13 listopada 2024

Boszszsz... co za wstyd!

 Ja naprawde przestaje sie dziwic ludziom, ktorzy choc przez cale zycie sympatyzowali z lewa strona sceny politycznej, nagle zaczeli zwracac swoje sympatie ku prawicy. I nie, nie zmienili swiatopogladu, oni nadal sa lewicowi, ale jednoczesnie nie tylko przestali popierac lewicowe rzady, ale poprzez zaglosowanie na opozycje chcieli wyrazic swoj gwaltowny sprzeciw wobec ich polityki. Bo normalna krytyka nie pomaga, malo tego, w niektorych panstwach jest wrecz zabroniona za sprawa ostrej cenzury i penalizacji krytycznych wypowiedzi. Socjalisci nie potrafia inaczej bronic swoich stanowisk, jak oskarzaniem opozcji o nazizm, rasizm i faszyzm, co moze w innych panstwach nie odgrywa znaczacej roli, ale w Niemczech jest to bardzo powazne i mocne oskarzenie, zwlaszcza ze tego typu ciagoty sa tu prawnie zakazane. 
 Za to nasz zielono-socjalistyczny rzad ma daleko z tylu jakiekolwiek poprawne zachowania, choc przeciez poprawnosc polityczna maja teoretycznie w herbie. Tak, wymagaja poprawnosci od innych, tylko nie od siebie. Ostatnio tak sie skompromitowali, ze stali sie posmiewiskiem calego swiata. Bo otoz... jak wiecie, rzad niemiecki sie rozlecial, koalicjant poszedl sie bujac wyrzucony na zbity leb przez kanclerza, a poszlo o kredyt, ktory rzad chcial zaciagnac, bo pod koniec roku braklo srodkow w panstwowej kasie. Trudno sie dziwic, skoro pieniedzmi niemieckich podatnikow uszczesliwia sie caly swiat i wieksza jego czesc zaprasza na darmowy pobyt, darmowy dla gosci oczywiscie, nie dla gospodarzy. Sprzeciwil sie temu minister finansow, za co zostal wyrzucony z rzadu, a w parlamencie pozostal rzad mniejszosciowy. Procedury sa takie, co stoi jak wol w konstytucji, ze tenze rzad ma 60 dni na zapytanie o wotum zaufania i w razie odpowiedzi negatywnej na rozpisanie wczesniejszych wyborow. 60 dni, nie 60 dni roboczych, a 60 dni ogolnie. Dwa miesiace. Normalnie do zrealizowania, co poczatkowo potwierdzila federalna komisarz d/s wyborow Ruth Brand, ale za kilka dni zaczela nagle stekac, ze papieru jej zabraknie do wydrukowania kartek wyborczych. Na co Polska dowcipnie zaproponowala dostarczenie brakujacego papieru. Co za blamaz! A chodzi wylacznie o to, zeby rzad mogl sobie jeszcze porzadzic i byc moze poszkodzic troche dluzej, zaciagnac ten kredyt, za sprawa ktorego sie posypal, no slowem nielatwo odkleic przyspawane dupy od stolkow w Bundestagu i pozegnac sie z tlustymi pensjami, wiec robi sie wszystko, zeby zamiast zakonczyc ten polityczny horror, zrobic z niego horror bez konca. Bo kanclerz wymyslil sobie , ze wotum zorganizuje w styczniu, a wybory ewentualnie w marcu, bo po drodze sa swieta i sylwester. Tyle ze potem jest wielkanoc, zielone swiatki, sezon urlopowy, wiec mozna tak odwlekac wybory w nieskonczonosc, a przeciez wiekszosc Niemcow chce konca tego zalosnego rzadu, ktory doprowadzil panstwo na skraj bankructwa i nie radzi sobie z przestepczoscia. Koalicja rozwiazala sie w dniu wyborow w USA, a wiec 5 listopada, co znaczy, ze wybory powinny byc rozpisane do poczatku stycznia, a w grudniu po drodze mialoby miec miejsce wotum. 60 dni, przypominam. Czym jeszcze ci nieudacznicy zechca zawstydzic panstwo i wystawiac je na posmiewisko, byle dluzej grzac dupy u wladzy? Nie widac niestety konca tej groteski, bo teraz okazuje sie, ze papieru jest dosyc, ale cos tam innego stoi na przeszkodzie. Mnie juz robi sie niedobrze i przypomina mi to powolanie w Polsce rzadu na dwa tygodnie, zeby moc jeszcze dokrasc i zostawic kase panstwa dla nastepcow pusta, skoro nie udalo sie pisdzielcom ani wygrac, ani sfalszowac wyborow.

