18 lutego 2023

Syreny

 Kiedy mieszka sie w miescie, po jakims czasie przestaje sie slyszec jego odglosy i kiedy czlowiek nagle znajdzie sie na wsi, zaczyna slyszec cisze, brakuje tych stalych dzwiekow. Kiedy bylam mlodsza, rodzice mieszkali przy dosc ruchliwej ulicy, z torowiskiem tramwajowym i przystankiem doslownie naprzeciwko okien, gdzie mialam swoj pokoj. Tramwaje sa dosc glosne, wtedy byly to jeszcze te starszej generacji, z drzwiami otwieranymi recznie i niespecjalnie okraglymi kolami, te generowaly naprawde spory halas, zwlaszcza hamujac i ruszajac z przystanku. Ja tego nie slyszalam, nie przeszkadzalo mi ani troche. 
 Kiedy juz stad jezdzilam do mamy, zawsze bardzo przeszkadzaly mi syreny radiowozow i karetek. Moge zrozumiec te halasy w dzien, kiedy te pojazdy musza sie przedzierac przez spory ruch na ulicach, u nas jest to samo, choc moze nie tak nachalnie, bo syreny sa wlaczane, kiedy pojazd musi przejechac na czerwonym albo z daleka dawac znac, zeby inne pojazdy zjezdzaly mu z drogi. Jesli nie ma takiej potrzeby, uzywane sa jedynie swiatla, w lusterkach lepiej widoczne niz syreny slyszalne. W nocy praktycznie nie uzywa sie tutaj sygnalow dzwiekowych. Za to w Polsce... gnoje kulsonskie robia sobie zabawe, a dodatkowo te polskie sygnaly dzwiekowe sa tak irytujace, takie niby amerykanskie, wyjace, czkajace, skowyczace na wiele roznych tonow. I po jakiego fiuta robia w nocy taki halas, skoro ulice sa na ogol puste i mozna gnac bez specjalnych ograniczen. Mnie zawsze te gnoje zrywaly na bacznosc z lozka, potem mialam problem z zasnieciem. Sygnal niemieckiej policji jest znacznie cichszy, taki troche brzeczacy, slychac go doskonale, ale nie wqrwia. Karetki maja inny dzwiek, wyzszy, glosniejszy, ale i tak kudy im do tych polsko-kulsonskich.
 Kiedy siedze tak przy lapku w kuchni, czesto w dzien slysze przejezdzajace radiowozy czy ambulanse, przerywam wtedy przegladanie internetow i popadam w zadume. Dokad tak spiesza te auta? Czy znow zdarzyl sie wypadek na "siodemce", czy jakis bankomat wylecial w powietrze (to ostatnio plaga, w czym specjalizuja sie  azylanci z Afryki), czy awantura rodzinna, czy jakis straumatyzowany gnojek znow uzyl noza, bo mu sie czyjas twarz nie spodobala, czy inna przyczyna, dla ktorej policjalnci jada na zlamanie karku, ryzykujac zyciem i zdrowiem. Podobnie rozmyslam, kiedy jedzie karetka lub przelatuje nad domem nasz kliniczny helikopter Christoph. Kiedy jest powaznie, Christoph laduje gdzie popadnie, czesto na srodku skrzyzowania, ktore oczywiscie przedtem zabezpieczone jest przez policje. 
 Policyjne radiowozy czesto tedy przejezdzaja, ulica prowadzi prosto na wjazdy na autostrade w obydwu kierunkach, przy poczatku tej ulicy jest komenda policji na poludniowe dzielnice miasta. Maja chlopaki zawsze pelne rece roboty, skonczyly sie bowiem bezpieczne czasy, najpierw kiedy przyjeto do unii panstwa bylego ostbloku, a pozniej kiedy Merkel zaprosila do Niemiec kolorowych przestepcow, ktorzy przez wiele lat traktowani byli ulgowo i praktycznie bezkarnie mogli sobie popelniac czyny karalne. Teraz doszli jeszcze Ukraincy, a nie wszyscy z nich to straumatyzowani uciekinierzy wojenni. A tak w miedzyczasie policja musi jeszcze odklejac od asfaltu terrorystow klimatycznych, bo i do nas ta moda zawitala. Kiedy w czwartek jechalam do pracy, w pore uslyszalam przez radio, ze glowne skrzyzowanie, przez ktore mialam jechac, jest zablokowane przez tych durniow. Mialam na szczescie czas skrecic i pojechac inna droga.

