16 czerwca 2021

Weekendowy wypad cz.1 Wstep

 No to jestem z powrotem! A bylam na zaproszenia ziecia in spe w okolicach Limburga (pelna nazwa Limburg an der Lahn), 35-tysiecznego miasta w Hesji, niedaleko granicy z Nadrenia Polnocna Westfalia. Sam kandydat na ziecia mieszka na skraju pobliskiej wsi, ktora wyglada jak male miasteczko, ale praw miejskich nie ma. Jest typowo sielsko, siano pachnie obezwladniajaco, powietrze jest krystaliczne, pelno w chalupie szescio- i osmionoznych stworzen i dawno lepiej nie spalam. Jakies 500 metrow od domu C. kupil zagospodarowany, ale zaniedbany ogrod, kawal terenu, 2500 metrow, z chalupka, studnia, miejscem na ognisko, sadem i miejscem na warzywnik. Moje dziecko odkrylo w sobie zylke do grzebania w ziemi i malymi kawalkami urzadza ten warzywnik tam, gdzie jeszcze niedawno rosla dzungla mniszkow i innego chwastu. Troche pomagalam, ale wydlubalam sobie w dloni dziure narzedziem do odchwaszczania i nabawilam zakwasow, wiec zaprzestalam. Roboty do diabla, ale kiedys bedzie tam pieknie.
Samemu moze by sie nie chcialo, ale w trojke bylo wesolo. Teraz juz wiem, ze trzeba zakladac rekawice, najlepiej jeszcze dodatkowo z gruba podkladka w miejscu, gdzie narzedzie najbardziej cisnie przy robocie. Moze jeszcze kiedys sie tam wybiore, to znow intensywnie popracujemy nad chwastami. Corka tez tam tylko "bywa", to taki troche weekendowy zwiazek, raz on tu u nas, raz ona tam i pewnie kiedys sie zdecyduja razem zamieszkac, ale na razie sprawy zawodowe na to nie pozwalaja, moje dziecie ma za dobra posade, zeby ja tak porzucic i przeprowadzic sie w niewiadome. 
Chociaz czas spedzalismy bardzo aktywnie, bo jak nie wielokilometrowe wedrowki, to praca w ogrodku, wypoczelam jak nigdy, kiedy jestem w domu, zmiana klimatu i towarzystwa tez mi dobrze zrobila. Pogode mielismy nienajgorsza na zwiedzanie, choc juz w niedziele bylo na granicy "za goraco". 
Tym razem bede wpisy publikowac codziennie, inaczej nie skonczylabym do ukichanej smierci, pozniej wroce do publikowania co drugi dzien. Przygotujcie sie na pierdylion zdjec. Zapraszam zatem na jutro, ale przedtem jeszcze kilka zdjec z ogrodka.

Nie wiem, co to, ale fajne i ozdobne

Miejsce na ognisko

Agrest juz pokazny

Rododendrony jak zwykle piekne

Za ogniskiem sad

Takimi korytarzami z tuji idzie sie do warzywnika i do wyjscia

Chalupka, a za nia po lewej wygódka

I jej taras

Truskawki moze dojrzeja w sierpniu

Ogrodnika wyhodowalam sobie na memlonie

Aaa, dostalam caly pojemnik wlasnorecznie wyhodowanych rzodkiewek, w tym jedna biala. reszta warzyw jakos sie nie kwapi do dojrzewania.

26 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo w porządku miejsce, sądząc po zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogrod jest naprawde piekny i ma duzy potencjal, ale jest jeszcze tam duzo do zrobienia. Powoli jednak bedzie realizowane.

