Wiekszosc ludzi nie zawraca sobie glowy samodzielnym mysleniem - bo nie moze albo nie chce - i w rezultacie latwo pada ofiara zbiorowych sugestii.
Wislawa Szymborska
To dotyczy szczegolnie pewnej sporej gromady ludzi w Polsce, ktorzy sami nie skalali sie przeczytaniem chocby jednej ksiazki, nawet tej ich swietej ksiegi, ktora rzekomo ma przepis na wszelka szczesliwosc i zbawienie i wedle ktorej kler katolicki zamula bezmyslnym i bezkrytycznym wyznawcom mozgi, a w ktorej nie brak zboczonego seksu i krwawych jatek, w tym na niemowletach. Tak, tak, chodzi o biblie. Oni sa tak podatni na zbiorowe sugestie, jak w przypadku zalecenia klechow, zeby glosowali na wiadoma partie, a jej flejowatego przywodce mieli za zbawiciela, ktory im "dal". I niewazne, ze jego podchujaszczy kradli na niespotykana dotad skale, najwazniejsze, ze sie z biednym poboznym narodem podzielili. Narracja zbiorowej sugestii byla jednoznaczna, wiec bezrefleksyjny narodek karnie pomaszerowal do kolejnych, a potem kolejnych wyborow, stawiajac krzyzyk tam, gdzie klecha rozkazal. Przeciez pozniej bedzie musial sie z tego spowiadac i moze nie dostanie rozgrzeszenia? Moze pleban wyczyta go na nabozenstwie? Za duze ryzyko.
A ja znow mam przejscia jak z hardkorowego horroru z nasza skretyniala sasiadka. Pisalam o niej juz w 2014 roku, potem w 2019. Pod tym drugim wpisem radziliscie mi zwrocic sie do spoldzielni, ale wszystko jeszcze raz sobie przemyslalam i jednak zostawilam sprawy wlasnemu biegowi. Choc nie powinnam, ale szkoda mi tej kobiety, mam mimo wszystko dla niej wiele wspolczucia. Niestety choroba psychiczna postepuje, babsko odwala coraz ciekawsze szopki, terroryzuje wszystkich w domu wrzaskami, kiedy tylko spotka ktoregokolwiek z sasiadow na schodach. Nie wspomne juz o podchodach i unikach, jakie uprawia na zewnatrz, jesli tylko kogos widzi w okolicy domu. Potrafi uciec spod drzwi, kiedy ja z drugiej strony je otwieram, zeby wyjsc z domu. Ale to mnie nie obchodzi, mam gleboko w dupie jej histerie, fobie i choroby psychiczne. Nie dalej jak w dzien, kiedy mialysmy z corka jechac do Kassel, wyszlam przed dom, zeby na nia poczekac, gdy zadzwonila, ze juz jedzie. Nagle widze, ze psychiczna wylonila sie zza zakretu i zmierza w strone domu, wiec odwrocilam sie i poszlam w strone przeciwna, zeby nie musiala mnie spotykac. Chwile pozniej odwrocilam sie chylkiem, zeby zobaczyc, czy juz weszla i widze, ze gna swinskim truchcikiem tam, skad przyszla, zeby móc wejsc do domu dopiero wtedy, kiedy znikne z ulicy. Ale, jak juz wspomnialam, takie zachowanie mnie nie obchodzi, nie robi nim nikomu krzywdy, niech wiec sobie lata w te i nazad jak lubi. Niestety terror przybral znow na sile, slubny najpierw patrzy przez wizjer, potem ostroznie otwiera drzwi od mieszkania, dopiero bierze psa i wychodzi. Oczywiscie nieraz natyka sie na babusa przy drzwiach wejsciowych, ale na ogol psychopatka robi w tyl zwrot i ucieka. Niestety raz udalo jej sie wpasc na slubnego, kiedy schodzila z gory. Naprawde nie wyobrazacie sobie tego krzyku, to cos pomiedzy kwiczeniem zarzynanej swini a klasycznym wrzaskiem z horroru na widok trupa albo innego zombie. Ja siedzialam w kuchni, zerwalam sie na bacznosc i chcialam poleciec, zeby bebe zjebac na funty, ale slubny mnie powstrzymal, bo byloby z nia niedobrze. Kilka dni pozniej ja otworzylam drzwi, bo chcialam przed wyjsciem postawic tam na chwile worek ze smieciami, zeby nie zapomniec wyniesc, no i przywital mnie ten upiorny wrzask. No coz, od tamtego czasu, kiedy po raz pierwszy wystraszyla mnie tym wrzaskiem, zdazylam zachorowac na serce i uwierzcie mi, bylam bliska zejscia ze strachu, trzeslam sie jeszcze pozniej dobrych kilka godzin. Babe zjebalam tak, ze chyba cale osiedle slyszalo, ona cos chciala odpowiedziec, ale zatrzasnelam jej drzwi przed nosem i szkoda, ze nie stala blizej, bo bym ja tymi drzwiami zabila.
