Pamietam, jak nasza nastoletnia wtedy corka rozmawiala ze mna na tematy damsko-meskie. Gadka-szmatka i tralala, juz nawet nie wiem, jakie zdanie padlo wtedy z moich ust, ale mam przed oczami, jakby to bylo wczoraj, szeroko otwarte oczy i paszcze mojego dziecka oraz pytanie:
- To wy TO jeszcze robicie?
A bylam wtedy ok. 40-tki, co dla mojej latorosli bylo pewnie wiekiem ekstremalnie podeszlym, w ktorym nie godzi sie seksowac, pewnie i tak wszystko zdazylo zarosnac chaszczami i wypasc z obiegu, no a tacie pewnie juz dawno odpadlo. Ale to jeszcze nic, bo ja sama kiedys zlapalam rodzicow in flagranti, a w szafie natknelam sie na prezerwatywy. A wtedy bylo to dla mnie nie lada szokiem, bo sama juz cos kumalam, ale nie rozmawialo sie z rodzicami na TE tematy.
No bo pomyslcie sami, slyszac slowo SEKS, macie przed oczami mlodych ludzi, najczesciej szczuplych, preznych, pieknych, a nie np. wlasnych rodzicow, oboje powiedzmy po 70-tce. Seks jakos nie idzie nam w parze z siwymi wlosami, obwisla skora i piersiami, nierzadko sztuczna szczeka i, nie czarujmy sie, niezbyt pociagajacym wygladem i niekoniecznie dobrym zdrowiem. A przeciez i w tym wieku seks istnieje, choc malo sie o tym mowi, sami zainteresowani nieco sie krepuja, no bo tu wnuki, a im figle w glowach. Zreszta komu maja sie chwalic?
Brytyjska organizacja spoleczna Relate, przy czynnym wspoludziale fotografa Johna Rankina Waddela, stworzyli kampanie majaca na celu pokazanie tego, co w mniemaniu wiekszosci spoleczenstwa nie istnieje. Akcja polegala na fotografiach mocno starszych ludzi w jednoznacznych sytuacjach, bardzo erotycznych, ale nie obscenicznych, na wywiadach i filmach. Jej tytul:
"Let's Talk The Joy of Later Life Sex"
No ale to sa Brytyjczycy, zachodnia kultura i wyznanie niekoniecznie katolickie, ktore to zabrania uprawiania sexu dla przyjemnosci, a taka kobieta daleko po menopauzie niespecjalnie moglaby sie prokreowac. Zamiast wiec nosic rente Rydzykowi, zachciewa sie starowinie baraszkowania. Apage, Satanas!!! Jeszcze gorzej, kiedy owdowieje, a chec nie przechodzi. No ale Brytyjczycy nie sa az tak pruderyjni, choc, jak widac, trzeba kampanii, zeby zaczac mowic o potrzebach i seksie w zaawansowanym wieku. W kampanii wzielo udzial 5 par nie tylko heteroseksualnych, i jedna samotna kobieta. Opowiadali o dawnych i obecnych doswiadczeniach seksualnych. Zdjecia z kampanii pojawia sie w charakterze bilbordow w wielu miastach Wielkiej Brytanii. Akcja ma na celu poskromienie wstydu u osob starszych i mlodych, przelamanie tabu na temat zycia erotycznego osob w bardzo zaawansowanym wieku.
Wiecej TUTAJ, takze zdjecia z kampanii.
Wedlug mnie takie kampanie maja sens. Duzo bym dala, zebym mogla poznac Wasze pierwsze mysli po przeczytaniu mojego wpisu, te prawdziwe, nie na uzytek innych, ze "ja juz w tym wieku, ze nie", "nie mysle o tym", "nie mam takich potrzeb" itp. To co, odwazycie sie napisac cos bez wstydu?
Doskonała jest ta kampania. A zdjęcia piękne. Seks jest dla ludzi, seks to zdrowie, seks to frajda. I niech każdy/każda uprawia go tak długo, jak ma na to ochotę. Z drugim człowiekiem, a jak takiego nie ma, to choćby sama z sobą.
