25 czerwca 2024

Nastala moda

 Ja to mam pelna zabawe, przygladam sie z dystansu roznym celebrytom, ale nie tylko im odbija, wiec czasem i z tych nieznanych mam beke. O co chodzi? Ostatnio mignela mi przed oczami niejaka Katie Price, Brytyjka znana z tego, ze jest znana i z tego, ze wciaz sie "ulepsza" operacyjnie, oraz z tego, ze nie wychodza jej zwiazki malzenskie i partnerskie. Kobieta zbliza sie do 50-tki, usmiech ma taki, ze trzeba zakladac okulary sloneczne, bo biel uzebienia moglaby oslepic, okreslana jako osobowosc medialna, modelka, piosenkarka i... pisarka, dorobila sie czworki dzieci, byla w niezliczonych zwiazkach, ktore sie rozpadaly. Przygod w zyciu miala wiecej niz mis Yogi z psem Pluto razem wzieci, ale kariera jakos nie chce ruszyc z miejsca, w zadnym z kierunkow, ktorych sie imala. No to teraz wymyslila sobie, ze zostanie kauczem i bedzie pouczac innych, jak wyplatywac sie z roznych zyciowych zawirowan. Czaicie? Ktos, kto sam jest pogubiony w zyciu, bedzie "mentorka zycia" dla innych, bo rzekomo ma doswiadczenie. No ma, nie przecze, ale sama nie potrafila tego wlasnego zycia uporzadkowac, wyjsc z kryzysu, a chce doradzac innym pogubionym, pewnie za niemale pieniadze, bo przeciez jest celebrytka i zapewne bedzie stala do niej kolejka chetnych do czerpania z krynicy jej doswiadczen.
 Ale to jeszcze nic. Dwie inne celebrytki, tym razem rodzime, krotko po tym, jak nauczyly sie troche tanczyc, zaczely otwierac szkoly tanca. Pierwsza byla znana z seriali Kasia, ktora tak ladnie wywijala, ze nie tylko wygrala taniec z gwiazdami, ale zakochala sie w partnerze, byl huczny slub, weselisko, dzieci i troche pozniej huczny rozwod. Nie wiem, co dalej dzieje sie ze szkolami tanca, ktore oboje prowadzili, w kazdym razie jakies tam byly. 
 Ale to jeszcze nic, bo nudzaca sie na emigracji malzonka jednego z lepszych pilkarzy, zaczela zabijac nude nauka jakiegos mocno erotycznego tanca. Chwala jej za to, jeden lubi moczyc kij, inny zbierac grzyby, ona znalazla zainteresowanie w tanczeniu i ocieraniu sie o swojego latynoskiego trenera. No coz, Isadora z pewnoscia nie zostanie, nie ma tego drygu, jest nieco "drewniana", ale nie odbierajmy kobiecie radosci spedzania wolnego czasu jak chce. Tyle tylko, ze lady chce otwierac szkole ksztalcaca tancerzy, no i tu chyba lekko przegiela, ale kase ma, wiec raczej nie chodzi tu o zarabianie, predzej o wylansowanie sie i udowadnianie swiatu, ze nie jest zalezna od mezowskiego portfela, zwlaszcza ze razem ze szkola otwierany bedzie butik ze odzieza odpowiednia do tychze tanecznych ocieranek. Oczywiscie kreatorka tejze odziezy jest nie kto inny jak ona sama.
 No ale celebrytki to celebrytki, ich zycie jest na swieczniku i rzadzi sie innymi prawami. Niestety niektorzy noname tez miewaja zapedy do pouczania innych. Bo sam np. chodzil na terapie DDA, podchwycil kilka psychologicznych zwrotow czy porad i zaczyna swiecic wiedza wobec ludzi, ktorzy zmagaja sie z czyms calkiem innym i swiatle porady ze spotkan w kregu DDA nijak maja sie do jego zawirowan. Ale uleczony DDA prze do przodu, publicznie udziela reprymendy, poucza, bo wydaje mu sie, ze ma do tego prawo i odpowiednia wiedze. Mniej kumatym jest w stanie nawet zaimponowac, bo sprawia wrazenie osoby madrej i oczytanej, a tyle wie o psychologii, co wyzej przytoczona WAG o tancu. Pewnie gdyby mial wiecej kasy, otworzylby gabinet i udzielal porad pogubionym, bo przeciez ma wlasne doswiadczenia zyciowe, a poza tym sam bral udzial w psychoterapiach, wiec wie. A ze nie studiowal... eee tam, to nie ma znaczenia. I tak wydaje mu sie, ze wszystko mozna poddawac takim samym dzialaniom terapeutycznym. Przeciez ma doswiadczenie.

