16 maja 2024

Nigdy przedtem...

 ... nie zdarzaly mi sie takie sentymenty godne egzaltowanych panienek z dobrych domow i nie wiem, czy to kwestia wieku i tego, ze mam swiadomosc uplywu czasu i  ze mnie go pozostaje z dnia na dzien coraz mniej. A moze podswiadomie zegnam sie ze swiatem, jaki jeszcze teraz egzystuje, ale jest tak rozny od swiata mojego dziecinstwa. Nie, nie ide umierac, zegnam po prostu swiat, jaki juz nigdy nie wroci. Swiat, w ktorym czlowiek jeszcze koegzystowal z natura, a nie wyzyskiwal ja do ostatniej kropli krwi, ostatniego liscia, ostatniego ginacego gatunku. Obecnie to swiat terroru zielonych, swiat pozorow ratowania planety, fanatyzmu dla wlasnych finansowych interesow, pod szyldem gladkich sloganow, w ktore ludzie zdaja sie wierzyc, ze jest za piec dwunasta i ze cos trzeba zrobic. To sztandarowe haselko tej Gretynki ze Szwecji i jej dwulicowych wyznawcow, zmieniajacych co kilka miesiecy swoje smartfony, noszacych jeansy, przy produkcji ktorych zuzycie wody przekracza wszelkie normy, wagarujacych, protestujacych i wrzeszczacych na manifestacjach, po ktorych sluzby miejskie musza sprzatac zwaly kartonow ze wznioslymi haselkami o ratowaniu swiata. 
 Czlowiek to odpad ewolucyjny, pan nad pany, wladca podporzadkowujacy sobie przyrode i innych ludzi, bo po nas chocby potop, trzeba ziemie wycisnac jak cytryne, miec, miec, miec, chociaz do grobu nie wezmie sie tych wszystkich zgromadzonych dobr, wiec po co gromadzic tak duzo. Jedni maja tyle, ze zachciewa im sie wycieczek na Marsa, inni umieraja z glodu i suszy. Jedni swietuja dzien zwyciestwa i po raz kolejny podkreslaja, ze pokoj nie jest dany na zawsze, trzeba dbac, starac sie, pamietac, szanowac, podczas gdy inni ze stoickim spokojem bombarduja miasta, zabijaja, gwalca, rabuja, pozwalaja umierac z glodu dzieciom niewinnym tym konfliktom. Dwa panstwa tak bardzo dotkniete ostatnia wojna swiatowa, dwa narody bezlitosnie eksterminowane przez nazistow, teraz same staja sie oprawcami. Krotka i zawodna jest ich pamiec.
 Niedawno natknelam sie na wzmianke o 18-letniej suczce oddanej do uspienia, bo denerwowala swoimi chorobami. Bylo tam jej zdjecie, siwiutkiej jamniczki, ktora stracila caly swoj dotychczasowy swiat. Ja mam tylko nadzieje, ze dzieci tego sqrwysyna dobrze zapamietaja, co powinny zrobic z tatusiem, kiedy zacznie chorowac i denerwowac ich swoimi chorobami. O wartosci czlowieka swiadczy jego stosunek do zwierzat i ludzi mu podleglych. 
 Chodze sobie na te spacery, rozgladam sie dokola jak nigdy przedtem, ryje w pamieci obraz swiata, ktory naprawde niedlugo moze przestac istniec i msciwie sobie mysle, ze dobrze, niech przestanie, bo to poskutkuje wymarciem tego nieudanego gatunku, jakim jest czlowiek. Natura da sobie rade, odrodzi sie, bo zawsze dotychczas sie odradzala, tyle tylko, ze bez czlowieka. Byc moze znow cos wyewoluuje, cos lepszego, madrzejszego i skupionego na srodowisku, zamiast na sobie samym.

