Na wielu blogach odbywaja sie podsumowania mijajacego roku i nie ma takiego, gdzie pandemia nie gralaby pierwszych skrzypiec. Ona bowiem odmienila zycie calego swiata, ludzie potracili prace, majatki, dach nad glowa, ale to wszystko jest do odrobienia. Gorzej jesli stracili zdrowie lub czlonkow rodziny czy przyjaciol. Covid nie wybiera wieku, plci, statusu, leci po calosci i albo ma sie szczescie, albo nie. Jednym z nieprzyjemnych dzialan ubocznych pandemii, o ktorym rzadko sie wspomina, jest coraz wiekszy podzial miedzy sceptykami a bioracymi zagrozenie pandemiczne na powaznie, miedzy antyszczepionkowcami a tymi, ktorzy pokladaja w szczepionkach nadzieje na zakonczenie tych wszystkich udziwnien i szykan, na powrot do normalnego zycia. Zacietrzewienie i podzialy sie powiekszaja, a niedowiarkow najczesciej rusza dopiero smierc kogos bliskiego, wtedy zaczynaja brac te chorobe na powaznie, a nie porownywac ja do sezonowej grypy.
Dla mnie byl to rok jak kazdy inny, ani lepszy, ani gorszy. I niech tak zostanie, choc oczywiscie nie mialabym nic przeciwko temu, zeby trzepnac jackpota w lotto. Oby tylko nie bylo gorzej, a zdrowie jako tako dopisywalo.
Sylwestra spedzimy, jak od lat go spedzamy, we dwoje, przy winie musujacym rozmiar piccolo czyli 100g, ktore i tak z ledwoscia damy rade wypic we dwojke. Poza tym bedziem pocieszac i ratowac futra, choc niby w tym roku sprzedaz tych bomb i innej amunicji ma byc zakazana. Ale, jak to czasem bywa, zakaz niby obowiazuje federalnie, ale sad w Dolnej Saksonii wydal wyrok, ze petardami hukowymi mozna bombardowac, a to one przeciez sa najgorsze dla zwierzakow. Nie mam wiec pewnosci, czy jednak nie bedzie glosno i czy nie trzeba bedzie cucic rozhisteryzowana i trzesaca sie jak galareta Toye. Nie sledzilam dalej tej samowoli mojego landu, wiec nie wiem, byc moze byla apelacja i zniosla to pozwolenie.
Pozniej czeka nas robota przy zmianie kalendarzy, naniesieniu roznych waznych dat, urodzin, przypominajek i powrot z obzartego lenistwa do normalnosci. Wroc! Do pandemicznej normalnosci, bo o normalnej normalnosci to na razie mozemy sobie pomarzyc. Moze te szczepionki wniosa cos pozytywnego.
A ja Wam zycze zdrowia, zdrowia, zdrowia i oby nadchodzacy rok byl pod kazdym wzgledem lepszy od mijajacego.
Dziękuję, kochana. Tobie i Twoim również zdrowia i samych najlepszości. Niech wszystko, co złe, minie jak najszybciej i bezpowrotnie. Niech będzie nam dane radować się światem.
OdpowiedzUsuńNiech sie spelni! I obysmy za rok w tym samym skladzie mogli stuknac sie kieliszkami.
UsuńAnusia dziękuję, Wam również życzę tego samego, by nadchodzący rok, był o niebo lepszy.
OdpowiedzUsuńSylwester też we dwoje i nawet setki szampana nie mam, bo takich małych w sklepach nie widziałam nigdy, a na dużego nie miałam ochoty. Toast wzniesiemy mineralną.
W ostatnie sylwestry było na osiedlu nawet spokojnie, Beza się nie bała, a jak będzie dziś? zobaczymy. Zabawy w Pałacyku nie ma, to nie będą strzelać, może da się przeżyć.
Szczęśliwego Nowego Roku.
Az polecialam do wujka gugla popytac, czy u Was nie sprzedaja malych butelek sekta. Mozna kupic, choc raczej online, ale porozgladaj sie, moze jest, a nie zwrocilas uwagi, bo dotad nie wiedzialas.
UsuńOtworzyli niedawno taki sklep z alkoholami, może tam? trochę mi do niego nie po drodze, ale?
UsuńMoze w Polsce sie nie oplaca sprowadzac malych butelek win i win musujacych.
UsuńI ja Ci życzę tego samego.
OdpowiedzUsuńA antyszczepionkowcy i inni sceptycy to takie typy, co nie zobaczą słonia, dopóki na nich nie nadepnie. A wtedy krzyczą: ratunku, słoń! Tylko zwykle jest już za późno, bo zostali zadeptani.
Małe szampany chyba gdzieś widziałam... W biedrze?