OdpowiedzUsuńZyjemy w tak zaklamanym spoleczenstwie, szczegolnie w Polsce, ze trzeba az kampanii 8szkoda, ze nie wlasnie tam), zeby uswiadamiac ludziom rzeczy oczywiste.
UsuńTaka kompania dobra jest, ma sens, bo moze rzeczywiscie sa tacy co mysla ze sex jest tylko dla mlodych, swietnie ze znalezli chetnych do zdjec.
OdpowiedzUsuńWiekszosc z nas, bylo nie bylo, ludzi swiatlych i wyksztalconych bardzo niechetnie wypowiada sie na te tematy. Jakby nie istnialy, jakby te osoby nigdy nie uprawialy seksu, a po skonczeniu 40-tki staly sie tak aseksualne, ze nie ma w ogole o czym mowic. Jakby ustala potrzeba.
UsuńRozne moga byc powody ze ludzie niechetnie wypowiadaja sie na temat seksu, wychowanie, religia ale tez chec zachowania prywatnosci, bo przeciez piekny akt seksualny powinien byc zwiazany z miloscia i wtedy chce sie to zachowac dla siebie i ukochanego. Kiedy czytam ksiazke z pieknym opisem seksu, mysle tez czy to jest przezycie autora.
OdpowiedzUsuńNie chodzi o szczegolowe opisy, bo to zahacza juz o pornografie, a wiadomo, ze seks to normalny skladnik zycia, nie tylko we dwoje. Ale wypierac go calkowicie z rozmow, jakby nie istnial? Mlodzi sa bardziej otwarci, starsi chyba dewocieja ;)
Usuńno więc przyznam się bez bicia, że tytuł mnie nieco ekhm onieśmielił...ale powiem ci Pantero, że piękne są te zdjęcia. I oczywiście mam otwarty umysł i ciało, bo ja tak jak brytole katoliczką nie jestem więc, do kiedy, do póki można i się ma ochotę, to na zdrowie :-) i do dzieła.
OdpowiedzUsuńOj tam zaraz oniesmielil! Ciebie? Czy Ciebie jest cos w stanie w ogole oniesmielic? :))) No i Ty jeszcze zaliczasz sie do mlodego pokolenia, otwartego i smialego, chociaz czy pokusilabys sie wyobrazic sobie MJ w akcji?
UsuńMoja pierwsza myśl po przeczytaniu na Fejsie Twojego tytułu była taka, że nie podoba mi się słowo "geriatryczny". Chociaż de facto taki jest. Lecz takie określenia jakoś stygmatyzują problem. Mnie marzy się, aby seks traktowano jako nieodłączny atrybut życia ludzi w jakimkolwiek wieku, stanie zdrowia, niezależny od wyglądu i wieku. Seks nie jest przecież dla wybranych, tylko dla KAŻDEGO. Podoba mi się Twoje podejście do tematu i sama też sobie przypominam moją reakcję na wieść, ze będę miała braciszka. Byłam piętnastolatką i nie mogłam się pogodzić z tym, że moi rodzice... sama wiesz:))
OdpowiedzUsuńMoglam oczywiscie uzyc jakiegos upiekszajacego slowka typu "zaawansowany wiek" czy inna "siwa skron", ale jak wiesz, ja lubie gorszyc i pojsc po bandzie bez trzymanki. Spoko, mnie tez to slowo niespecjalnie sie podoba, ale uzylam go z premedytacja.
UsuńMoja psiapsia pracowala w domu starcow i do rzadkosci nie nalezaly obsceniczne zachowania dziadkow po 90-tce, lapanie ich za siedzenie czy wrecz regularna masturbacja. Kobiety byly bardziej powsciagliwe.
Seks niepełnosprawnych też jest tematem tabu... Myślę, że mamy ogromne zapóźnienia w oswajaniu podobnych tematów.
OdpowiedzUsuńO, wlasnie! O tym tez wygodniej milczec niz stawic czola. Pracowalam w Polsce w szkole specjalnej i dyrektorka mowila, ze te jeszcze dzieciaki maja wzmozone potrzeby, z drugiej zas strony powinno sie za wszelka cene unikac prokreacji, nie tylko dlatego, ze moglyby dziedziczyc genetyczne pomylki, ale sami nie byliby w stanie dziecka wychowac. Ale to wiedza sily fachowe, zwykly Kowalski ma o temacie pojecie mniej wiecej takie, jak o fizyce kwantowej.