11 listopada 2024

Dzieje sie

 Ostatnie dni, a nawet tygodnie byly pelne napiec, duzo sie dzialo, zarowno w moim prywatnym zyciu, jak i w Niemczech i na swiecie. Ubiegly tydzien stal pod znakiem szczepien, od wetki dostalam kartke pocztowa z pieskiem, przypominajaca, ze nadszedl czas szczepienia kotow. Z nimi chodze na szczepienie co dwa lata, bo po pierwsze nie chce czesciej narazac biednej starej Miecki na stres, a po drugie moje koty sa niewychodzace, chociaz oczywiscie Toya moze im przywlec z dworu jakis niechciany prezent. Powiedzialam o tym wetce, zgodzila sie, ze nie trzeba kotow meczyc co roku, ale ta kartka wydala mi sie za szybka, przeciez dopiero co szczepilam te futra, moze wiec wetka zapomniala... Siegnelam do ksiazeczek szczepien, ale rzeczywiscie koty byly szczepione dwa lata temu. Przerazilo mnie tempo, w jakim czas uplywa, dalabym sobie glowe uciac, ze to bylo w ubieglym roku. Znow wiec czekalo mnie wielkie wyzwanie logistyczne, zabawa w chowanego, wrzaski Miecki, podstepne jej pakowanie do torby i dopiero wtedy przynoszenie z piwnicy transporterka Bulki, a potem sluchanie przez cala droge lamentow tej starej czarnej maupy. Ale nie tylko, bo tym razem do choru dolaczyl Bulczyk, po raz pierwszy w swoim chudym zyciu, obydwie spiewaly mi w aucie, tyle ze Miecka porykiwala jak miniaturowy lew, a Bulka popiskiwala cichutko jak myszka, mialam wiec stereo. Bulka to zawsze sie cieszy z wycieczek, niewazne nawet, ze do weta, ona jest otwarta na zwiedzanie swiata, sama sie pakuje do transporterka i doczekac nie moze wyjscia z domu. Obie schudly, bo zawsze bylo tak, ze Krulova wazyla dwa razy tyle co Ulicznica, 5400 i 2700. Teraz Miecka wazy 4600, a Bulka 2450, jakby kiedykolwiek za duzo wazyla, zawsze byla chudziutka, a teraz szkielecik, a zjada sporo, bo tylko ona lubi mokre jedzenie, Miecka nie tknie i cale swoje kocie zycie jest na suchym. Miecka schudla, bo ma nadczynnosc tarczycy, ale dlaczego ten maly lobuziak traci na wadze, to nie wiem. Wetka kazala sie nie martwic, mowi ze to jest w normie, a kot zdrowy jak ryba.
 Nastepnego dnia poszlysmy sie szczepic z mama do rodzinnej, od razu przeciw grypie i covidowi, bo po co sie rozdrabniac i przychodzic po dwa razy. Niestety dzien wczesniej mama znow przewrocila sie w domu, idac do lazienki. Jak zawsze trzymala sie rollatora, bo od poprzedniego upadku nawet po domu chodzi trzymajac sie oburacz. Podobno zakrecilo sie jej w glowie, ale tym razem osunela sie po scianie, wiec mam nadzieje, ze nic strasznego sie nie stalo, ale obserwujemy, w kazdej chwili gotowi jechac na sor. Nie wiem, czy  nie bedzie dla niej bezpieczniej poruszac sie nawet po domu na wozku w pozycji siedzacej, ale na razie mama nie chce. 