      Usuń
  2. To Fajne, to parzydło:) Piękne:) Współczuję dziury w ręce.Siedlisko, ogród, to rzeczy nie do przecenienia. Czekam na dalsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziura w rece jest na "skrzyzowaniu" linii na dloni i teraz co rusze reka, to mi sie na tych liniach rana otwiera, boli jak cholera i pewnie dlugo bedzie sie goilo. :(

      Usuń
    2. Dlatego łączę się z Tobą w bólu, bo ja znam ten rodzaj ran- widły, łopata, grabie, motyka itp. jak źle wsadzisz trzonek w rękę to Ci dziurę wydrąży. Ja to znam od dzieciństwa, bo trzeba było zaiwaniać przy gospodarstwie, a teraz z prac w moim ogrodzie. Rękawice trochę ochronią, ale nie każde. A w dodatku to są rany rozległe i źle się goją., pieką, a potem "rwą". Czyli podsumowując- bardzo Ci współczuję.

      Usuń
    3. Bukzaplac, przynajmniej Ty jedna na swiecie mnie pozalowalas. ;)

      Usuń
  3. Jeszcze nie wziełaś we władanie chatki w ogródku? Błąd, wprowadzaj się tam. Tylko, co z Małżem i że zwierzakami??? 😘🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze i bym wziela we wladanie, ale trzeba byloby te chatke dostosowac do warunkow calorocznych i polaczyc jakims tunelem z wygódka. Spokojnie moglabym tam mieszkac, oczywiscie razem ze zwierzakami. Slubny zostalby tu na wlosciach :)))

      Usuń
  4. Jak tam pieknie, uwielbiam miejsca z dala od cywilizacji, zielen wszedzie, nie tylko do patrzenia, bo przeciez zapach swiezosci, wiesz ze to zdrowo, wtedy mowie wdychaj, wdychaj jak najwiecej, na zapas jak juz wrocisz do miasta.
    Za tym uroczym domkiem, na zdjeciu sa wysokie, ogromne drzewa, chyba iglaste, czy to na ich posiadlosci ? I czy tam za nimi nie sa cudowne widoki, jakby na gory?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jest przepieknie, ale trzeba powalczyc z chwastem, a to straszna robota. Powoli jednak zrobi sie warzywnik z prawdziwego zdarzenia.
      Te swierki naleza do ogrodu, niestety wiele z nich opanowal kornik i sporo z nich wyschlo. Trzeba wezwac fachowcow od scinania, bo sa za wysokie, zeby probowac samemu. Za domkiem jest widoczna spora gora, tam w ogole jest dosc gorzyscie.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Rzeczywiscie piekny i niedaleko od domu, wiec nie trzeba jezdzic, na piechote jest fajny spacer.

      Usuń
  6. I wspaniałe zagospodarowanie! Gdzie te chwasty?!...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwasty sa w przyszlym warzywniku, na ostatnim zdjeciu widac na pierwszym planie odchwaszczony kawalek, na ktorym corka posadzila pomidory, ogorki, rzodkiewki i cos tam jeszcze. Za nia, w tym otoczonym "kraweznikiem" kawalku jeszcze rosna mniszki-giganty, a ten ogrodzony teren liczy dobrych kilkadziesiat metrow kwadratowych. No i nie jest latwo wykopywac te mniszki z korzeniami.

      Usuń
  7. To parzydło leśne - śmieszna nazwa :) Zresztą Jaskółka już napisała.
    Fajne miejsce. Tęsknię za wsią. Niby do takich terenów nie mam daleko, bo mieszkam na peryferiach, na północno - wschodnim końcu miasta, ale nie mam tam, w podmiejskich wsiach, nikogo znajomego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moze uda mi sie zapamietac to parzydlo (dlaczego? przeciez nie parzy). Jak wiesz, i ja mieszkam na skraju miasta, ale nie mam zadnych mozliwosci posiedziec sobie w ogrodku, pogrzebac w ziemi, bo dla mnie-mieszczucha nawet wyrywanie chwastow to radocha. A dzialki miejskie sa niewielkie, jedna obok drugiej.
      Ale niestety, ziec jest dosc daleko, 240 km i jazda jest dosc meczaca. Oni odwiedzaja sie na zmiane, raz ona do niego, raz on tutaj. Ja bym chyba oszalala z takimi jazdami.

