09 grudnia 2020

Bo to zla kobieta jest...

 W bajkach zawsze bawilo mnie okreslenie "przemierzal", a dotyczylo ono glownie pasozytniczych ksiazat, ktorzy nie mieli nic innego do roboty, jak wlasnie przemierzac gory i lasy we wlasnym krolestwie albo na goscinnych wystepach w krolestwach sasiadujacych. Tak przemierzali te uzytki i nieuzytki, czasem calkiem sami, innym razem z obstawa w postaci dworu i robili ksiezniczkowy rekonesans. Spotykali jakies gesiareczki czy tam inne pracowite Dorotki, nierzadko mylili sie w ocenie i zakochiwali w niewlasciwym obiekcie, po czym ruszali w droge dalej przemierzac. Czyli szlajac sie bezproduktywnie, zamiast zajac np. wolontariatem w schronisku dla zwierzat. Oczywiscie takie refleksje nachodzily mnie, kiedy czytalam te bajki wlasnym dzieciom, a nie kiedy sama bylam dzieckiem, wtedy wypatrywalam przez okno, czy to przemierzanie nie bedzie bieglo wzdluz mojej ulicy,  bylam zwarta i gotowa zostac ksiezniczka, gdyby trafil sie odpowiedni kandydat na bialym kuniu (jakim kuniu? przeciez w bajkach bywaly jedynie rumaki).

No i teraz sama przemierzam, wprawdzie nie  bezdroza, ale rozne zakatki internetow i czasem trafiam na takie perelki, ze glowa mala. Ostatnio dowiedzialam sie, zem stracona na wieki, ale od poczatku. Wpadl mi przed oczy artykul o grzechach i nie, zebym sie specjalnie przejela, bo ja lubie grzeszyc, grzeszenie jest bardzo przyjemne, ale dowiedzialam sie, ze nawet, gdybym sie nawrocila i postanowila wyspowiadac (buhahaha!), to i tak nie dostane rozgrzeszenia, bo moje grzeszenie jest najciezszego kalibru. Slowem, jesli zdarzy mi sie teraz wyciagnac kopyta, jeszcze zanim wpadnie mi do glowy powrot na koscielny memlon, to mam jak w banku pieklo, a w najlepszym wypadku z najlepszych - czysciec. 

Pierwszy w szeregu grzechow najciezszych to apostazja, no mam go na sumieniu.  Nastepny to konkubinat, nie ma co ukrywac, zyje z chlopem blisko 40 lat na karte rowerowa czyli jakas niewazna w oczach kosciola cywilna ceremonia, a nie porzadny slub koscielny. Czytaj: nie zaplacilam haraczu za slub, organy, czerwony dywan i nie wiem co tam jeszcze, wiec sie nie liczy. No i z tego konkubinatu mam troje dzieci, a moglam zyc w czystosci, grzech bylby mniejszego kalibru. Ale nie, TO grzeszenie szczegolnie mi sie podoba, wiec nie dosc, ze grzeszylam czesto, to jeszcze sie zabezpieczalam niedozwolonymi metodami, zeby tych dzieci nie bylo wiecej. No po prostu zabijalam nienarodzone w fazie przedzaplodnieniowej. Ludobojstwo na wielka skale, nie da sie tego inaczej okreslic. Nie udalo mi sie tylko dokonac aborcji, wiec moze zostanie mi to policzone na plus. Popelnialam tez nagminnie grzech swietokradztwa, nie majac za grosz szacunku do swietych osob z wielkim dorobkiem oraz lekce sobie wazylam prawie caly kler, zamiast przed nim kleczec i po lapach calowac. Za to nie niszczylam miejsc kultu, ale tez nie czulam w tych miejscach swojej malosci i zerowej wartosci, choc powinnam.

I jak ja teraz bede z tym zyla? Musze poprzemierzac dalsze rejony internetow, moze znajde remedium na wieczne potepienie.


