To godzina, o ktorej trzy dni w tygodniu wychodze z domu i jest wtedy jeszcze ciemnawo. Nie oponujcie, bo ja wiem, ze u Was jest juz widno, ale nie zapominajcie, ze czas mamy wprawdzie ten sam, ale miedzy np. Lodzia a moim miastem roznica we wschodzie i zachodzie slonca wynosi ok. 40 minut, a liczac od Bezowej jeszcze wiecej, ok. godziny. Tak wiec, kiedy wychodze z domu, niebo na wschodzie zaczyna sie dopiero lekko przejasniac, ale ogolnie jest jeszcze ciemno.
Jakos tak tydzien temu wyszlam jak zwykle, wsiadlam do auta i jade. Ujechalam spory kawalek drogi, kiedy dopadly mnie czerwone swiatla, wiec grzecznie zatrzymalam sie na koncu kolejki samochodow. Nagle widze, ze obok mnie gestykuluje i kiwa do mnie jakis motocyklista. No nie znam goscia, ale nawet gdybym znala, to bym nie rozpoznala, bo mial kask z szyba na twarzy, ale tak po sylwetce to powinien byc zgrabny i pewnie przystojny. Przybralam przyjazny wyraz twarzy, poprawilam sie na siedzeniu, wyprostowalam plecy, piers podalam do przodu i opuscilam szybe, zeby sie dowiedziec, o co cho i ewentualnie umowic jakos na te randke. No bo po coz by mnie zaczepial obcy facet, jak nie bedac pod wrazeniem mojej niewatpliwej urody, co nie? Z rogalem od ucha do ucha na paszczy spojrzalam spod rzes, a facet do mnie:
- SWIATLA !!!
Zarzucilam okiem na tablice, a tam rzeczywiscie kontrolka swiatel ciemna jak zawartosc zoladka Afrykanczyka po czarnej kawie. Qrna no! Zdazylam jeszcze gosciowi poslac tonem Marylin Monroe, kiedy spiewala Kennedy´emu happy birthday, mr president, czule DZIEKUJE, a ten zniknal mi z pola widzenia, ze ino spaliny od motoru zdazylam powachac. Oczyma wyobrazni widzialam ten grymas politowania na jego twarzy za szybka kasku.
Po czym zapalilam te nieszczesne swiatla i pojechalam dalej mocno zawstydzona w ciemna dal porannego miasta, zastanawiajac sie, jak moglam nie zauwazyc.
Czasami mozna zapomniec o swiatlach, widocznie nie bylas dobrze skoncentrowana jak rozpoczynalas jazde, bujalas w oblokach, marzylas o ksieciu na bialym koniu a tymczasem trafil Ci sie malo romantyczny motocyklista ktory tylko widzial a raczej nie widzial “swiatla!!”
OdpowiedzUsuńOd tego czasu bardzi juz sie pilnuje, zwlaszcza, ze jeszcze pozniej robi sie widno. No i zaczely sie poranne skrobanki, bo coz, ze na przedniej szybie lezy w nocy ochronna plachta, jak wszystkie inne sa zaszronione i nic nie widac.
UsuńNo widzisz u mnIe nie ma skrobanek, a ile warstw ciuchow musisz zalozyc na siebie, bo ja w najzimniejszy dzien dwie na gore, dwie na dol i buty bez skarpet.
UsuńNie doluj mnie... Ja nie nadaje sie na ten klimat, powinnam z bocianami ciagnac na poludnie, no ostatecznie na Kanary, a nie szarpac sie tutaj z porannym szronem. Kiedy jade autem do pracy, nie ubieram sie nadmiernie, dopiero kiedy ide z Toyka nakladam wiecej warstw.
UsuńA wiesz ze ja jestem zdolowana wlasnie goracem, nie chce mi sie zamykac okien i uruchamiac chlodzenia, nie chce mi sie nawet ustawic wiatraka zeby dmuchal na mnie, chyba wolalabym drapac szron.