 A na swiecie dzieje sie, USA wybraly i nie rozumiem tego placzu, to jest ich sprawa, ich prezydent, ich przyszlosc i jesli cos pojdzie nie po mysli, beda mogli miec zal wylacznie do siebie. Jak Niemcy, ktorzy dali sie oczadzic opowiesciami o koncu swiata, koniecznosci jego ratowania i klamstwami o autach elektrycznych, klamstwami, ze sprowadza tu nam sily fachowe do roboty i te sily beda w pocie czola tyrac na nasze emerytury. No i wybrali socjalistow i zielonych, a ze nawet ta koalicja nie miala wymaganej wiekszosci, to sobie wzieli do kompletu trzeciego koalicjanta z fdp i zaczelo sie dziarskie rujnowanie gospodarki, szastanie pieniedzmi podatnikow po calym swiecie, kosztem wlasnej budzetowki. Kasy puste, przestepczosc jak nigdy wczesniej wysoka, widmo pracowania do 70-tki, bo sily fachowe ani mysla sobie rak brudzic praca, cenzura, dyktatura, liczba bankructw przekracza ludzkie pojecie, politycy nie majacy pojecia o polityce, slowem bagno i xujoza. Minister finansow, ktorym byl polityk fdp, zaczal wyc na alarm, to go kanclerz zwolnil i wyrzucil na zbity pysk, podobnie jak innych ministrow z jego partii i obsadzil wakaty zielonymi. No pogratulowac! Ale tak demokratycznie wybralismy, to tak mamy i bedziemy miec jeszcze najkrocej do marca, bo najpierw w styczniu rzad wystapi o wotum zaufania dla tych resztek zalosnych dyletantow politycznych, a dopiero w marcu moze byc mowa o rozpisaniu wczesniejszych wyborow. I nie, nie macie sie co obawiac, ze zwyciezy afd, pewnie slupki troche im pojda w gore, ale Niemcy jeszcze mysla poprawnie, wiec najprawdopodobniej zamienia sie wiodace partie miejscami, jak to ma miejsce od lat, podobnie zreszta jak w USA, raz demokraci, raz republikanie, a u nas raz chrzescijanscy demokraci, raz socjalisci, a obie opcje biora sobie zielonych na koalicjantow, wiec nic praktycznie sie nie zmieni. Bradzo trafnie skomentowal sytuacje Tomasz Lis:
 "To nie jest wynik wyborow dobry dla Ameryki, zachodu Europy, Ukrainy i Polski. Zapadl jednak werdykt zgodny z wola Amerykanow i trzeba to po prostu uszanowac. Ameryka nie chce prezydentki, czarnoskorej kobiety, woli skazanego przestepce, oszusta, klamce i seksiste. Jej prawo, moze miec Polska Dude, to Ameryka moze Trumpa. Wiekszy kraj, wiekszy rozmach. Z Ameryka i tak musimy trzymac. Z taka jaka jest. Innej  nie ma."
 A pisiorom jakos nie przeszkadza wygrana rudego faceta, ktorego dziadek byl Niemcem. Dziwne to.
 Jedyne, co ja moge, to oddac w najblizszych wyborach glos, a na nic wiecej nie mam wplywu i musze sie dostosowac, musze respektowac wybor wiekszosci, chocby byl to wybor na wskros nietrafiony i nie po mojej mysli. Bo na tym wlasnie polega demokracja, a Trump zostal demokratycznie wybrany i nie pomogly naginane sondaze, ze prowadzi Harris.
 I jeszcze cytacik na koniec:
 Gdyby wybory zmieniały cokolwiek, to politycy dawno by je zdelegalizowali.
                                                                                  Janusz Leon Wiśniewski, Bikini
 