UsuńZostałam jednak dobrze wyedukowana. W naszej rodzinie seks nie był tematem tabu, rodzice nie peszyli się, kiedy wchodziłyśmy rano do pokoju, a oni byli nadzy (pod kołdrą, oczywiście). Poza tym, od wieku lat nastu (no, nie jedenastu, raczej piętnastu) dostawałyśmy do czytania książki typu " Małżeństwo doskonałe" czy "Sztuka kochania". Seks osób starszych też nie wydawał mi się niczym złym ani szokującym, raczej akceptowałam to bez wielkiego zdziwienia. Moje dzieci wychowywałam tak samo, od najmłodszych lat mówiłam o prokreacji i seksie oraz o niebezpieczeństwach związanych z pornografią. Nawet kiedyś, jakoś nie tak dawno, pytałam córkę, czy była zszokowana, kiedy zdała sobie sprawę, ze rodzice uprawiają seks. Powiedziała, że nie, że to było dla niej normalne.
OdpowiedzUsuńTeraz nie uprawiam seksu - wiadomo dlaczego. I przez ostatnie lata (dwa?) też nie. I na razie nie czuję takiej potrzeby.
Ja nie mialam takiego szczescia z moimi rodzicami, matka cos tam kluczyla na moje kontrolne pytania, bo juz wiedzialam co i jak i chcialam uslyszec to od niej, wiec przestalam pytac, a ona odetchnela z ulga. Do dzisiaj nie mamytakich relacji, jakie powinna miec matka z corka, np. o moich ciazach dowiadywala sie ostatnia.
UsuńNie mialam zatem dobrego wzorca i naprawde nie bylo mi latwo rozmawiac z moimi dziecmi na "niewygodne" tematy, ale probowalam, choc z oporami. Teraz juz jest inaczej, kiedy sa dorosle.
Primo - seks jest tak samo potrzebny organizmowi jak jedzenie, picie, świeże powietrze. I to przez całe życie, a nie tylko w okresie najlepszym do prokreacji. Nie miałam oporów by dziecko "wykształcić w tym temacie" - mało tego, przed pierwszym razem kazałam udać się do przychodni "Planowania Rodziny", bo była takowa w stolicy na Placu Trzech Krzyży, z gronem naprawdę dobrych, mądrych, życzliwych lekarzy. A pan doktor pogratulował Młodej, że wybrała się do niego przed a nie po inicjacji.
OdpowiedzUsuńA ja wiedzę wyniosłam z książek - było u mnie w domu naprawdę sporo książek medycznych i buszowałam w nich do woli gdy tylko nauczyłam się czytać. Co prawda na początku więcej mnie intrygowały "Choroby zakaźne" oraz "Podręcznik Higieny" niż kwestia rozmnażania.
Miłego;)
Moi rodzice mieli wielka biblioteke, ale zadnych ksiazek tego typu nie mozna bylo znalezc, tylko literatura piekna i duzo chemii, ktora oboje studiowali. Ale od czego sa kolezanki, one miewaly przydatne ksiazki, jak Malzenstwo doskonale czy (chyba) Higiena kobiety. Wislocka kupilam juz sobie sama.
UsuńMoje dziewczyny tez szly do ginekologow PRZED, tutaj do 18-tki tabletki antykoncepcyjne dostaje sie za darmo.
Seks młodych, czy starszych w Polsce był i jest tematem tabu, po wg kleru powinien służyć tylko do prokreacji, a nie do przyjemności.
OdpowiedzUsuńOd odejścia Lecha jakoś mnie nikt nie pciąga i nie wiem, może jestem osobą tylko jednego faceta???
Te koscielne zboczence przedstawiaja seks jako cos niewlasciwego, brudnego, plugawego, podczas gdy sami korzystaja z niego pelnymi garsciami. I pol biedy, kiedy robia to z gosposia, w koncu dwie dorosle osoby, znacznie gorzej, kiedy gwalca dzieci. Ale im wolno, Tobie nie.
