22 marca 2022

Czesc siódma dramatu z matka w tle

 Ja zas tymczasem zaczelam odczuwac pewne niedogodnosci zwiazane z wojna na Ukrainie, ludzie dostali takiego meleja, zaczeli wykupywac po pierwsze paliwa, zaopatrywac sie w opal, no i klasycznie wykupywac z drogerii caly zapas srajtasmy. Co gorsze jednak, rzucili sie na bankomaty. My z mama zaplanowalysmy sobie, ze kilka razy wezmiemy po calym limicie 5000 dziennie, choc czasem daje tylko po 4000, kiedy banknoty sa mniejszych nominalow. Ale bankomaty nagle zrobily sie puste, a ta filia obok mamy jest bezgotowkowa. Probowalam kazdego dnia, zanim zdecydowalam sie pojsc do glownego banku. Najpierw kilka migawek ze spaceru w poszukiwaniu czynnego bankomatu, pozniej z kolejki w banku centralnym mieszczacym sie w nowo zbudowanym budynku hotelu Hilton.







Powyzej odbudowywana fabryka Geiera, nizej tzw. Biala Fabryka, gdzie miesci sie muzeum wlokiennictwa


Teraz w drodze do banku i w srodku.



Lodzki Hilton, a na pierwszym planie "Stajnia Jednorozca"






I mimo, ze to ten sam badziewny bank, to tutaj zostalam obsluzona normalnie, ale juz nie wracalam do kwestii zmiany adresu, po prostu zapomnialam po blisko dwugodzinnym staniu w kolejce, ale oplacalo sie i tak, bo po prostu wyciagnelam z konta wszystko, nie muszac rozdrabniac sie na kilkukrotne wycieczki do bankomatow.
Byl poczatek marca, wyjazd mamy zblizal sie wielkimi krokami, a my nie mialysmy jeszcze slynnego S1, to takie zobowiazanie NFZtu na pokrywanie kosztow leczenia pacjenta za granica, na rozliczanie sie z kasa chorych, w ktorej pacjent zostanie zameldowany. Dzwonie do funduszu, a oni, ze ZUS jeszcze nie zmianil adresu w systemie, wiec oni tego wydac nie moga. Po moich lekkich stanach przedzawalowych, lataniu miedzy oboma urzedami, wydzwanianiem, az sluchawka sie grzala do czerwonosci - wreszcie swiatelko w tunelu i ustna obietnica wyslania elektronicznego tegoz S1 do wskazanej przeze mnie kasy chorych. Dopiero jednak po wyjezdzie mamy, w poniedzialek dodzwonilam sie do tejze kasy i z ulga dowiedzialam, ze maja juz to enefzetowskie zobowiazanie. W dalszej rozmowie dowiedzialam sie, ze musze mame najpierw zameldowac. 
- Prosze spojrzec na jej date urodzenia, a wzielam ja do Niemiec tylko dlatego, ze ma zlamana noge, a jak zapewne pani wie, okres oczekiwania na termin w ratuszu obejmuje 8 tygodni, bo jasnie urzednicy nie beda ryzykowac zdrowiem i zyciem, zeby przyjmowac wiecej petentow dziennie. - zwrocilam jej uwage.
- Ma pani racje, juz przesylam wniosek o wystawienie i przeslanie plastikowej karty ubezpieczonego, zeby mama nie musiala czekac na pomoc lekarska.
Mozna? Mozna! Trzeba tylko odrobiny dobrej woli i zaufania do pacjenta. A wszystko odbywa sie przez telefon.
 
ciag dalszy nastapi...
 

20 komentarzy:

  1. Ladna ta Łódź w drodze do banku a bank jaki odstawiony. Chociaz ja akurat pamietam z dawnych czasow luksuwowy bank w malym miasteczku na Ziemiach Zachodnich.
    A to przyjemna niespodzianka w urzedzie ze tak po ludzku sie spisali.
    I zauwazylam ze miasto Łódź pisza mi z kreseczkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Centralny bank to BYL kiedys fajny, jeszcze przedwojenny, filmy tam krecili, kiedy mial udawac wypasiony bank szwajcarski i naprawde nie wiem, dlaczego PKO przenioslo sie do tego Hiltona, ten nie dorownuje tamtemu ani troche, amerykanska masowka, brak mu tamtego majestatu.
      Mnie z telefonu tez pisze Uc z kreseczkami, a w lapku ni mom kreseczkuf, ukradli czy cus. :)))

      Usuń
    2. Zaczelam pisac ze moj Ipad zalapal juz ze Lodz to wazne miasto i koniec, bunt, znowu pisze bez kreseczek. A myslalam ze jest madrzejszy. Tez taki jest oglupialy, nie wie czy to po polsku czy po angielsku.

