13 listopada 2024

Boszszsz... co za wstyd!

 Ja naprawde przestaje sie dziwic ludziom, ktorzy choc przez cale zycie sympatyzowali z lewa strona sceny politycznej, nagle zaczeli zwracac swoje sympatie ku prawicy. I nie, nie zmienili swiatopogladu, oni nadal sa lewicowi, ale jednoczesnie nie tylko przestali popierac lewicowe rzady, ale poprzez zaglosowanie na opozycje chcieli wyrazic swoj gwaltowny sprzeciw wobec ich polityki. Bo normalna krytyka nie pomaga, malo tego, w niektorych panstwach jest wrecz zabroniona za sprawa ostrej cenzury i penalizacji krytycznych wypowiedzi. Socjalisci nie potrafia inaczej bronic swoich stanowisk, jak oskarzaniem opozcji o nazizm, rasizm i faszyzm, co moze w innych panstwach nie odgrywa znaczacej roli, ale w Niemczech jest to bardzo powazne i mocne oskarzenie, zwlaszcza ze tego typu ciagoty sa tu prawnie zakazane. 
 Za to nasz zielono-socjalistyczny rzad ma daleko z tylu jakiekolwiek poprawne zachowania, choc przeciez poprawnosc polityczna maja teoretycznie w herbie. Tak, wymagaja poprawnosci od innych, tylko nie od siebie. Ostatnio tak sie skompromitowali, ze stali sie posmiewiskiem calego swiata. Bo otoz... jak wiecie, rzad niemiecki sie rozlecial, koalicjant poszedl sie bujac wyrzucony na zbity leb przez kanclerza, a poszlo o kredyt, ktory rzad chcial zaciagnac, bo pod koniec roku braklo srodkow w panstwowej kasie. Trudno sie dziwic, skoro pieniedzmi niemieckich podatnikow uszczesliwia sie caly swiat i wieksza jego czesc zaprasza na darmowy pobyt, darmowy dla gosci oczywiscie, nie dla gospodarzy. Sprzeciwil sie temu minister finansow, za co zostal wyrzucony z rzadu, a w parlamencie pozostal rzad mniejszosciowy. Procedury sa takie, co stoi jak wol w konstytucji, ze tenze rzad ma 60 dni na zapytanie o wotum zaufania i w razie odpowiedzi negatywnej na rozpisanie wczesniejszych wyborow. 60 dni, nie 60 dni roboczych, a 60 dni ogolnie. Dwa miesiace. Normalnie do zrealizowania, co poczatkowo potwierdzila federalna komisarz d/s wyborow Ruth Brand, ale za kilka dni zaczela nagle stekac, ze papieru jej zabraknie do wydrukowania kartek wyborczych. Na co Polska dowcipnie zaproponowala dostarczenie brakujacego papieru. Co za blamaz! A chodzi wylacznie o to, zeby rzad mogl sobie jeszcze porzadzic i byc moze poszkodzic troche dluzej, zaciagnac ten kredyt, za sprawa ktorego sie posypal, no slowem nielatwo odkleic przyspawane dupy od stolkow w Bundestagu i pozegnac sie z tlustymi pensjami, wiec robi sie wszystko, zeby zamiast zakonczyc ten polityczny horror, zrobic z niego horror bez konca. Bo kanclerz wymyslil sobie , ze wotum zorganizuje w styczniu, a wybory ewentualnie w marcu, bo po drodze sa swieta i sylwester. Tyle ze potem jest wielkanoc, zielone swiatki, sezon urlopowy, wiec mozna tak odwlekac wybory w nieskonczonosc, a przeciez wiekszosc Niemcow chce konca tego zalosnego rzadu, ktory doprowadzil panstwo na skraj bankructwa i nie radzi sobie z przestepczoscia. Koalicja rozwiazala sie w dniu wyborow w USA, a wiec 5 listopada, co znaczy, ze wybory powinny byc rozpisane do poczatku stycznia, a w grudniu po drodze mialoby miec miejsce wotum. 60 dni, przypominam. Czym jeszcze ci nieudacznicy zechca zawstydzic panstwo i wystawiac je na posmiewisko, byle dluzej grzac dupy u wladzy? Nie widac niestety konca tej groteski, bo teraz okazuje sie, ze papieru jest dosyc, ale cos tam innego stoi na przeszkodzie. Mnie juz robi sie niedobrze i przypomina mi to powolanie w Polsce rzadu na dwa tygodnie, zeby moc jeszcze dokrasc i zostawic kase panstwa dla nastepcow pusta, skoro nie udalo sie pisdzielcom ani wygrac, ani sfalszowac wyborow.

