Translate

14 października 2025

Odhaczony

   Mam odhaczonego na liscie kolejnego lekarza, tym razem okuliste. Podczas
poprzedniej wizyty ostrzegl mnie, ze mam bukbron nie przyjezdzac autem w roli kierowcy, bo bedzie mi zakraplal atropine. Po badaniu stwierdzilam, ze wlasciwie moglam spokojnie prowadzic auto, bo nie mialam zadnych zaklocen widzenia, no ale ja jestem posluszna, co zreszta na dobre mi wyszlo, bo po badaniu, ktore wykrylo poczatki zacmy w prawym oku i koniecznosc okularow na dal (tych do czytania uzywam juz ok. 30 lat, z roku na rok oczywiscie coraz mocniejszych) i to beda moje pierwsze w zyciu, do tej pory na dal widzialam dobrze, ale jakos w ostatnim roku zaczelo sie psuc, jak caly czlowiek, wszystko wysiada, wzrok, sluch, stawy i wewnetrzne watpia, a czlowiek wysiaduje krzesla w poczekalniach u kolejnych specjalistow. Innych juz od tych, do ktorych chodzilo sie wczesniej, bo wiekszosc z nich poprzechodzila na emeryture, a ich miejsce zajal mlodszy narybek, czesto potomek. Tak bylo z naszymi pediatrami, ja z dziecmi chodzilam do ojca, najmlodsza z chocholami jest w tym samym gabinecie, ale u jego syna. Podobnie maja z dentysta, po ktorego smierci syn objal praktyke. Okulista tez mi odmlodnial, ale ma inne nazwisko od tego pierwszego. 
   Skoro juz bylam w miescie, a zagladam tam naprawde rzadko, to przeszlam sie po starowce, wciagnelam dwie kulki przepysznych lodow u ulubionego Wlocha, pogapilam na wystawy, skonstatowalam, ze chuscianych bab jest znacznie wiecej niz kiedy bylam tam ostatnim razem, i powedrowalam do Fielmanna zamawiac okulary. Sporo czasu zmitrezylam u optyka, bo bylo tam okrutnie duzo klientow. Zamowilam okulary na dal i nowe do czytania i jak zwykle nic nie zaplacilam, bo mam tam zalozone ubezpieczenie (dycha na rok, a wiec jak za darmo) i co dwa lata przysluguja mi nowe okulary. Oprawki mam do wyboru, sa darmowe, sa z doplata i sa wyjarkowo drogie, ale ja biore te darmowe, bo mam w dupie, jak oprawki wygladaja, one maja trzymac szkla, a ja mam móc przez nie widziec, nie wybieram sie w nich na Fashion Week do Paryza, zeby mnie jakies pancie mialy brac na jezory, ze mam oprawki nie z ostatniego sezonu od Diora. Nie jestem i nigdy nie bylam prozna, za to praktyczna i nienawidzaca przymierzania, wybierania i marudzenia. Ta widoczna za zdjeciu dziewczyna juz siedziala i wybierala z optyczka okulary, kiedy weszlam do sklepu. Przez ten czas mialam dosc dlugie czekanie, badanie wzroku, dalsze czekanie, wybranie oprawek, zalozenie ubezpieczenia na okulary na dal, podpisanie tego wszystkiego (czas: godzina albo dluzej), a ona jeszcze nie wybrala odpowiadajacych jej oprawek, przymierzala, pindrzyla sie przed lustrem, wybrzydzala, marudzila. Ja zdazylam wyjsc ze sklepu, ta jeszcze przymierzala. Dzieki takim eksponatom czas oczekiwania u optyka przedluza sie w nieskonczonosc, pinda zachowuje sie, jakby byla jedyna na swiecie.
   Do powrotnego autobusu mialam jeszcze 40 minut, wiec poszlam do pobliskiej galerii handlowej i znalazlam sporo fajnych rzeczy, ktore beda sie nadawaly na prezenty gwiazdkowe, wiec kiedy bede odbierala okulary, zrobie tam przy okazji zakupy, wezme ze soba jakas torbe czy tam plecak, bo znow pojade autobusem, tak jest znacznie wygodniej i taniej niz placenie za parkowanie 5€ za godzine. 







11 komentarzy:

  1. No to ja w tym samym czasie bylam u optyka. Nie lubie tych badan tak samo jak innych badan, ale robie rok w rok, oni tak zarzadzili i tez sie slucham. Oprawki wybieram ale szybko, takie jak podobaja mi sie, nie ze musza byc markowe. No i ja place za wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj tez placa, jak kto nie wie, ze Fielmann ma takie darmowe opcje, to placa. A jak kto wymagajacy i chce nosic markowe oprawki (ja tam ani troche nie rozpoznaje roznicy), to buli po kilkaset.

      Usuń
    2. Ja i tak wydałam 5 stów a wcale nie markowe, zresztą ja się nie znam na markowych. A potem byłam w TKMaxx i obkupiłam się w słoneczne okulary, jak je zobaczyłam to rzuciłam się na nie jakbym w zyciu nie widziała okularów, ale były takie ładne i całkiem tanie.

