14 maja 2024

Maj bogaty w rozne swieta

 W tym roku wielkanoc przypadla dosc wczesnie, a co za tym idzie, wszystkie ruchome swieta hurtem wypadly w maju, ze swietem pracy na czele. I tak, obchodzone w naszym ewangelickim landzie wniebowstapienie i jednoczesnie zawsze tego dnia obchodzony dzien ojca pojawil sie jeszcze przed dniem matki (rzadkosc!), ktory przypada zawsze w druga niedziele maja. Z poczatku wydawalo mi sie to jakies dziwne, bo przeciez w Polsce dzien matki jest zawsze 26 maja, ale z drugiej strony dla pracujacych czy mieszkajacych z dala od rodzicow dzieci nie jest latwo tego dnia, jesli przypada on w dzien pracy, osobiscie zlozyc mamom zyczenia. A niedziela to niedziela, zawsze wolna i mozna juz wybrac sie w sobote do mamy i spedzic z nia wiecej czasu. Przyzwyczailam sie. O ile wczesniej wysylalam mamie kartke okolicznosciowa klasycznie na 26 maja, choc musialam pamietac zawczasu kupic te kartke, bo najczesciej od polowy miesiaca juz ich w sprzedazy nie bylo, tak teraz, kiedy mama jest w Niemczech, obchodzi ten dzien razem ze mna w druga niedziele maja. 
 Dzien ojca najczesciej przypada w czerwcu, ale jak wspomnialam, w tym roku nie tylko wypadl w maju, ale poprzedzil nawet dzien matki i odbyl sie w dzien zwyciestwa (po staremu, bo pamietacie, ze Polska swietowala zawsze razem z ZSRR dzien po wszystkich). Mialam wiec w ubieglym tygodniu moc roboty cukierniczej. Rodzina sie powiekszyla, wiec nie wystarcza juz jedno ciasto, zrobilam dwa. Jedno klasycznie upieklam, cytrynowe, a drugie stworzylam z gotowego kruchego spodu, na ktorym ulozylam owoce i pokrylam galaretka. Tadam!



 Dziewczyny przychodzily osobno, bo najmlodsza chciala pojechac z kolezanka i ich dziecmi do Einbeck, gdzie odbywal sie jakis festyn, a Junior jest pierwszy do takich odpustowych imprez. Pogoda byla tego dnia piekna jak na zamowienie, wiec rzeczywiscie nie ma co siedziec w domu czy tam nawet snuc sie na nudnym spacerze z babciami i dziadkiem. Wiecej radochy dzieci beda mialy przy odpustowych atrakcjach, jakichs dmuchanych zamkach, gdzie moga poskakac czy konkursach skrojonych na ich wiek.
 Na dzien matki przygotowalam dla dzieciakow i ich mam mala niespodzianke, zlecilam wydrukowanie ksiazeczek na dzien matki. Tu mala zajawka:



 Tak, wiem, ze "mamusia" powinna byc w innym przypadku, ale nie mialam akurat ochoty tlumaczyc zniemczonym dzieciom i wnukom, co to jest wolacz, tak zrozumieja lepiej. 😂
 Ciasta oczywiscie tez zrobilam, to galaretkowe (z innym skladem owocowym i inna galaretka), bo wszyscy je bardzo lubimy, jest lekkie i zdrowe, nie zawiera duzo cukru, a oprocz tego wymodzilam sypana szarlotke. 


 
 Z majowych swiat bedziemy jeszcze mieli wolne w poniedzialek zielonoswiatkowy 20 maja, a w boze cialo 30 maja bedziem goscic u siebie pol Hesji, ktora tego dnia ma wolne, a my nie, wiec oni przyjezdzaja do nas na zakupy i nie ma sie jak przebic przez miasto, ani gdzie zaparkowac. I tak jest co roku.
 Dzien matki przebiegl naprawde bardzo przyjemnie, choc po wyjsciu towarzystwa w trojke ze slubnym i z mama przeszukiwalismy cale mieszkanie w poszukiwaniu mojej myszy komputerowej, ktora praktycznie mogla byc wszedzie, nawet w smieciach, ale byla na szczescie tylko pod lozkiem. Zosce spodobala sie ta mysza, wiec nosila ja po calej chalupie. Byl i spacer, na ktorym lekko spalilam sobie dekolt, a potem siedzielismy w domu i pytlowalismy radosnie przy kawie i ciastach. Dwom najmlodszym matkom ksiazeczki bardzo sie spodobaly. Kocham te moje duze i male dzieciary, ale z wielka ulga zamknelam za nimi drzwi. Nastala bloga cisza...
 Dokonczylam urzadzanie balkonu i teraz bede juz na nim cwiczyc tylko wylegiwanie sie i podlewanie.