 

09 listopada 2024

Jezus pan i konfederacje!

 Smieszy mnie zawsze, kiedy osoby uwazajace sie za katolikow, zapewniaja gorliwie, ze nie wierza w kosciol ani w ksiezy, tylko w boga. Wierzyc to mozna jedynie w cos, czego nie mozna naukowo udowodnic, czego nie mozna zobaczyc, uslyszec, posmakowac, dotknac czy powachac. Nie musza wiec wierzyc w kosciol (budynek, swiatynie czy tez organizacja, w tym przypadku przestepcza) czy ksiezy (zwyklych ludzi uzurpujacych sobie prawo do decydowania o zyciu parafian. Tak przy okazji definicja slowa "parafianin" to: "osoba należąca do wspólnoty parafialnej, zamieszkująca na terenie administracyjnie przynależnym do niej. Dawniej w sposób prześmiewczy określano tak chłopa, człowieka prostego i niewykształconego."), bo tych mozna zobaczyc, uslyszec i niewazne, ze wszystko w nadmiarze, gdyz jest ich pelno w zyciu wszystkich obywateli, za duzo, choc ich rola jest siedziec w kosciele i odprawiac swoje gusla, a nie mieszac sie do wszystkich i wszystkiego. Reasumujac, wierzyc sobie mozna w boga i wszystkie jego nieudowodnione cuda, podobnie jak we wrozki, krasnoludki elfy i trolle. Natomiast kosciol i kler mozna akceptowac albo nie, poddawac sie ich indoktrynacji, manipulacji i nachalnej propagandzie. Niedawno uslyszalam ciekawostke, ktorej autorem byl nie kto inny jak wlasnie ksiadz katolicki z Polski. Otoz zdradzil on, czego ich ucza w seminariach, a co ja juz od dawna intuicyjnie wyczuwalam i podkreslalam, ze we wczesniejszych relacjach z przedstawicielami kleru (teraz juz nie mam z nimi do czynienia, choc wystarczy mi widziec czasem ich wystepy w mediach) mialam nieodparte wrazenie, ze kazdy klecha traktuje mnie jak idiotke, istote bezmyslna, tak z wyzszoscia i z poblazaniem. Wiekszosc osob, szczegolnie kobiet, tego nie wychwytuje, poddaja sie tej zawoalowanej pogardzie, bo sa do niej praktycznie od urodzenia przyzwyczajeni. Wspomniany ksiadz wyjawil mianowicie, ze wlasnie seminaria ucza klerykow tego myslenia za parafian, wskazywania im drogi, jaka kosciol dla nich przewidzial, bez zbaczania z niej ani o milimetr. To trwa nadal, czego dowodem moze byc straszenie dzisiejszych krytykow kosciola grzechami, niedopuszczeniem do bierzmowania, koniecznoscia spowiadania sie z udzialu w protestach czy absencji na nabozenstwach. O ile ludnosc ze wsi i malych miasteczek, niewyksztalcona, za to pobozna, jeszcze sie na to moze lapac, tak znakomita wiekszosc ludzi wyksztalconych, majacych staly dostep do prawdy, ktora rozpowszechnia internet, a w szczegolnosci ludzie mlodzi i bardzo mlodzi, u ktorych kler nie ma najmniejszych szans zostac autorytetem, wymyka sie klechom z chciwych lap. Co gorsze, nie wystarczy im przestac chodzic do kosciola, olac sakramenty i cala te hipokryzje, oni chca wiecej, chca oficjalnie odciac sie od tej chciwej hydry i, wbrew wszystkim szykanom i utrudnieniom, chca dokonac aktu apostazji. Juz coraz wiecej rodzicow nie idzie droga "ochrzcze, a jak bedzie dorosly, to sam zadecyduje", lecz "nie ochrzcze, a jak bedzie chcial zostac ochrzczony, niech zrobi to swiadomie jako dorosly". Coraz wiecej ludzi chce byc chowanych bez ksiedza, zwlaszcza ze swieccy mistrzowie ceremonii nie tylko odprawiaja ja z wiekszym pietyzmem i szacunkiemn dla zmarlego i rodziny, ale sa znacznie tansi. Jeszcze wiec takie jedraszewskie (to nie nazwisko, ale grupa niereformowalnych klechow) dziamgaja arogancko i strasza, jeszcze rydzyki wyszarpuja co sie da, opowiadajac przy tym, ze duszyczki wiezione sa w kondomach, ale czesc nieco bardziej pokornych klechow wystosowala juz petycje z wnioskiem o opamietanie. Widac utargi z tacy na tyle sie zmniejszyly, ze uznali, iz okazanie pokory nie zaszkodzi.  
Kler moze na swojej pysze mocno sie poslizgnac i wiele przegrac, gdyz, wedle przyslowia, kroczy ona przed upadkiem.

A tak na koniec: Jezus pan i konfederacje. Kto wie, ten bedzie wiedzial. A dla nieuswiadomionych:
 

 No nie da sie ukryc, ze to ksiazkowy przyklad parafianki.

07 listopada 2024

Najlepszego!

 W tym roku 7 listopada wypadl miedzy dniami, w ktorych publikuje normalne posty. To dzien urodzin Tereni Australijskiej. Ktorych? Nieodmiennie 25-tych, podobnie jak ja, innych nie obchodze, nasze liczniki zatrzymaly sie na tej liczbie.

Terenia, niech kazdy nowy dzien przynosi Ci radosc i spokoj. Bo zycie jest jak wino, im starsze, tym smaczniejsze i bardziej wartosciowe. Byle zachowac mlodosc ducha! Badz otoczona miloscia, nos w sobie radosc. Dobrze sie z Toba gada, wiec oby jak najdluzej. Wszystkiego najlepszego!



