Ja to mam pelna zabawe, przygladam sie z dystansu roznym celebrytom, ale nie tylko im odbija, wiec czasem i z tych nieznanych mam beke. O co chodzi? Ostatnio mignela mi przed oczami niejaka Katie Price, Brytyjka znana z tego, ze jest znana i z tego, ze wciaz sie "ulepsza" operacyjnie, oraz z tego, ze nie wychodza jej zwiazki malzenskie i partnerskie. Kobieta zbliza sie do 50-tki, usmiech ma taki, ze trzeba zakladac okulary sloneczne, bo biel uzebienia moglaby oslepic, okreslana jako osobowosc medialna, modelka, piosenkarka i... pisarka, dorobila sie czworki dzieci, byla w niezliczonych zwiazkach, ktore sie rozpadaly. Przygod w zyciu miala wiecej niz mis Yogi z psem Pluto razem wzieci, ale kariera jakos nie chce ruszyc z miejsca, w zadnym z kierunkow, ktorych sie imala. No to teraz wymyslila sobie, ze zostanie kauczem i bedzie pouczac innych, jak wyplatywac sie z roznych zyciowych zawirowan. Czaicie? Ktos, kto sam jest pogubiony w zyciu, bedzie "mentorka zycia" dla innych, bo rzekomo ma doswiadczenie. No ma, nie przecze, ale sama nie potrafila tego wlasnego zycia uporzadkowac, wyjsc z kryzysu, a chce doradzac innym pogubionym, pewnie za niemale pieniadze, bo przeciez jest celebrytka i zapewne bedzie stala do niej kolejka chetnych do czerpania z krynicy jej doswiadczen.
Ale to jeszcze nic. Dwie inne celebrytki, tym razem rodzime, krotko po tym, jak nauczyly sie troche tanczyc, zaczely otwierac szkoly tanca. Pierwsza byla znana z seriali Kasia, ktora tak ladnie wywijala, ze nie tylko wygrala taniec z gwiazdami, ale zakochala sie w partnerze, byl huczny slub, weselisko, dzieci i troche pozniej huczny rozwod. Nie wiem, co dalej dzieje sie ze szkolami tanca, ktore oboje prowadzili, w kazdym razie jakies tam byly.
Ale to jeszcze nic, bo nudzaca sie na emigracji malzonka jednego z lepszych pilkarzy, zaczela zabijac nude nauka jakiegos mocno erotycznego tanca. Chwala jej za to, jeden lubi moczyc kij, inny zbierac grzyby, ona znalazla zainteresowanie w tanczeniu i ocieraniu sie o swojego latynoskiego trenera. No coz, Isadora z pewnoscia nie zostanie, nie ma tego drygu, jest nieco "drewniana", ale nie odbierajmy kobiecie radosci spedzania wolnego czasu jak chce. Tyle tylko, ze lady chce otwierac szkole ksztalcaca tancerzy, no i tu chyba lekko przegiela, ale kase ma, wiec raczej nie chodzi tu o zarabianie, predzej o wylansowanie sie i udowadnianie swiatu, ze nie jest zalezna od mezowskiego portfela, zwlaszcza ze razem ze szkola otwierany bedzie butik ze odzieza odpowiednia do tychze tanecznych ocieranek. Oczywiscie kreatorka tejze odziezy jest nie kto inny jak ona sama.
No ale celebrytki to celebrytki, ich zycie jest na swieczniku i rzadzi sie innymi prawami. Niestety niektorzy noname tez miewaja zapedy do pouczania innych. Bo sam np. chodzil na terapie DDA, podchwycil kilka psychologicznych zwrotow czy porad i zaczyna swiecic wiedza wobec ludzi, ktorzy zmagaja sie z czyms calkiem innym i swiatle porady ze spotkan w kregu DDA nijak maja sie do jego zawirowan. Ale uleczony DDA prze do przodu, publicznie udziela reprymendy, poucza, bo wydaje mu sie, ze ma do tego prawo i odpowiednia wiedze. Mniej kumatym jest w stanie nawet zaimponowac, bo sprawia wrazenie osoby madrej i oczytanej, a tyle wie o psychologii, co wyzej przytoczona WAG o tancu. Pewnie gdyby mial wiecej kasy, otworzylby gabinet i udzielal porad pogubionym, bo przeciez ma wlasne doswiadczenia zyciowe, a poza tym sam bral udzial w psychoterapiach, wiec wie. A ze nie studiowal... eee tam, to nie ma znaczenia. I tak wydaje mu sie, ze wszystko mozna poddawac takim samym dzialaniom terapeutycznym. Przeciez ma doswiadczenie.