28 komentarzy:

  1. Och, uwielbiam przemierzać! Oznacza to dla mnie swobodne wędrowanie w dal bez żadnego planu i celu. Liczy się wolność, radość, uczucie powracającej młodości i wielkiej niewiadomej czekającej gdzieś tam, za widnokręgiem. W tym przemierzaniu spodziewam sie raczej czegos dobrego. Rzadko kiedy cos zatruwa mą myśl złym przeczuciem albo lękiem. Tak było wówczas, gdy w naszym lesie pojawiły sie wilki oraz niedźwiedź. Wtedy las nagle przestał być miejscem radosnej swobody, stał sie natomiast miejscem mrocznej tajemnicy, czającego sie zewsząd zagrozenia.
    Tak też bywa z wędrówką po internetowych przestrzeniach. czasem człowiek niechcący napotka tam na coś co go wzburzy, zirytuje, przerazi. Więc unika wizyt w tym miejscu, bo po co ma sam siebie katować?
    Z pojęciem grzechu, czegoś co ktoś okreslił jako grzech, czyn wystepny nie mam problemu, jako i Ty. Najważniejsze jest i chyba powiino być dla każdego czyste sumienie. Dążenie ku dobru, nawet gdyby wiązało sie to z katorżniczą wędrówką stromą ścieżka po kamieniach. Posiadanie własnego dekalogu tego, co dobre i tego co złe. i trzymanie sie tego. A że inni maja inne dekalogi, inne zmory trapią ich dusze, to już insza inkszosć. Najgorzej to modlić się pod figurą a diabła mieć za skórą!
    Ech, a samo przemierzanie, moznośc tego przemierzania (bo przecież są ludzie, którzy z wielu względów robic tego nie mogą, czy nie umieją) radością czystą jest i niech taką pozostanie!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty juz jednak swojego krolewicza odnalazlas i teraz razem przemierzacie cudowne tereny, na ktorych osiedliscie. Przemierzanie jest zaiste czynnoscia niezwykle przyjemna, szczegolnie w towarzystwie Waszej "bandy czworga", czlowiek zaraz czuje sie bezpieczniejszy i zadne wilki oraz niedzwiedzie sa niestraszne. ;)
      To, ze okazalam sie niereformnowalna jawnogrzesznica, zupelnie mnie nie rusza, bo jak zauwazylas, ja mam swoj kodeks i sumienie i co najmniej nie jestem dwulicowa, kazac innym zyc cnotliwie, podczas gdy sama zylabym grzesznie lub zyc w ubostwie, gdy sama ociekalabym luksusem.
      Mam swoj wlasny dekalog i tego sie trzymam. :*

      Usuń
  2. Ech, przemierzać to zawsze lubiłam, często na piechotę jako że rumaka nie posiadałam i raczej nie miałam zamiaru szukać księcia. Jak już znalazłam kompana do wędrówek, to fajnie było razem. Przestrzeni internetowych raczej nie przemierzam, czasem coś się trafi przypadkiem. Grzeszenie, zawsze raczej przyjemne było, przed wzrostem populacji też się zabezpieczałam.
    Rozumiem zakazy w postaci nie zabijaj, nie kradnij, nie krzywdź w żaden sposób, ale skąd to obsesyjne potępianie seksu i wszelkich przyjemności z tym związanych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba w zyciu kierowac sie jedna z madrzejszych zasad: lepiej grzeszyc i pozniej zalowac, niz zalowac, ze sie nie grzeszylo.
      Ja nawet nie mialabym nic przeciwko ksiezym wytycznym dotyczacym zycia w cnocie, gdyby sami tez takie zycie wiedli i swiecili przykladem, zamiast golym tylkiem. A tak uwazam, ze nikt nie ma prawa dyktowac mi, jak mam zyc, gdy sam zyje rozwiezle i w luksusach.

