24 sierpnia 2021

Parki nadwodne

 Tego dnia, kiedy walesalam sie szlakiem wspomnien, dotarlam do Parku Helenow, ktory zwabil mnie duza iloscia wody. Wiedzialam o jeszcze jednym takim parku w dzielnicy Julianow, czyli dokladnie na drugim koncu miasta, ale udalo mi sie namowic Boguske, zeby nas tam zawiozla, celem sesji fotograficznej dla mojego kumpla Ziutka. Bowiem ostatnie jego zdjecia, z ktorych jedno uzylam do kubka bedacego prezentem dla Boguski, robione byly dwa lata temu, kiedy to Ziutek byl nieopierzonym nastolatkiem. Teraz zas to mlody dorosly mezczyzna i pora byla na aktualizacje.

Park Helenow nie jest szczegolnie duzy powierzchniowo, a co najmniej taki sie wydaje, bo wiki cos smendzi o 12 hektarach, no ale ja sie nie zapuszczalam, tylko spacerowalam wokolo zbiornikow wodnych. Niestety wiekszosc parkow nosi slady orkanu sprzed kilku tygodni, pelno w nich polamanych drzew lub co najmniej konarow i galezi. Taki widok az boli, a sluzby miejskie powoli zabieraja sie do usuwania powalonych drzew. Przyjezdzaja takim "mlynkiem" i miela drewno na sciólke. 
Mowilam juz, ze uwielbiam fontanny? Nie? To mowie. Lubie sobie usiasc w poblizu i sluchac tego pluskotu i szumu. Nie przeszkadzaja mi nawet jakies potwory, ktore siadaja mi na kolanku i wygladaja, jakby zaraz mialy mnie uzadlic, bo na tylku maja cos w rodzaju ciernia. Podgladalam sobie pszczolki i motylki, z dezaprobata patrzylam jak ktos kruszyl chleb golebiom, ale nie odwazylam sie odezwac, bo to i tak nic by nie dalo. Beton jest przekonany, ze czyni ptakom dobrze.



























Park Mickiewicza (Julianowski) jest znacznie wiekszy, liczy sobie bowiem blisko 50 hektarow. Niestety Boguska w dalszym ciagu jest mocno ograniczona ruchowo, no i po chorobie stracila cala kondycje, nie moze za duzo chodzic, czesto musi siadac i odpoczywac. Losie, oddawaj mi stara Boguske, ktora trzaskala ze mna kilometry dziennie i nie narzekala! Posnulysmy sie wiec troche po lace, gdzie podgladalam owady, i wokolo zbiornikow wodnych. Nie wspomne juz o licznych odpoczynkach naszej rekonwalescentki. No i przy okazji focilam Ziutka, ktory to Ziutek zadecydowal, ze ja naleze do stada i dziamgal glosno, kiedy smialam sie oddalic, zeby cos sfocic, a nie nadwyrezac Boguski. W Ziutku budzil sie pies pasterski i gdyby nie smycz, pewnie by mnie zaganial.






















Zeby uprzedzic pytania, tak, bylo goraco i Ziutek dyszal, ale Bogusia miala ze soba wode i miseczke dla niego, wiec dostawal co chwile picie.
Pozniej chcialysmy cos przekasic i pojechalysmy do Manufaktury, no ale ceny pozbawily nas zupelnie apetytu, az takie glodne nie bylysmy, zeby za jeden obiad placic po ponad 40 zyla od twarzy. Kupilam bób na rynku i sobie zjadlam, bo tu nie mam (ja nie wiem, ci Niemcy nie wiedza, co dobre).

32 komentarze:

  1. Zdjecia piekne, Ziutek zdecydowanie wygrywa, jest fotogeniczny z taka usmiechnieta mordka.
    Co to za potwor na 12 zdjeciu i chyba usiadl na Twoim kolanie? Nie wiem czy to zblizenie tak robi ale to cos wyglada groznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie nie wiem, co za potwor usiadl na moim ostatnim w zyciu kolanie, ale owo kolano znalazlo sie w wielkim niebezpieczenstwie, popatrz tylko, jakie zadlo ma potwor w tylku, moglby mi to kolano na wskros przebic. :))) Mial tak 1,5 do 2 cm, duzy byl skubaniec, nie moge jednak znalezc, co to za stwor, moze jakis naplywowy od Putina?