24 komentarze:

  1. Takich pożegnań że światem to już miałam kilka. Pierwszy raz pożegnałam się z miejscami mojego dzieciństwa i to bardzo wcześnie, bo kiedy jeszcze byłam w szkole średniej zaczęto niszczyć te miejsca, najpierw ścieżkę która była obsadzona bzami i tylko dla pieszych, nagle zaczęto poszerzać zeby dwóch mieszkańców miało dojazd z dwoch stron, wycięto bzy. Nigdy nie wracałam do miejsc dzieciństwa, tak bardzo zmieniały się, dla mnie zostały one takie jak były. I tak było z następnymi etapami życia, nie wracam, przerywam, żegnam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy bylam dzieckiem, czesto jezdzilismy do wujostwa na wies, pamietam droge do nich, byla piaszczysta. Jego dom stal na koncu wsi, a droga prowadzila dalej nad Pilice. Ostatni raz bylam tam juz z najstarsza corka, do jego domu zostal pociagniety asfalt, ale nad Pilice prowadzila nadal ta piaszczysta droga. Niedawno bylam tam znow za sprawa StreetView Googla, asfalt jest do samej Pilicy. Tam widzialam na wlasne oczy uzywanie sprzetow, ktore dzisiaj sa w muzeach i nie kazdy wie, do czego w ogole sluza. To nie tak, ze tesknie do czasow, kiedy chlopom (nie bylo wtedy rolnikow) bylo ciezej zyc, nowoczesnosc odjela im pracy, ale tez zabrala chyba godnosc, patrzac na dzisiejszych chciwych i leniwych rolnikow.

      Usuń
  2. I taki czas przychodz, czas pozegnan, gdy zyje sie wystarczajaco dluglo. Moze lepiej by bylo, zeby nie pamietac? Pamiec boli. Pozegnanie jest trudne. Czas odchodzic?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, boli, ale jak zyc bez pamieci? Czlowiek teskni do tamtej normalnosci. Z jednej strony bardzo sobie cenie rozwoj techniki i nie wyobrazam sobie zycia bez tych udogodnien, a z drugiej za zmiana techniki poszla zmiana w ludziach. Na gorsze.

      Usuń
  3. No nie muszę trochę ten gatunek ludzki obronić. Aż tak bym nie podciągnęła nas wszystkich pod odpad ewolucyjny, no nie, jest nas dużo dobrych, przydatnych … No nie jest tak najgorzej z ludzkością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nie wszyscy sa zli, ale ogolnie ludzkosc dala sie planecie mocno we znaki i nadal niszczy ja bezrefleksyjnie, choc juz dawno wiadomo, ze prowadzi to do zaglady calej ziemi. Ci dobrzy nie maja sily sprawczej, zeby skutecznie ziemie ocalic, samo przyklejanie dupy do asfaltu czy niszczenie zabytkow pomagaja jak umarlemu kadzidlo. Lepiej wiec bedzie dla ziemi, jesli cala ludzkosc zniknie z jej powierzchni.

      Usuń
    2. Od kiedy betonują dno oceanu żeby stawiać wiatraki, to i ja zaczynam myśleć - znikaj ludzkości, tym bardziej że i ja prawie już odeszłam 🤣

      Usuń
    3. No wlasnie, ta ochrona srodowiska to jedynie gra pozorow dla glupich i naiwnych, bo w gruncie rzeczy srodowisko jest jeszcze bardziej niszczone przez eko-terrorystow, ich wiatraki, panele i samochody elektryczne. A likwidacja elektrowni atomowych to dzialanie sabotazowe przeciwko panstwu.

      Usuń
  4. Ej Aniu, a taki ładny dziś dzień słoneczny i ciepły, chodzę bosymi stopami po trawie, podlewam kwiatki i sadzonki...dziś nie chce o tym wszystkim myśleć...że jest chujowo, że jest wojna że ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez najchetniej wyrzucilabym z mysli te przykre zjawiska, ale co sie rozejrze dokola i przypomne sobie, jak bardzo swiat zmienil sie przez ostatnie pol wieku, to wraca mi wszystko, jak nieprzetrawiona salatka pijakowi i dostaje odruchu wymiotnego. Swiat jest zbyt piekny, zeby go tak niszczyc, ale pieniadz zdaje sie byc wazniejszy od wszystkiego innego.