Chyba dojrzalam do napisania pisma do spoldzielni, ale musze poczekac na natchnienie, jak je przyzwoicie zredagowac.
Tak, poczekaj na nadchnienie i lepiej nie pisać na gorąco. Na mój rozum to wszyscy mieszkacie tak że jest nieprzyjemnie, męcząco. Wiadomo ona cierpi najbardziej, bo jest ciężko chora, ale dla wszystkich mieszkańców jest jej zachowanie takie że utrudnia Wam wyjście z mieszkań i poruszanie się po wspólnej przestrzeni. Ona powinna mieszkać tak żeby nie mieć takich kontaktów z innymi, bo ona ma takie lęki że czuje się kompletnie zagrożona, wiem że nie potrafię sobie tego wyobrazić, ale jakoś czuje że ona jest bliżej zawału niż Ty.
OdpowiedzUsuńJa naprawde mam dla tej kobiety wiele wspolczucia, ale z drugiej strony te podchody przy wychodzeniu tez juz mi powoli bokiem wychodza. Nie dam sie sterroryzowac we wlasnym domu, a jesli jej sie tak pogorszylo, to nie powinna zyc wsrod ludzi samodzielnie, tylko w osrodku zamknietym. Ja rozumiem, ze samodzielne zycie jest rodzajem terapii itd, ale to wszystko zaszlo juz troche za daleko i ktoregos dnia jej zachowanie mnie zaszkodzi, a tego wolalabym uniknac.
UsuńOczywiscie ze Cie rozumiem i racja że to jej zachowanie trudno wytrzymać. Poza tym ona też się męczy, w jej przypadku taka terapia żyć wśród ludzi jest męcząca i dla niej i dla Was, dla niej w zasadzie wygląda że nie do wytrzymania, te jej wrzaski przecież to musi być taki rodzaj cierpienia.
UsuńKiedy wczoraj wsadzalam kupione kwiatki do docelowych doniczek, a robilam to na podworku przy wyjsciu przez piwnice, nagle uslyszalam lomotanie w drzwi i sama zobacz, jakie musialo byc glosne, bo one mieszka na drugim pietrze, a slychac ja bylo dobrze w piwnicy. Potem cos zlorzeczyla i szla po schodach na dol. Mialam akurat zaniesc gotowa donice do domu, ale odczekalam, bo gdyby cos wywinela, to chyba bym ja trafila ta donica. I tak jest codziennie, ona wciaz gdzies lazi, przychodzi i wychodzi, ale nikt inny nie ma prawa pojawic sie na klatce schodowej, bo zaraz sie ja przesladuje.
UsuńNo tak ją nosi że musi ciągle wychodzić, nie daje rady wysiedzieć w jednym miejscu, a jednocześnie czuje że może być napadnięta przez kogoś z Was. Ona musi się bardzo bać, a taki strach u chorej psychicznie może być niebezpieczny. Ona powinna być lepiej leczona, może na pewien czas do szpitala i tam lekarze zaobserwują czy lepiej dla niej być z dala od ludzi. Wiec jak gdzieś zgłosisz to nawet żaden donos, bo ona potrzebuje pomocy, a przy okazji Wy odetchniecie z ulga.