06 listopada 2024

Byc bogatym

 Ktoregos ranka (mojego ranka) dywagowalysmy sobie mailowo z Terenia Australijska o bogactwie. Zaczelo sie od tego rapera czy kto to tam jest, bo nie nadazam za wszystkimi pchajacymi sie na afisz. On sie nawet jakos nazywa, ale uzywa glownie ksywki Diddy czy jakos tak, bo tez w miedzyczasie zmienial te przydomki. We mnie juz sam jego widok budzi agresje, bo nie znosze takich bezczelnych twarzy, pelnych przekonania o wlasnej wyzszosci i wladzy, jaka zostala im dana za sprawa bogactwa, jakiego dorobili sie buk-wie-na-czym. Za wielkimi pieniedzmi podazaja coraz wieksze i dziwniejsze upodobania, bo szybko nudza sie takie "normalne" mozliwosci, jakie mozna sobie kupic za duze pieniadze. Taki nowobogacki zwiedzil juz caly swiat, przemieszczajac sie albo klasa biznes liniowych samolotow, albo prywatnymi jetami, albo autami kosztujacymi majatek. Ile mozna kupowac sobie butow czy torebek za setki tysiecy dolarow, miec na skiniecie palcem wszystkie piekne dziewczyny, po jakims czasie zaczyna to nudzic i taki palant szuka nowych, bardziej ekscytujacych doznan. A ze w miedzyczasie zdazyl poznac i zaprzyjaznic sie z wiekszoscia swiatowej elity, ma poczucie bezpieczenstwa i bezkarnosci. Z tym bezpieczenstwem to roznie bywa, o czym przekonal sie pewien Jeffrey, ktory goscil na wlasnej wyspie glowy koronowane i innych wladcow swiata. Jemu tez musialo sie wydawac, ze majac takie znajomosci, pozostanie na zawsze bezkarny. Zapomnial chyba tylko o jednym, ze mozni tego swiata bardziej zadbaja o wlasne bezpieczenstwo i dobre imie niz o jakiegos alfonsa, ktory dostarczal im nielegalnych rozrywek. No i biedak powiesil sie w wiezieniu, juz niczego nie bedzie mogl zeznac, nie bedzie mogl miec nadziei na zwolnienie czy uniewinnienie, majac wiedze o wielu poteznych i majacych wielka moc sprawcza postaciach. Dlatego Diddy tak bardzo jest w areszcie chroniony, bo cos mi mowi, ze on tez wie wiecej niz ktokolwiek z nas bylby w stanie sie domyslac. Przerazaja mnie zarzuty przeciw niemu, sa po prostu niewyobrazalnie straszne. Czy ten czlowiek nie mial w ogole sumienia? Niewolnictwo, handel ludzmi, pedofilia, handel narkotykami, zboczenia najgorszego kalibru.
 Potem dyskusja skrecila na nasze bogactwo czy ubostwo, zastanawialysmy sie, ile trzeba by miec, zeby przestac czuc sie bezpiecznie. U Tereni wiekszosc sasiadow zostawia auta otwarte i kluczyki w stacyjkach, chca uniknac nocnej wizyty straumatyzowanych uchodzcow w poszukiwaniu kluczykow od auta, ale uzbrojonych w noze i kije bejsbolowe. U mnie podobnie, nikt nie jest teraz bezpieczny, choc w moim przypadku trudno mowic o moim bogactwie, bowiem w drabinie spolecznej tkwie tylko lekko ponad bezdomnymi beneficjentami zasilku socjalnego, ale mam telewizory czy lapka, wiec dla niektorych jest po co sie wlamywac. Moje miasto to miasto uniwersyteckie, jest masa studentow i swiadomych klimatycznie ludzi, wec przemieszczaja sie na rowerach, ktore to rowery sa notorycznie kradzione, zwlaszcza te elektryczne. Wiele z nich ma gps i policja wie, gdzie sie znajduja, zanim nie pojada w transporterze najczesciej do Rumunii czy Bulgarii, ale nic nie moga zrobic bez nakazow i procedur. Zlodzieje to wiedza i kradzieze kwitna. Tak wiec mozna okrasc praktycznie kazdego, tu nie trzeba miec milionow. Niemniej chcialabym miec tyle, zeby mnie bylo stac na dom i zebym nie musiala martwic sie przed pierwszym, ze moze nie wystarczyc, zebym mogla pojezdzic po swiecie i pozwiedzac, a nie musze mieszkac w Ritzach czy Hiltonach, zebym miala nowy sprawny i oszczedny samochod i zebym mogla na luzie pomagac zwierzetom. Ja naprawde nie potrzebuje wiecej. No ale zawsze trzeba uwazac i nie afiszowac sie za bardzo, bo zlo nie spi. Zawsze tez trzeba uwazac w sieci, bo tam tez nie brakuje wyspecjalizowanych, za to malo widocznych zlodziei, czyhajacych na nasze konta bankowe. Sposobow na uwolnienie nas od wlasnych dobr jest niestety bardzo duzo, a zlodzieje nie stoja w miejscu, ksztalca sie, ulepszaja metody i zawsze jakos pozostaja krok przed nami i policja.
 