 Po 15 latach zmienilam umeblowanie balkonu, bo juz mi sie znudzily te biale wysokie krzesla i fotel i ten zaczepiony na poreczy stolik. Teraz jest duzo przytulniej, a meble wystawilam na sprzedaz na lokalnej stronie, bo sa w dobrym stanie.

42 komentarze:

  1. Piękne rodzinne święta mieliście. No i takie wspaniale ciasta, to nie tylko trzeba umieć upiec, ale jeszcze lubić piec bo aż cztery !! Dzieci na pewno chętnie jadły owocowe, bo fajnie wydłubywać jagódki. No i te książeczki, które pokazujesz to cudowna pamiątka na Dzień Matki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwoli scislosci pieczone byly tylko dwa, bo te galaretkowe sa gotowe, ja tylko ozdabiam i zalewam galaretka. W sumie to roznie z tym lubieniem, Gapcio np. nienawidzi i nie jada owocow, ale te inne ciasta jadl z apetytem.

      Usuń
    2. Owoce układałaś sama, ja to uważam za prace, no i galaretkę zrobiłaś. Mnie by to wystarczyło żebym się napracowała.

      Usuń
    3. Nie no, bez przesady, ja nawet piec lubie, ale ciasto musi byc latwe i szybkie, bo nie lubie dlugiego dlubania, wiec np. tortow nie robie, nie pieke tez ciast drozdzowych, bo zawsze wychodzi mi plaski nalesnik. :)

      Usuń
  2. Balkon bardzo podoba mi się. I meble, fotele z poduchami że można się zrelaksować, i tak dużo kwiatów, bardzo ładnie masz. Ten balkon to taki dodatkowy pokoik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tym poprzednim rzadko siadalam, odkad przestalam palic, a na ten chetnie sama wychodze i przesiaduje, ale dopiero po poludniu slonce przestaje an nim prazyc i da sie wysiedziec.

      Usuń
    2. Ale też będą dni kiedy wyjdziesz żeby wygrzać się w słońcu. Tak ja bym tam często siedziała, bo tak ładnie wśród kwiatów, no i świeże powietrze.

      Usuń
    3. No tak, takie pierwsze wiosenne slonce jeszcze nie pali, wiec mozna sie wygrzewac, ale latem, a wlasciwie juz teraz nie da sie wytrzymac.

      Usuń
  3. Podziwiam róże, no piękna jest. I Mały Książę przypomniał mi się. Jesteś odpowiedzialna za nią, musisz o nią dbać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doloze wszelkich staran, ale nie mam specjalnie doswiadczenia z rozami, wiec nie wiem, co z tego wyjdzie.

      Usuń
  4. Piękny ten Twój balkon. Ja już nie mam siły, żeby sadzić te ilości kwiatów jakie zawsze miałam, trzeba nie tylko kupić kwiaty i ziemię, ale też zanieść to wszystko na trzecie piętro. Podejrzewam, że w tym roku, tak jak w zeszłym będą tylko dwie skrzynki z kwiatami na parapecie. Jedna z pelargoniami, a druga z bordową komarzycą. Może u Mamy będą ze trzy skrzynki z pelargoniami i ze dwie doniczki z fukcjami plus dwie doniczki z komarzycami, ale u Niej na balkonie ostał się jeszcze dziki winogron i on zdobi cały balkon. Też tam, u Mamy będę miała trochę dźwigania ziemi, ale może uda mi się wykorzystać tylko starą ziemię do sadzenia kwiatów. Zrobił się leniwiec ze mnie i będę szła najmniejszym kosztem siły....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja jeszcze mam sile i roznica jest taka, ze ja musze wciagac wszystko na parter. Powiem wiecej, ja wsadzam kwiatki na dworze i wnosze juz gotowe na balkon, zeby nie brudzic ziemia i zielenina w mieszkaniu albo na balkonie. Ty za to masz dwoch silnych, ktorzy Ci wniosa te ciezary do domu, a ja musze sama.

      Usuń
  5. Podziwiam Cię, że chce Ci się jeszcze piec ciasta. Ja idę najmniejszą linią i kupuję gotowe i to takie, które wiem, że zawsze zostaną zjedzone, jak przyjadą dziewczyny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieklam tylko dwa, a dwa komponowalam i zalalam galaretka. Nie zawsze mi sie chce, czasem tez z lenistwa kupie.