      Usuń
  5. Urodziłam się w czasie II wojny światowej. Pamiętam jeszcze wciąż Warszawę w gruzach jak i początki odbudowy miasta, pamiętam ulicę Marszałkowską- parterową bo tylko partery domów ocalały z bombardowań. I dręczy mnie poczucie, że historia naprawdę kołem się toczy, a ludzie niestety nie zmądrzeli choć każdy musi do 16 r. życia pobierać wiedzę w szkole. Nie wiem jak w innych krajach, ale w Polsce obowiązek nauki jest do 16 roku życia. I coraz częściej przychodzi mi na myśl, że teoria mówiąca, że Ziemia jest kolonią karną istot żyjących gdzieś w odległych miejscach Kosmosu jest wielce prawdopodobna. Może jakaś wysoko rozwinięta cywilizacja pozbywała się w ten sposób swoich mieszkańców wyposażonych w gen atawizmu, samozagłady - bo dla mnie jest jasne, jak słońce, że ludzkość taki gen posiada.
    Serdeczności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewykluczone, ze jest jak piszesz, choc ja jestem bardzo sceptyczna jesli chodzi o inne byty w kosmosie, jednak niczego nie wykluczam majac swiadomosc, jak malo jeszcze wiemy o tym, co nas otacza. Na pewno jednak jakas "sila wyzsza" steruje sukcesywnym rujnowaniem Europy, ja sie domyslam, ale pewnosci mi brak. Nie chodzi wylacznie o zdenacjonalizowanie panstw europejskich i utworzenie mieszanki podobnej jak w Ameryce, ale rowniez o zniszczenie europejskiego przemyslu. Tylu bankructw w Niemczech, co za rzadow tej ekipy, nie bylo nigdy, tylu przeprowadzek firm za granice, gdzie beda placone podatki, zamiast zasilac niemiecki budzet, tak gigantycznego spadku poziomu oswiaty, takiej przestepczosci i rozwoju struktur mafijnych - to wszystko nie moze byc przypadkowe, a juz na pewno nie ma NIC wspolnego z humanitaryzmem.

      Usuń
  6. Mam takie same obserwacje i odczucie - ze dawny swiat przeminal i nigdy nie wroci.
    Dla scislosci - i w tym dawnym swiecie zawsze i gdzies byly wojny lub zamieszki, jednak ten nasz byl bezpieczny i spokojny.
    Ja glosze teorie ze zmiany na gorsze rozpoczely sie wlasnie z chwila niezmiernego rozwoju technologii ktora wtargnela w kazda strone zycia i bycia, ze formuje poglady, dajac nam narzedzie do poznania swiata rownoczesnie daje pole do siania nienawisci, a nawet nowych form przestepstw. Taki kij ktory ma dwa konce.
    Z drugiej strony zawsze tak bylo - nasi rodzice zyli w innej epoce, nasze wlasne przeszlo ogromne zmiany technologiczne czego jestesmy swiadkami. I nieraz ofiarami.
    Nieraz mysle sobie ze moje pokolenie mialo szczescie (albo pecha) majac moznosc urodzic sie i wyrastac w tym dawnym swiecie a teraz zyc w tym innym, byc swiadkami zmian. Zla strona jest to ze ocena calosci wychodzi na niekorzysc tych obecnych czasow. Mnie myslenie o tym napawa zalem i nostalgia. Dodam ze moje dzieci tez to odczuwaja i widza ale wnuki juz nie bedac dziecmi urodzonymi w XXI wieku czyli sa tym technologicznym pokoleniem bez naszych wspomnien i przywileju znania lepszego swiata.
    W tym wszystkim ciesze sie ze nie dostalam koputerowego szalenstwa, ze uzywam tylko na praktyczne rzeczy i tyle ile musze - raczej zyjac napawaniem sie natura i ksiazkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nawet nie chodzi o rozwoj technologii, ja ciesze sie, ze mam teraz tyle mozliwosci poznania i kontaktow z ciekawymi ludzmi na calym swiecie, m.in. z Toba, przeciez bez tego nigdy bysmy na siebie nie wpadly, ani nie mogly utrzymywac kontaktow. Ale ten rozwoj techniki mogl byc prowadzony bez tak gigantycznych szkod na srodowisku. Ludzie sa chytrzy, nie wystarcza im miec na chleb i maslo do niego, nie wystarczy miec dodatkowo na szlachetna wedline i pol litra do popicia, chca miec wiecej i wiecej, bo pieniadze to wladza, a wladza to lakomy kasek. Wszystkiego im malo, jakby mieli po 5 zoladkow, miliony nie wystarczaja, chca miliardow i bilionow. Po co? Do grobu to zabiora? Bo jeszcze zadne, chocby najwieksze bogactwo, nie da im niesmiertelnosci, moga najwyzej pozyc troche dluzej. Ta chciwosc rujnuje swiat, nie technologia i jej rozwoj. A ja mam wrazenie, ze ta slepa pogon za wszystkim zmienila tez ludzi. Gotowi zabijac, zeby miec i tak bylo niby zawsze, ale nie w takim wymiarze jak dzisiaj. Mlodzi nie maja ochoty "dorabiac sie" jak my czy nasi rodzice, oni chca miec wszystko juz, a to prowadzi do patologii. Mlodzi nie mysla, ze za chwile moga nie miec gdzie zyc, a ci tzw. "aktywisci" mysle, ze siedza w kieszeni producentow wiatrakow, paneli i elektro aut.