UsuńUczę biologii w szkole i omawiam w siódmych klasach układ rozrodczy i rozmnażanie człowieka. Jestem zachwycona tym, że większość uczniów rozmawia ze mną zupełnie otwarcie. Zadają wspaniałe pytania, opowiadają o swoich odczuciach.
OdpowiedzUsuńZa czasów gdy byłam dziewczynką, takie lekcje prowadziło się osobno dla dziewcząt, osobno dla chłopców. Zupełnie jakby słowo 'pochwa' mogło zdeprawować młodego mężczyznę, a informacja o spermie zniszczyć młodość dziewczynki ;-)
W dzisiejszej rzeczywistosci nawet damskie majtki suszace sie na balkonie moga zdeprawowac mlodego katolika plci meskiej. Z pewnoscia slyszalas, ze stroskana mamusia napisala do sasiadki, zeby nie suszyla bielizny, bo dziecie sie zdeprawuje, a to chrzescijanski blok, wiec tego... ;)
UsuńBuahaha! Nie słyszałam!
UsuńKilka lat temu jedna z moich sąsiadek (młoda, nowoczesna kobieta) zwróciła uwagę innym sąsiadom, żeby nie wystawiali stojaka z praniem na taras od strony dziedzińca, bo to psuje estetykę terenów wokół naszych bloków. O gaciach nie było tam nawet mowy. Już samo pranie było dostatecznie niestosowne :-)
Jesli wisi ponizej barierki, to nikt z zewnatrz nie widzi, wiec nikomu nie przeszkadza, natomiast niektorzy chca miec i siedzenie na balkonie, i suszace sie pranie, wiec wieszaja je wysoko i to psuje rzeczywiscie estetyke. Jeszcze brakuje sznurow przeciagnietych miedzy domami, jak we Wloszech - takich gaci wiszacych nad ulica :)))
UsuńMoja matka nie rozmawiała ze mną na tematy intymne. Gdy mając 15 może 16 lat pewnej niedzieli weszłam bez pukania do pokoju rodziców, zastałam ich uprawiających seks. Matka tak głośno wrzasnęła "wyjdź", że zamykając drzwi o mało nie wybiłam w nich szyby. Gdy z kolei ona nakryła mnie na czytaniu "Życie intymne człowieka" zrobiła taką pogardliwą muinę, że nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Jako bibliotekarka przeprowadzałam pogadanki na temat relacji męsko-damskich z młodymi żołnierzami przy okazji popularyzacji książki Michaliny Wisłockiej "Sztuka kochania". Seks jest, a przynajmniej powinien być tym dla ciała czym czytanie jest dla duszy i rozumu. Powinien być uprawiany przez ludzi dorosłych nawet w późnym wieku, bo rozluźnia napięcie nerwowe, utrzymuje ciało w sprawności i przede wszystkim daje dużo przyjemności, gdy jest obopólny.
OdpowiedzUsuńNiestety, nam przyszlo zyc w czasach, kiedy seks "nie istnial", ani ksiazek, ani internetow, ani bezpruderyjnych rodzicow. A jak ulatwiloby to zycie i ilu niechcianym ciazom zapobieglo, gdyby dziewczyny od poczatku wiedzialy, z czym maja do czanienia. Nieuswiadomione, dawaly wymagajacym chlopakowm "dowody milosci", liczac na szczescie w tego totolotka.
UsuńDobrze, ze teraz dla wiekszosci nie jest juz tematem tabu, choc przegladajac internety czlowiek natyka sie na taka niewiedze mlodych ludzi, ze trudno w to uwierzyc.
W UK temat seksu jest rownie wstydliwy u wiekszosci ludzi w pewnym wieku, jak wszedzie indziej. Nie dlatego ze to grzech, ale dlatego ze nie wypada publicznie mowic na ten temat. Ja z tym nie mam problemu, moge mowic o wszystkim nawet i publicznie, ale obawiam sie, ze nie spodobaloby sie to niektorym osobom :-)))
OdpowiedzUsuńJa jednak mam opory, bylam inaczej wychowana, mowienie o seksie sprawia mi trudnosc, ale jakos musialam dac sobie rade przy wlasnych dzieciach. Z mama do teraz nie moge sie przelamac.
OdpowiedzUsuń