27 maja 2021

Nigdy nie wiemy...

 ... co jest komu pisane i kiedy wybije jego ostatnia godzina. Dlatego uwazam za bardzo wazne zeby albo przygotowac rodzine na to, co chcemy, by zrobiono z nasza doczesna powloka po naszej smierci, albo zostawic wyrazne wytyczne na papierze. Powiecie, ze jeszcze nie wybieracie sie na tamten swiat? Moze nie, ale pewni jestescie, jakie los ma wobec Was plany? 
Czy nasze blogowe kolezanki, myslaly o smierci? Pewnie nie, choc niektore byly bardzo chore, inne odeszly calkiem niespodziewanie dla siebie i otoczenia. Czy 52-letni Tomek Wiater, rysownik satyryczny tygodnika NIE mogl przypuszczac, ze umrze tak mlodo? No bo co to jest 50-tka przy obecnej medycynie, ale byl covid i on Tomka pokonal. Ale nawet nasi zaawansowani w wieku najblizsi, mamy czy babcie, rzadko kiedy chca rozmawiac o smierci, jakby pomijanie jej w tematach rozmow pozwalalo zyc dluzej. 
Przyjelo sie, ze o ile zmarla osoba nie pozostawila innych wytycznych, urzadzac pogrzeb "klasyczny", trumna, ksiadz, normalny grob, pozniej jakis pomnik. A przeciez jest coraz mniej miejsca na ziemi, zas uslugi pogrzebowe drastycznie drozeja i rodzina niejednokrotnie musi brac kredyt, zeby pochowac drogiego zmarlego. Dlaczego ludzie nie decyduja sie, dla dobra pozostalych, na pogrzeb urnowy? Ja wiem, ze kosciol mial cos przeciw kremacji, ale to sie zmienia. Zreszta czy zawsze musi byc na pogrzebie ksiadz? Wbrew pozorom wielu starszych ludzi juz przejrzalo na oczy i nie chca miec z kosciolem do czynienia, szczegolnie, ze ceny poslug ocieraja sie o pozniejsze bankructwo. 
Moja tesciowa np. koniecznie chciala, zeby otwierac jej trumne i niech wszyscy podziwiaja. Ja bylam przeciwna, bo jestem wrogiem takich szopek, zreszta wtedy byly nieludzkie upaly, wiec tego... Trumna pozostala zamknieta.  Moja mame spytalam wprost, jaki pogrzeb sobie zyczy, chce taki, jaki mial tato, swiecki i po kremacji. Jestem jej za to bardzo wdzieczna, bo dla mnie beda to z pewnoscia znacznie mniejsze koszta niz przy pogrzebie klasycznym.
Pomna tego wszystkiego, juz dawno przekazalam swoim dzieciom moje wyrazne dyrektywy, co maja zrobic z moim truchlem. Spalic i pochowac anonimowo na lesnym cmentarzu niedaleko od Getyngi, bez zadnych nagrobkow, pomnikow i bez sladu po mnie. Zdaje sobie sprawe, ze jesli mnie nie beda mialy w pamieci, to i nagrobki nie pomoga, a zwieksza jedynie koszt pogrzebu.
Mam tez prosbe do Was, moich wirtualnych przyjaciol, bo wiem, ze po smierci ktorejs z nas, zbieramy pieniadze na wieniec. Nie chce wienca, ale prosze, zebyscie zebrane pieniadze przekazaly albo Fundacji Duch Leona, albo na Tymianki. Niech te nieszczesne psy maja jakas korzysc z mojej smierci. Kwiaty zwiedna, a za to one beda mogly sie najesc tego dnia albo pokryc koszty weta.
Na razie nie wybieram sie w zaswiaty, ale nie znam dnia ani godziny, wiec chce sie zabezpieczyc. Mysle, ze moge na Was liczyc? A moze tylko glupio mi sie wydaje, ze w ogole zechcecie pomyslec o sciepie, do mnie nawet nie da sie wyslac delegata. Ale gdybyscie wpadly na taki pomysl... spozytkujcie te srodki w bardziej przydatny sposob, ja i tak nie zasluguje na wience i przemowy.