      Usuń
  3. To ja też będę wiecznie potępiona, bo zabezpieczałam się i mam tylko dwoje dzieci. Mimo, że nie mam apostazji jestem krytyczna wobec kleru i wszystkiego, co z nim związane. Nie biegam do kościoła, bie całuję w łapę księży, ale za to mogę zawsze spojrzeć na siebie w lustrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, mialas slub koscielny, a teraz zyjesz przykladnie jak przystalo na wdowe, podczas gdy ja nie przestaje zyc w grzechu, choc juz teraz nie musze zapobiegac niepozadanym ciazom. :)))

      Usuń
  4. U mnie wędrówka po religijnych meandrach bardzo różnie w różnych okresach życia się układała. Najśmieszniejsze jest to, że im starsza jestem, tym większy rozbrat z kościołem a... chyba z reguły jest odwrotnie? Ludzie się na starość bardzo religijni robią- tak to widzę i przyznam, że czasem nawet mnie bawi czołobitność kogoś, kto w młodości był od religii bardzo daleko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety polski kosciol robi wszystko, zeby pozbywac sie wiernych, jakos nie zauwaza uplywu czasu i zamiast sie unowoczesniac i dopasowywac do wspolczesnosci, brnie prosta droga w sredniowiecze. A tego mlodzi ludzie nie toleruja, zadnych zakazow i nakazow, podczas gdy ich autorzy robia cos wrecz przeciwnego.
      A im blizej smierci, tym niektorzy wieksza maja obawe, co jest po drugiej stronie, wiec na wszelki wypadek zblizaja sie do kosciola, tak asekurancko :))

      Usuń
    2. Rzeczywiście, tak to wygląda. Ale szacunku nie budzi!

      Usuń
    3. Chca zatrzymac wiernych, musza dawac przyklad, ale w ich przypadku pycha kroczy przed upadkiem. I oby jak najszybciej!

      Usuń
  5. Przemierzac zawsze lubilam, choc, obeservujac zapedy poniektórych, juz niedlugo bez przecivcovidovego szczepienia du..y z domu nie pozwola ruszyc :(.

    Hmmmm, zdecydowanie zamierzam dokonczyc zywota jako grzesznica :). Przynajmniej w piekle, o ile takowe istnieje, towarzystwo bedzie bardziej interesujace, a wizja wiecznosci w nudnym niebie jest wrecz przerazajaca :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopoki nie beda przymuszac, to sie nie zaszczepie, a jak bedzie przymus, to bedzie. Wlasnego tylka nie przeskocze, trzeba sie bedzie poddac i tyle.
      Ja nie wierze w zycie pozagrobowe, smierc to koniec wszystkiego, jest ostateczna, a potem juz tylko zgnilizna albo kremacja. ;)

      Usuń
    2. Zdecydowanie kremacja i rozpylic gdzie sie spodoba - tutaj mozna :).

      Usuń
    3. Tu nie mozna rozsypywac, ale anonimowe pochowki to cos dla mnie.

      Usuń
  6. Oj, patrząc z tego punktu widzenia, to i ja grzeszę ostro:) A co do przemierzania, to to fizyczne, przemierzanie dróg i ścieżek trochę leży, ale to w głowie, dzięki internetowi i np. książkom, ma się świetnie i bardzo je lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzeszenie jest naprawde fajne, wiec dlaczego nie?
      Przemierzanie tez ;)