      Usuń
    3. No ale jesli ktos jest snobem, to za zadne skarby nie zalozy tanich oprawek, wezmie kredyt, a kupi jakies wypasione. Nawet nie uzywam nazw, bo nie mam pojecia, jakie to sa te wypasione i ile trzeba brac na nie kredytu. ;)

      Usuń
    4. Trafiłaś w dziesiątkę z braniem kredytu na okulary i akurat była to Polka. Leciała do Polski i tak się szykowała na wizytę do Polski że wszystko nowe i markowe, pamiętam jak dużo było zamieszania z kupnem markowych okularów słonecznych.

      Usuń
    5. Nooo, bo w Polsce trzeba sie pokazac, ze na zachodzie zrobilo sie kariere i zeby wszyscy zazdroscili. Tez znam tu takich, przed wyjazdem do Polski kupowali na raty nowe samochody, a nawet instalowali w nich atrape telefonu samochodowego. :)))

      Usuń
  2. Ja już w tym roku zmieniałam szkła i oprawy - też u Fielmanna, niestety, ale muszę płacić, bo to co teoretycznie jest bezpłatne, to nie mogłabym nosić, nawet do czytania, przy kompie. Do komputera muszę mieć z płynną ogniskową, a do chodzenia na co dzień, dwu ogniskowe i do tego fotochromy, a kasa tego nie obejmuje. Nie szaleję z ceną oprawek, ale muszą być super wygodne i do komputera i do chodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, u nas za rozne okularowe fanaberie tez trzeba slono doplacac, jakies powloki antycostam na szklach, fotochromy czy soczewki progresywne juz nie obejmuje to moje ubezpieczenie. Ale ja na szczescie nie potrzebuje wypasow.

      Usuń
  3. czy Frycek ma w ręku piwo?? :-D
    oraz i ja długo wybieram oprawki, wprawdzie nie godzinami...ale sama, znaczy nie zajmuje paniom czasu, chodzę do takiego optyka, że sobie gmeram po półkach.
    Całe życie dorosłe, bo od osiemnastki noszę okulary, są dla mnie bardzo ważne. ich wygląd. Teraz już i na bliż słabe wprawdzie ale jednak. zresztą i te na dal tez nie za mocne max -1,5 a oprawki wiadomo zmieniają się wraz z modą raz takie raz inne. ja preferuję całe życie okrągłe znaczy lenonki, mniejsze, większe. Ostatnio zrobiłam sobie duże czarne ciężkie prostokąty do czytania i pracy z komputerem. też fajnie...okulary sa dla mnie jak ubranie. jak buty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a buty kupuje porządne, bo nie niszczę. i noszę latami.
      okulary mam z powłokami, antyrefleksy, i inne ustrojstwa do ochrony wzroku. na szczęście wada na dal mi się cofa... to ciemnych już nie muszę nosić z korekcją. wydaje na nie całe życie krocie wprawdzie kredytów nie biorę :-)) i nie kupuje tych z najwyższej półki bo ...zdarzało mi sie dość często gubić...i zapominać i ...siadać na nich. więc szkoda kasy.
      jednak muszą pasować do mnie.

      Usuń
    2. Nie no, zaraz piwo, ma tylko pusta butelke po piwie. Tak zabawiaja sie studenci, kiedy sobie popija albo popala gandzi. Wspinaja sie na pomniki i wciskaja im butelki do rak. I tak sobie stoja z tymi butelkami, dopoki pracownicy miejscy ich od nich nie uwolnia.
      Ja juz przestalam wymyslac outfity, mam miec wygodnie i zdrowo, a takze nie za drogo. Zreszta blogoslawie mozliwosc zamawiania online, bo nienawidze "chodzic po zakupy", przymierzac, wybierac, no nie jestem typowa kobieta. Skoro wiecna lachach mi nie zalezy, to tym bardziej na dodatkach, jakimi sa okulary. One maja mi sluzyc, a nie wygladac. Podobnie zreszta jak wszystko, samochod, mieszkanie - one sa dla mnie, a nie ja dla nich, nie spedze zycia na sprzataniu, ukladaniu i cudowaniu, szkoda na to czasu i energii.
      Nigdy jeszcze niczego nie zgubilam, okulary do czytania mam wszedzie, w kazdym pomieszczeniu, torebkach, w aucie. Kiedys pozwolilam sobie na szalenstwo i zaplacilam za antyreflexy, niedlugo je nosilam, bo nic w zyciu bardziej mi nie przeszkadzalo przy czytaniu. Te nowe na dal, ktorych jeszcze nie odebralam, bede uzywala w samochodzie, bo w innych przypadkach nie widze potrzeby.
      Buty maja byc wygodne, tak mialam przez cale zycie, dzieki czemu nie dorobilam sie halluxow. A wygoda wcale nie zalezy od ceny.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Odhaczony

   Mam odhaczonego na liscie kolejnego lekarza, tym razem okuliste. Podczas poprzedniej wizyty ostrzegl mnie, ze mam bukbron nie przyjezdzac...