      Usuń
    2. No widzisz nie mozesz znalezc co to za stwor, wiec moze nie Putin a Jinping wyslal potwora prosto z laboratorium.

      Usuń
    3. No i juz wiadomo, skad nadejdzie czwarta fala zarazy, niosa ja w sobie owady chinsko-putinowskie i ino patrza, kogo by tu ukluc. Ja sie nie dalam, zreszta potwor wyczul, zem szczepiona i daremnie byloby mnie dzgac. :)))

      Usuń
    4. No widzisz co dwie glowy to nie jedna. 😃

      Usuń
    5. I dlatego wlasnie polskie kulsony nosza zawsze szpilke w klapie munduru :)))))

      Usuń
    6. Nie bawie sie tak, za bardzo mnie rozsmieszasz, nie mam zdrowia tak byc rozsmieszana i jeszcze mowia ze smiech to zdrowie.

      Usuń
    7. Ups! Nie chcialam, zebys dostala kolki przy czytaniu mojego bloga, wiec od teraz juz calkiem na powaznie. No! :)))) Buhahaha!

      Usuń
    8. A tak dobrze zaczelas,..ale jak Cie nie uwielbiac ?

      Usuń
    9. Ale że aż uwielbiac? Bo umrę na narcyzm. 🤣

      Usuń
    10. Musialam zastopniowac, uznalam ze ‘lubic’ bedzie ciut za malo, no chyba wyszlo ciut za duzo, ale co zrobic jak juz palnelam to poszlo. A wiesz ze niektorzy potrafia usuwac wlasne komentarze, nie mam pojecia jak to robia.

      Usuń
    11. Powiedzialabym Ci, jak to zrobic, zeby usunac komentarz, ale jeszcze wpadnie Ci do glowy usunac ten o uwielbianiu, a bylaby to niepowetowana strata, co najmniej dla mnie i dla potomnosci. lepiej wiec Ci nic nie powiem :)))

      Usuń
  2. Woda ma niesamowity urok. Piękne zdjęcia, bardzo nastrojowe. Nawet na tych z połamanymi gałęziami króluje spokój. Piesek przeuroczy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam jakiegos szmergla na punkcie wody, moze dlatego, ze moj znak zodiaku jest "wodny", ale czuje sie najlepiej wszedzie tam, gdzie jest woda i powinnam mieszkac z widokiem na wode, wszystko jedno, czy ocean, jezioro, ostatecznie rzeke, ale powinnam widziec wode przez okno.

      Usuń
  3. Tu jest bób mrożony. I czasem widuję w słoiku. Ładny ten park. I jego urok oddają Twoje zdjęcia.A te małe psinki są niesamowicie dzielne i nawet ugryźć potrafią, choć wyglądają jak zabaweczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sloiku tez widywalam, ale nie odwazylam sie kupic, bo czort wie, jak oni to przyrzadzili. Mnie chodzi o surowy, ktory moge sobie sama ugotowac, to takiego nie uswiadczysz.
      Ziutek to terier i mimo miernej postury ma w sobie gen psa mysliwskiego i jego odwage.

      Usuń
  4. Ziutek wymiata :).

    To starszne na kolanie to cos z rodziny łowikowatych (Asilidae), tutaj znane jako muchy drapieznne (gatunku nie okresle, bo w domu nie mam dostepu do kluczy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie dzga bolesnie ludzi tym kolcem na tylku, pod pozorem, ze sie broni, a to znany agresor i drapieznik, co nie? Zobacz, jak on patrzy tymi slepiami, nikogo sie nie boi majac taka bron. :)))

      Usuń
    2. Chyba raczej nie, choc glowy nie dam. Wyglada na samice (moze Neomochtherus). Cala rodzina to drapiezniki innych insectów, zarówno dorosle, jak i w postaciach larwalnych.