UsuńNo bo zadna ekstrema nie jest zdrowa, nadmierne upaly rowniez. Tutaj latem rzadko wychodze z Toya na dlugie spacery, obie bysmy nie wytrzymaly. Najwyzej jade z nia klimatyzowanym pojazdem na psie kapielisko.
UsuńZabawnie opisałaś sytuację. Uśmiech z rana- cenna sprawa! :)))
OdpowiedzUsuńMnie tamtego ranka nie bylo do smiechu, oj nie bylo... :)))
UsuńFajna historyjka.., masz talent pisarski, lubię Cię czytać. Takich zdarzeń mamy wiele w życiu i miło się z nimi podzielić.
OdpowiedzUsuńZaraz sobie przypomniałam podobna historię, jechałam sobie dość zakorkowana ul Puławską, niedaleko Piaseczna, gdzie jest kilka pasm, ja w takim środkowym, nagle widzę, ze jakiś pan spuszcza swoja szybkę w samochodzie i coś do mnie mówi, macha nawet się usmiecha...też mi nieznajomy...w końcu ja też tę szybkę spuszczam i slyszę..."mam wrażenie, że pani jednak nie chce skręcić w lewo" w pierwszym momencie zdziwiłam sie jego słowom a potem zorientowałam sie, ze miałam od dluższego czasu radosnie migający kierunkowskaz...usmiechnęlam sie do pana, podziekowalam, onże też sie usmiechnął przyjaźnie...bardzo byłam zadowolona z takiej jego reakcji, mógłby przeciez rzucić jakims mocnym słowem.co często się zdarza w takich wypadkach.
Aaaa, jeszcze na temat ptasiej jadlodajni...od kilku dni siedzę przy oknie i patrzę..mam bardzo duzo ptaszków, ale maja ucztę! sa to bogatki, modraszki i mazurki. Mam nadzieję, ze gatunkowo wizyty sie rozwiną.
UsuńJa bardzo czesto stojac na swiatlach, zwracam ludziom uwage, ze np. nie maja jednego swiatla stopu. Nie kazdy ma kontrolki id swiatel, ja tez nie mam, wiec nieswiadomie jezdzi z zepsutym. Trzeba sobie pomagac, ludzie jezdza zakreceni i czasem zapominaja o bozym swiecie.
UsuńU mnie tylko bogatki i grubelki.
UsuńJa tam bym się ucieszyła, że takie dobre oczy mam, że nawet po ciemku widzę. :-D
OdpowiedzUsuńNo to sie cieszylam, ale gorzej byloby, gdyby jakis pan wladza pojawil sie na mojej drodze, bo jechalam wbrew przepisom :)))
UsuńHehe :)
OdpowiedzUsuńJa to juz przerobilam kilka razy, wyjezdzajac z bogato oswietlonego parkingu przy sklepie :)
Naprzeciwjadacy mrugali mi swiatlami juz po paru metrach!
teraz juz wieczorem nie jezdze, nic nie widze 😱
Ja po miescie jezdze, znacznie gorzej, kiedy przychodzi mi jezdzic poza miastem, bo cierpie na tzw.kurza slepote. W miescie latarnie oswietlaja mi droge, wiec nie ma strachu.
Usuń))) nic sobie nie pomyślał zapewne, norma to jest. Gry w mieście nie włączę to jeszcze luzik ale mnie się zdarzyło nocą wracać na wieś drogą krajową, bez świateł ...
OdpowiedzUsuńNie no, za miastem to bym od razu zauwazyla, ze nic mi drogi nie oswietla, ale w miescie widno jak w dzien, bo latarnie i inni uzytkownicy tez swieca, wiec latwiej nie zauwazyc wlasnej ciemnoty :)))
UsuńJa kiedys ruszylam spod domu bez swiatel i 2 rzeczy przyszly mi do glowy - ze dzieciak sie proca bawily i ZNOWU latarnie nie swieca i jest taka mgla, ze nic nie widac....A raz byla mgla i jechalam przerazona...wtedy popatrzylam na boki i widze, ze wszystko widac i sie zorientowalam, ze na TE mgle to pomoga wycieraczki, rhehrherherherh
UsuńOpakowana, Ty mnie dzisiaj zalatwisz, no znow ryje na caly regulator!!! Biedne te dzieci sasiadow, podejrzewac je o wybicie wszystkich latarni na ulicy, no wez!