38 komentarzy:

  1. Juz dawno zorganizowalam sobie pogrzeb z biurem pogrzebowym, spalona a prochy pod krzakiem rozy, bo wybralam maly cmentarz a czesc jego to ogrod rozany. Wszystko oplacilam a Ex ma nakazane ze zadnych gosci pogrzebowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie raczej bez "gosci" sie nie obedzie, bo co najmniej dzieci zechca brac udzial w ceremonii. Zreszta mnie bedzie juz wszystko jedno i w dupie mam, czy ktos przejdzie, czy oleje, bo i tak nie dla mnie to zrobi, a dla tych, ktorzy zyja, dla moich dzieci czy innych towarzyszacych w mojej ostatniej drodze.

      Usuń
    2. To prawda jak jest rodzina to jest calkiem inaczej, tak jak w Twoim przypadku i ta ostatnia droga jest bardzo wazna dla Twoich corek, jest bol, smutek, zal ale tez pamietanie Ciebie zywej, wiec i radosne wspomnienia.

      Usuń
    3. Bo ja wiem? Moze jest wazna, a moze wcale nie. One sa juz wychowywane w innej kulturze, tu nikt tak sie nie cacka z okolicznosciami smierci, cmentarze nie sa tak czesto odwiedzane jak w Polsce, nie ma nawet dnia wszystkich swietych. I dobrze! Po co rozpamietywac na pokaz, robic cyrki, a przez pozostale dni w roku miec drogiego zmarlego w dupie.

      Usuń
  2. temat mnie nada przeraża i nie umiem rozmawiac...ani decydować, jeszcze, choć to przecież wiem, o czym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie, to przypadlosc wiekszosci z nas, nie rozmawia sie o tym, nie ma tematu, nie ma zagadnienia. A przeciez smierc czeka kazdego z nas. Oczywiscie obysmy zyli jak najdluzej, najlepiej w zdrowiu, ale sama wiesz, ze to wszystko jest nieprzewidywalne, mozna zginac chocby jutro, bo jakis katolik sie napije i wsiadzie za kierownice, dotychczas tyle razy udawalo mu sie wyspowiadac, wiec uznal, ze mozna.

      Usuń
  3. U mnie nie ma leśnego cmentarza, a szkoda, ale kto wie ... jak na razie mogę liczyć jedynie na miejsce na popiół, które na naszym cmentarzu nie jest chyba jakoś popularne. Póki co. Ale mi nie zależy na żadnych pomnikach, na grobach - też już powiedziałam - spalić i rozsypać. Świecko, bez żadnych religijnych obrządków.
    Tak, w naszych czasach śmierć jest tabu. Ale i tak każdego z nas dotknie, więc chyba lepiej to tabu próbować przekroczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ten lesny wymyslilam sobie tylko dlatego, ze tam jest znacznie taniej niz na polach pamieci na cmentarzach miejskich, gdzie tez mozna zostac pochowanym anonimowo. Roznica jest rzedu 3,5-4 tysiecy euro na cmentarzu, podczas gdy najtanszy pogrzeb lesny zamyka sie ok. 1,2-1,3 tysiaca euro. Dlatego tylko wybralam lesny. Moze tez zeby moje corki mialy mniej wyrzutow sumienia, zeby nie czuly sie zobowiazane przychodzic, bo do tego lasu jest kawalek.

      Usuń
    2. Przypomnialo mi sie jak moja fajna znajoma opowiadala jak pojechala daleko, bo do innego stanu, do ulubionego jej matki parku narodowego, zeby wlasnie rozsypac prochy matki, duzo chodzila po parku, w koncu rozsypala, ale wiedziala ze gdyby chciala wrocic w to miejsce to nigdy jej sie to nie uda.

      Usuń
    3. Czyli u Was jak w Ameryce, mozna prochy rozsypywac gdzie popadnie albo trzymac sobie na kominku w gustownej bombonierce? Tu niestety nie mozna, jedyne odstepstwo od klasyki to wlasnie pogrzeb anonimowy.