      Usuń
    3. No gupek! Jak to maszyna. Chociaz moj smartfon czasem mnie potrafi zadziwic, wie i umie wiecej, niz ja myslalam, ze wie i umie. Jeszcze chyba nie poznalam, a nawet sie nie domyslam jego wszystkich ukrytych funkcji. :))

      Usuń
  2. Z tego wpisu dotarło jeszcze raz do mnie, ze Uć jest naprawdę pięknym miastem a Ciebie już tam nie ma i nie będzie więc będę musiała sama go zwiedzać!
    Trafiłaś na najgorszy z możliwych okresów załatwiania spraw związanych z przeprowadzką mamy...no chyba przesadziłam wiadomo, ze za sprawą tego guziczka co to szaleniec moglby przycisnąć mógłby być jeszcze gorszy.
    Zaden z obcokrajowców którzy studiowali w Łodzi w czasach kiedy venezuejlos sie dokształcał w naszej ojczyznie inaczej nie wymawial nazwę Twego miasta..było tylko Uć! zresztą Venezuejlos do dziś tak mówi.
    Venezuejlos załapał w koncu rotawirusa mojego i to dopiero jest cyrk!!!boszsz cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak juz bedziesz sie wybierala do miasta Uc, to rozpisze Ci plan zwiedzania :)))
      W Lodzi bylo jedyne w Polsce studium jezyka polskiego dla cudzoziemcow, kazdy student MUSIAL przez rok uczyc sie polskiego w Lodzi, zanim zostal skierowany do jakiegokolwiek innego miasta na studia. Lodz byla kiedys naprawde kolorowa rasowo, bardzo tolerancyjna, choc robotnicza i szara. Teraz blyszczy, ale wiadomokto zrobil z niej ksenofobiczne-rasistowskie miasto, gdzie kolorowy moze predzej dostac po ryju niz byc serdecznie ugoszczony.

      Usuń
  3. Mam alergię na załatwianie spraw urzędowych... Już samo wejście do urzędu wywołuje u mnie niepokój w okolicy pępka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba kazdy tak ma, ale ja naprawde dawno nie zalatwialam w Polsce spraw urzedowych i w pamieci mialam jasniepanieurzedniczki z czasow komuny. A tu niespodzianka, jest bardzo zachodnio, uprzejmie i pomocnie. Oprocz badziewnego banku, ale o tym juz nieraz pisalam.

      Usuń
  4. Przepiękne zdjęcia porobiłaś Łodzi. Ja jeszcze nie byłam w okolicy Hiltona, a przepraszam, przejeżdżałam tunelem i nie miałam czasu na oglądanie pejzaży... 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda dopisywala, choc zimno bylo jak czort, wiec i zdjecia sie zrobily fajne. Lubie to miejsce ze stajnia nosorozcow, nosorozcem i Hiltonem, bardzo jest "pocztowkowe".

      Usuń
  5. Ja też otarłam się o pierwszą fazę paniki. I nie było to fajne doświadczenie. Na szczęście ten rzut na banki nie trwał długo. A musiałam mieć gotówkę, bo nie miałabym czym zapłacić za naprawę pralki...
    p.s. Gram kolejny dzień. Dziś dopiero w szóstej próbie dałam radę, wcześniej było lepiej.Ciekawa gra! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj przegralam, choc mialam cztery litery, nie mam pojecia, o jakie slowo chodzilo :( Nie moge sie doczekac kolejnego dnia, zeby moc odgadywac kolejne slowo.
      U nas (znaczy w Niemczech) jakas panika cukrowo-macznie-olejowa, polki swieca pustkami, makarony tez wykupuja.

      Usuń
    2. Tutaj pustych pólek jak na razie jeszcze nie ma, ale Lidl juz w zeszlym tygodniu racjonowal niektóre towary i wybór wyraznie zmalal, a komunikatorach usilnie staraja sie ludzi uspokoic, wiec cos jest na rzeczy.

      Usuń
    3. Tak, cos wisi w powietrzu, u nas tez nie wolno kupowac wiekszej ilosci deficytowych towarow, tez sa racjonowane.

      Usuń
  6. Jako prawidłowe słowo wyszedł mi mazak, ale nagłowiłam się niebywale.

    OdpowiedzUsuń
  7. Też miałem z bankiem podobnie, stania na godzinę, do tego limit wypłat. Wkurzenie jak nie wiem co. Bo w końcu to są pieniądze mojej Mamy (na wspólnym koncie) oraz pieniądze Babci na opiekunkę. A podobno NBP w Polsce ma niezmierzone zapasy gotówki. -_-

    Co do poprzedniego wpisu to też trochę jeździłem transportem medycznym. O ile ten co woził mnie do lekarza idealny, panowie mili, punktualni, nawet jeden raz czekali dłużej jak nie było mojego lekarza i inna pani doktor mnie badała. Ten co zawiózł mnie na turnus rehabilitacyjny dno. Panowie spóźnili się, choć było mówione, że przyjęcia do 9 rano. Potem jechali na sygnale, szarpiąc mną jak workiem kartofli. A na koniec umieścili mnie nie na tym oddziale co trzeba (na neurologicznym zamiast na ortopedii), po czym prawie od razu chcieli uciekać. Cena też wyższa niż w tym dobrym transporcie. Wiele zależy po prostu od ludzi.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zalezy od ludzi, sa czlowieki i taborety, nic nie poradzisz, kiedy trafisz w rece taboreta, wszystko jedno, czy jest to lekarz, urzednik bankowy, sanitariusz transportu medycznego czy ktokolwiek inny.

      Usuń
  8. teraz sobie zażartuję, otóż mam nadzieję, że ja Matkijadwigi nie będę zmuszona transportować poza granice...ale oczywiście wszystko możliwe, wszystko możliwe i nic nie jest pewne...ostatnio. także pisz dokładnie, jako poradnik co robić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisze, pod warunkiem, ze Polska bedzie jeszcze w unii, bo to tez nie jest takie pewne przy obecnej polityce. :)))

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...