UsuńNie no, ostatnie zdanie to ukoronowanie. Jesu, brzuch mnie boli ze smiechu.
Ty jestes jednak lepsza ode mnie! :))))))))))))))))))
Skromniusio powiem - mozliwe ;)
UsuńSkromnosc to Twoje drugie imie :)))))
UsuńZdarza się, w W-wie miałam o tyle fajnie, że zawsze parkowałam na wprost oszklonej bramy, więc sprawdzałam dość automatycznie czy mi się wszystko świeci. U mnie dziś słoneczko wstało o godz. 7,50, a zajdzie o 15,57. Nienawidzę tej późno-jesiennej i zimowej pory roku! Jedyne co bym chciała to tylko i wyłącznie spać w ciepełku a w przerwie pomiędzy spaniem a spaniem- czytać dobrą książkę.
OdpowiedzUsuńTeraz juz jezdze rano calkiem po ciemku, bo slonce jeszcze pozniej wstaje. I mam wrazenie, ze tych aut na ulicach coraz wiecej, a dodatkowo wiecej robot drogowych, objazdow i korkow. Kiedys jechalam ten odcinek w 15 minut, dzisiaj zajelo mi to 40. A jeszcze ludzie sa jak muchy w smole, swiatlo zmienia sie na zielone, a ten dopiero szuka galki od zmiany biegow albo i nei szuka, bo sie zapatrzyl gdzies w bok. No moglabym zabic!
UsuńMysmy sie wiosna przeniesli z dalekiej polnocy, hreherhre, na dalekie poludnie i jestem zachwycona, ze o 7 juz jest jasno a o 16tej, jak jade, to tez widze swiat i zachod slonka.
UsuńPantera - tez nienawidze tych, co to czekaja na zielone, zeby zaczac gmerac przy biegach. Ja zostaje na biegu i jeszcze nie udalo mi sie tym zmarnowac zadnego auta.
Ja jezdze automatikiem, wiec ruszam juz na zoltym i dzieki mojej szybkiej reakcji przejada ze dwa auta wiecej na jednych swiatlach.
UsuńRatuje mnie przycisk "zawsze zapalone". Bez tego jeździłam bez świateł często, niestety...
OdpowiedzUsuńW Polsce jezdzi sie na zapalonych bez wzgledu na pore dnia i pogode, u nas to sprawa dobrowolna, ja latem nigdy nie wlaczam swiatel.
UsuńHmmmm....Moje autko automatycznie włącza drogowe przy przekręceniu kluczyka. Jedno zmartwienie z głowy. Ale ja od początku mojej przygody z samochodami mam automat w głowie- światła, kierunkowskazy, światło stopu, lusterka, hamulec- bez tego nie ruszam. Dużo ludzi na początku listopada zapominało włączyć światła. Jeździli na ledach, a te teraz słabo widać. Miły motocyklista, inny kierowca mógł Cie strąbić i jeszcze kilkakrotnie machnąć długimi. A jak by nie zareagował, mogłaś złapać mandat.
OdpowiedzUsuńJaskolko, ja tez mam ten automat, ale wiesz, jak to bywa z automatami, czasem sie zbiesza i nie zadzialaja, a u nas dodatkowo wlaczanie swiatel jest dobrowolne, w dzien nigdy ich nie wlaczam, no chyba ze np. leje deszcz albo jest mgla, nie ma przymusu jezdzic na swiatlach i to jest dobre, ja decyduje, kiedy je wlaczyc, a nie ze ktos mi to narzuca.
