21 lutego 2021

Dajemy, bierzemy, wymieniamy sie

 Na fejsuniu jestem w kilku lokalnych grupach. Jedna to grupa miejska, gdzie ukazuja sie aktualnosci o blokadach ulic, objazdach, ogolnej sytuacji (np. na biezaco bylo o bombach) i takie tam przydatne nowinki. Inna znow to nasza grupa fotograficzna. Niedawno, kiedy zaczela sie pandemia,  powstala grupa samopomocowa, zakupy, wyprowadzanie pieskow itp, tu tez mialam okazje troche popomagac. Po niedawnym zimowym armagiedonie przytulilam stronke komunikacji miejsko-podmiejskiej, zeby dowiadywac sie na biezaco, gdzie autobusy nie docieraja. Pewnie kazde miasto na swiecie ma takie przydatne strony.
Jest jeszcze dosc ciekawa grupa, gdzie mozna zaproponowac cokolwiek, czego chcemy sie z domu pozbyc, czy to utensylia kuchenne, ubranka dzieciece, zabawki, ksiazeczki, kartony przeprowadzkowe, ksiazki, obrazy, no wszystko. Mozna tez pytac, czy ktos ma na zbyciu jakas konkretna rzecz potrzebna w danej chwili komus innemu. Juz kilka razy sama dawalam ogloszenia, m.in. ze mam  espresso maszynke na zbyciu, pozbylam sie rowniez wszystkich popielniczek, bo i tak z nich nie korzystamy, a tylko miejsce zajmowaly. Pozniej zglosilam sie na ogloszenie o stojacej lampie, ktora mialam w piwnicy, a dzieciaki nie chcialy, oddalam i przynajmniej mam troche wiecej miejsca. Zbieram sie i zbieram do dania wiekszej liczby ogloszen, bo piwnica peka w szwach, ale do tego trzeba pojsc tam na dol, porobic zdjecia, a mnie jakos nie po drodze, jednak moze w koncu sie zmobilizuje i zaczne odgruzowywac to, co zachomikowalam. Dzieci beda mialy mniej roboty z wynoszeniem, kiedy umre.
Chwilowo jednak tylko odpowiadam na poszukiwania innych. Nie dalej, jak kilka dni temu ktos poszukiwal kamionkowego pojemnika na chleb. Nawet nie wiem, skad ja go mam, zdazylam nawet zapomniec, ze go mam, ale przy okazji poszukiwan czegos innego, wpadl mi w oko. Tym razem pomknelam do piwnicy, szybko zrobilam zdjecie i wstawilam jako komentarz. Dziewczyna zachwycona, chce go miec. Ustalamy odbior, kiedy komu pasuje i gdzie. Ona wspomina, ze przyjdzie z dziecmi, w tym jedno w wozku, na piechote, bo jest niezmotoryzowana. No na co mialam czekac, zaraz zapytalam o jej adres w nadziei, ze nie jest to na drugim koncu miasta, choc i w takim przypadku bylam gotowa jej to dowiezc. Moje dobre serce zostalo nagrodzone lokalizacja niedaleko miejsca, w ktorym mialam nastepnego dnia cos do zalatwienia, wiec umowilysmy godzine i prosilam tylko, zeby czekala na ulicy, bo moge miec problem z zaparkowaniem. 
Zaczela mnie dopytywac, czego chce wzamian. Ona nie mogla uwierzyc, ze nie dosc, ze cos daje, to jeszcze z dowozem i nie chce od niej nic. A mnie wystarczyla jej radosc i wdziecznosc, bo to tez nie jest zawsze zrozumiale samo przez sie.
No i naprawde musze sie w najblizszym czasie zmobilizowac do porobienia tych zdjec i wklejenia ogloszen. Mozna tez inaczej, pakuje sie wszystko w karton i wystawia na ulice z adnotacja, ze do wziecia i ludzie biora. Tak pozbylam sie nadmiaru nozy kuchennych, ktore mi tylko szuflade obciazaly. Tyle tylko, ze to ryzyko, np. podczas deszczu albo kiedy dzieciaki chca sie zabawic. No i trzeba pozniej posprzatac, jak ktos porozrzuca.
Oczywiscie jest jeszcze grupa, gdzie mozna sprzedawac, ale po doswiadczeniach z meblami po mamie P. nie chce mi sie z tym bujac. Ludzie chetnie biora za darmo, kupowac uzywane rzeczy chca juz mniej.