20 komentarzy:

  1. Nie wygląda dobrze ten upadek rządu w Niemczech, ale jest nadzieja na nowy rząd.
    Dziwi mnie że tak odkładają wybory, aż pół roku, bo przecież to nie jest dobrze dla ekonomii, macie wielomiliardową (euro) dziurę w budżecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeciez to socjalisci pod reke z zielonymi, oni maja w pompie dobro kraju i jego gospodarke, co udowodnili trzyletnimi rzadami. Czego wymagasz od glupkow, ktorzy bardziej boja sie wygranej opozycji niz mysla o dobru wlasnego kraju. To dyletanci, nie politycy swiatowego kalibru. Dlatego wazniejszy dla nich jest stolek pod tylkiem od wszystkiego innego, wlacznie z konstytucyjnym zaleceniem 60 dni.

      Usuń
    2. Właśnie to zauważyłam że socjaliści, zieloni (ogólnie rządy lewicowe) nigdy nie maja na uwadze dbania o dorobek państwa, tylko trwonią pieniądze, szastają na lewo i prawo. Tak jest u mnie rząd lewicowy zawsze roztrwoni wszystko co im w spadku zostawił rząd prawicowy, a jak przyjdzie zmiana że prawica dojdzie do władzy to zaczyna się spłacanie długów lewicy i robienie pieniędzy od nowa i tak w kółko.

      Usuń
    3. Tak chyba jest wszedzie, ale to rzady lewicowe maja poparcie tych, ktorzy teraz tak lamentuja nad wyborami w USA i poprawnosc polityczna cenia wyzej niz gospodarke panstwa.

      Usuń
    4. A poprawność polityczna tylko w jedna stronę, to samo z demokracja, tak bardzo cenią demokrację, ale jak nie jest po ich myśli to jest wtedy niedemokratycznie. A w związku z wyborami w USA i wygrana Trumpa to niektórym kompletnie odbiło, znalazł się taki ‘mądry’ że wyszedł z propozycja ( w tv USA) żeby Trump zrezygnował z bycia prezydentem i przekazał prezydenturę Harris, czyli demokratyczne wybory i decyzja większości (zdecydowana) nie ważne, bo on ważny demokrata i tak chce.

      Usuń
    5. Bo demokracja jest wtedy, kiedy wybiera sie demokratow/socjalistow, a kiedy wybor glosujacych pada na inna opcje, to juz demokracja umiera, a elektorat to idioci, ktorzy nie wiedza co czynia, sa niewyksztalceni i w wiekszosci rednecki, rasisci, nazisci i wszystko co najgorsze. Nawet ci, ktorzy jeszcze do niedawna byli madrzy, bo glosowali na poprawna politycznie opcje, teraz sa idiotami, bo zaglosowali inaczej.

      Usuń
  2. Najbardziej przeraża mnie, we wszystkich prawie rządach, nagły brak ekonomistów, którzy by potrafili powiedzieć stop rozrzutności rządzących. Do tego dochodzi jeszcze obiecywanie złotych gór wyborcom, po to żeby dorwać się do koryta...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekonomisci sa w rzadach, w tym tez byl, ale zostal wyrzucony, bo nie zgadzal sie na jeszcze wwieksze zadluzanie panstwa tylko po to, zeby moc szastac pieniedzmi podatnikow bez opamietania, grac dobrego wujka, ktory bedzie dawal wszystkim, oprocz wlasnych obawateli.