      Usuń
  7. ,,Człowiek jest czymś, co pokonanym być powinno". F. Nietzsche. ,,Człowiek to najokrutniejsze zwierzę". F. Nietzsche. ,,Zmasakrowane drzewa. Wyrastają domy. Gęby, wszędzie gęby. Człowiek rozprzestrzenia się. Człowiek jest rakiem dla ziemi" E.Cioran. ,,Demokracja jest festiwalem miernoty i przeciętności". E. Cioran. ,,Pozwalając na pojawienie się człowieka, natura popełniła więcej niż błąd – zamach na siebie samą". E. Cioran.

    Wybór cytatów pogłębiający opisany przez Ciebie stan. Z wiekiem staję się jak Cioran, coraz większym mizantropem, z pewnymi wyjątkami w postaci paru zacnych osób.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale mi nie zal ludzi, ktorzy kiedys polegna razem z planeta, tyle ze planeta sie odrodzi, a gatunek ludzki mam nadzieje, ze nie.
      Cytaty zacne.

      Usuń
    2. Bliżej już niż dalej do takiego rozwiązania sprawy. W sumie też coraz mniej mi żal nas jako gatunku.

      Lubię czasem pogrzebać w takich dość mrocznych cytatach. Na pewno tych dwóch filozofów odpowiada mi pod względem podejścia do spraw codzienności.

      Usuń
    3. Tyle tylko, ze zanim ludzkosc szlag trafi, beda sie miedzy soba zabijac, o zarcie, o wode, o dobra. Mam nadzieje, ze nie dozyje, a jesli, to pomoge sobie, zeby nie widziec tej apokalipsy. Za stara jestem na walki.

      Usuń
  8. Też mam takie odczucie. I to nawet w stosunku do moich własnych dzieci - że coś jest na rzeczy. Moje dzieciństwo to kilka zabawek, które pamiętam do dziś. Dzieciństwo moich dzieci to już więcej zabawek, niektóre zachowałam do dziś, bawią się nimi moje wnuki. A moje wnuki mają tyle zabawek, że mogłabym otworzyć dobrze zaopatrzony sklep. W większości to plastiki, nawet jeśli są to te "kultowe i uczące" klocki Lego. To taki wzrost konsumpcjonizmu na maksa. Bo każdy taki komplet po 1-2 dniach idzie w kąt, na stos i szuka się następnego. Bo teraz są już modne inne klocki... To też niszczy planetę. I tony jedzenia wyrzucane, bo nagle się dziecku odwiduje. U mnie tego nie było,jedli, co podałam i nic nie lądowało w koszu. To było nie do pomyślenia, żeby mi dziecko zjadło kęs szynki i resztę wyrzuciło. A teraz nie mam nic do powiedzenia, bo... straumatyzuję dziecko.
    Mogłabym tak bez końca, ale po co?
    Tak, po nas choćby potop.
    Syn ma rekuperację, niby to takie ekstra i że nie ma ani bakterii, ani wirusów, ani owadów, ani kurzu... Hmmm... Te parę dni to się tam przemęczę, ale potem zachwycona wracam na swoje podwórko i śpię przy szeroko otwartym balkonie, ciesząc się POWIETRZEM, czasem czymś woniejącym, ale powietrzem :)
    Drobiazg?
    Nie dyskutuję już o niczym, bo nie warto.
    Tylko spokój może nas uratować...
    I też nie oddam mojej pralki, lodówki ani ukochanych komputerków, nie, nie, fajnie, że idziemy naprzód ze wszystkim.
    Ale znaj proporcje mocium panie. Telefon wymieniam co osiem lat, jak system przestaje być obsługiwany, to samo z komputerem, jak już nie daje sobie rady. Sprzęt domowy wymieniam, jak się psuje i naprawa jest nieopłacalna. Nie mam parcia na to, że muszę mieć wciąż modne ciuchy, ważne, że są wygodne.
    Staram się na moją małą skalę dbać o matkę Ziemię.
    No cóż.
    To się pochwaliłam, a teraz nadstawiam pierś do medalu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, wypinam swoja obok, bo pod Twoim komentarzem moglabym sie podpisac oburacz, zarowno w kwestii zabawek, jedzenia, przywiazania do urzadzen (nasze auto jest juz pelnoletnie, ale jezdzi, wiec nie widze potrzeby wymiany na inne. Nie pamietam, kiedy wymienialam telefon, ale stary zachowalam na wypadek jakby z tym cos sie przydarzylo.
      Patrzec nie moge na tony zasrywanych przez moje wnuki pampersow, jakby nie mogly w tetrowe szczac, szybciej nauczylyby sie nocnika. A tak maja trzy lata albo wiecej i dalej leja w majty, bo tak im wygodnie, a w tylek nic nie szczypie.
      Ty chyba naprawde jestes moja zaginiona blizniaczka, tyle podobienstw to nie moze byc przypadek.

