Powoli zblizamy sie do konca wycieczki, sami przyznacie, ze bardzo bogatej w wydarzenia, zwiedzania, prace ogrodkowe i takie tam. Zamiast lezec, pachniec i sie relaksowac, do domu wrocilam zmarnowana, z bolesnymi zakwasami, dziura w rece i pewnie z borelioza, bo chyba w ogrodku wkrecil mi sie kleszcz w powloke brzuszna.
Ale wrocilam bezpiecznie, a to jest najwazniejsze. Wracamy jednak na razie ponownie do Koblencji, do jednego z wazniejszych tam miejsc, ktore po prostu TRZEBA zaliczyc, a jest to Niemiecki Róg. Poczytajcie o jego historii, to ciekawa lektura, ja zas ogranicze sie do pokazania Wam zdjec stamtad. Na wodzie pelno jednostek plywajacych, w przewadze sa to statki wycieczkowe.
Wreszcie dotarlismy i moglam zobaczyc z bliska to kuriozalne ujscie jednej rzeki do drugiej, gdzie kazda z nich ma nie tylko inny kolor, ale te kolory w dalszym biegu Renu na dlugim odcinku w ogole sie nie mieszaja. Czegos takiego jeszcze nie widzialam.
|
Z lewej wody Mozeli, z prawej Renu i te niosa ze soba prawdopodobnie wiecej glinki, stad taki zmatowialy braz
|
|
Mozela |
|
Ren |
Pomaszerowalismy na stare miasto, ale jest ono inne od tych, ktore Wam wczesniej pokazywalam, takie wielkomiejskie, z niewieloma domami w pruskim murze.
|
Kopytkujemy wzdluz Mozeli
|
|
Ciekawe wykusze
|
|
Pies z piasku, a jak zywy
|
|
Zauwazylam, ze wiele miast ma swoje wlasne dizajnersko pokrywy kanalizacyjne. Tutaj z figura "plujacego" woda ze zrodla chlopca, ktorego pomnik stoi na terenie ratusza
|
|
Pomysl niezly, wykonanie calkiem nieczytelne, to maja byc kaczki z ich pasterka
|
I znow wyszlo wiecej niz planowalam, a mam jeszcze w zapasie twierdze, ktora obeszlismy po powrocie na gore kolejka. No coz, bedzie czesc szósta, co ja poradze? I jeszcze ciekawostka, w 1993 roku byla wielka powodz, tak wielka, ze caly Niemiecki Rog i nadbrzezne okolice znalazly sie pod woda.
|
Zdjecie pochodzi STAD
|
Tu nie ma tak wielkiej roznicy w kolorze obu rzek, ale nie ma sie czemu dziwic, bo fale powodziowe niosa ze soba duzo smiecia wszelkiego.
Druga ciekawostka, istnieje jeszcze wiecej takich dwukolorowych rzek, a nawet oceany i tam tez wody sie nie mieszaja, czyli jest to zjawisko bardziej powszechne niz nam sie wszystkim wydawalo, szczegoly TUTAJ.
Ale miałas intensywnie! piekne miasto, az sie chce znowu po pandemii wyruszyć gdzies tam! A pogoda zaprasza!
OdpowiedzUsuńA te pokrywy kanalizacyjne to świetny pomysł, ciekawe czy nie padają łupem kolekcjonerów.
Pokazywalam juz wczesniej te pokrywy, bodaj z Husum czy Heide, kiedy bylam u psiapsi nad Morzem Polnocnym. Zauwazylam, ze miasta maja kazde swoje, odpowiadajace czemus, co jest charakterystyczne dla miasta. Wtedy byl to sw. Jerzy zabijajacy smoka. Jakos dotad nie slyszalam, zeby pokrywy znikaly, ale pewnie wszystko przed nimi ;)
UsuńMoglabym powtorzyc to co Grazyna wyzej napisala, bo az trudno uwierzyc ze tak duzo mozna zobaczyc w jeden weekend i taki skrocony bo przeciez musialas doleciec tam.
OdpowiedzUsuńMam slabosc wielka do kostki brukowej, latarnii ulicznych i ta plyta kanalizacyjna to cudo.
Zaraz poczytam o tym Niemieckim Rogu.
W zasadzie tylko jeden dzien mialam "caly", bo w piatek po pracy jechalysmy tam, a w niedziele o 18.00 wyruszalysmy z powrotem do domu, przedtem ugotowawszy i zjadlszy obiad. Rzeczywiscie program byl napiety. A jeszcze pracowalismy troche w ogrodku, nie bylo czasu na nude.
UsuńCiekawa jest historia pomnika cesarza Wilhelma I zniszczonego pod koniec II wojny swiatowej przez wojska amerykanskie, bo podobno w podstawie pomnika byl punkt obserwacyjny wojsk niemieckich.
OdpowiedzUsuńNiesamowite ze dopiero w 1993 roku zrekonstruowano ten pomnik.
To bylo i dla mnie zaskoczeniem, bo myslalam, ze pomnik stoi sobie tak od poczatku, odkad go wybudowano. Lubie pogrzebac w roznych zrodlach, zeby dowiedziec sie, co tak naprawde zwiedzalam.
UsuńA widzialas w linku na samym koncu wpisu te roznokolorowe rzeki? Mozela i Ren nie sa wyjatkiem, jak sie okazuje.