04 listopada 2024

Brzydkie slowo POPULIZM

 Zaczne moze od skroconej definicji populizmu, bo gdyby ktos chcial dowiedziec sie wiecej i szerzej poznac temat, moze poczytac o tym w Wikipedii. W telegraficznym skrocie: "Populizm to styl polityczny, ktory przedstawia sie jako glos ludu przeciwko elitom, obiecujac szybkie i proste rozwiazania problemow spolecznych."
 Ostatnio glosno sie zrobilo o wzroscie popularnosci i znaczenia partii zwanych populistycznymi i wynikajacym z tego wielkim zagrozeniu demokracji w wielu panstwach, ktore ów populizm mialby dotknac. A z czego wlasciwie wyniknal tak drastyczny wzrost poparcia dla partii rzekomo populistycznych? Tak sam z siebie, bo spoleczenstwa wielu panstw, jak na komende, zaczely sie nudzic, demokracja zaczela im przeszkadzac? Czy swiat klasnal w rece i zakrzyknal "hop-siup zmiana dup? I ze dobrze to juz bylo, czas teraz, zeby bylo zle?" Pomyslcie, co jest przyczyna naglego skretu tylu spoleczenstw, takiego w-tyl-zwrotu od najlepszego znanego ustroju, jakim niby jest socjalizm, ku ocierajacemu sie o faszyzm, nazizm, rasizm i wszystko co najgorsze, prawoskretnemu kapitalizmowi. 
 Co chroni demokracje? Przede wszystkim sprawczosc. Ludzie musza miec poczucie, ze to od nich zalezy dobrostan panstwa i narodu, ze ich zdanie traktuje sie powaznie. Od dluzszego czasu jednakowoz szara mase traktuje sie jako dostarczycieli srodkow na zapewnienie dobrostanu przede wszystkim elitom rzadzacym,  potem zas na szastanie finansami przez te elity wedlug wlasnego uznania, zaniedbywanie obywateli, budzetowki, ochrony zdrowia i najpilniejszych panstwowych potrzeb na rzecz... no coz, glownie na rzecz przybylych ze swiata darmozjadow i przestepcow. A jakiekolwiek odglosy sprzeciwu kwitowane sa epitetami w stosunku do protestujacych, ze sa banda rasistow, faszystow i gowno warta sila robocza, bez prawa do stanowienia o tym, co dzieje sie z odbierana im polowa wyplaty. Malo tego, populistycznie obiecuje sie im zlote gory, fachowa sile robocza, ktora bedzie pracowac w pocie czola na ich emerytury, na te 48% dotychczasowej wyplaty. A po kilku latach dowiaduja sie, ze juz nie wystarczy pracowac do 67 lat, trzeba dodac jeszcze trzy i dalej sie oklamuje, ze to tylko dlatego, iz zyjemy coraz dluzej, choc przy takiej polityce pewnie zdechniemy zaraz po przejsciu na emeryture. Dlaczego musimy dluzej pracowac? No zeby wyzywic te sile robocza, ktora ani mysli pracowac na wlasne potrzeby, ze nie wspomne o emeryturach dla nas niewiernych. Za to strumien kolejnych setek tysiecy chetnych na zagniezdzenie sie w Ger-money czy amerykanskiej ziemi obiecanej, nie maleje, przeciwnie, coraz ich wiecej. I zeby to byl jedyny problem zwiazany z fala nielegalnej migracji, ale ci ludzie chca wiecej niz zapewnia im panstwo, a pracowac sie nie chce, wiec kradna, zabijaja, gwalca, ale nagle o tym mowic nie wolno, cenzura jest coraz ostrzejsza, policja coraz bardziej bezsilna, kaza im sie cackac z kolorowymi bandziorami, a ludziom, ich ofiarom, nie wolno sie bronic.
 No ale przeciez mamy demokracje (w tlumaczeniu: rzady ludu), ruszyl wiec lud do urn wyborczych, zeby tym sposobem wyrazic swoj sprzeciw przeciwko takiej niesprawiedliwosci. Co uslyszal wzamian? Ze jest banda faszyzujacych idiotow optujacych przeciw demokracji, ze nie zna sie na wznioslych ideologiach i trzyma z populistami. A w ogole to trzeba ukrocic te rosnaca popularnosc zlej partii, wiec poszedl wniosek o jej zdelegalizowanie. Ja juz kilkakrotnie przezylam wnioski do trybunalu o delegalizacje rzeczywiscie neonazistowskiej partii NPD, nie wyszlo, choc proby wciaz sa ponawiane. Od tego mamy te demokracje, zeby rzadzila partia, ktora wybierze wiekszosc elektoratu, chocby miala to byc partia nielubiana przez aktualnie rzadzacych. W przeciwnym razie nie bedzie mowy o demokracji, a ustroj zmieni sie w dyktature zielono-socjalistyczna. Przytocze tu fragment komentarza, na jaki trafilam na fb:
