14 marca 2022

Czesc trzecia dramatu z matka w tle

 Jeszcze zdazylysmy z Boguska zakupic kartony przeprowadzkowe i folie babelkowa w markecie budowlanym i to byl wlasciwie jedyny raz, kiedy sie widzialysmy, bo nastepny byl praktycznie juz w okolicach mojego wyjazdu. 


Zaczelam sie zle czuc, a ze zabralam ze soba cala walizke testow covidowych, to sie przetestowalam.


Nie moglo byc gorzej! Mam opiekowac sie moja blisko 90-letnia matka, a sieje wokolo wirusami. Nikt mnie nie zastapi, bo w domu kwarantanna i wstep wzbroniony. No i strach, ze moge ja zarazic, a w tym wieku przebieg choroby moglby byc nieprzewidywalny z racji roznych chorob towarzyszacych. Wprowadzilam rygorystyczne przepisy sanitarne dla nas obu, maski i dezynfekowanie oraz ograniczenie kontaktow do absolutnego minimum. Kiedy mama czegos potrzebowala, dzwonila po mnie telefonem, bo siedzialam zamknieta w swoim pokoju. Nieoceniona Halina dostarczala nam jedzenie, ale jadla tylko mama, bo mnie apetyt przeszedl na cale 5 dni, kiedy to tylko pilam. Halina stawiala trojaczki na wycieraczce i oddalala sie, podobnie jak Danusia, ktora robila nam zakupy. Wszystkie te rygory sanitarne oszczedzily mamie zachorowania, a i ja przechodzilam chorobe dosc lekko, co z pewnoscia zawdzieczam zaszczepieniu.
I gdyby nie pewien incydent, moglybysmy sie z tego calego covida posmiac, ale o tym juz nastepnym razem.
Nie meldowalam nigdzie nikomu tej swojej infekcji, sama sie testowalam, sama narzucilam sobie izolacje, bo nie chcialam  miec do czynienia z polskim systemem opieki zdrowotnej, zreszta nie mam peselu, wiec tam nie istnieje ;)

ciag dalszy nastapi...

24 komentarze:

  1. Ja się tak nie bawię...znowu mam czekać dwa dni, miej litość!
    Świetnie zorganizowałaś izolację no i te anioły!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, przeciez postepuje zgodnie z kanonami zaciekawiania Czytelnikow do granicy wytrzymalosci, bardziej juz nie umiem :)))
      Kiedy jedziecie? Czy moze juz jestescie u corki?

      Usuń
    2. Wczoraj dostałam bilet..28 marca...mam nadzieję, że niebo będzie przyjazne.
      Oj tam oj tam..te Twoje kanony nadszarpują mój już mocno nadszarpnięty system nerwowy.

      Usuń
    3. Nie tracaj mi strun z wyrzutami na sumieniu, pozostane niezlomna jak Zelenski! :)))
      Jejku, to jeszcze dwa tygodnie do Waszego wyjazdu, wszystko moze sie zdarzyc. Jakby cos, to jedz autem do mnie, stad Was wyprawimy samolotem dalej. ;)

      Usuń
    4. Wzruszylaś mnie...mam nadzięję,że będzie można jednak polecieć...ale dziekuje i będę miała to ma wzgledzie. Wzruszonam bardzo!

      Usuń
    5. Nie wzruszaj sie. Jak ten szaleniec nie zatrzyma sie na Polsce i zechce podbic tez Niemcy, to wiem, gdzie bede uciekac :)))

      Usuń
    6. Świetnie..i oczywiście! a najle[iej by szaleniec skończył tak jak mu życzymy a Ty mnie odwiedzisz w Warszawie i siem poszwendamy!

      Usuń
  2. Teraz, to się wspomina, ale wtedy, to był strach o Ciebie, Twoją Mamę. Dobrze, że są telefony i internet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba balam sie najbardziej, przeciez gdybym mame zarazila i cos jej sie stalo, nie pozbylabym sie wyrzutow sumienia do konca zycia.

      Usuń
  3. Ja tak jak Grażyna - nie bawię się tak! Protestuję! Za krótkie te odcinki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, wcale nie! Jakbym chciala wszystko od razu napisac, to pozniej nie mialabym tematow. Cierpliwosci! :)

      Usuń
  4. Tak myślałam, że napiszesz o covidzie, ale myślałam, że będzie coś więcej! Za krótki ten odcinek, zdecydowanie za krótki. No, ale Ty piszesz, Ty rządzisz regułami. To czekam dalej z niecierpliwością, choć za bardzo się nie stresuję, bo przecież wiem, że historia kończy się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro bedzie troche dluzej jako zadoscuczynienie za dzisiejsza krotkosc :)))
      Jak powiadaja starozytni Chinczycy, wszystko dobre, co sie dobrze konczy, a ja tak przy okazji buduje napiecie i testuje Wasza wytrzymalosc ;)

      Usuń
  5. z pewnością kochana, z pewnością, najważniejsze, że się udało nie rozpowszechnić zarazy...i się wszystko dobrze skończyło, przyznam szczerze, że miałam stracha...i klapki mi spadły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale moje trzy wyszczepienia pomogly, przeszlam to chorobsko dosc gladko i lagodnie.

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Troche tych odcinkow bedzie, w koncu mam do opisania dwa miesiace.

      Usuń
  7. Mam podobne myśli: oby tylko nikogo nie zarazić covidem. Nie mogłabym żyć z myślą, że przez moją niefrasobliwość, ktoś cierpiał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu bym sie z Toba nie zgodzila, bo nie ma mowy o mojej niefrasobliwosci. Szczegolnie uwazalam, majac swiadomosc chorej mamy w domu, ale co po moim uwazaniu, kiedy bezmozgie jednostki, uwazajace pandemie za spisek albo w ogole zaprzeczajace jej istnieniu, chodzily sobie bez masek i pluly wirusami naokolo. Nie ma mojej winy w tym, ze sie zarazilam, zreszta natychmiast sama sie wyslalam na izolacje, siedzialam w domu przez tydzien i dopiero kiedy testy byly negatywne, odwazylam sie wyjsc. Jednak do Wigoru, gdzie sa starsi schorowani ludzie, poszlam dopiero po 10 dniach, zeby miec absolutna pewnosc, ze nikogo nie zaraze.

      Usuń
  8. Cześć Aniu, mam nadzieję, że już się czujesz lepiej. Nie bywałam prawie nigdzie, nie czytalam, co u Was, więc teraz będę nadrabiać.
    Powodzenia z Mamą, przeprowadzką i w ogóle wszystkim!
    IW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeprowadzka już się dokonała, mama mieszka z nami.
      Ja zaś nie mam czasu chorować, więc chwilowo mój organizm daje mi żyć bez bólu. Ale to wisi nade mną i kiedys się na pewno odezwie.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...