      Usuń
    3. W kazdym razie brzydkie to jak noc listopadowa i straszne zarazem. Bylam przygotowana na zabicie bestii, gdyby odwazyla sie mnie zaatakowac. :)))

      Usuń
    4. To z pewnością jakiś łowik, ale jaki, to Ci nie powiem, tylko w Polsce jest 80 gatunków, a u owadów jest tak, że ma inne żyłki na skrzydełkach i już inny gatunek. Na twoim kolanie znalazł sobie punkt widokowy po prostu :) Nie ukłuje, dopóki nie zechcesz go łapać.

      Usuń
    5. Nie lapalam go, bo ja sie brzydze z natury tymi zwierzatkami kilkunoznymi, nie biore tego do reki, aleee... gotowa bylam bronic sie wszelkimi sposobami, z zabiciem wlacznie, gdyby byl niegrzeczny. Lowik, czy jak go tam zwal :)

      Usuń
  5. "Beton jest przekonany, ze czyni ptakom dobrze." – ja na nich mówię zaraza.

    Park Helenów lubię za wodę i za czarną altanę. A Julianowski za wodę i za część leśną, gdzie można się poczuć jakby się wyjechało z miasta. Do spokojnych spacerów w upał, chyba najlepszy jest park Źródliska. Też jest woda, a przede wszystkim bardzo dużo cienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Zrodliskach nie bylam... ho ho ho, a moze jeszcze dluzej. Musze sie ponownie tam wybrac, bo o ile do palmiarni choidze dosc czesto, to park zaniedbuje.

      Usuń
  6. O, kurka wodna! Na 7 zdjęciu, ale to z pewnością wiesz :)
    Ziutek, rzeczywiście, przystojny facet; te oczy, ten włos, ta poza!
    Fajne parki, obydwa. U nas jest ich sporo i las miejski na dodatek, i dużo wody. Miejsc do spacerów mam do koloru, do wyboru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem, bo na ptakach znam sie lepiej nieco niz na owadach czy roslinach. Mamy tutaj tego ptactwa wodnego skolko ugodno, na pewno znacznie wiecej niz w Lodzi, ktora odkrywam na starosc, bo w mlodosci mialam inne zainteresowania. :)))

      Usuń
  7. Gdzie Ci się udało sfocić grążele w wodzie, bo jak byłyśmy razem, to nie widziałam ich w stawach...
    Miło wspominam ten spacer i sama tęsknię do wędrowania, ale...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazele i nenufary sa w Parku Helenow.
      A ty sie rehabilituj, cwicz pilnie i zbieraj sily na wiosne, bo w koncu kiedys musisz przyjechac, co nie? :)))

      Usuń
  8. Śliczne zdjęcia. Gutek wymiata, czasem mi Boguśka podeśle jakieś zdjęcie onego.
    Mówiłaś, że jedziesz do roboty, a widać, że miałaś czas na łazęgi po mieście Uć.
    Ja to się bojam wszelkich bzykadeł latających, jakaś fobia, cy cuś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez nie lubie, bo to krwiopijcy i bandyci, male i zlosliwe, zwlaszcza takie komary, potem czlowiek drapie sie do krwi.
      Mama chodzila do swojego Wigoru na obiady, wiec i ja troche korzystalam w przerwach od roboty i lazilam sobie zwiedzajac piekniejaca Uc.

      Usuń
  9. Czasami jeszcze słucham tej chujowej Trójki w aucie i wczoraj jakiś prezenter, z tych nowo nadanych, powiedział, że Warszawa jest najzielenszym miastem wśród stolyc europejskich...na co zadzwonił. Mieszkaniec miasta Uc i udowodnił ze nie ma startu ta warszawa do miasta Uc i Ty to potwierdzasz, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie, moze jest najzielensza jako stolica, ale do miasta Uc ma sie nijak. A tu jeszcze sadza kolejne drzewa i kolejne, wiec bedzie jeszcze wiecej i zieleniej.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Jarmarki swiateczne

  Nie moj to wymysl, ze swiateczne jarmarki w Niemczech moga stac sie miejscem zagrazajacym zdrowiu i zyciu odwiedzajacych. Ministerstwa spr...