20 komentarzy:

  1. Mam wrażenie, że w Niemczech jest to bardziej popularne i ludzie chętnie oddają, zamieniają i organizują pchle targi. U nas też powoli się rozkręca.
    Co do zawalonej piwnicy - witaj w klubie, też się zbieram do odgruzowania, a mam o wiele mniejszą niż Ty 😂😂😂 najczęściej tam nie chodzę, Chłopu orientuje się w tym pierdolniku lepiej ode mnie 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he he, u nas jest odwrotnie, to ja wiem w ogolnym zarysie, co gdzie jest, pomijajac to, ze czasem zapominam, ze cos w ogole mam i potem nagle to odkrywam podczas szperania za czyms zupelnie innym. Poza tym trzymamy tam duze zapasy, jak puszki dla Toyki (zamawiamy 24x800g), zwirki dla kotow, papier toaletowy. Trzymamy tam tez napelnione worki z plastikiem, bo odbieraja co dwa tygodnie, a nie ma specjalnego pojemnika na zewnatrz. O, jeszcze dekoracje swiateczne i zapasowe doniczki i ziemie do kwiatow :)))

      Usuń
  2. Dobra z ciebie kobieta )) empatyczna. i ja chętnie oddaję, jakoś nie bardzo umiem sprzedawać ))) ale wymianka to rewalacyjne podejście, ksiązki, meble, nawet ciuchy. Lubię takie akcje i takie grupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grupa w zalozeniu naprawde fajna. Mamy tu bardzo wielu studentow, oni zawsze potrzebuja czegos do akademikow i z wdziecznoscia biora talerze, sztucce czy gary. Jest tez wielu migrantow wsrod odbiorcow, ci z kolei biora dla dzieci ubranka, zabawki czy wozki.
      Tam zawsze cos sie dzieje.

      Usuń
  3. Niestety, nie posiadam piwnicy, a szkoda - miałabym przestrzeń do zagruzowania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to? Niemozliwe! Nie macie piwnicy w nowym domu? No przeciez KAZDY powinien miec piwnice albo strych, albo oba naraz. ;)

      Usuń
  4. Ja już nic nie wystawię za darmo do wzięcia. Wystawiłam dwie duże szafy z przedpokoju, gdy robiłam remont i okazało się, że jestem nieużyta, bo nie chciałam zawieźć ich do jednej pani. Polska mentalność, jak za darmo, to nie warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, mnie nie proszono, a zawiozlam. Wprawdzie nie byla to szafa, ale niewazne :))) Tu juz nawet pisac nie trzeba, zawsze wchodzi w gre odbior osobisty.

      Usuń
    2. Boguska, i nie zaproponowalas tej pani zeby sprawdzila czy jej nie ma na Kasprowym ? W grajdolku stosuje sie to do marudzacych dzieci, kazac im spawdzic, czy ich nie ma np. w lazience :)))

      Usuń
    3. Dlugo nie ma Cie w Polsce, wiec nie znasz skali roszczeniowosci narodu. Te ceche wypracowal w nich niejaki wuc, dajac za nic pieniadze. Wystarczuy rzucic haslem "hora curka" (bo taka mniej wiecej ortografie stosuja roszczeniowcy), zeby moc zadac (rzondac) wszystkiego.

      Usuń
  5. Czasem sie tak pozbywam, jak mi sie chce zrobić zdjecia :) za darmo wszystko biora, z pocalowaniem reki. Nie lubie tylko tego umawiania sie, bo dzwoni kilka osob i robie kolejke, potem oddzwaniam.
    Pozylam sie ostatnio styropianowych jajek, ktore czekaly 8 lat na ozdobienie... no i sie nie doczekaly :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ogarnelo takie lenistwo, ze strach. Kocia skrzynka czeka na pomalowanie, ale pewnie predzej sie zakurzy, niz ja ja rusze. Ta cala sytuacja mnie tak doluje, predzej chyba umre niz doczekam sie na to przeklete szczepienie. Przez to nie moge pojechac do mamy do Polski, ehhh...