20 komentarzy:

  1. To juz tak duzo lat, ze zupelnie nie pamietam jak wyly w Polsce syreny, czy to policyjne, czy pogotowie czy straz. A Ty juz tez nie bedziesz ich wiecej slyszec, tylko zostana Ci wspomnienia. Ja nie wiem czy potrafie odroznic te rozne syreny, malo je slysze, tylko jak jade samochodem, to jestem czujna i zawsze gotowa zwolnic, zjechac i zawsze niezadowolona z innych kierowcow gluchych albo tez glupich, ze utrudniaja przejechanie wozu na sygnale. Mieszkam tak ze nikt sie nie przebija moja zamknieta ulica i jest spokoj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy my wyjezdzalysmy stamtad, to byly jeszcze te starodawne i calkiem normalne syreny, dopiero pozniej policja nakupowala nowe radiowozy i te amerykanskie syreny, ktore mozesz znac z filmow kryminalnych. Oni w ogole kochaja sie w amerykanizmach, juz nawet nie literuja de-fau-de, tylko od razu di-wi-di, bo to bardziej swiatowo, zyciorysy tez przestali pisac, teraz tylko si-wi albo spolszczona cefauka.

      Usuń
    2. A to ja nie wiedzialam ze tam zaszly takie zmiany, “budujemy nowy swiat…” amerykanskie syreny hoho, dobrze ze mnie tam nie ma.

      Usuń
    3. Zebys wiedziala! Mnie tydzien pobytu juz daje w kosc, a w nocy wciaz budzi mnie to ich zawodzenie. Wiekszosc tego durnego narodu posrana ze szczescia, kiedy uzywa amerykanizmow i slucha tych syren. Czuja sie prawie jak w NYC, choc oczywiscie prawie robi roznice.

      Usuń
    4. Jezdzilas do Polski bo rodzice byli, na koniec spedzilas mnostwo czasu w Polsce organizujac mamy przeprowadzke, stres z zalatwianiem i jeszcze dodatkowo durne syreny, ale dzieki temu jestes bardzo dobrze wyleczona z tesknoty do Polski. Ja od poczatku wiedzialam ze nigdy do Polski nie wroce, rodzice nie zyli, a to co bylo dla mnie piekne o Polsce zostalo we wspomnieniach zachowane, nieskazone zadna nowoczesnoscia.

      Usuń
    5. Dla mnie tez bylo jasne, ze nie chce wracac, a bylo to na tyle silne, ze pozbylam sie polskiego obywatelstwa, dla mnie tamten rozdzial jest ostatecznie zakonczony. Co nie znaczy, ze czasem nie zrobie sobie wycieczki, ale juz bez napinki, tylko just for fun.
      Gotowa jestem regularnie dawac na msze dziekczynne za swoja decyzje o emigracji, tam juz sie nie da normalnie zyc.

      Usuń
  2. Mieszkam przy hałaśliwej ulicy i to, co mam za oknem, nie robi na mnie wrażenia, choć tędy biegnie trasa karetek i straży pożarnych. Już bardziej drażni mnie śmiech sąsiadki zza ściany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napisalam na poczatku, pewnie juz tego nie slyszysz, nie zwraca Twojej uwagi, jest codziennoscia i Twoj mozg nie wylapuje tego, jako czegos niezwyklego. Gdybym pomieszkala u mamy dluzej, pewnie tez przestalyby mi przeszkadzac w nocy amerykanskie gwizdki u kulsonow.
      A sasiadka pobozna wyznawczyni pisu czy tylko sie glupio smieje?

      Usuń
    2. Nie, tylko po prostu taki tubalny głos ma.

      Usuń
    3. A bo i te domy buduja z takimi cienkimi scianami, ze wszystko slychac.