      Usuń
  4. Męża pochowałam (w sierpniu 2 lata będzie) tak jak się z Nim umówiłam wcześniej - pożegnanie świeckie, kremacja, żadnego księdza. W cmentarnej salce byliśmy my, nasz ból i łzy oraz muzyka, którą sama wybrałam. Wykupiliśmy "kwaterę" na 4 urny, na okres 20 lat.Więc co do mego pochówku "wytyczne" już są. Podpadłam całej rodzinie swojej,( no jak to? bez Boga pochówek?), z Polski zjechały aż 2 osoby (jeden z moich braci ciotecznych ze swą żoną) i od tamtego czasu nie odzywają się do mnie, bo są zdania, że powinien był być "normalny pogrzeb", bo przecież mój mąż był ochrzczony. Mam tylko nadzieję, że gdy ja zejdę to oni nie przyjadą z tej okazji-po prostu poproszę córkę by ich powiadomiła tylko o fakcie, gdy już będzie po wszystkim. "Kwatera" jest pokryta bluszczem i stoi tylko misa z rosnącymi kwiatami i nadal tylko malutka "służbowa" tabliczka wetknięta przez pracownika cmentarza. imię,nazwisko, data śmierci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co znaczy "normalny pogrzeb"? Dla jednych normalny jest pelen powagi i pietyzmu pogrzeb swiecki, dla innych cyrk z klecha, ktory stroi fochy w sprawie ceny, odwala ceremonie, a potem zgniata papier, na ktorym mial napisana "sciage" i wrzuca go do grobu, po czym odchodzi (to mialo miejsce na pogrzebie mojej chrzestnej i myslalam, ze wepchne kleche za tym papierkiem). To, ze ktos zostal ochrzczony, byc moze wbrew swojej woli, nie upowaznia nikogo do zaliczania go do katolikow.
      Ja nie chce nawet urnowej kwatery, bo to sa niepotrzebne koszty utrzymywania takiego grobu urnowego, ma byc anonimowo, zadnego grobu.

      Usuń
  5. Zostawiłam polecenie, żeby spalić. Reszta mi rybka. Ale mam rodzinne groby 100 km od nas i na moje, że likwiduję, dziecko (to bardziej robotne) zaprotestowało. Że to jego miejsce też jest, że je chce mieć. No ok, to odpada część kosztów, z wykupieniem terenu i takimi tam. Ma zalecone, że jak nie będzie miał siły albo czasu - zlikwidować. Mnie to miejsce jest potrzebne teraz do ładownia akumulatorów, pojadę raz-dwa na rok i pogadam z Umarlakami jak czekista z czekistą - takie zboczenie, bo mogę to w domu też robić (i robię). Ale i starość ma, i pandemia - coraz mniej siły mam na jeżdżenie i gdyby nie powrót dziecka z samochodem, chyba bym zlikwidowała.
    Moja mama zmarł, gdy miałam 16 lat, to ja chowałam całą rodzinę, więc coś mnie z tym miejscem wiąże. Wiem, że to głupie, bo wciąż mam ich w pamięci na co dzień. I zastanawiam się, czy jak już wybiorę się do Abrahama na piwo, za całokształt prowadzenia się tu, na tym łez padole, dostanę od Umarlaków po papie czy kablem na gółkę, czy tylko kazanie i "na dziesięć do kąta" (nie, żeby mnie w dzieciństwie maltretowali, ale parę lań było, takie czasy) :) Ale to się okaże w swoim czasie... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet nie licze na jakiekolwiek ponowne spotkanie, bo nie wierze w zycie pozagrobowe, zmartwychwstania i sady ostateczne, smierc jest ostatecznoscia, nie ma zaswiatow.
      Bedzie problem z grobami bliskich w Polsce, na pewno nie bede przyjezdzac na wszystkich swietych, jestem coraz starsza i podroze mnie coraz bardziej mecza, zreszta kiedy mama odejdzie, nie bedzie u kogo sie przespac. Zostawie jak jest, a kiedy uplynie termin dzierzawy, niech sobie klecha to miejsce sprzeda komus innemu, nie bede grobow utrzymywac wiecznie.