UsuńNa poczatku jeszcze byla do wytrzymania, teraz juz ja popierdolilo do imentu. Moze przestala brac leki, moze dawka jest juz za mala? Zaczyna byc dla wszystkich bardzo uciazliwa, a ja nie mam zamiaru czekac bezczynnie, kiedy stanie sie niebezpeiczna.
UsuńWspółczuję Ci takiej sytuacji, bo jest naprawdę paskudna, ale dopóki będziecie traktować ją, jak śmierdzące jajo, to nie będzie wesoło. Sama wiesz, że ja miałam spore przeboje z sąsiadem z piętra wyżej, po śmierci męża. Małe złośliwości, typu otwieranie okien na klatce schodowej, przy mrozach, walenie w ścianę, żeby pies szczekał o czwartej rano. Cicha wojna. Długo odpuszczałam złośliwości, ale do czasu. Rozmowa ze wspólnotą i zagrozili mu, że za otwieranie okien i ogrzewanie powietrza na zewnątrz będzie obciążony dodatkową opłatą. Za walenie w ścianę, oberwał opeer od sąsiada mojego, bo nie sądził, że go dorwie na tym.
OdpowiedzUsuńWiesz, Bogusia, co innego zlosliwosci idioty, a co innego ciezka choroba psychiczna. Mnie sie wydaje, ze ona nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, jak bardzo jest chora i upierdliwa dla otoczenia; BO ZYJE W TEJ SWOJEJ ZAMKNIETEJ KAPSULE i ma wrazenie, ze wszyscy z zewnatrz usiluja sie do tej jej kapsuly wlamac i zrobic jej krzywde. Dlatego wlasnie zwlekam z powiadomieniem spoldzielni, ale po ostatnim razie, kiedy trzeslam sie godzinami, jestem coraz blizsza "donosu", bo tu juz chodzi o moje zdrowie.
UsuńKuriozum awantur nastąpiło, gdy okazało się, że facet zrobił awanturę w administracji, że nikt mu nie zmniejszył czynszu, po śmierci żony, o której nikt nie wiedział, bo nikogo nie zawiadomił, że coś takiego miało miejsce. Teraz jest trochę spokoju, bo mnie i wszystkich mieszkańców omija szerokim łukiem, a tylko Gutek, od czasu do czasu melduje, że on jest na schodach. Mała pchła, gdy go usłyszy, to jeży się, jak brytan i ten szczek, że spadaj z mojej drogi, bo ukąszę...
OdpowiedzUsuńAniu, zadzwoń po prostu do administracji i spróbuj telefonicznie przedstawić sytuację, żeby oni wystąpili do opieki społecznej w jej sprawie, bo to będzie na początku najbardziej łagodne podejście do jej fobii.
Caly czas bije sie z myslami, ale po tym ostatnim razie zaczynam sie bac o siebie, kie mnie kiedys tym wrzaskiem na smierc wystraszy.
UsuńNiewatpliwie cos musi byc zrobione z ta kobieta, nie moze byc tak aby inni byli sterroryzowani, bali sie wyjsc z mieszkania, chyhali na momenty gdy ona siedzi u siebie. Czy ta kobieta ma jakas rodzine z ktora mozna problem przedyskutowac, zasugerowac wziecie ja pod swa opieke?
OdpowiedzUsuńMysle ze pismo do administracji jest dobrym pomyslem ale jeszcze lepiej gdyby bylo podpisane przez kilku lokatorow, swiadczace ze nie tylko Tobie kobieta utrudnia zycie , ze innym tez.
Przez te kilkanascie lat, odkad ona sie tutaj wprowadzila, nie widzielismy NIKOGO, ani z nia, ani przychodzacego do niej, wiec chyba nie ma zadnej rodziny. Zreszta to jej wprowadzenie do naszego domu tez bylo dziwne, bo przeprowadzke robili ludzie z socjalnego sklepu z uzywanymi meblami, jakby ona nigdy nie miala zadnej przeszlosci. Moze wtedy wyszla wlasnie ze szpitala psychiatrycznego? Wszystko to naprawde jest bardzo dziwne.