      Usuń
  6. Wszystko nadzwyczajne: kartki, ciasta i uroda balkonu👌🏻

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy pierwszy raz dowiedziałam się, w jaki sposób ustala się termin Wielkanocy, byłam niezwykle zaskoczona. Ten sposób jest strasznie pogański :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem jak sie ustala termin, ale nie wiem, dlaczego akurat tak to sobie wymyslili, moglaby ta wielkanoc byc na stale np. 15 kwietnia i wtedy wszystkie te nastepujace po niej ruchome swieta mialyby stala date.
      A wiesz, ze wniebowstapienie w Niemczech bylo inaczej niz w Polsce? U nas, jak napisalam wyzej, przypadlo na 9 maja, a w kalendarzu ze zrywanymi kartkami, jaki mam z Polski (dzieki Bogusce), wniebowstapienie zaznaczone bylo 12 maja w niedziele. Nawet nie mam sie kogo spytac, skad ta roznica.

      Usuń
    2. Może Jezus wstępował aż przez 3 dni do nieba. Polacy świętują początek, Niemcy - koniec ;-)))

      Usuń
    3. Odwrotnie, u Niemcow bylo 9.maja, w Polsce 12. maja :)))))

      Usuń
  8. Och, jakąż solą w oku jest mi ten Twój balkon! Buuu, chlip, chlip! 😥😭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobimy tak. Wprowadzisz sie do mnie, fotele na balkonie sa dwa, wiec pomiescimy sie spokojnie, a slubnego wysle do Twojej bezbalkonowej kanciapy, bo on mi stale marudzi, ze teskni za Polska, i niech tam sobie mieszka.

      Usuń
  9. Widzę, że masz tam ze sobą całą swoją najbliższą rodzinę, tego mi właśnie brakuje u siebie. Mogę tylko pomarzyć o rodzinnych spotkaniach przy niedzieli.

    Gdybym nie była na diecie, to pewnie opędzlowałabym któreś z ciast. To moja wielka miłość ;) Uwielbiam sypaną szarlotkę - prosta, szybka i jaka smaczna!

    Przytulny masz ten balkonik, podobają mi się kwiaty - to moja kolejna miłość. Sama siedzę w ogródku, ile tylko się da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam ogrodka, wiec wyzywam sie na balkonie i wystarczy, za stara juz jestem na grzebanie w ziemi, schylanie sie czy kleczenie, bo ukucnac nie da mi artroza w kolanie :))) Tak, jestesmy tutaj w komplecie, cala moja rodzina. Jedna z corej urodzila sie juz tutaj, dwie przywiozlam z Polski, a od ponad dwoch lat jest z nami mama, ktora juz nie powinna pozostawac bez opieki, a w Polsce niestety nie mielismy dla niej opieki, ja z kolei juz tez nie te sily, zeby zrywac sie, rzucac wszystko i opiekowac sie nia tam na miejscu, a jestem niestety jedynaczka. Stanelo na tym, ze wzielam ja do siebie, unia to umozliwia.

      Usuń
  10. Czytam i ogladam i samo mi sie wykrzykuje: ile ciast, ile mam(ow), ile kwiatkow! Ladnie dobralas serwetke do kwiatka. Kolorami. Przy takim swietowaniu to maj szybko mija: mowi sie, ze w dobrym towarzystwie czas szybko i milo plynie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt. Ale jeszcze przyjemniej by bylo, gdybym miala tak kilkakrotnie wieksze mieszkanie i duzy taras zamiast balkonu. Troche sie o siebie obijamy. :)))

      Usuń
    2. Na tarasie mozna sie mijac, omijac, wymijac ale obijanie nie jest mozliwe; duzy taras, duzo roboty z utrzymaniem. Mimo wszystko zycze Ci milego miejsca do zlapania oddechu latem!

      Usuń
    3. Szczerze mowiac, wole wziac psa na smycz i pojsc sobie gdzies w zielen, ale wieczorem przyjemnie posiedziec i odpoczac.

      Usuń
  11. Spory masz ten balkon! Ja właściwie wcale nie korzystam z balkonu z dwóch powodów -mieszkam przy ulicy, którą jednak wciąż jeżdżą samochody jako że moją ulicą można dojechać między innymi do jednej z autostrad a poza tym, jak wieść gminna niesie, Berlin jest potwornie zapylonym miastem. A pomimo tego gdy tu zamieszkaliśmy mój mąż, cierpiący na POChP (choroba obturacyjna płuc) twierdził, że mu się lepiej tu oddycha niż w Warszawie i rzeczywiście tak było) . Ja chyba w tym roku to jakieś kaktusy posadzę - może przetrzymają to słońce i gorąco.Serdeczności ślę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby moj balkon tez wychodzi na ulice, na szczescie malo uczeszczana, najczesciej sa to tylko mieszkancy. Jest raczej cicho, slychac kosy i inne grubelki, a takze sierpowki, ktore maja gniazdo na swierku. W sumie przyjemnie sie siedzi.
      Rzeczywiscie powietrze w Niemczech, kiedy tu przyjechalismy, bylo nieporownanie lepsze niz polskie, a szczegolnie lodzkie. Teraz troche sie w Polsce zmienilo, jest lepiej niz w latach 80-tych.

