku, oczywiscie bez tego niemieckiego pesela, gdyby ktos chcial wiedziec. No i pani wystukuje wszystkie dane mamy, program jest, wystarczy wpisywac dane. No i w jednym miejscu kobieta zwatpila, bo w Niemczech kazdy dostaje dowod osobisty tylko na 10 lat, bez wzgledu na wiek, nawet stulatek musi pojsc po nowy, kiedy uplywa waznosc starego. A mamy polski dowod osobisty jest juz bezterminowy. Tymczasem w programie stoi: "dowod tozsamosci wazny do ....." i trzeba wpisac date, bo program nie przyjmuje "bezterminowo" i juz! Dokladnie jak program w polskim banku nie przyjmuje bez pesela. Ale o ile bank w Polsce odeslal nas z kwitkiem, tak bank w Niemczech zaczal glowkowac, jak obejsc ze zagwostke, bo mama konto musi miec. Urzedniczka poleciala dopytywac, bo ja sama to przeroslo, przyniosla ze soba jakies cos, co wygladalo jak maly router, podlaczyla do komputera i wtedy mogla obejsc te date "przydatnosci do spozycia" polskiego dowodu osobistego mamy. Mozna? No mozna, ale trzeba chciec.
Jak ja nie lubię całej tej biurokracji, a najbardziej polskich biur, niestety ciągle pamiętam te biura i te wszystkie urzędniczki, zdajsie że wdzięcznie nazywane “biurwy” (nawet sprawdziłam i jest w słowniku polskim ‘biurwa’ i to one są winne że tak działa na mnie biuro, biurokracja. A Ty dzisiaj taki brzydki temat wzięłaś na tapetę ‘pesel’ ‘dowód osobisty’. Tutaj nie ma dowodów osobistych, mam obywatelstwo australijski, myślałam że automatycznie straciłam polskie, ale Eks oświecił mnie że mam, a dawno temu z Polski przysłali mi jakaś kartę plastikowa i to jest ten sławny pesel, schowałam, niech sobie leży.
OdpowiedzUsuńAutomatycznie nie traci sie obywatelstwa, trzeba o to wnioskowac, a potem zaczyna sie droga przez meke, bo z kazdego urzedu (skarbowka, mieszkaniowka i inne, juz nie pamietam) trzeba dostac glejt, ze z niczym nie zalegam. A na koniec musialam uiscic oplate w wysokosci 1500 marek niemieckich, po czym dostalam pismo od przewodniczacego Rady Panstwa (odpowiednik dzisiejszego prezydenta), ze nie jestem juz obywatelem PRL, ale gdyby mi sie odwidzialo, to czekaja na mnie z otwartymi ramionami i przyjma z powrotem corke marnotrawna.
UsuńTym samym moj pesel zostal wykreslony z ewidencji.
A ja myślałam że straciłam automatycznie jak dostałam australijskie. O nie ja bym za skarby świata nie załatwiała pozbywania się, bo nie dałabym rady przejść znowu przez polska biurokracje. Nie po to Polskę opuściłam żeby mieć do czynienia dalej z polska biurokracja. Od razu też wiedziałam że nigdy Polski nie odwiedzę, ale moje kuzynki i koleżanki straszyły mnie “..zobaczysz będziesz tęsknić, ..odwiedzisz, wrócisz..” a jedna koleżanka obiecała przylecieć (jak ją zaproszę) bo przecież będę się nudzić.
UsuńNigdy w zyciu nie zalowalam tego kroku i gdyby przyszlo mi zyc jeszcze raz, zrobilabym to samo. Czasem wstyd, ze czlowiek stamtad pochodzi. Ale ja nigdy nie bylam typowa, ani wierzaca, ani pijaca, z czego Polacy sa znani.
UsuńDlatego że taka jesteś nie dostałaś pesela, kara musi być. Ja też uważam się za nietypowa, no i nie wierzącą i jeszcze do tego nie pije i nie palę od nigdy 😳
UsuńJa palilam, ale zeszlam ze zlej drogi, jak sie okazuje w sama pore, bo dyktatorka z KE, niejaka Ursula, chce zabronic palenia w ogole na calym terenie unii i to zarowno papierosow klasycznych, jak i tych nowych wynalazkow elektrycznych.
UsuńOdbiło jej zupełnie. Mało że ponumerowali ludzi to jeszcze palić im chcą zabronić. Może to taki pierwszy krok - próba czy ludzie dadzą sobie zabrać wolność. Drugi krok to będzie zakaz jedzenia lodów (że cukier nie zdrowy).
UsuńJuz praktycznie zabrala nam gotowke, a ja nie wiem, jak starsze odoby, ktore przez cale zycie placily gotowka, przyzwyczaja sie do obslugi bezgotowkowej. Samochody z silnikami spalinowymi tez maja zostac zakazane. Dyktatura gorsza od tej z lat 30-tych wiadomokogo.
UsuńNic z tego nie wyjdzie. Myślę że to wszystko rozsypie się niedługo. Mnie też ta Wasza Ursula wkurza, bo i mojego premiera przytuliła sobie.
UsuńNiedawno musiala mierzyc sie z dwoma wotami nieufnosci i niestety wygrala JEDNYM GLOSEM, czyli praktycznie polowa europoslow jest przeciw niej. Coraz wiecej panstw dostaje po wyborach partie prawicowe i antyeuropejskie, wiec pewnie masz racje, ze unia sie rozsypie. Obiecujaco sie zaczelo, a konczy podla dyktatura skorumpowanej pindy.