      Usuń
  7. Też przemierzam reale oraz internety i czasami nie mogę się nadziwić, że ludzie mają taką manię poprawiania innych. Ja mam tyle roboty ze sobą, że już nie wystarcza mi czasu na śledzenie cudzych grzechów. Na dodatek mam straszną alergię na wszelkiej maści świętojebliwych, więc nie ma mnie jak poprawić. Uważam, że skoro mam wolną wolę i używam sumienia, to jakoś w tym doczesnym życiu sobie poradzę bez ewangelizatorów pokroju o. Rydzyka. I każdemu, kto będzie chciał mnie poprawiać na siłę, pokażę środkowy palec. Moje grzechy to moja sprawa, niczyja więcej. Jako osoba wierząca jestem w trudnej sytuacji, bo KK robi co może, żeby mnie zniechęcić do wszelkiej religijności. Podobnie jak BBM im jestem starsza tym jestem mniej religijna. Mam jednak dziwną pewność, że Bogu to bardzo nie przeszkadza. Nazbyt często odnoszę wrażenie, że wielu tych prawych, umoralniających innych, wiarę już dawno zastąpiło religią. Wycierają sobie kolana przed ołtarzem, a brakuje im zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Szczególnie wkurzają mnie ci piewcy życia poczętego, którzy zaglądają kobietom w majtki zamiast zająć się sobą. Świat byłby o wiele lepszy, gdyby ci teoretycznie wierzący w dekalog zaczęli go przestrzegać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, ze jezeli Bog istnieje, nie ma nic przeciwko odchodzeniu od tej karykatury kosciola, jaka zafundowali nam polscy hierarchowie, zreszta nie tylko oni, ale oni najbardziej. Jakie to szczescie, ze mam rozsadnych rodzicow, ktorzy uwolnili mnie od przymusu obcowania z klerem i zazyczyli sobie swieckich pogrzebow. Tato juz pochowany, mama wyrazila zyczenie byc pochowana tak samo. Nie chce miec z tymi prztestepcami nigdy w zyciu do czynienia.
      Mysle, ze ateisci bardziej trzymaja sie dekalogu, bo nie maja "furtki" w postaci spowiedzi, wiec zyja porzadniej, zeby moc bez obrzydzenia patrzec rano w lustro.

      Usuń
  8. Hi,hi grzesznica...mam nadzieję, że nie wylądujesz w tym samym kotle co jaśnie panujący ojciec Rydzyk ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oesu! Ty mnie nie strasz, chyba az tak nie grzesze, zeby reszte wiecznosci spedzac z rydzykami i pisowcami :(

      Usuń
  9. Zawsze się zastanawiałam dlaczego wpaja się dziewczętom, że oczekiwanie na księcia jest celem życia kobiety. Książę ma przemierzać, a kobieta siedzieć w wieży i czekać.

    Katolickie wyznanie jest absurdalne, temat grzechu i rozgrzeszenia nie ma nic wspólnego z Pisemem, na które oni się powołują, więc to co przeczytałaś, to kłamstwo. ;)
    Nie ma czegoś takiego jak grzech ciężki i lekki. Jestem apostatką. ;D Nie mamy ślubu kościelnego. Nie mamy dzieci. Nie wywyższam kleru ani żadnych innych ludzi, nie oddaję czci zmarłym (łącznie ze świętymi). Jak na chrześcijankę, w oczach KK jestem całkiem grzeszną heretyczką. ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusia, KAZDE wyznanie jest absurdalne, kazda religia zostala stworzona po to, zeby ludzi krotko trzymac i narzucac im wlasna wole. Jak kiedys madrze to okreslil Mark Twain, religia powstala, kiedy pierwszy cwaniak spotkal pierwszego glupca. ;)

      Usuń
    2. Zgadzam się z Tobą. Nie ma nic dobrego w religii. Nawet Biblia to szkaluje.

      Usuń
    3. Wole czytac mity greckie, przynajmniej ciekawe. ;)

      Usuń
  10. No to chyba do zobaczenia w naszym wspolnym piekle :-))) Ja to dopiero grzesze, bo nie dosc ze tych dzieci nienarodzonych to sie przez cale zycie ponazabijalo troche to jeszcze z obcym chlopem popelniam zdrady swojego bylego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Ty chociaz dobrze zaczelas, bo slubem koscielnym, ja zas od razu utonelam w grzechu.

      Usuń
  11. Co do TEGO grzechu, to jedno zawsze mnie zawsze zastanawiało... Jeżeli kobieta uprawia seks oralny, to kiedy popełnia większy grzech? kiedy połknie, czy kiedy wypluje? Bo coś mi się widzi, ze kiedy wypluje, to ludobójstwo, a jak połknie, to kanibalizm...

    OdpowiedzUsuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Leniwie

  Swieta sobie trwaja, dzisiaj mamy dzien wolny od siebie i tradycyjnie bedziemy podjadac to, co zostalo z wczoraj. Zeby przygotowania potra...