... nie powinno sie robic prania miedzy swietami bozego narodzenia a swietem trzech kroli? Ja tez dlugo nie wiedzialam i teraz nawet nie jestem pewna, czy kiedys w zyciu nie wrzucalam czegos do pralki w pelnej niewiedzy, czym moglo sie to dla mnie skonczyc. Nic wprawdzie sie nie wydarzylo, ale moglo! Poznajcie przyczyne.
Wszystko za sprawa krazacego od stuleci przesadu dotyczacego tego wlasnie okresu 12 dni, zwanych roznie, ciezkimi nocami, wewnetrznymi nocami, dwunastoma nocami czy dzwonkowymi nocami. Od 25 grudnia do 6 stycznia, te dni zwane nie wiedziec czemu nocami, dotycza przejscia z kalendarza ksiezycowego na sloneczny. Rok ksiezycowy liczy sobie bowiem 354 dni i jest krotszy od slonecznego wlasnie o 12 dni. Ten czas powinien byc wykorzystany na refleksje i przemyslenia naszych pragnien, takie osobiste rekolekcje, zeby naladowac akumulatory na nadchodzacy rok. Nazwa ciezkie noce (Rauhnächte) pochodzi najprawdopodobniej od srednio-wysoko-niemieckiego slowa rûch, ktore oznacza wlochaty i w tym przypadku odnosi sie do demonow ubranych w futro, o ktorych mowi sie, ze w te noce knuja psoty. Nazwa moze byc rowniez powiazana ze slowem dym (Rauch) i zwyczajem fumigacji. Istnieja starozytne historie i zwyczaje zwiazane z tymi wyjatkowymi nocami. Najwczesniejsze zrodla pisane na ten temat pochodza z XVI wieku. Te 12 dni i ich dlugie noce staly sie europejskimi zwyczajami uzywanymi do wrozenia, przywolywania i przepedzania duchow, dla niektorych te noce maja do dzisiaj nadal nadprzyrodzone znaczenie. Popularny przesad zwiazany z trudnymi nocami dotyczy prania. Mowi sie, ze duchy kradna przescieradla, a nastepnie wykorzystuja je jako calun dla czlonka rodziny, lubia rowniez biale reczniki. Wszystkie mity i rytualy zwiazane z Rauhnächte, opieraja sie na tradycjach przekazywanych ustnie. Zwyczaj ten mogla zapoczatkowac sprytna gospodyni domowa, ktora po prostu rozpaczliwie potrzebowala odpoczynku od pracy. Kiedys pranie bylo bardziej pracochlonne niz dzisiaj, bez pralek czy nawet tary moglo trwac kilka dni. Zwiazek nazwy trudnych nocy zwiazany moze byc rowniez z dymem. W tamtych czasach za pomoca okadzania domostw wypedzano zle duchy i demony, a domy oczyszczano ze zlej negatywnej energii. Ten rytual jest jeszcze gdzieniegdzie nadal wykonywany. Podczas rytualow kadzenia, do pomieszczen wnoszono miske z kadzidlem, najczesciej z ususzonej szalwii, okadzano tym kazdy kat i wszystko co negatywne powinno rozplynac sie z dymem i zostac zastapione pozytywna energia. Przy tej czynnosci mozna bylo wypowiadac wlasne zyczenia, ktore za sprawa rytualu mialy byc w duzym stopniu spelniane. Podobnie za pomoca kadzidla czyszczono stajnie i obory, zeby zle duchy nie skrzywdzily zwierzat gospodarskich.
Wezcie wiec na wstrzymanie z jakimikolwiek pracami domowyymi, a szczegolnie praniem w te magiczne dni i noce, to dobry czas dla przemyslen, odpoczynku, przeanalizowania sytuacji, dobrych wspomnien, no ewentualnie okadzcie chalupe.
No i w te miga pognałam włączyć pralkę, która rano załadowałam. Może nawet zdąży wszystko wyschnąc do nocy, bo jest słońce i wiatr. I co Ty na to i co mnie spotka (czeka) ?
OdpowiedzUsuńNo klops na wiankach! Teraz juz za pozno na pytania, co zlego moze Cie spotkac, ale na pewno duchy pozabieraja przescieradla. :)))
UsuńNa szczęście nie są to prześcieradła, duzo mojej bielizny, wiec niech duchom wyjdzie na dobre jak ukradną, a ja mam powód kupić nowe.