Usuńmnie to numerowanie ludzi się fatalnie kojarzy jakoś.
OdpowiedzUsuńWszedzie numeruja, zeby sobie ulatwic, ale tylko w Polsce tak swiruja, ze bez tego gowna niczego nie zalatwisz. U nas nazywa sie to Steuernummer (numer podatkowy), ktory dostaje sie z dniem urodzenia albo z dniem zamieszkania na terenie Niemiec (mama tez dostala).
UsuńZawiklane to wszystko.
OdpowiedzUsuńNie jestem pewna czy sie z Toba zgadzam, z tym ze sie nie traci obywatelstwa. My wyemigrowalismy z Polski w roku 1984 na zasadzie emigrantow politycznych tracac polskie prawa obywatelskie co wiazalo sie z oddaniem dowodow osobistych i strata moznosci odwiedzin Polski - jednym slowem bilety w jedna strone. Pozniej przepisy sie zmienily, moglismy Polske odwiedzac jako obywatele USA ale formalnego polskiego obywatelstwa chyba nadal nie mam, nie interesowalo mnie dowiadywanie sie czy mam czy nie, amerykanskie mi starcza na caly swiat. Przynajmniej ZUS mam, tego mi nie odebrano.
U mnie tez z chwila urodzenia (albo otrzymaniem obywatelstwa) dostaje sie numer podatkowy ktorym mozna sie rowniez identyfikowac na rowni z prawem jazdy jako ze nie mamy dowodow osobistych.
Prawa moze utraciliscie, ale obywatelstwa polskiego na pewno nie. Mozesz dowiedziec sie w polskiej ambasadzie w USA czy tam w konsulacie, jesli jest blizej. I nie ma znaczenia, ze od dziesiecioleci nie wyrabialiscie aktualnych dokumentow obowiazujacych w Polsce, w ten sposob nie traci sie obywatelstwa.
UsuńMala ciekawostka: gdybys bedac w Polsce popelnila jakies przestepstwo, bedziesz traktowana jak obywatelka Polski, nie bedzie Ci przyslugiwala pomoc dyplomatyczna z ambasady USA, mimo ze masz ich obywatelstwo.
A po co mam sie tym interesowac? Gdybym byla zmuszona pewnie znalazlabym krotsza droga, na internecie, ale nie mam zamiaru.
UsuńZawsze lepiej wiedziec niz nie wiedziec.
UsuńDowód Twojej mamy nie jest już bezterminowy, bo zmieniło się prawo.
OdpowiedzUsuńDz. U. 2021 poz. 1000
USTAWA
z dnia 14 kwietnia 2021 r.
o zmianie ustawy o dowodach osobistych oraz niektórych innych ustaw
Art. 4. Dowody osobiste wydane przed dniem 2 sierpnia 2021 r. oraz wydane po tym dniu na podstawie przepisów dotychczasowych zachowują ważność do upływu terminów w nich określonych. Termin ważności dowodu osobistego wydanego na podstawie przepisów dotychczasowych nie może przekroczyć 3 sierpnia 2031 r.
Mama jest rocznik 1932, moze sie stac wszystko do roku 2031. Sama jestem ciekawa, JAK bedziemy zalatwiac nowy dowod osobisty z osoba niepelnosprawna i blisko stuletnia, bo do najblizszej ambasady mamy spory kawalek.
UsuńMam oba, choc podobno wtedy w grajdolkowym królestwie nie bylo to mozliwe, ale ze grajdolkowi nawet sie nie pofatygowali sprawdzic, czy oddalam polskie, wiec mi sie upieklo. W grajdolku upierdliwe jest to, ze przy zalatwianiu czegokolwiek oficjalnego musisz podawac dwa numery - tutejszego dowodu osobistegi i fiscalnego, co mnie zawsze wkurza do bialosci, bo tego drugiego za cholere nie moge spamietac.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje Ci nic innego, jak wbic sobie oba numerki (jako zdjecie) do telefonu, ktory prawdopodobnie zawsze nosisz ze soba i w razie potrzeby odszukanie potrzebnych danych. Ja mam na zdjeciu plan przyjmowania moich lekow, nazwy i dawki, bo tego tez nie moge spamietac, a do jakiego lekarza nie pojde, ten zaraz pyta, co zazywam. No to ja cyk - wyjmuje telefon i prosze uprzejmnie, niech sobie zobaczy i przepisuje dla wlasnej wiedzy.
UsuńA ja mam konto w niemieckim banku na podstawie polskiego paszportu bo mój dowód osobisty polski został wydany bezterminowo. A teraz to już nawet zameldowania w Polsce nie mam. Obywatelstwo niemieckiego nie mam i nie sądzę by o nie występowała. Ciekawe jakie dokumenty będą od nas wymagali w zaświatach, bo tam też na pewno są jacyś urzędnicy.
OdpowiedzUsuńMama nie ma i nie miala paszportu, bo i po co jej, skoro po calej unii mozna sie przemieszczac z dowodem osobistym. Mama wyrobila sobie konto na jego podstawie, choc byl wlasnie bezterminowy.
UsuńTeraz pewnie tez nie staralabym sie o obywatelstwo, ale wtedy byly inne czasy, nie bylo unii, Polska byla za zelazna kurtyna, a ja nie mialam zamiaru wracac, wiec chcialam niemieckie obywatelstwo, choc warunkiem bylo pozbycie sie dotychczasowego.