22 komentarze:

  1. Duzo jest takich celebrytów co nie wiedza co zrobić z własnym życiem, wiec próbują układać życie innym, a tym samym mają co robić i może szanse coś zarobić.
    Nie znam akurat tych, o których piszesz ale znam innych, czasami dobrze jest pośmiać się z tego co mówią, ale czasami niepokoją mnie że mogą jednak narobić szkody tym co mówią, polecają, pouczają, bo bywa że los im sprzyja i są świadomie przez media lansowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te pierwsza powinnas znac, na poczatku wystepowala pod ksywka Jordan i rzeczywiscie miala bogate zycie. Urodzila bardzo uposledzonego syna, dlugo go wychowywala sama, pozniej stal sie zbyt agresywny i zbyt silny, oddala go pod fachowa opieke. W sumie taka dosc sympatyczna osoba, o, i jeszcze bardzo duzo sie operowala plastycznie. :)))

      Usuń
    2. Właśnie obejrzałam jeden filmik o niej na YouTube i już ja polubiłam jako mamę, co by o niej nie mówić to jako mama zrobiła na mnie jak najlepsze wrażenie. Na kanapie leży dorosły mężczyzna, śpi, budzi się, trochę mówi, ona siedzi przy nim na tej kanapie, opowiada nam jak Harvey poczuł się zle, że przyjechał lekarz zbadać go, mówi tak z miłością o Harvey (to właśnie ten najstarszy jej chory syn).

      Usuń
    3. Tak, jako matka bardzo sie sprawdzila, ale w koncu przestala sobie z tym Harveyem radzic, bo byl dla niej za silny, a miewal czasem odpaly i napady agresji.

      Usuń
  2. pani od misia Yogi być może będzie stosowała terapię negatywną - będzie przekazywała, jak nie postępować, żeby miało szansę się udać.
    mam bardzo podobne wrażenie, że osoby medialne stają się omnibusami - potrafią wszystko, tańczyć, śpiewać, pisać książki, zakładać szkoły przetrwania, albo (a raczej przede wszystkim) projektować. każdy bierze udział w obiecującym projekcie i z architekturą czy inżynierią nigdy nie ma to nic wspólnego, bo tam urok osobisty i zasięgi nie wystarczają.
    za to zakładanie szkół jest fajne - ktoś ma kasę i łoży na nią, ale do nauki zatrudnia fachowców, samemu kręcąc się jedynie przed kamerami i zapraszając do siebie. sportowcy zakładają knajpy, ale sami nie kucharzą. czyli można.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakladanie szkol czy restauracji, gdzie zatrudnia sie fachowcow, to jeszcze moge zrozumiec, ale wielu z nich rwie sie do nauczania osobiscie. Z drugiej strony publika przychodzi do tych placowek nie po to, zeby miec do czynienia z malo znanymi nauczycielami/kucharzami/klenerami, oni przychodza, zeby otrzec sie o celebryte, a ci maja na ogol malo czasu, zeby tam tkwic. Blad.
      Sa jeszcze literaci, wszyscy teraz pisza ksiazki i pol biedy, kiedy stac ich na ghostwritera, ale wielu porywa sie do samodzielnego pisania, bo mial dwa tygodnie kursow pisarskich. No i glownie pisza wlasne biografie.