      Usuń
  3. Bo to wyborcy do tego doprowadzają. Każda grupa chce kasy dla siebie, podjęcie trudnych decyzji często wiąże się z utratą władzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polityk to dosc ryzykowny zawod, zaczyna sie zawsze od obietnic, potem bywa roznie, ale trzeba umiec stawic czola przeciwnosciom, a kiedy sie nie uda, umiec odejsc z resztka godnosci, a nie trzymac sie kurczowo stolka i narazac na taka hanbe.

      Usuń
  4. Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Mnie dość powoli klaruje się wpis na temat wyborów, wyborców i ekonomii, bo teoretycznie wszystko jest/ wydaje się proste, ale jak zwykle, czynnik ludzki okazuje się tym co zawodzi. Uogóniając.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powiedzialabym, ze to wina czynnika ludzkiego, czynnik protestowal, krytykowal, prosil, wzamian uslyszal, ze czas sie przyzwyczaic do wzmozonej przestepczosci, a przeciez od politykow mozna wymagac, zeby zapewnili wlasnym obywatelom bezpieczenstwo. Lewicowe poglady zaczely polegac na tepym rozdawnictwie, na ksiazkowym wrecz populizmie, przy czym samo politycy lewicy ani mysla stosowac sie do wytycznych "ratujacych klimat na ziemi", to my mamy zaciskac pasa, trzymac ryj i klaskac wszystkiemu, co oni wymysla.

      Usuń
  5. I to stalo sie powszechnym w kazdym kraju - rzadzace wladze stracily kontakt z rzeczywistoscia, z narodem ktore pasie haslami najczesciej bzdurnymi i takimi z ktorych spoleczenstwo nie wyzyje. Okazuje sie ze zadna demokracja nie zda egzaminu jesli ekonomia kraju jest slaba, jesli ludzie odczuwaja ja w postaci spadku stopy zyciowej. Wtedy tylko naturalnym jest ze sie sprzeciwiaja , ze traca zaufanie, ze maja hasla w nosie. W Polsce na dodatek dochodzi inny czynnik - katolicyzm - ktory nie wiadomo dlaczego ma duzy wplyw na polityke kraju.
    Inna charakterystyczna cecha politykow to nagla zmiana postawy i programu od tej podanej podczas kampanii wyborczych.
    Mysle ze to co sie stalo u nas zostanie przyjete za dobre ostrzezenie dla tych "nawiedzonych" , politycznie poprawnych, za bardzo lewicowych, zielonych i innych, wszystkich nie rozumiejacych ze gdy kraj jest mocny ekonomicznie, spoleczenstwo zyje zasobnie to daje im szanse przetrwania na swych stolkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przez cale zycie bylam lewicowa, ale kiedy widze, ze lewica szasta bezmyslnie i UWAGA! populistycznie pieniedzmi wypracowanymi przez swoich wyborcow, opowiada bajki o ratowaniu klimatu, podczas gdy sama plawi sie w luksusach generujacych emisje CO2 w ilosciach niepoliczalnych, kiedy doprowadza gospodarke do bankructwa, bo nie ma pojecia o ekonomii, umie jedynie zakazywac i nakazywac, bez zadnych refleksji, to czlowiek zaczyna sluchac, co na ten temat ma prawica do powiedzenia i wybiera jak mu logika podpowiada. W Niemczech zauwazono "syndrom Trumpa", mianowicie prawicy bardzo powaznie podskoczyly slupki.