UsuńUfff... kamien z serca, ale nie jestem pewna, czy duchy nie kradna rowniez osobistej bielizny. Najwyzej pojdziesz do sklepu po nowe - bez majtek ;)
UsuńJejku jakie to dobre, że pójdę bez majtek, a żebyś wiedziała że tak zrobię, ciepło jest.
UsuńAle kiedy podmuch wiatru podniesie Ci spodniczke, zaaresztuja Cie za publiczne zgorszenie.
UsuńNie, nie zaaresztują, bo powiem że jestem facetem, tyle że bez penisa.
UsuńNie uwierza! Pojdziesz do tiurmy.
UsuńCzary stosuje moje własne, od kilku tygodni, zasypiam namaszczona olejkiem lawendowym. Tylko trzy krople, tylko na czole i śpię jak ‘baby’. Czysty przypadek że wpadłam na to, kupiłam kiedyś kilka malusieńkich buteleczek różnych olejków, drogie były jak nie wiem co, ale czego się nie robi ze strachu przed pająkami i innym robactwem. Zaczęłam od smarowania łóżka, ale czemu nie wysmarować siebie, a że chciałam poczuć cud olejkowy wysmarowałam czoło, cudne uczucie.
OdpowiedzUsuńNie slyszalam o takim srodku nasennym, ale skoro dziala, to stosuj. Ja pobilam dzisiaj wszystkie wlasne rekordy i spalam na 92. Zdrowy i gleboki sen to panaceum na wiele problemow, zarowno somatycznych jak i duchowych.
UsuńA jednak boisz sie tych Waszych zmutowanych pajakow! A myslalam, ze sie przyzwyczailas. :)))
Oczywiscie ze sie boję i nie tylko pająków, wszystkich małych robaczków, muszek,….gdyby przyszło coś dużego jak koza to nie bałabym się.
UsuńW Australii chyba mialabym problem korzystac z toalety, tyle sie napatrzylam na jakies weze czy inne gady, ze nie wspomne o pajakach, ktore wynurzyly sie z toalety po podniesieniu deski. Co prawda w Europie czasem wylaniaja sie szczury, jeden nawet ugryzl korzystajacego z toalety w klejnoty, ale szczury sa fajniejsze od wezy :)))
UsuńSzczury też mamy. Nigdy nie idę po ciemku do toalety i zawsze sprawdzam zanim usiądę. W sypialni też przed spaniem sprawdzam czy coś pod kołdra nie siedzi. Takie życie.
UsuńNo tak, chyba mozna sie przyzwyczaic do ciaglego sprawdzania wszystkich zakamarkow domu.
UsuńCiut za późno puściłaś ten post, bo ja właśnie w sobotę zrobiłam ogromne pranie bielizny, ale nie pościelówki 😘
OdpowiedzUsuńI co? I co? Wszystko na swoim miejscu, czy jakiejs sztuki brakuje?
UsuńNie wiem, bo nigdy nie liczę, jak wkładam do pralki, a w brudnych gatka, nie było by przyjemnie chodzić 🙂
UsuńNo to teraz wiesz na przyszlosc. Teraz mozesz sie jeszcze tlumaczyc niewiedza, ale w przyszlym roku nie ma przepros. :)))
UsuńJa tylko wiem od babci, że w Wigilię i Nowy Rok w domu nie może wisieć pranie. To logiczne, wtedy często są w domu goście ;) I jeszcze babcia mówiła, że trzeba na siebie włożyć coś nowego - nie pamiętam dokładnie kiedy, więc wkładam i w Wigilię, i w Nowy Nok :D:D:D
OdpowiedzUsuńNo patrz, nie wiedzialam, zreszta oba te dni spedzalam w lozku i nie zdazylam sobie zawczasu kupic nowej koszuli nocnej :)))
Usuń:D:D:D
UsuńTaaa... smiej sie, a ja bede miala w tym roku pecha przez niewiedze :)))
UsuńWczoraj pralam kolory i nic mi nie zginelo. Mieli ludzie dawniej fantazje! Mysle ze jak piszesz - by znalezc powod/usprawiedliwienie do lenistwa.
OdpowiedzUsuńPrawda jest ze dawniej, bez pralek i suszarek, duze pranie bylo niezmiernie duza robota.