UsuńPrzeczytałam oba Twoje wpisy i komentarze. Otóż napisałam ci w 2019 że u nas sprawę wariata wsiowego uspokoiła policja, dzielnicowy w zasadzie wystarczył. Nie i wiem jakie kompetencje ma u was cos takiego, jak spółdzielnia? u nas żadnych. Czasami podczytuje co na siebie wypisuja lokatorzy ;-) czasami sprawa jest głośna, że ktoś prowadzi hodowlę karaluchów i wszelkiego robactwa, oraz trzyma rozkładające sie trupy...smród nie daje życia lokatorom.
OdpowiedzUsuńZgłoś to na policję, do straży miejskiej, przede wszystkim Ty nie wiesz, czy ona jest chora, straumatyzowana czy upośledzona !!! bo skąd masz widzieć. a jej zachowanie jest DZIWNE. macie prawo czuć sie prześladowani przez nią !! Powinniście złożyć skargę a nawet zagrozić pozwem za pomówienia. SERIO. ona nie ma na czole wypisane, że ma dwubiegunówke.
Ja teraz napisze coś wyjątkowo niepoprawnego politycznie, otóż miejsce wariatów wszelkiej maści, nie dających sobie rady, bo nikt nie pilnuje czy wzięli tabletki etcetera jest w zakładach opiekuńczych. nie mówię, zamkniętych i bez klamek ale w miejscu gdzie ktoś będzie miał ich na oku i dbał, jeśli nie mają rodziny. Pantero, jeśli nikt z Was NIGDY na nią nie napisał, nie zadzwonił na policję, to skąd ci którzy dali jej to mieszkanie, mają wiedzieć , że nie daje sobie rady ?? że mania sie rozwija, czy tam choroba, że nie bierze tabletek ???się pytam się. Normalnie jestem na ciebie zła. ja tez nie byłam zainteresowana typem z wiochy, dopóki nie zamachnął sie na Ernę kosą !!
uściskuje
Policja nic nie zrobi, bo nie ma podstaw, ona nikogo nie pobila, nawet nie zezwala, nie zrobila nic karalnego, nie lata z nozem, no nie ma podstawy, zeby zajela sie nia policja. Ale moge ewentualnie zaznaczyc u wynajemcy, ze czuje sie terroryzowana, ze boje sie wychodzic z domu itd, wiec jesli nie zareaguja, co najmniej pisemnym zwroceniem jej uwagi czy proba przywolania do porzadku, to ja obnize czynsz, bo to sa znaczne utrudnienia mojego tu mieszkania. Oczywiscie zrobilabym to z pomoca prawnika, mam takie ubezpieczenie na uslugi prawne. Wtedy wynajemca MUSI cos przedsiewziac. To podobnie jakbym w lazience miala plesn, zglaszam, a jesli nie zajma sie tym w ustawowym terminie, moge obnizyc czynsz. U mojej corki remontowali winde, ona mieszka na 5 pietrze, dwoje dzieci i zakupy do wnoszenia. Remont trwal 6 tygodni i tak dlugo placila mniej, bo to utrudnienie. Tak tu mamy.
UsuńNo rozumiem w każdym razie ZROB COS bo jaka masz gwarancje że nie psiknie czymś w oczy Toyce? Albo co? JAKOS TAK JEST ZE PRAWO CHRONI WARIATÓW i może być problem. Większy niż się spodziewasz. Sama zobacz dopiero jak się coś stanie służby reaguja. A nie macie czegoś takiego jak dzielnicowy? Tu zazwyczaj on załatwia sprawę.
UsuńChyba nie ma tu nic takiego jak dzielnicowy, w kazdym razie nic mi o tym nie wiadomo. Ale w koncu sie zbiore i pogadam z kims ze spoldzielni. No a gdyby zrobila cos psu, bylaby to jej ostatnia czynnosc w zyciu. Zaje***bym psychopatke.
UsuńNo wiem ale byłaby to musztarda po obiedzie. A tego nie chcemy. Nie straszę cię ale uczulam. Bo ja mam te moja scenę przed oczami. I pamiętam przerażenie...