      Usuń
  6. U nas cmentarze są komunalne, oba obecnie użytkowane, więc klecha (jak piszesz) nie ma nic do gadania. Pogrzeby moich bliskich w większości były świeckie. Zapowiedziałam dzieciom, że jakby co, to tak jak Jacek; kremacja i żadnego księdza!. To było dla nich oczywiste.
    Nie wiem, czemu pogrzeb określasz mianem cyrku; wbrew pozorom, taki akcent końcowy jest potrzebny. Byłoby dziwnie oddać gdzieś ciało bliskiej osoby i co? Bez względu na to, czy jesteśmy wierzący, czy nie, pogrzeb jest przynajmniej czymś konkretnym, jakimś pożegnaniem. Może nie mieć znaczenia dla zmarłego, ale na pewno ma dla żyjących. Moim dzieciom było to potrzebne i to było widać. Syn bardzo żałował, że nie mógł przyjechać, a córka, choć bardzo przeżyła śmierć ojca, była dla mnie ogromnym wsparciem, a na dodatek załatwiała wszystkie formalności, bo ja przecież byłam w izolacji domowej.
    Moja mama też chciała być skremowana, niestety dowiedziałam się o tym już długo po pogrzebie.
    A jeśli chodzi o pochówki urnowe, to urnę można pochować w już istniejącym grobie ziemnym (tak został pochowany Jacek) i na dodatek nie ma potem dwudziestoletniej karencji ani ograniczenia ilości pochówków. Specjalnie sprawdzaliśmy.
    Teraz jeszcze czeka mnie "bitwa" z siostrą o pomnik, bo to grób moich rodziców. Teraz to jest po prostu kawałek ziemi obramowany murkiem z polnych kamieni (robiliśmy to razem z Jackiem, on i ja, od przywiezienia kamieni ze żwirowni do wymurowania obramowania). Jest tam prosty metalowy krzyż, szczerze mówiąc, nie wiem po co, chyba tylko jako zwyczajowe oznaczenie miejsca, rośnie barwinek i hosty. Ale siostra wierci mi dziurę w brzuchu, że trzeba zrobić pomnik, bo kto się potem tym zajmie i tym podobne, szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz, gdyby Twoja Mama w odpowiednim czasie porozmawiala z Toba (lub rodzenstwem, ale nie wiem, czy masz), wiedzialabys, ze chcialaby zostac spalona po smierci. Takie unikanie tematu wcale nie jest dobre, bliscy powinni wiedziec, czego oczekujemy od nich, kiedy juz zejdziemy z tego swiata. Oczywiscie, ze pozegnanie ma dla zywych znaczenie, ale nasze dyspozycje moga oszczedzic im niepotrzebnych wydatkow, sami bowiem na pewno nie beda chcieli oszczedzac.
      Moj tato tez zostal pochowany w urnie w gotowym grobie na tesciu, ojcu mamy..

      Usuń
    2. No, przecież mam siostrę, jak napisałam wyże (powinnam napisać "naszych rodziców"). Ale mama, jeśli już rozmawiała, to raczej ze mną. O kremacji powiedziała siostrze ojca, a ona przed pogrzebem nie powiedziała nic, dopiero dużo później. Zresztą w tamtych czasach to było dość trudne i wymagało dużo więcej czasu; o ile dobrze pamiętam, kremacji dokonywało się tylko w jednym miejscu, gdzieś pod Poznaniem(?).

      Usuń
    3. Teraz jest pod tym wzgledem znacznie latwiej, przemysl pogrzebowy rozwija sie bardzo preznie i to nie tylko ten "ludzki", zwierzeta mozna teraz tez juz godnie pochowac, skremowac albo przerobic na diamenty.

      Usuń
  7. Ja już jestem przygotowana do wędrówki w zaświaty, co zresztą wcale nie oznacza, żeby mi się tam jakoś szczególnie spieszyło... ;)
    Dzieciom wytyczne zostawiłam. Grób mamy rodzinny, więc bez dylematów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo wazne, zeby bliscy wiedzieli. Nie moge pojac, ze niektorzy maja z tym problem, zeby otwarcie powiedziec o wlasnych oczekiwaniach, czesto rozmowcy tez nie chca rozmawiac, to takie zaklinanie rzeczywistosci, jakby tym sposobem mozna bylo w ogole uniknac smierci.

      Usuń
  8. Jak juz kiedys pisalam, dziecko ma przykazana - spalic i bez zadnych pogrzebów, a juz za nic z klecha, albo bede go nocami straszyla po reszte jedo zycia.
    W tutejszym prawie stoi jak byk - "Cinzas (podem ser) entregues, dentro de recipiente apropriado, a quem tiver requerido a cremação, sendo livre o seu destino final.” /Prochy (moga byc) dostarczane w odpowiednim pojemniku każdemu, kto zażądał kremacji, bez ostatecznego miejsca przeznaczenia/, wiec moze mnie rozsypac gdzie bedzie mial ochote :))).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to fajnie macie, choc ja wolalabym, zeby moja urna nie walala sie gdzies po strychach czy piwnicach, niechby juz zakopali albo rozsypali w miejscu, ktore lubilam. W ogole niektorzy maja ciagoty do robienia nadmiernej celebry z tego, co jest w zasadzie fizjologia, smierc nalezy do calego cyklu zycia i ja rozumiem, ze nalezy obchodzic sie z powaga i pietyzmem z drogim zmarlym, ale niektorzy to juz przeginaja z pompa, spraszaniem polowy miasta i pokazywaniem sie, jak bardzo kochalo sie mamusie.