Ja jeszcze pamietam takie starodawne pranie, moja prababcia prala w takiej balii na tarze, gotowala, dodawala farbki, zeby biale nie zzolklo, krochmalila, nosila do magla, tam samodzielnie maglowala, a na koniec prasowala zelazkiem bez termostatu. Takie pranie to byla wielodniowa robota, dlatego blogoslawie tego, kto wymyslil pralke automatyczna, o ile nam tym zycie ulatwil.
UsuńJa też pamiętam takie pranie na tarze. Babcia czasem pozwalała mi prać chusteczki do nosa. Potem mieliśmy Franię, starą, a mama, od czasu kiedy zaczęła pracować w hotelu (w księgowości) oddawała całą pościel, obrusy i ręczniki do hotelowej pralni. Oczywiście na lewo, pewnie też za jakąś drobną opłatą albo za załatwienie czegoś, jak to w tamtych czasach. Ale było dużo lżej, bo prało się w zasadzie tylko ubrania.
UsuńDlugo trwalo pranie ubran w reku, bo w takiej Frani moglo ulec zniszczeniu. A teraz wszystko wrzucam do pralki, wystarczy nastawic odpowiedni program. Moja mama nosila bielizne poscielowa i reczniki do pralni, takiej zwyklej, bo tez nie chcialo jej sie prac, a z rozwieszaniem zeby wyschlo, tez byly problemy, bosmy nie mieli strychu.
UsuńJa tutaj mam suszarnie w piwnicy, gdzie pracuje piec od cieplej wody i kaloryferow, wiec w pol dnia wszystko mam suche.
Hahahahaha, u mnie wisiało i w sylwestra, i w Nowym Roku, bo w sylwestra prałam drugą turę pościeli po wizycie Łobuzów. Nile lubię pakować do kanapy na dłużej nieużywanej. Żadne prześcieradło mi nie zginęło, a ostatnią turę ściągałam dziś, bo wczoraj mi się nie chciało. W moim rodzinnym domu pranie było całą ceremonią - noszenie na piętro wody z pompy, grzanie na piecu, pranie w balii na tarze - wszystko to pamiętam. Potem kupiliśmy pralkę, zwykłą, ale noszenie i wynoszenie wody pozostało, bo dalej nie mieliśmy kanalizacji. Magiel to przerabiałam jeszcze długo potem, jak już miała automat - ale pościel zawsze wolałam prać w zwykłej pralce, odnosiłam wrażenie, że jest lepiej wyprana - tyle że nie musiałam już nosić wody, nawet gorącą na bieżąco miałam. Popatrz - pranie, a tyle historii. A podsumowując - kto wierzy w gusła, temu dupa uschła :) Z tym, że ja torebki na ziemi nie postawię, bo pieniądze uciekają i za buty, jeśli je komuś kupię, musi dać grosika, za kapelusz również, za chusteczki do nosa (kto je teraz ma) i za ostre rzeczy :P
OdpowiedzUsuńPisalam w odpowiedzi na komentarz Serpentyny, ze tez pamietam te droge przez meke, jaka bylo pranie. Gdzies na poczatku lat 60-tych dziadkowie kupili sobie Franie i wtedy juz szlo szybciej, choc kudy do wygod, jakie my mamy z pralkami automatycznymi.
UsuńNo wlasnie, w gusla nie wierzymy, ale torebka na podlodze... NO NIE NADA...!!! I pare innych przesadow jeszcze straszy. Tylko z czego bysmy sie smiali, gdyby nie one, te przesady. :)))
no więc w pełnej rozciągłości sie stosuję. nie piorę sama, tylko pralka, nie sprzątam, bo dom czysty, a tylko puszczam paprocha i jedynie okadzam ;-)
OdpowiedzUsuńBrawo Ty! Rob tak dalej, a zle duchy nie beda mialy dostepu do chaty ;)
Usuńokadzam kadzidłem ale lubię też białą szałwia. więc nie ma mowy o złych mocach.
UsuńKiedys dawno temu tez okadzalam pokoj szalwia, juz nawet nie pamietam, dlaczego tak robilam, ale dotyczlo to tylko jednego pokoju. Fajnie pachna palone listki szalwii.
UsuńI teraz to piszesz, jak juz wypralam. I co teraz mam zrobic? Zabrudzic od nowa?
OdpowiedzUsuń:))))))) Napisalabym wczesniej, ale sama dowiedzialam sie po czasie. A jak nie wiedzialas, to sie nie liczy ten gusel.
Usuń