Jesli jeszcze nie znacie ksiazki Nevila Shute "Ostatni Brzeg", to wytrzasnijcie ja spod ziemi i przeczytajcie, jej tresc moze przydac sie w najblizszym czasie, bo jest dosc prawdopodobne, ze ten scenariusz sie powtorzy. Putinowi na malo czym juz zalezy, ma wiekszosc swiata przeciwko sobie, za to nieznane mu jest uczucie strachu, jemu jest juz wszystko jedno, dlatego prawdopodobienstwo nacisniecia tego groznego czerwonego guzika jest naprawde wielkie.
Przyszlam na swiat 11 lat po wojnie, kiedy jej pozostalosci byly jeszcze wszedzie widoczne i odczuwalne, kiedy zyli ludzie bioracy udzial w tej wojnie, jako zolnierze, partyzanci czy zwykla ludnosc cywilna. Domy nosily jeszcze dlugo slady ostrzeliwan, w lasach poniewieraly sie niewypaly, jeszcze po wojnie bardzo grozne i kosztujace zycie ludzi. W miescie, w ktorym teraz zyje, do dzisiaj jest ich pelno w ziemi. Ale kiedy sie urodzilam, panowal pokoj i wszystkim chyba wydawalo sie, ze tak bedzie juz zawsze, ze ludzie czegos sie po tamtej wojnie nauczyli. Ze Zydzi, ktorzy tak byli przesladowani, zewszad wypedzani i na ktorych pewien psychopata wydal wyrok, mieli przestac istniec, ze oni beda stac na strazy pokoju, znajac okrutnosci wojny, holokaust, obozy koncentracyjne, uczynnych Polakow majacych chrapke na ich majatki. I co? Ano jajco. Szybko zapomnieli, kiedy ich glodzono w gettach, teraz sami glodza ludnosc cywilna Strefy Gazy. Ale ta daleka ich wojna jakos nam snu nie odbierala, podobnie jak inne walki plemienne gdzies tam w swiecie, w miejscach, ktorych nie wskazalibysmy nawet na mapie. Tu byl zawsze spokoj, sztama, przyjacielska wspolpraca, handel wymienny. No sielanka. A my zylismy w zludnej pewnosci, ze zadna wojna sie juz nigdy w tym rejonie nie powtorzy.
Wqrwianie niedzwiedzia zaczelo sie od rozpadu ostbloku, nagle na granicy z Rosja pojawilo sie NATO, ale przeciez to nic takiego, topor wojenny byl zakopany, ustalenia o pokojowym wspolzyciu podpisane i przyklepane, co moglo pojsc nie tak, chociaz niesmak po utracie zaprzyjaznionych krajow sojuszniczych pozostal. Gorzej bylo przelknac republiki baltyckie, toz to byla ich wlasnosc, ale i to jakos zaakceptowano, jak wiele innych ustepstw. W przypadku Ukrainy wielokrotnie ostrzegano, w koncu zaatakowano, kiedy komediant lekcewazyl i rwal sie do tego, czego nigdy i tak by nie osiagnal. Zaczela sie wojna, exodus, ofiary, zgliszcza i coraz wieksze roszczenia pajaca wobec calego swiata. Ani sladu wdziecznosci, za to zapedy wodzowskie, zadania (rzondania) coraz wiekszej pomocy, bo on teraz bedzie zwyciezal Rosje, juz przestalo mu chodzic o obrone wlasnego kraju. Putin dosadnie mu pokazywal, ze Rosji zwyciezyc sie nie da, mozna jedynie probowac pokojowo pertraktowac, ale tamtemu sodowka za cudze miliardy tak walnela w dekiel, ze ani mysli tej wojny konczyc. Do tego doszly amerykanskie przepychanki przegranego demokraty z jego republikanskim nastepca, w wyniku czego odchodzacy prezydent postanowil zrobic tamtemu na zlosc i wyslal na Ukraine rakiety dalekiego zasiegu. Konflikt eskalowal na wielka skale, malo tego, teraz Putin oswiadczyl, ze jest w stanie wojny z NATO i nie zawaha sie juz przed niczym. I teraz wszyscy ci, ktorym nie podobala sie grzywka Trumpa i jego samoopalacz, zaczynaja sie bac, bo dzieki wspieranemu przez nich demokracie moga oberwac rosyjskimi rakietami. Nikt jednak ani sie zajaknie, kto de facto te wojne rozkrecil i dzieki komu moga stac sie jej ofiarami. To Trump jest be.
A sytuacja wyglada naprawde powaznie, swiat zachodni zdaje sobie sprawe z desperacji Putina, ktoremu jest naprawde wszystko jedno i wiedzac, ze zanim jego rosyjskie rakiety dotra do celu, rakiety przeciwnika zostana odpalone w strone Rosji, on bierze to na klate, byle pokazac wlasna sile. Niedzwiedz znosil cierpliwie kopniaki w tylek, ale palcow w nosie i w oku juz nie bedzie tolerowal.
Ciekawa jestem, czy jesli dojdzie do najgorszego, czy wtedy apteki tez beda rozdawaly pigulki, zeby sobie pomoc i ustrzec sie przed dlugotrwalym umieraniem na chorobe popromienna, czy trzeba bedzie zalatwiac samobojstwa we wlasnym zakresie.