      Usuń
  9. Nie mam pojęcia, jak mógłby wyglądać mój pochówek. Też chciałabym tanio, ale aby skremować, trzeba wieźć nieboszczyka do innego województwa, u nas spalarni nie ma, nie wiem jaki to koszt. Moi rodzice mają dosyć duży grób, zmieściły by się urny całej rodziny. Muszę pogadać z siostrą, co ona na to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, wejdz przy okazji do jakiegos zakladu pogrzebowego albo wyszukaj ich strone w internecie i poszperaj, wszedzie sa cenniki. Moze nie licza dowozu do krematorium albo licza niewiele. Koniec jezyka za przewodnika i kto pyta, nie bladzi, a pytanie nic nie kosztuje. Ja z poczatku mialam zamiar byc pochowana na polu pamieci na cmentarzu, ale dowiedzialam sie, ze w tym lesie jest znacznie taniej, wiec bedzie w lesie, zeby dzieciom nie przysparzac wydatkow.

      Usuń
    2. U nas bezproblemowo, wszystko załatwia firma pogrzebowa, wcale nie trzeba czekać - to na mnie czekali z pogrzebem Jacka, aż będę mogła wyjść z domu.

      Usuń
    3. Trzeba przznac, ze praca firm pogrzebowych jest doskonala, praktycznie wszystko zalatwiaja.

      Usuń
    4. Popatrzyłam sobie na cennik najlepszego zakładu pogrzebowego w moim mieście. Kremacja 750 zł,

      Usuń
    5. Czyli cena do przyjecia, to naprawde niedrogo.

      Usuń
  10. Moi rodzice ustalili ze mną wszelkie szczegóły, gdy byli jeszcze w dobrej formie i świadomi. Wspaniale to przemyśleli. Wszystko było, jak prosili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak byc powinno, trzeba temat smierci traktowac jak kazdy inny, nie unikac go albo wychodzic z zalozenia, ze po smierci to i tak bedzie wszystko jedno. Nie bedzie, co najmniej dla pozostawionej w zalobie rodziny.

      Usuń
  11. Ja też świecki po kremacji.i bez szopek.Mój syn wie o tym.taki miała siostra .Niestety chyba moich prochów nie rozsypią.I pochowają tam gdzie mama,tato i siostra.wczoraj umarł były teść mojego .to jest na wsi więc pewnie będzie bez kremacji i z księdzem [bo inaczej nie ma mowy]Ale będzie po kosztach bo maja w rodzinie właścicieli zakładu pogrzebowego.Gosia z J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jak miec w rodzinie ksiedza i wlasciciela firmy pogrzebowej, wtedy wszystko bedzie po kosztach ;) A tak czlowiek musi brac kredyty, zeby bliskich pochowac, te uslugi robia sie coraz drozsze, a tu to juz w ogole przegiecie. Nasz przyjaciel chowal niedawno mame, majac juz grob glebinowy na cmentarzu i pomnik, a wiec ten koszt odpadl, i tak zaplacil 12 tysiecy euro. Trzeba byc bogatym, zeby zyc, a jeszcze bogatszym, zeby umierac.