      Usuń
  6. U nas w okresie letnim organizowane są raz na jakiś czas wyprzedaże różnych rzeczy. Czasem udaje się kupić całkiem fajny przedmiot. A oddawanie? Są pojemniki na ubrania, można tam wrzucić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ubrania tez mamy kontenery, ale wszystkie inne rzeczy, ktore zajmuja niepotrzebnie miejsce, a ktorych od dawna sie nie uzywa, szkoda wyrzucac, a nie chce sie sprzedawac, warto oglosic i ktos po to przyjdzie, zabierze i bedzie mial pozytek.

      Usuń
  7. W grajdolku dziala sprawnie wymiana miedzysasiedzka e jesli sie komus chce organizowac, to wyprzedaze, ale ze to wymaga zgody rady miejskiej e cala biurokracje z tym zwiazana to chetnyc juz ciezko znalesc do uzerania sie z "bardzo waznymi" urzednikami.
    Tutejszego zbuka nie uczeszczam, bo juz mialam malo przyjemne doswiadczenia i z konmi kopac sie wiecej nie zamierzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprzedaze garazowe to fajna inicjatywa, niebiurokratyczna, bezpodatkowa, nieformalna. Warunkiem jest miec garaz, bo juz za plac na pchlim targu musisz wybulic, zeby sie tam rozlozyc. No i najpierw dojechac z calym kramem.

      Usuń
  8. U nas takie bele co to ludzie sprzedaja na Boot car sale, czyli wyprzedazy bagaznikowej. Sa takie targi, ludzie przywoza zawartosc strychu i sprzedaja za grosiki. W ogole to spoleczenstwo to jakies chitre jest, wszystko sprzedaja zamiast dawac za darmo. Sorry, nie do konca to prawda jest, za darmo sie oddaje do charity shopow (sklepow charytatywnych), a potem charity shopy to sprzedaja tanio i pieniazki ida na jakis cel. No ale za darmo tez ludzie wydaja uzywane rzeczy, chopciaz nie na taka skale jak u Was w Niemczech. No i nie wolno robic takich wystawek na ulicach. Ale poniewaz za wywoz mebli czy wiekszych artykulow, sie placi to lepiej sprzedac komus sofe za przyslowiowe 10 funtow niz zaplacic 20 za wywiezienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj raz do roku masz prawo do darmowego wywozu wielkogabarytowych smieci, ale wiaze sie to z utrudnieniami. Trzeba mianowicie dokladnie opisac, co wyrzucasz, bo po drewniane lub drewnopodobne meble przyjezdza jedno auto, a po metalowe inne, bo mozna recyklingowac. Po lodowki jest specjalny transport, bo amoniak czy custam. Resztki poremontowe (farby, kleje itp) trzeba samemu zawozic do recyklingowni (platnie), tak samo odpady elektryczne (miksery, telewizory, suszarki do wlosow itp) i odpady zielone, jesli masz ich wiecej niz pasuje do zielonej bio-odpadowej puszki stojacej przed domem.
      A jak nie chce Ci sie z tym bujac, dajesz ogloszenie i ktos sobie to za darmo odbiera.

      Usuń
  9. Już wiesz, że to naczynie podoba mi się :))). Uwielbiam takie "przydasie", ale zawsze szkoda mi pieniędzy i obchodzę się tym, że podobają mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nawet, gdybym wiedziala wczesniej i zechciala Ci to wyslac, nie wiem, w jakim stanie dotarloby do celu, bo wiadomo, jak obchodza sie z kruchym materialem kurierzy. No szkoda. A ja dalej odgruzowuje piwnice, drzwi sie nie zamykaja, ludzie biora wszystko jak cieple bulki, a moja piwnica robi sie przejrzystsza.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Wymagac tylko od innych

  Niedawno rzucil mi sie w oczy artykul o wyjatkowo tlustej influencerce, niejakiej Jaelynn Chaney, ktora nie tylko wyglada okropnie, nie ty...