To jeszcze nie jest sprawozdanie z wyjazdu, braklo czasu, ale na zatkajdziure w sam raz sie nadaje.
Z poczatkiem czerwca od razu przywedrowalo lato, ale nie takie fajne, tylko duszne, ciezkie i potliwe. Ale pies nie wysika sie w domu do kibelka, trzeba niestety wychodzic, a po wyjsciu czlowiek czuje sie, jakby wszedl do gestej goracej zupy, pot oblewa cale cialo, kielkuje u nasady wlosow i gdybym go wciaz nie wycierala, kapalby mi do oczu. Za to kwitnace wszedzie rozniaste leluje ciesza oczy, wabia wymierajace owady i wydzielaja oszalamiajace zapachy. To rekompensuje wszystkie niedogodnosci i utrudnienia. Jest bardzo przedburzowo, nawet mapka frontow burzowych i burz KLIK pokazuje, ze gdzies nad nami klebi sie niebianski spektakl swiatel, nawet troche pogrzmi i przechodzi dalej bokiem. Taka porzadna dlugotrwala burza oczyscilaby porzadnie powietrze i podlala spragnione rosliny. Ponapawajcie sie razem ze mna:
Moja nadmorska psiapsia szczesliwie przebrnela przez swoja 70-tke, pozniej przeslala mi zdjecia, w tym to jedno, ktore przyprawilo mnie o szybsze bicie serca.
- Ty zdejmij ten znak drogowy z balkonu, bo pierwszy przejezdzajacy patrol policji Ci go sciagnie i jeszcze bedziesz musiala kare placic za kradziez mienia panstwowego - mowie cala spanikowana.
Domyslilam sie bowiem, ze ktores z jej dzieci wpadlo na ten szatanski pomysl i po drodze zwinelo znak drogowy, zeby uczcic matczyna 70-tke. Okazalo sie jednak, ze tam u nich mozna sobie taki znak drogowy wypozyczyc, nie tylko 70-tki, sa tez 30-tki, 40-tki, 50-tki i 60-tki, a po urodzinach sie oddaje. Pomysl uwazam za przedni i musze rozejrzec sie w naszej okolicy, czy nie ma gdzies takiej wypozyczalni.
No i szkoda, ze mnie tam nie bylo, ale odbijemy sobie, bo juz mam kupione bilety na 23 lipca. Tak wczesnie bardzo sie oplaca, bo im wczesniej, tym taniej mozna kupic. Tym razem za bilety w obie strony zaplacilam 60€, w ubieglym roku ponad stowe. 5 lipca mam drugi termin szczepienia i po ustawowych dwoch tygodniach odczekania, zeby szczepienie nabralo mocy sprawczej, moge sobie podrozowac.
Na koniec cos specjalnie dla Kaliny:
Pani na lekcji biologii wyjasnia dzieciom:
- Slupki i preciki sa organami plciowymi kwiatow...
Na to z konca sali slychac glos niesfornego Jasia:
- Tfu! Cholera!!! A ja je wachalem...
Pomysł ze znakiem przedni!
OdpowiedzUsuńA i kolorów dziś u Ciebie mnóstwo. U mnie piwonie i irysy przekwitają, ale za to zaczynają kwitnąć róże- i też dobrze! 😀
Ja skupilam sie glownie na polnych kwiatkach, jakie spotykam na spacerach z Toyka. Oczywiscie mijane ogrody tez pelne sa przepieknego ogrodowego kwiecia, ale i natura serwuje nam sama z siebie takie cudenka jak powyzej.
UsuńCudne leluje i ich zdjęcia. 😍
OdpowiedzUsuńPomysł z wypożczeniem znaku przedni. 😘
Widze, ze te leluje coraz bardziej trafiaja do obiegu, tato by sie cieszyl, bo to on je wymyslil. :))
UsuńŚliczne leluje, kocham takie polne kwiaty! Jak chcesz, mogę napisać, co jest co :D:D:D
OdpowiedzUsuńU nas wciąż jeszcze chłodno, wczoraj wiał wicher okropny, ale i tak poszłam na spacer. Od jutra ma być cieplej, a od środy jeszcze bardziej, ale u mnie bez wielkiego upału.
Znak to bym sobie raczej w domu gdzieś umieściła, nie wiem, czy chcę wszystkich informować, ileż to latek sobie liczę :D:D:D
Mozesz napisac, ale ja i tak za 5 minut nie bede wiedziala, co jest co. No dobra, margerytki i rododendrony, maki i facelie to sama juz rozpoznaje. O innych nie musze wiedziec :)))
UsuńAaa, moja psiapsia malo co miala do powiedzenia, to dzieciaki ten znak tam umocowaly i zorganizowaly cale piekne przyjecie urodzinowe. ;)
Uwielbiam takie kwiatki co rosna same z siebie, gdzies tam na lakach i skrajach drog, pomiedzy polami, to juz mi tak zostalo z dziecinstwa, piekne sa mlecze, stokrotki i koniczyna, ale musza byc w trawie, naturze, jako dzieciak zrywalam, tylko fiolki wygladaly pieknie w bukieciku, kwiaty w ogrodzie, piwonie, roze nie interesowaly mnie.