      Usuń
  12. po pierwsze faktycznie dziwne to trochę z tym dniem matki, ale ok niech będzie co kraj to obyczaj. po drugie świetne ciasta pieczesz, aż ślinka cieknie na sam widok :-)po trzecie uwielbiam moich przyjaciół i ich dzieci Ale rok temu gdy byli u nas na majówce 5 dni ...gdy wyjechali padłam ze zmęczenia, niewyspania i powiedziałam nigdy więcej ...
    no i balkon masz duży ! i ładny :-**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co Ci bede mowic, caly zachodni swiat obchodzi dzien matki w druga niedziele maja, tak jest w USA, w Wielkiej Brytanii i 61 innych panstwach, ale np. w Norwegii obchodza w lutym, wiec Niemcy nie sa tu jakims wyjatkiem.
      Wielkosc balkonu jest dyskusyjna, to zdjecia czynia go takim duzym, a w gruncie rzeczy moglby byc troche wiekszy.

      Usuń
    2. Zawsze mógłby być trochę większy 😅

      Usuń
    3. I mieszkanie tez mogloby byc wieksze. :)

      Usuń
    4. W UK Dzień Matki jest chyba ruchomy... Nie wiem czy w tym roku nie wypadał w marcu?... Ale pewności nie mam, bo ja wierna tradycji 26 maja :-)

      Usuń
    5. No patrz, a ja myslalam, ze tak samo jak w USA, Kanadzie i innych z GB sie wywodzacych panstwach, w druga niedziele maja. Moglam sprawdzic zanim napisalam.

      Usuń
    6. W Irlandii Dzień Matki przypada na marzec, tak jak pisze Aśka powyżej, to ruchome święto. Zawsze w niedzielę (bodajże czwarta niedziela postu), ale nie zawsze w ten sam dzień. W tym roku było 10/03, w zeszłym 19/03, a w kolejnym będzie 30/03. Też jestem wierna naszej polskiej tradycji, zresztą dlaczego miałoby być inaczej (moja mama żyje w Polsce), nawet już tydzień temu kupiłam kartkę okolicznościową, którą muszę na dniach wysłać. To już nie te czasy, kiedy korespondencja docierała na trzeci dzień. Po pandemii wszystko się popsuło, czasami nawet tydzień idą te listy...

      Usuń
    7. Kiedy mama byla jeszcze w Polsce, tez obchodzila po polsku, a tutaj obchodzi razem z nami w druga niedziele maja. Bo kiedy wejdziesz miedzy wrony... wiadomo :)))

      Usuń
  13. Dzisiaj moge sie wpisac jako ze szarpnelam sie na nowa mysze, 17$ :) Sama siebie poklepuje w plecy za to ze majac klopot udalo mi sie dac trafna diagnoze i rozwiazanie.
    Bardzo przyjemnie i gustownie urzadzilas balkon - zycze milego odpoczywania na nim.
    Powiodlo Ci sie z ciastem tez - kazde wyglada tak smacznie i kolorowo ze slinka leci.
    U mnie skonczyly sie zywe rosliny gdy zamieszkala u nas Bella - bo byla bardzo namietna kopaczka a takze obgryzala je. Poniekad ubylo mi roboty a tyle mam zieleni dookola ze mi wystarcza, nie tesknie za nimi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mysze Zoska tak skutecznie schowala, zesmy ja w trojke po calej chalupie szukali, ale na szczescie nie musialam kupowac nowej, bo sie znalazla. :)))
      Moje koty jakos nie ruszaja roslin, nie obgryzaja, ani nie kopia w ziemi, wiec moge sobie poszalec, zarowno w domu jak i na balkonie. Pod tym wzgledem to koty idealne, pod innymi - juz nie za bardzo .)))

      Usuń
    2. Moje też nie gryzą roślin w domu (całe szczęście, bo mam m.in. gwiazdy betlejemskie, które są toksyczne dla nich), lubią za to poskubać trawę w ogródku. Miałam kochanego słodziaka, który uwielbiał podgryzać cięte goździki we flakonie, ale niestety białaczka go wykończyła. Do dziś nie mogę się z tym pogodzić :(((

      Usuń
    3. Ja moim kupuje tzw. trawe cypryjska (Zyperngras), bo tylka ta im smakuje, wiec nie zaluje futrom, choc ta trawa jest dosc droga. Owsa czy innej trawy nawet nie chca powachac.
      Futra tylko raz w zyciu lamia czlowiekowi serce, kiedy odchodza. Kilka juz prowadzilam przez TM i wiem, jak to boli.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Pozyczam Wam

  Bawcie sie w te wolne dni, jak Wam fantazja podpowie, odpoczywajcie, tankujcie energie na nowe wyzwania, objadajcie sie pysznosciami, spac...