UsuńTrudne to wszystko, ale mam wrazenie, ze ona bardziej boi sie ode mnie. Bo ona rzeczywiscie sie boi, a ja po prostu nie mam ochoty dawac sie jej terroryzowac wrzaskami.
UsuńCzytam i wspolczuje. Moja znajoma miala podobnie, ktoregos dnia poszla wyrzucic smieci do kontenera z bramka zamykana i taka baba ja zamknela na klucz. Wrzask byl ze strony poszkodowanej i pomogl. Babe przeniesli. Moze tez wrzeszcz na jej widok? (wiem, ze to troche gupie)
OdpowiedzUsuńTo mamy tak obie na swoj widok drzec ryje? :)))))) Jeszcze z przypadku zamkna w wariatkowie obie i zanim zdaze cokolwiek wyjasnic, bede siedziala z wariatka w jednej celi. Ty mnie chyba chcesz wsadzic na mine, Echo. :)))))))))
UsuńCo napisze to z pozycji kraju w ktorym mieszkam rozumiejac ze u Ciebie moze byc inaczej a strajac sie pokazac drogi rozwiazania problemu.
OdpowiedzUsuńPantero - a co by Ci dalo obnizenie czynszu oprocz oszczedzenia niewielkiej sumy? Przeciez nie o to chodzi tylko spokoj i bezpieczentwo Twoje i i innych lokatorow. Dalej mialabys co masz a nie podoba Cie sie. Nasze administracje chetnie przyjelyby takie rozwiazanie bo latwe i tanie ! Czym dla nich, posiadajacych wiele osiedli jest strata paru setek? Moze odczuliby bunt calego bloku ale nie jednego lokatora.
Drugie co mi sie narzuca to ze ktos musi ta kobiete oplacac, jej czynsz, swiadczenia i zywnosc, moze leki. Trzeba isc po tropie pieniedzy a administracja przeciez wie kto za nia placi (pewnie ci co ja wprowadzili do Twego bloku) i porozumiec sie z nimi, moze wymagajac by sobie ja wzieli spowrotem. U nas istnieja bezplatni adwokaci - mozna wiec u nich zasiegnac rade co mozna zrobic z ta kobieta jako ze dla Was sytuacja staje sie niebezpieczna (ona moze niechcacy spowodowac pozar albo wystraszyc czy uszkodzic dziecko) - a taki adwokat moze prawnie rozpoczac sledztwo i kroki w strone rozwiazania problemu. Przeciez to byloby dobre dla kobiety tez, nie mozna jej osoby ani lekcewazyc ani zostawic na pastwe losu.
Od mej strony widze wiec ze zadanie obnizenia czynszu niczego nie da, i ze nalezy, jesli administracja sama nic nie zrobi, to z pomoca takiego darmowego adwokata zglosic problem jakiejs socjalnej instytucji. Zajmuja sie dobrem nielegalnych wiec niech zajma sie swoimi tez :)
Tu powtorze co juz napisalam - wspolny list, im wiecej lokatorow tym lepiej by nie wygladalo iz tylko Tobie kobieta przeszkadza i wystrasza. a przy okazji administracja by widziala ze wielu innych lokatorow zazada obnizki.
Moja kolezanka Grazyna miala podobnie ale ona i druga rodzinna, sasiedzi z ta chora matka mieli o tyle inaczej ze wlasnie mieszkala z dziecmi a matka gnebila sasiedztwo gdy byli w pracy. Zglosila do dzielnicowego a ten mial rozmowe z dziecmi ktore zaczeli ja w ciagu dnia trzymac pod kluczem nie chcac sie wkrecic w klopot typu kryminalno- odszkodowaniowy - bo pewnego razu odepchnela Grazyne przewracajac ja a na psa rzucala kamieniami. Mozna i takim czyms nastraszyc administracje - ze w razie czego beda musiec ludzom wyplacac grube odszkodowania, nie drobny ubytek czynszu.