  "Przykład:
Jeśli jakiś polityk mówi, że da wszystkim po tysiąc złotych a gospodarka w żaden sposób na tym nie ucierpi, inflacja nie wzrośnie itd. a ma to na celu zdobycie szerokiego poparcia społecznego to JEST POPULISTĄ.
Jeżeli z kolei inny polityk mówi,że rozdawanie pieniędzy spowoduje inflację, dobrobyt bierze się z pracy a nie z socjalu itd. a tego typu narracja siłą rzeczy nie ma szerokiego poparcia społecznego to NIE JEST POPULISTĄ.
Tymczasem nie wiedzieć czemu to tego drugiego nazywa się populistą.
W zachodnim świecie, który jest bardzo mocno skierowanym na lewo to właśnie głoszenie haseł niepoprawnych i niepopularnych jest niepopulistyczne.(podkreslenie moje)
 Czyli np. w polskich realiach dużo bardziej populistyczne są PiS i PO ścigające się co kampanie o to, kto da więcej "pińcetplusów" niż taka konfa mówiąca, że trzeba to wstrzymać albo reformować."
Ten przyklad mozna przypasowac wszedzie, nie tylko w Polsce, trzeba jedynie zmienic nazwy partii i benefity, jakimi wabia swoj elektorat. Nam tutaj wmawia sie koniecznosc sprowadzania z calego swiata fachowcow majacych wzmacniac nasz system emerytalny, ktorzy w efekcie w wiekszosci laduja na zasilkach lub schodza na droge przestepstw, a nam w dalszym ciagu nie wolno zlego slowa na nich powiedziec, zeby nie zostac skatalogowanym jako rasista. Podobnie populistycznie poczynaja sobie zieloni, wszystko pod plaszczykiem dbalosci o srodowisko, a w efekcie swoimi nietrafionymi decyzjami to srodowisko jeszcze bardziej zanieczyszczaja, rujnujac przy okazji gospodarke i skarb panstwa. I jeszcze jeden cytat:
  "Populizm ma jasno określone znaczenie. Co najwyżej powinien być indywidualnie przypisywany co do "haseł populistycznych" bo są one inne w różnych krajach. To co w Niemczech może być populizmem np. w kwestiach imigranckich (ponieważ jest to powazny problem społeczny i na jego temacie można dużo zyskać) w Polsce już niekoniecznie. W Polsce tematu imigrantów rozpatrywanego z obojętnie jakiej strony nie można przypisać populizmowi,ponieważ dotyczy on na tą chwilę zapobieganiu jakiemuś potencjalnemu problemowi a nie rozwiązywaniu problemu obecnego na terenie RP."
 A ja wrecz uwielbiam schematyczne wypowiedzi znaffcuf z Polski na temat partii AfD, bo kiedys gdzies przeczytali, ze to partia faszystowska  i teraz powtarzaja to jak mantre, choc nigdy nie zapoznali sie z jej programem wyborczym, nigdy nie przeczytali tresci chocby jednej ich wypowiedzi, ale wiedza. Bo choc nie sa zwolennikami Kaczynskiego, jakis sens jego belkotu o zlych Niemcach dotarla do ich rzekomo swiatlych umyslow i juz tam zostala. Trumpa tez nie lubia, bo jest rudy, wysmarowany samoopalaczem i robi glupie miny i choc nigdy nie byli w USA, tez wiedza lepiej, co dla Amerykanow lepsze, a Kamala tak szczerze sie usmiecha i jest taka fajna. Z bezpiecznej Polski krytykuja Zydow, jakby zapomnieli albo w ogole nie wiedzieli, kto ten konflikt rozpetal. Mnie tez zal cywilow w Strefie Gazy i wszedzie tam, gdzie padaja bomby, ale na pewne zagadnienia trzeba patrzec z dystansu i z punktu widzenia obu stron, nie tylko jednej.
 Takie spojrzenie budzi watpliwosci, kto w tych konfliktach jest prawdziwym populista, a kto jedynie w definicji ekip trzymajacych wladze i chwiejace sie stolki pod wlasnymi tylkami.