OdpowiedzUsuńTe pierwsze zolte to chyba nie sa mlecze, choc podobne, ale mlecze dawno juz przekwitly i nie ma nawet dmuchawcow, wiec chyba to cos innego. Albo...? Moze to jakis zapozniony mniszek?
UsuńZapytalam Google i na pewno nie jest to mniszek, bo i kwiatek i lodyzka i lisc jest inny ale tez nie jestem pewna czy jest to mlecz polny, kwiatek wyglada na mlecz, lodyzka i lisc chyba tez (ale jest to chyba).
UsuńSama nie wiem, wiec nie bede sie wypowiadac, dla mnie wszystkie kfiotki to leluje, nie mylic z liliami, ktore rozpoznaje. :)))
UsuńTo jest jastrzębiec, ale nie wiem dokładnie, jaki to gatunek, jest ich dużo podobnych. Pod koniczyną czerwoną masz drugi jastrzębiec, tym razem wiem jaki - to jastrzębiec pomarańczowy.
UsuńOesu, Ninka, ale Ty wszystko wiesz... Chodzaca encyklopedia botaniczna, chapeus bas!
UsuńNie wszystko, nie wszystko! Lubię rośliny, więc sporo o nich wiem :D
UsuńNie trzeba wiedzieć wszystkiego; trzeba wiedzieć, gdzie szukać.
Oj tam, nie dosc, ze wiesz (gdzie szukac), to jeszcze pamietasz to, czego juz raz sie dowiedzialas, a ja natentychmiast zapominam. Ale co tam, w moim wieku dopada czlowieka alzheimeroza.
UsuńOooo, milo leluje powspominac. W grajdolku juz króluje wszechogarniajaca zóltosc spalonych sloncem traw i tylko czasem jakies uparte osty jeszcze kwitnia. Podobno pod koniec tygodnia, przez dwa-trzy dni, ciepelko ma nam dac odetchnac.
OdpowiedzUsuńCoraz czesciej zaczynam sie zastanawiac nad przeniesieniem sie do hiszpanskiej galicji, bo klimat lzejszy, a jezykowo dosc zblizona do tubylczego narzecza.
Weekend mialam nawet nienajgorszy, ale kiedy wracam do roboty, zaczyna sie fala upalow, w srode ma byc apogeum. Bede sie musiala bardzo pomeczyc, z wiekiem coraz gorzej znosze upaly.
UsuńJesli masz taka mozliwosc i nie koliduje to np. z praca ksiecia malzonka, to na co czekasz?
Z mezem nie koliduje, ale z kotami owszem. Odkad stracilam mojego "pogromce" kotów na rzecz policji mamy problem. Szara Zolza moze by i moja przyjaciólke zaakceptowala, ale Bezogonie to juz dramat i ani jedna, ani druga, dalszej podrózy samochodem nie scierpi :(((.
UsuńOj tam, zapakujesz w kontener, przez jakis czas nie bedziesz wypuszczala z domu, az sie przyzwyczaja do nowych okolicznosci. Jak beda musialy, to sie przyzwyczaja, a na podroz mozna im zaserwowac leku uspokajajace.
UsuńHahaha! No jakbym w pracy była! :-)
OdpowiedzUsuńTwoje tez wachaja organy plciowe? :))))))))))))
Usuńachachacha )))))))))))))))))))))))))))) padłam
UsuńNo co? Coraz bardziej zboczona ta mlodziez. :)))
UsuńNie wykluczam, chociaż na lekcji - nie zauważyłam ;-)
UsuńNo przeciez nie beda zboczen uzewnetrzniac u Ciebie na lekcji :)))
UsuńSwietny pomysł z tą siedemdziesiątka...hahaha...ale ;udzie mają pomysły.
OdpowiedzUsuńLeluje wszystkie są piękne i te polne i te mniej polne, a to pomarańczowe to chyba jarzębiec pomarańczowy bo są, takie bardziej pospolite, żółte..
JA jeszcze tego pomarańczowego nie widziałam.
Piszę, ze wszystkie. kfffiatuszki są piękne, bo po moim poście niezwykle kunsztownego kwiecia w Zamku Krolewskim opinie są różne...Kwiaty sa kwiatami, sa kwiatami , są kwiatami...parafrazując sentencję Gertrudy Stein, którą przeczytałam w Zamku Królewskim
Napisalam u Ciebie, a tu powtorze. Czymze bylby swiat bez leluj? :))) Nawet tych polnych, malych, skromnych,?
UsuńLecisz do niej w moje urodziny. ;P To oficjalnie światowy Dzień Włóczykija, więc szczęśliwy dla podróży. ;)
OdpowiedzUsuńCzyzby mama przeczuwala, ze zostaniesz wloczykijem? :)))
Usuń