      Usuń
  6. ja jestem lewicująca. lewicowa szmata, jak to mówią oczadziałe mohery. nigdy wcześniej bym o sobie tak nie powiedziała, dopóki nie pojawila się polska zjednoczona prawica i nie dobiła pointy dechą. I kk sie nie rozpasał nad wyraz. Ale nie popieram wszystkich postulatów lewicy.
    owszem jestem za zaciśnięciem pasa, żeby ratować ziemie, ratować zwierzęta, nie uważam , że człowiek i jego potrzeby są najważniejsze. no cóż taka jestem. wkurwia mnie mamona, ślepota i patrzenie jedynie na koniec własnego interesu. i ograniczenie umysłowe.
    żadnego populizmu nie trawię.
    polityka wszędzie to ostatnia Zdzira i Szmata.
    i politycy. nie bez powodu Mahatma czy ML King są wyjątkami. choć nie dla każdego.
    Dla mnie nagle wzorem urzędnika państwowego stał sie Walery Sławek. piłsudczyk. który będąc premierem rządu nie miał porządnego płaszcza zimowego...a opuszczając urząd zapakował jedną walizkę. musiał sprzedać mieszkanie w Warszawie bo nie stać go było na utrzymanie. miał 200 złotych emerytury. tak sie nachapał :-)

    ściskam. u nas dzis słonecznie ide na spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teatralna, nie drzyj szat, kazdemu raczej lezy na sercu dobro planety, robimy co mozemy, sortujemy smieci, stosujemy inne wyrzeczenia. Nie mozna jednak rujnowac gospodarki, szastac pieniedzmi podatnikow, sprowadzac nieusuwalnych bandziorow, zlodziei, terrorystow, gwalcicieli i mordercow na socjal, jednoczesnie grozac wlasnym obywatelom wiezieniem za krytyke. Nie mozna polecac obywatelom przyzwyczajac sie do braku bezpieczenstwa, pozwalac ich bezkarnie okradac i uszczesliwiac caly swiat pieniedzmi przez nich ciezko wypracowanymi. To wrecz klasyka populizmu.
      Ludzie nie stali sie nagle faszystami, ale jedynie w zaglosowaniu przeciwko tym nieudacznikom widzieli realna szanse na jakiekolwiek zmiany.

      Usuń
  7. Ja tu tylko z popcornem przycupnę. Ostatnie wybory w PL potwierdziły dosadnie to, co mówiłam synowi, który na politologię poszedł, marząc o byciu politykiem, dziennikarzem - że i polityka, i dziennikarstwo to jedno wielkie gówno... No nie został politykiem ani dziennikarzem, kariery też nie zrobił, politolog. Widać resztki przyzwoitości w nim drzemały, żeby świata nie naprawiać. A prawica w PL tak się zeszmaciła, że ojacierpiedolę. I jeszcze do tego mieszanina faszyzujących narodowców. Nie, ja sobie z tym popcornem spokojnie resztę życia postaram się przejść. I tak stale pracuję, dokładając swoje marne grosze do kolejnych nierządów. Więc jako obywatelka (od obywania się bez wszystkiego) pozostanę przy moim popcornie. I popiję wodą z kranu, bo mineralna za droga, a pepsi nie lubię ani coli :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba tez powinnam przysiasc na dupie, popkornu niespecjalnie lubie, wiec bede sobie gryzla pestki slonecznika i tak przetrwam razem z Toba do mojego marnego konca, a przy tej polityce pewnie nie zajmie mi duzo czasu. Bo jak mnie nie zabije straumatyzowany uchodzca, to zdechne z glodu, bo rzad postanowil drastycznie podniesc ceny wszystkiego, zeby miec z czego karmic straumatyzowanych uchodzcow.

      Usuń
  8. I żeby nie było, lewica to ja jestem od urodzenia. Do dziś w łazience śpiewam we wannie: Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie, których dręczy głód. Powstaję i lecę sobie śniadanie robić, a co :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, ja znam wiele piesni rewolucyjnych, miedzynarodowke, krew nasza dlugo leja katy i to idzie mlodosc. Tez se spiewam, a potem ide glosowac na prawice, bo jedyna w niej nadzieja, ze cos sie zmieni.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Boszszsz... co za wstyd!

  Ja naprawde przestaje sie dziwic ludziom, ktorzy choc przez cale zycie sympatyzowali z lewa strona sceny politycznej, nagle zaczeli zwraca...