UsuńNo dobra, u nas jest obowiązek, a ja wiem, że jak mam świata włączone ( to auto cały czas jeździ na porządnych drogowych, a nie na ledach) to nawet w lecie jestem bardziej widoczna. Czy czujesz się przymuszona przez motocyklistę do włączenia świateł?
UsuńNo nie, ale w ciemnosciach jednak powinnam sie swiecic, a zapomnialam wlaczyc. No i facet mnie nie przymuszal, a tylko zwrocil mi uwage, ze jade ociemnlala ;)
UsuńOjtamojtam, z życzliwości to zrobił, żeby Ci mandatu nie wlepili. Prawdopodobnie nie widział nawet do kogo macha ;)
OdpowiedzUsuńAle historyjkę z tego zrobiłaś fajną, od razu lepszy mam humor przy sokawce :)
No wiem, ze z zyczliwosci, w przeciwnym razie by mnie na pewno zezwal albo zaraz glinom nadal. Ale nasza policja jest fajna, nie zawsze wala mandaty, czesciej pouczaja. W Polsce to by mnie juz skuli i zabrali na dolek. :)))
UsuńNie skuliby Cię i nie zabrali na dołek. Drogówka takich rzeczy nie robi. To krawężniki są tacy "bojowi" i z babciami walczą.
UsuńNo to chwala panu, ze chociaz w drogowce sa ludzie, a nie taborety. :)
UsuńJa teraz jesienią muszę się od nowa przyzwyczaić do zapalania świateł w dzień, bo latem i wiosną mam zapalane do jazdy dziennej. Automat. Zdarzyło mi się, jeszcze w fiacie, że jechałam spory kawałek drogi od Mamci do siebie, że jechałam jako cicho ciemna. Dopiero na stacji paliw chłopaki zapytali się, czy mają przyjść z żarówkami i mi założyć, bo sądzili, że palnęły żarówki. Na postojowych, przejechałam całą długość Rzgowskiej, od mojego domu, do Ptaka i dopiero przechodzień pokazał mi, że coś nie tak ze światłami. Norma. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA dlaczego mialabym sie przyzwyczajac do zapalania swiatel jesienia w ciagu dnia? Jak jest widno, to sobie jezdze bez swiatel, to ja decyduje, kiedy widocznosc jest gorsza, no ale tu traktuje sie obywatela jak istote myslaca, a nie jak debila, ktory nie wlaczy swiatel podczas mgly, wiec lepiej mu nakazac te swiatla przez caly dzien. Nawet w letnie sloneczne poludnie, zeby wiecej paliwa zuzywal. :)))
UsuńMnie ponad 10 lat temu zwinely gliny (gonily mie, ja uciekalam przed nimi, bo myslalam, ze sie gdzies spiesza i pedzialm do najblizszego pobocza, hrehrrher), pojechalam kilometr od domu - w sniegu i blocie, w latarniach ulicznych co 10 metrow po fish & chips i jechalam w oparach smakowitych do domu. I owszem, samochody do mnie blyskaly, ale myslalam, ze jada po muldach sniegowo-lodowych (tak, tak w UK - 2008/9 zdaje mi sie, a moze rok pozniej, niewazne). Jak juz wreszcie mnie osaczyli i powiedzieli co i jak, to nie wiem, co powiedzialam, zle od tego az troche przysiedli i zagrozili, ze jesli jeszcze raz, to mi zabiora prawo jazdy na iles tam i dadza punkty. Przerazilam sie i przy nich napisalam sobie plakat: SWIATLAAA!! w obu jezykach...ten gupi samochod ma tak, ze nie potrzeba wlaczac swiatel, jak kluczyk jest w stacyjce, zeby zobaczyc wszystkie kontrolki. Teraz mam taki samochod, co sam wie, co ma wlaczyc i kiedy - wole takie madrzejsze ode mnie i ze zdecydowanie lepsza pamiecia niz moja. Wiec UDALO CI SIE, Pantero!! P.S. Teraz, zupelnie niewiedzacy, mam samochod z dwiema rurami wydechowymi wiec mam Formule 1....jakos przy zmianie samochodu nie zauwazylismy tych dwoch rur. Ale kino!!