Oczywiscie ze widzialam, to jest fenomenalne, zdjecie zbiegu Ilzy, Dunaju i rzeki Inn (Passau Niemcy) jest przepiekne jak obraz jakiegos slawnego malarza.
UsuńNie trzeba szukac u mistrzow, natura jest najbardziej utalentowanym kreatorem. Nic tylko sie rozgladac. :)
UsuńDużo ciekawych zdjęć porobiłaś. Dobrze poznawać nowe miejsca choćby oglądając zdjęcia. Dziękuję za możliwość uczestniczenia w Twojej wycieczce. :)
OdpowiedzUsuńLubie wloczyc sie po nowych miejscach, nawet kiedy czasu malo. Wkolo Getyngi poznalam juz prawie wszystkie miasteczka, a co jedno to fajniejsze. Staram sie korzystac z kazdej nadarzajacej sie okazji.
UsuńW Polsce długo by się takie eleganckie pokrywy nie ostały - zaraz znaleźli by się amatorzy na nie. Przecież to metal, a więc można je bezkarnie zanieść do punktu skupu i pieniądz na wypitkę dostać. A te bardziej ozdobne to nawet w chacie na ścianie powiesić.Ostatnio to ginęły nawet sprzed klatek schodowych metalowe wycieraczki, z alejek na osiedlach metalowe kosze na odpadki.Podoba mi się to ichnie stare miasto. W ogóle to lubię tu zwiedzać różne stare miasta i miasteczka. Zwiedzałam co prawda głównie w Bawarii- ależ tam w każdej kafejce mieli super ciasta- pomijam już fakt, że jedną porcją to można było spokojnie 4 osoby nakarmić.Tu w ogóle podają w restauracjach strasznie wielkie porcje, więc najczęściej bierzemy z córą 1 porcję na nas dwie i naprawdę jesteśmy najedzone. Zdjęcia porobiłaś fajne i nie miej oporów w prezentowaniu ich, twierdząc, że ich jest za dużo. Dobrych zdjęć nigdy nie jest za wiele!
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Stare miasta wszedzie sa piekne, tu w wiekszosci z nich przewaza mur pruski, ale sa wyjatki, jak np. w Karlshafen, moze pamietasz:
Usuńhttps://draft.blogger.com/blog/post/edit/7291836169141093826/6269266164495240951
Tam wszystko bylo biale, a szyldy na domach pomalowane na tynku jednakowym liternictwem, taki wyjatek posrod starych miast. W wiekszych miastach malo jest muru pruskiego, pewnie polegl przy rozbudowie, zanim jeszcze zaczal podlegac ochronie zabytkow. Dlatego wlasnie wole male miasteczka, tam jest bardziej klimatycznie.
Już Ci mówiłam, że wycieczka była bardzo intensywna i owocna. Zdjęcia, jak zwykle piękne. 😘
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze zdjecia jeszcze Was nie znudzily, jeszcze tylko jutro ostatni odcinek i koniec relacji z jednego jedynego weekendowego wypadu. A atrakcji wystarczyloby na tydzien :)))
UsuńPomyliłam miasta i dlatego usunelam komentarz.
OdpowiedzUsuńMiasto rzeczywiście wygląda na bardzo atrakcyjne, może to sprawia jego położenie, ale pewnie nie tylko. To budownictwo ryglowe tez niczego sobie. Sporo zwiedziłas w czasie jednego weekendu.
Co do pokryw wlazowych - w Polsce tez są piękne, zabytkowe w wielu miastach. Bardzo ładne żeliwne widziałam w Gdańsku, Warszawie, Krakowie. Niektóre z napisami, jeszcze przedwojenne, przeważnie w "poniemieckich" miastach. W Katowicach z herbem miasta tez zabytkowe, ładnie utrzymane. Na Jasnej Górze bardzo ciekawe, przedstawiają "święte" sceny I nie tylko, niektóre kolorowe. Myślę, że amatorzy takich pokryw znaleźliby się wszędzie, w Niemczech tez bez wątpienia, rzecz polega na ich odpowiednim zamocowaniu, zabezpieczeniu przed złodziejami.
Usunelam ten "pomylony" komentarz ;)
UsuńDla mnie atrakcyjne jest kazde miasto, ktore lezy nad woda, moze to byc rzeka, ale porzadna, nie taki kanal jak nasza Leine, moze byc jezioro, ale tez nie taki staw jak nasze Kiessee, albo moze byc morze. Ja to mam pecha, najpierw w Lodzi, ktora lezy nad 19 rzekami, z tym, ze kazda szerokosci pol metra i najczesciej pod ziemia. Tu tez niby jest rzeka i trzy jeziorka, ale wszystko kupy sie nie trzyma. Dlatego zawsze moj zachwyt budzi woda w miescie.
Mam zaproszenie na kolejny pobyt, wiec nowe wyzwania turystyczne przede mna :)))
wlazłam w to Twoje TUTAJ i powiem ci, że pierwszy raz widzę takie mieszanki rzek to bardzo ciekawe jest a i miasto urocze. Nie padłas od duchoty?
OdpowiedzUsuńTo bylo tydzien temu, jeszcze nie bylo az tak goraco, choc ostatni etap wycieczki przelecielismy po lebkach, w maskach bylo nam jednak za duszno.
Usuń