      Usuń
  3. Ja, cały czas powtarzam, że powinnaś zebrać wszystko ze swoich blogów i wydać jako książkę. Ja i jeszxze trochę Twoich czytelników podbijemy Ci zasięgi i będziesz sławna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam parcia, no chyba ze zglosi sie do mnie jakies porzadne wydawnictwo i grzecznie poprosi, inaczej nie pisze zadnych ksiazek. :)))))

      Usuń
  4. Boguśka weź i przestań!!!Same "gwiazdy" w koło a normalni ludzie zaczynają być w zaniku!

    OdpowiedzUsuń
  5. W kwestii owych celebrytek - tak naprawdę to baaaardzo rzadko zdarza mi się przeczytać co robią, mówią, co noszą i co sobie doszyły lub odcięły z własnego ciała - czytałam głównie wtedy, gdy nie miałam własnej lektury w poczekalni u dentystki. Poza tym to mnie naprawdę wisi i powiewa co owe panie robią, mówią, noszą i jak wyglądają. Jedno jest pewne - gdyby nie zachwyty innych pań o takim samym poziomie umysłowym jak one, to szybko by owe celebrytki znormalniały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie cos czasem wpadnie przed slepia, kiedy scroluje fejsbuka, wiec przeczytam przy okazji, ale nie jestem tak calkiem na biezaco w tych swiatowych hajlajfach. Czasem jednak warto wiedziec :))) Widocznie moj poziom umyslowy jest niski, na poziomie owych celebrytek.

      Usuń
  6. W tej kwestii mam jak Anabell - nie czytam o takich ludziach, nie interesuje sie nimi, zadnego z wymienionych nie znam - a to wszystko daje mi swiety spokoj. Wiem ze istnieja, pelno u mnie takich ale nie wartaja poswiecania im mego drogocennego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widocznie nudze sie, wiec czasem poswiecam nieco mojej uwagi swiatu celebryckiemu. Przynajmniej wiem, o czym inni rozmawiaja. ;)

      Usuń
  7. W takim razie śmiało mogę otworzyć parafialną szkołę różańca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i to jest znakomity pomysl na trzepanie kasy! A jak juz wyuczysz towarzystwo wszystkich tych rozancowych ceregieli, to otworzysz koszary dla wojowniczek maryji czy cus w ten desen.

      Usuń
    2. Może żołnierek Józefa.

      Usuń
  8. Ja bym dodał niejakiego pana Basiurę vel. Amaro. Sprzedał podobno knajpę, bo pan Jezus mu tak powiedział w widzeniu. Jak widać wyobraźnia ludzka nie ma granic.

    W sumie kumam. Chodzenie z psem na spacer to lepsza sprawa niż oglądanie TV, gdzie poza wyjątkami nic nie ma.

    No też tak to odbieram i łączę, te swoje 33 lata (albo jak w Sieci niektórzy mówią poziom- level rozwoju). :D

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiura zabrnal jeszcze dalej, nie poprzestal na sprzedaniu knajpy, on teraz UZDRAWIA. Smiem sie domyslac, ze za gruba kase, to oczywiscie jest bardziej oplacalne od prowadzenia restauracji, kosztow wlasnych ZERO. Nastepny religijny fanatyk-cudotworca.

      Usuń
  9. Jprd dobrze ze nie czytam I nie chce wiedzieć. Bo widzisz zajrzałam.na jeden blog i nie mogę odzobaczyc tego co zobaczylam😂

    OdpowiedzUsuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Pozyczam Wam

  Bawcie sie w te wolne dni, jak Wam fantazja podpowie, odpoczywajcie, tankujcie energie na nowe wyzwania, objadajcie sie pysznosciami, spac...