OdpowiedzUsuńKrysia, juz pierwsze zdanie Twojego komentarza wprawilo mnie w taki rechot, ze zwierzeta domowe wystraszyly sie, co sie mame stalo. No caly czas ryje w glos, bo wszystko to sobie zwizualizowalam, jak uciekasz przed glinami i potem z nimi glupio rozmawiasz. :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
UsuńMoj samochod niedlugo dobiegnie pelnoletnosci, wiec nie wymagajmy od niego za duzo, w nim jestem zmuszona myslec sama.
W grajdolkowym królestwie jedna z rzeczy, która mnie doprowadza do bladej furii to to, ze nagminnie olewaja swiatla i kiedy sie zaczyna sciemniac, czesto odkrywasz takowegogo tuz przed nosem, grrrrr... Tutaj nie ma obowiazku jezdzenie na swiatlach caly dzien, choc na czesto jest dobrowolnie stosowane poza miastem. Swiatel raczej pilnuje, choc juz raz mi sie zdarzylo wylaczyc wszysltkie, przechodzac z przeciwmgielnych na srednie i nieco sie zdziwilam, ze tak ciemno :). Na szczescie na zupelnie pustej noca szosie.
OdpowiedzUsuńKazdemu moze sie zdarzyc, byle nie nagminnie. Ja do dzisiaj nie wiem, jakim cudem zdarzylo sie to mnie, takiej zdyscyplinowanej i poukladanej osobie. Nie bylam tego dnia zdenerwowana czy zestresowana, niewyspana czy co tam jeszcze. To do mnie niepodobne.
UsuńTo tak daleko my od siebie? o matulu moja.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Nooo, bedzie z godzine roznicy, skoro do miasta Uc jest 40 minut.
UsuńPantera Każdemu się pewnie to zdarza.Fajnie to śmiesznie opisałaś.Gosia z J
OdpowiedzUsuńTakiej pedantce jak ja nie powinno sie zdarzyc. Chyba sie starzeje i przyjdzie mi oddac prawo jazdy, bo popelniam bledy, jakich popelniac nie powinnam. ;)
UsuńTeż popełniam takie błędy;)) i wieczorem źle widzę, ale .. to jeszcze nie czas, by przestać robić coś, co bardzo lubię. Nic mnie tak nie relaksuje jak prowadzenie auta, uwielbiam. Mniej lubię być pasażerem, bo ja lubię sama mieć wszystko pod kontrolą;)) Mój tata zrezygnował z prowadzenia auta ok. 85 , nie pamiętam, ile dokładnie miał lat, ale sam stwierdził, że nie chce juz jeździć sam ze względu na innych uczestników ruchu. Tak czy owak - mamy jeszcze trochę czasu:))
UsuńMusialam wymienic prawo jazdy i tym razem dostalam terminowe, wczesniej mialam bezterminowe. To nowe jest wazne do moich 80-tych urodzin i pewnie nie bede go przedluzac. O ile oczywiscie dozyje :)))
UsuńMalo kto oddaje prawo jazdy dobrowolnie, tym wiekszy moj szacunek za samokontrole i swiadomosc, ze to juz nie te oczy i nie ten refleks.
Gdy mieszkałam w Szwajcarii, też zauważyłam różnice w pojawianiu się dnia, choć czas ten sam na zegarku.
OdpowiedzUsuńHa! Ja miałam kiedyś sytuację, że chciałam włączyć światła w samochodzie, w którym są one automatyczne. Wszystkim kręciłam i nie zauważyłam, że świecą, bo był dzień.
W Polsce juz nie sprzedaje sie aut bez automatycznego wlaczania swiatel, bo jest obowiazek "mania" ich nawet w bialy dzien. W Niemczech trzeba samemu przekrecic wajche, zeby zaswiecic, a ja mialam tego ranka tyle do wlaczenia (ogrzewanie, pgrzewanie tylnej szyby, radio), ze zapomnialam o swiatlach.
Usuń