      Usuń
  12. No jak zwyjke, poruszyłaś temat, który porusza..że powtirzę to slowo. Niewatpliwie to temat trudny, ale zmobilizowałas mnie by o tym pomyslec. Smierc naszych kolezanek blogowych uzmylowil nam, ze czas tym tematem się zająć. Ja tyko jednego jestem pewna ..kremacja! a potem...hm...nie wiem, może pod krzaczkiem rózy w ogródku jednej z moich córek? Chyba musi w Portugalii, bo przeca do USA mnie nie będą wieżc.
    Tato mial tradycyjny pogrzeb, mama kazała się skremować i zakopac w grobie taty, mam nadzieję, ze tam sie nie kłócą, bo klócili się całe życie.
    Moja bratowa, przy której śmierci byłam, zreszta jedynej w moim zyciu, bo mnie o to prosiła, więc pojechałam do Kanady by być razem z nimi w tym trudnym czasie, wiec ona chciała być skremowana i rozsypana nad wodami rzeki Bow, to rozsypanie w Kanadzie jest nielegalne wiec wczesnie rano pojechalismy nad rzeke i rozsypalismy konspiracyjnie częśc prochów a drugą cześc zakopalismy pod laweczka w parku wzdłuz tej rzeki, ktora to ławeczka na oparciu ma tabliczke ze wspomnieniem o niej..
    .Pewnie niedługo porusze temat smierci z moimi córkami, ale się zdziwią!.
    Wenezuejlos zawsze mówi, ze spalić jego ciało i pod jego drzewo , ukochane zresztą, w Caracas zakopać...hmmm..z tym Caracas to teraz nielatwa sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, nielatwo bedzie, o ile w ogole mozliwe eksportowac go do ukochanej ojczyzny, moze zrozumie i nie bedzie straszyl. A rozmawiac trzeba albo co najmniej pozostawic pisemne dyspozycje, ujmie sie najblizszym podejmowania trudnych decyzji. Ja stale nosze przy sobie legitymacje dawcy, choc nie wiem, czy moze zuzyte ponad 60-letnie czesci zamienne jeszcze sie do tego nadaja, zeby posluzyc komus potrzebujacemu, ale mam te legitymacje juz od dziesiecioleci, podobnie jak paszport dawcy szpiku. To tez w celu, zeby corki nie musialy decydowac, czy kroic mnie na czesci zamienne.

      Usuń
  13. Nie krytykuję innych,nie odmawiam osobom wierzącym prawa do pochowku/ceremonii pogrzebowej zgodnej z wlasnymi przekonaniami,potrzebami,widzeniem świata.
    Ja mam potrzebę odwiedzania grobu rodzicow i dziadkow.., .jade ponad 100 km) kilka razy w roku.Bracia ,bratowe bywają czesciej.NIe widzę niczego niestosownego w gustownym zadbanym nagrobku...świeżych kwiatach przez cały rok.Byłam bardzo związana z rodzicami,nadal bardzo odczuwam ich brak.
    Moj tata bardzo dokladnie wszystko z nami omowił,o wszystko zadbał,nawet o garnitur,ktory wisiał w szafie w pokrowcu, a ktorego pare miesięcy wczesniej jeszce nie było..
    Ja może nie jestem tak skrupulatna jak tata,ale moja corka i zięc wiedzą co trzeba.My pragmatyczni jesteśmy.
    Myślę,że warto też dać dyspozycje w sprawach spadkowo-majatkowych,ustalic jeszcze za zycia sposob dziedziczenia,spisać testament w razie potrzeby.Te wszystkie formalnosci bywają bardzo uciążliwe,nie chcemy swoich zstępnych stawiać w trudnej sytuacji.Więc poki jeszce jestesmy w pelni wladz umyslowych ,trzeba zadbac o te wszystkie sprawy..wszak nie wiadomo,co nas czeka.Temat ważny,ale myślę,że dziś zabezpieczenie(i ubezpieczenie) w takich kwestiach,to już standard.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile wiele osob zostawia testament z dyspozycjami, co kto ma dziedziczyc, tak wiekszosc z nich zapomina wyrazic swoja wole w kwestii pogrzebu. Wlasnie, jak piszesz, kiedy jeszcze jestesmy w pelni wladz umyslowych, bo potem moze byc roznie, o ile dozyjemy.
      Ja z pewnoscia nie bede jezdzic na groby do Polski, za daleko i z noclegami problem. Chodze na cmentarze tutaj 1 listopada albo w okolicach tej daty, bo u nas to nie jest swieto. Cmentarze sa na ogol puste, przyjemnie sie spaceruje i duma. Na pewno tez nie bede oplacala dalej grobow, kiedy skonczy sie dzierzawa, jestem jedynaczka, moje dzieci sa tutaj i tez nie beda odwiedzac grobow, wiec po co. Dlatego wlasnie zarzadzilam, ze nie bede miala zadnego grobu, zeby nie czuly sie do niczego zobowiazane i nie ponosily niepotrzebnych kosztow, bo mnie i tak bedzie juz wszystko jedno. Myslec moga o mnie zawsze i wszedzie, a jak nie pomysla, to i nagrobek nie pomoze.

      Usuń
  14. U mnie wszystko jasne. Kremacja, żadnych księży, co do miejsca - jest mi to całkowicie obojętne. Jednak masz rację, muszę i to załatwić, aby córka nie miała problemu. Jakoś o tym nie pomyślałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy, ze raz jej powiesz, a nie zaszkodzi jeszcze ujac wszystkiego w testamencie. Nigdy na ten temat nie rozmawialyscie?

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...