Przy obnizeniu czynszu nie chodzi wcale o jakiekolwiek oszczednosci, to bardziej symbol, taki srodek nacisku. Z tym, ze najpierw musialabym ja albo adwokat napisac pismo z wymogiem zrobienia z wariatka porzadku i dac termin do realizacji. Jesli ten termin nie zostanie dotrzymany, to dopiero moge zaczac mowic o obnizce czynszu jako srodkowi nacisku. Oni oczywiscie nie musza poddac sie moim zadaniom (rzondaniom), bo np. przepisy biora w obrone psychicznych i to ja musze ustapic i dalej pozwolic sie terroryzowac, tego nie wiem, bo jeszcze nie bylam u adwokata.
UsuńZ duza doza prawdopodobienstwa placi za nia miasto w postaci zasilku socjalnego, ale oni jej nie wezma, nie sa wladni. Przymusic mogliby ja psychiatrzy, gdyby rzeczywiscie cos narozrabiala czy zaczela zachowywac sie niebezpiecznie dla innych albo wymowic mieszkanie, to z kolei spoldzielnia, jesli ktos nie przestrzega przepisow. To, ze ona wrzeszczy na nasz widok albo wali we wlasne drzwi od srodka, to moze nie wystarczyc. Jesli pojdzie na udry, to rzeczywiscie zwroce sie do adwokata, mam ubezpieczenie na porady parwne, wiec nie musze nawet szukac darmowego, juz nieraz adwokat wystepowal w naszym imieniu przeciw tej spoldzielni, wiec mam doswiadczenie, a spoldzielnia tez wie, ze nie powinna nas lekcewazyc.
Nie przypuszczam, ze ktorykolwiek sasiad zechcialby cokolwiek podpisywac, tu ludzie chca miec swiety spokoj, nie chca sie do niczego mieszac.
Czy ona tylko Wam dokucza czy innym tez?
UsuńSkoro jest jak piszesz to wyglada ze Twoje opcje/szanse sa nikle.
Zycze powodzenia.
Nie rozmawialam z innymi sasiadami, z pewnoscia tez slysza jej wrzaski i walenie, ale znajac tych ludzi, powiedza, ze im to az tak nie przeszkadza. Dlatego tez troche zwlekam z powiadamianiem spoldzielni, zeby nie wyszlo, ze to my wichrzymy.
UsuńSumujac wyglada na nielatwy problem do rozwiazania. Musi byc niezwykle ciezko mieszkac z taka sasiadka, bardzo Ci wspolczuje.
UsuńZnajac Twa zaradnosc wierze ze dasz rade - czego mocno zycze.
Wiesz co? Cud sie stal dzisiaj. Babsko sie wystraszylo mojego wrzasku i samo zaczepilo slubnego i zaczelo sie tlumaczyc, ze nerwowe i ze sie przestraszylo i... UWAGA... ze przeprasza. Slubny zapewnil ja, ze bedzie uwazal, ze przed wyjsciem spojrzy przez judasza, czy nikogo nie ma. Zapomnial powiedziec, ze ja nie mam najmniejszego zamiaru poddac sie jej terrorowi i ze bede wychodzila z domu, kiedy mi sie zachce. Czyli babiszon boi sie, ze moglabym zrobic uzytek z jej histerii, na tyle jej rozumu pozostalo.
UsuńNie wiem jak w Niemczech, ale w Polsce to administracja osiedla "guzik" może, nawet wtedy gdy lokator nie płaci komornego, ale może przynajmniej powiedzą Ci do kogo masz się z tą sprawą zgłosić. No ale skoro wiesz,że babka regularnie wrzeszczy na twój widok bo coś jej w mózgu źle funkcjonuje, to spróbuj też na nią wrzasnąć- może to jedyny sposób porozumiewania się jaki ona zna i uznaje?
OdpowiedzUsuńOczywiscie, ze darlam sie na nia, pewnie jeszcze glosniej niz ona na mnie, a ja to potrafie jak mnie cos wkurzy. Tak sie darlam, ze nie dalam jej dojsc do slowa, proponowalam wychodzenie z domu po drabinie na zewnatrz albo udanie sie na oddzial zamkniety psychiatryka, skoro nie umie zyc wsrod ludzi. Ale nie przypuszczam, ze cokolwiek do niej dotrze, to chory czlowiek.
Usuń