U nas pelno tego i dobrze, bo duzego nie dalibysmy rady wypic i trzeba byloby dac reszte do scieku. Albo musialabym sie z chytrosci poswiecic i upic :)))
UsuńZnalazlam dla Was male "bombelki", ale online:
https://www.euro-wino.pl/wino-male-pojemnosci-c-412.html
Wlasnie tego na czerwono na samym koncu nie napisalam na swoim blogu :-)
OdpowiedzUsuńJa zakupilam cala butelke dobrego prosecco, Chlop jak zobaczyl cene i porownal z najtansza taniocha, ktora on planowal zakupic, to nieco jemu brew sie uniosla. Ale ja powiedzialam, ze jak mam pic swinstwo to niech przynajmniej bedzie dobre :-) A to jest dobre, bo wlasnie obalilismy butelke w swieta.
Najlepszego Aniu :-)
Ehhh, my oba takie pijaki, ze butelki w barku leza latami, a sa glownie otrzymane jako prezent, nigdy nie kupujemy. Czasem sluza nam jako puchar przechodni, jako prezent dla innych.
UsuńAniu, dla Was wszystkich zdrowia, zdrowia, no i jakiejś wygranej, jak się zdecydujesz zagrać... 😃😃😃
OdpowiedzUsuńJa w tym roku mam do wyboru dwa musujące, perłowe wina. Czerwone i żółte... 😘😘😘
Nie "jak sie zdecydujesz", bo ja gram regularnie, tylko szczescie mnie opuscilo. :(
UsuńTo jeszcze szczęścia w grach i dobrej wygranej
UsuńCos mnie to szczescie omija szerokim lukiem :/
UsuńTo ja Ci życzę, żeby opuszczone szczęście powróciło jak najszybciej wraz z dużą wygraną! :)
OdpowiedzUsuńZdrowia i pogody ducha! :))
O, i to sa wlasciwe zyczenia! Dzieki, Matyldo.
UsuńI tego samego dla Was! A jako ze nadzieja matka glupich jest, to zdecydowanie glupia jestem :D.
OdpowiedzUsuńBombelki to praktycznie jedyny alko, jaki we mnie wchodzi bez oporu, wiec przygotowne :).
Na szczescie Zolza kompletnie olewa wystrzaly. Za to z bezogoniem moze byc problem, bo jesli nawieje ze swojego rewiru, to dojdzie mi dodatkowa atrakcja kociej wojny.
Mnie qchodza najlepiej jeszcze likiery, ale nie wszystkie, np. moj wlasnorecznie robiony ajerkoniak, bo te kupne sa do niczego. Bombelki nosem mi ido ;)
UsuńWszystkiego dobrego Aniu. Zdrowia i optymizmu. 🌹
OdpowiedzUsuńZdrowie to moze jeszcze bym wysuplala, ale skad brac ten optymizm? ;)
UsuńWszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńDzieki, Grazus, Wam rowniez najlepszego.
UsuńNajlepszego dla Ciebie i całej Twojej gromadki, łącznie z futrzakami.
OdpowiedzUsuńMoze ten nadchodzacy rok pozwoli nam sie spotkac? Zdrowia, Anabell!
UsuńDobrego, lepszego... :)
OdpowiedzUsuńMy we dwoje, moze doczekam do 24.00?
Mam niestety duza butelke czegos, wypijemy po lyku, reszta do kratki sciekowej (jest przed naszym domem, wiec niech od razu do oczyszczalni plynie 😄)
Zdrowka!!!
Mam obawy, ze skoro nie strzelaja, to moj uda sie jeszcze przed polnoca spac, a mnie samej nie bedzie sie chcialo pic do lustra :)))
UsuńZdrowia, Basiu!
Oby Twoje życzenia noworoczne się spełniły, marzę o tym. U nas od czasu do czasu już słychać petardy i Pepa się denerwuje i szczeka. Ja Nowy Rok przywitam z Pepą :).
OdpowiedzUsuńTu rzadkie i pojedyncze wystrzaly, bo mimo zakazu sprzedazy rac i petard jakos sobie material pirotechniczny zorganizowali, ale bez porownania spokojniej niz w poprzednich latach. Toya jest spokojna, nawet poszczekuje zamiast trzasc sie jak galareta.
UsuńNajwięcej zdrowia, wtedy się większość rzeczy sama może ułoży.
OdpowiedzUsuńJuż możesz podziwiać moje grafiki na fb. ;)
Pozdrawiam!
Podziwiam, podziwiam, a jakze! :)
UsuńZycze lepszego roku!
Pantero ZDROWIA i nadziei, oraz mądrych ludzi dokoła.
OdpowiedzUsuńZ tym ostatnim to nie bedzie latwo, ale dziekuje :)
Usuń