      Usuń
    2. No coś jest na rzeczy. Trzeba będzie śledztwo wdrożyć :)
      A w kwestii pampersów to prawie wojnę wywołałam. III światową. Sama nie miałam pralki przez dłuższy czas przy pierwszym dziecku, prałam w rekach i nie umarłam. Oni, mając automat nie mieli czasu na pranie. Na suszenie. I takie tam sranie w banie...
      Ale tylko spokój może nas uratować. Odchodzić będziemy z tego świata z czystym sumieniem :)
      Medal chętnie Ci do piersi przypnę, bo Ty dodatkowo świat sierściuchowy ratujesz :)

      Usuń
    3. Oj tam, jakbys mogla, tez bys ratowala. Nie masz warunkow i tyle.
      Pocieszam sie, ze juz niedlugo tych pampersow, jeszcze tylko Zoska zostala. ASle nie chce wiedziec, ile ton smiecia spowodowalo trawienie moich czworga wnukow. Ja na szczescie mialam automat, mama zalatwila tuz przed porodem najstarszej.

      Usuń
  9. Z jednej strony cieszę się z tego, że byłam i jestem świadkiem rozwoju technologi, a z drugiej strony, przerażona, że nie ze wszystkim potrafię nadążyć. Był moment, że telefon wymieniałam, co trzy lata, ale wtedy, mój zabierały dzieci i służył im jeszcze przez jakiś czas. Teraz przymierzam się do wymiany, ale za bardzo go lubię. Komputer zamieniłam na laptopa, dopiero wtedy, gdy starego nie dało się reanimować i tak najczęściej jest z każdym ze sprzętów. Jedzenia nigdy nie wyrzucam, bo kupuję tylko tyle ile mogę zjeść...
    Zawsze twierdziłam, że wszystkie partie, tzw zielone powinny zaczynać zmianę od siebie, a już akcje typu malowania, oblewania zabytków powinny być karane pracami przy sprzątaniu wysypisk, ulic i parków. Jakby jeden z drugim musiał trochę popracować fizycznie, to by mu się odechciało zatrzymywania ruchu na ulicach i przyklejania się do asfaltu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka dni temu mialam w reku karte do glosowania do parlamentu europejskiego, my jeszcze nie dostalismy, dziwne. Tych partii jest ok. 30, nawet nie wiedzialam, ze tyle tego smiecia w Niemczech egzystuje i wszyscy chca do Brukseli. O wiekszosci nawet nigdy nie slyszalam, ale znalazlam jedna, ktora zdazyla dobrze mi zalezc za skore, mianowicie ta ostatnia generacja od przyklejania sie do asfaltu i niszczenia zabytkow, w Polsce tez. No i pewnie ktos na nich zaglosuje.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Chcialabym...

... miec obok siebie kogos, kto tak mocno by mnie trzymal, zeby wszystkie polamane kawalki we mnie znow sie polaczyly i zrosly. Stale czuje ...