      Usuń
  3. obojętnie czy jest pusto , czy w nocy, wozy uprzywilejowane muszą być na każdym sygnale i dźwiękowym i na bombach. Obowiązkowo. Gdyby tak nie było, to przy wypadku mają poważny problem...bo inni kierowcy muszą widzieć i słyszeć w razie co. a także piesi. Takie prawo. i takie procedury.. W mieście obok był straszny wypadek, policja jechała na sygnale główna ulicą i na bombach a i tak taksówkarz miał zielone i wyjechał...trupy. a sprawa wypadku szydło niejakiej, że dochodzili czy Wszystkie sygnały alarmujące były włączone? Z powodu hałasów i tak zwanego życia miasta, zwłaszcza nocnego, wyprowadziłam się na wieś. dużo spokojniej ale inne hałasy i problemy. dobrej soboty i niedzieli u nas armagedon...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To idiotyczny przepis. Niemieckie pojazdy uprzywilejowane wlaczaja syreny tylko wtedy, kiedy jest rzeczywista potrzeba, a nie w srodku nocy na pustej ulicy. No i te idiotyczne sygnaly, kretynsko-amerykanskie.

      Usuń
    2. Nie, to nie jest idiotyczny przepis, jeśli jadą do pożaru, z umierającym człowiekiem w karetce czy policja do interwencji, bo wariat strzela do ludzi...i chcą mieć bezwzględne pierwszeństwo, to muszą włączyć wszystkie syreny i sygnały świetlne. Myślę, że w Niemcach jest tak samo. Nigdy nie wiesz czy ci taksówkarz na swoim zielonym z podporządkowanej nie wyjedzie...

      Usuń
    3. Ale w Niemczech jednak w wiekszosci pojazdy uprzywilejowane jezdza na kogutach i stroboskopach, a tez jada do pozaru, wioza umierajacych. Ale najwazniejsze, nie naduzywaja syren. Ja nie musze sie dtresowac halasem, wystarczy, ze w lusterku wstecznym widze stroboskopy i koguty, a juz zjezdzam na bok. Owszem, przy dopjezdzaniu do skrzyzowania pojazdy te wlaczaja na chwile dzwiek, ale tez zwalniaja, szczegolnie przejezdzajac na czerwonym.

      Usuń
    4. No i masz rację całkowitą, zapomniałam dopisać, że inna kwestia czy nie nadużywają tych sygnałów, to już od ludzi zależy. Wiem tylko, że gdy Naczelnik jest w takiej sytuacji, że musi szybko dojechać, to napierdaala syreną strażacką, bo też bezpieczniej się czuje jako kierowca. I ma większa pewność, że mu nikt nie wyjedzie. Ania wiesz ilu kierowców jeździ z muzą na pełną parę albo w słuchawkach na uszach. Szaleństwo. Dziwek sygnału to inna sprawa. I mnie to też wytrąca z równowagi.

      Usuń
    5. W czasie dnia to jeszcze jak cie moge, ale w nocy te udziwnione syreny zrywaly mnie w Polsce na rowne nogi. Prawdziwy horror.

      Usuń
  4. Przez jakiś czas, po przeprowadzce do swojego mieszkania, myślałam, że oszaleję, bo cały czas słyszałam pociągi i sygnał zamkniętych zapór. Po jakimś czasie przestało mi to zupełnie przeszkadzać. Choć, ze sześć lat temu, była rozróba, bo jeden z maszynistów, wczesnym rankiem włączał klakson lokomotywy i to było latem. Po niezłej awanturze, facet się uspokoił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten maszynista to jak wszystkie kulsony, caly swiat ma wiedziec, ze wlasnie przejezdza i nic nie szkodzi, ze ludzie chca spac, bo pracuja i wczesnie musza wstawac.

      Usuń
  5. Człowiek jest zdolny do najwyższego heroizmu, ale i najstraszliwszego okrucieństwa. Od czego to zależy?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszyscy są zdolni, ani do heroizmu, ani do okrucieństwa. Na przykład ja, nie moglabym byc okrutna, a z heroizmem zupełnie mi nie po drodze.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...