02 listopada 2024

Scrolluje sobie

 Zeby nie myslec za duzo, choc to nielatwe, bo mysli klebia sie wbrew mojej woli niemyslenia albo zajecia umyslu czyms gównianie banalnym, byle wesolym, odmózdzajacym. Nie moge w takim stanie czytac ksiazek, bo mysli stale uciekaja mi w calkiem innym kierunku, czytam jedna strone kilka razy, a i tak nie wiem, o co chodzi, wiec ciskam ksiazke do kata, niech lezy i czeka na lepsze czasy, na lepszy stan mojego umyslu. Latam sobie po blogach, na krotkich wpisach jeszcze jestem w stanie sie skupic, nie czytam pseudo intelektualnych wykwitow, nie wiem po co w ogole pisanych, chyba zeby podniesc poziom samozachwytu. Na kilku blogach polityka, polska, niemiecka, swiatowa, czesto niezgodna z moimi pogladami, jakas bezmyslna czolobitnosc w stosunku do, nie boje sie uzyc sformulowania, przestepcow politycznych, niedouków, pólglówków, hipokrytów, klamców. Jakis taki kompletny brak obiektywizmu i wierzyc sie nie chce, ze te wszystkie farmazony pisane sa smiertelnie powaznie. Nie czytam dalej, nie mam wplywu na glupote i slepote innych, wiec po co mialabym sie niepotrzebnie denerwowac. 
 Scrolluje dalej, co rusz pokazuja mi sie na roznych platformach te same wiadomosci, te same sensacje, ktorych autorzy uznali, ze caly swiat jest ciekaw epidemii rozstan wsrod celebrytow. Bo oto Bozenka z Klanu (przypadkiem wiem, kto to jest, bo troche tego badziewia ogladalam) wygonila z domu meza i nawet nie wiem za co, bo lece po samych tytulach, nie chce mi sie klikac, zeby poznac prawde Bozenki. Podobnie nie tak dawno inna gwiazdka seriali, Kasia, ktora robila za gwiazde w Tancu z gwiazdami i tamze poznala swojego tanczacego meza, po krotkim czasie wdala sie w ognisty romans z kolega z pracy, mezowi rosly w tym czasie rogi, zas wiarolomna zona pojechala z kochasiem modlic sie do Jerozolimy. Internety trzesly sie swego czasu od wspolczucia pewnej gwiazdce, ktora meska gwiazdka zostawila na lodzie z brzuchem, choc przedtem falszywie brali slub, oczywiscie koscielny, a jakze. No ale nic nie przebije dramy, jaka serwuje ostatnio pewne nieslychanie bezczelne dziewcze z USA, ktore usiluje robic kariere rowniez w Polsce, zostawione na lodzie przez swojego milionera. Czymze bedzie teraz klula w oczy zazdrosne o dolarsy kolezanki ze starego kraju? Piec lat wytrzymala podobno w przemocowym zwiazku z facetem kolo 60-tki, czego sie nie robi dla zielonej waluty. Znow nie chce mi sie klikac i wdawac w szczegoly, wiec nie bardzo wiem, kto kogo pognal na drzewo, moge sie tylko domyslac. 
 Dlaczego o tym pisze. Bo wspolczesne dziewczyny nie certola sie, nie trzymaja jednych spodni, sa o niebo bardziej samodzielne i samostanowiace od kobiet z moich rocznikow. Moje rowiesniczki maja wiecej cierpliwosci, wytrzymalosci i jesli maz nie jest ewidentnie przemocowcem czy alkoholikiem, to one ciagna te zwiazki, choc sa w nich nieszczesliwe, niedoceniane, traktowane podmiotowo, bez naleznego szacunku. Jak ja. Czasem zazdroszcze tym celebrytkom, gwiazdkom, ze maja odwage, ale one sa jeszcze mlode, maja zycie przed soba, maja sile postawic wszystko na glowie, maja srodki na budowanie wlasnej egzystencji od nowa. A mnie wychowano, ze mam sie cieszyc tym, co mam, bo moze byc gorzej. Nie mam w sobie tej zylki ryzykanta, ktory bez dlugich przemyslen stawia wszystko na jedna karte i wie, ze moze byc tylko lepiej. Ja nie wiem, ja boje sie ryzykowac.

Boszszsz... co za wstyd!

  Ja naprawde przestaje sie dziwic ludziom, ktorzy choc przez cale zycie sympatyzowali z lewa strona sceny politycznej, nagle zaczeli zwraca...