      Usuń
  8. Dobre miejsce na mieszkanie gdy się jest już na emeryturze a do tego ma się jakieś zwierzęta na wyposażeniu. Aleś sobie dziurkę zrobiła! Będzie Ci nieco dokuczać, dopóki się nie wygoi. Zalep sobie, żeby się nie urażać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak juz pisalam w odpowiedzi na komentarz Jaskolki, dziure mam na skrzyzowaniu linii na dloni i w tym miejscu rana wciaz mi sie otwiera, a plaster nie chce sie trzymac, wciaz odpada. Musze to jakos przezyc, choc piekielnie boli.

      Usuń
  9. A ja sobie myśle, że chlopak jest dobrym materiałem na zięcia, lubi przyrode i ogrody...dobry znak! A Ty miałaś świetny relaks. Podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz go tak blizej poznalam i nawet polubilam. Ale zaraz na meza? Kto sie pobiera, kiedy rozwody tak duzo kosztuja? :)))

      Usuń
  10. Twoja córka to bardziej na modelkę niż ogrodniczke wygląda😀 super pomysł , widać, że ogrod przepiękny. Zawsze mówię odkrywczo😀że lepiej mieć niż nie miec, a życie samo dopisze ciąg dalszy. Myślę, że z praca"na roli" bardziej sobie radzą młodzi niż starzy, jeśli to lubią..moi mieszkają pod miastem, dobrze się odnaleźli w ogrodzie i w szklarni, (niewielkiej)zwłaszcza teraz, gdy już dziecko podrośniete.
    No to będziesz mieć dokąd jeździć😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jeszcze, ze wzgledow zawodowych, dziecie nie ma w planach szybkiej przeprowadzki, ale jak wszystko dobrze pojdzie, to sie w koncu przeprowadzi. Tam jest rzeczywiscie bardzo idyllicznie, a mloda nagle odkryla w sobie talenta ogrodnicze. Chyba dorosleje, skoro nie kusi jej zycie wielkomiejskie :)))

      Usuń
  11. Pantera pięknie tam.Spodziewałam się chwastu po kolana a tam fiu fiu.Dobrze,że oderwałaś się od domu i od ślubnego.Ja dwa tygodni temu byłam ze szwagierką na Slęży .Tak mi się spodobało ,że postanowiłam że będę z nią jeżdzić częściej.Tylko muszę teraz poczekać bo mam bardzo zbite żebra.Chciałam wyciągnąć z lodówki loda a tam była metalowa barierka na ,która się z całaj siły położyłam.Podniosłam nogi żeby dosięgnąć mojego ulubionego i w tym momencie coś mi w żebrach gruchło.Niestety ani bandaż ani gorset nie pomaga.A Ty musisz pamiętać o rękawiczkach by nie mieć takiego bubu.Ja czasem jeżdzę do siostry .Ma piękny ogród i staw.A tu mamy działkę niedaleko domu .Lunka ma gdzie wolna biegać.Gosia z J

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, a bylas u lekarza? Powinnas przeswietlic zebra, bo pewnie Ci pekly przy tym obslugiwaniu sie lodami. Mnie w ogrodzie brakowalo tylko Toyki, ona mialaby tam prawdziwy raj na ziemi i ogromny wybieg. Chwasty sa prawie po kolana, ale malo ich fotografowalam, a ladnie wyglada tylko dlatego, ze trawa swiezo scieta.
      Troche tam daleko, jezdzic moglabym czesciej, bo dom duzy i lazienek tez duzo, nikomu nie wchodzilabym w droge, ale podroz meczaca.

      Usuń
  12. świetne miejsce i hektary roboty ale i możliwości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jest tam naprawde pieknie i mozna sie bawic przez caly rok, bo ubieglorocznego sylwestra tez tam obchodzili, bylo ognisko i pieczenie kielbasek, glosna muzyka nikomu nie przeszkadzala, rakiedy niczemu nie zagrazaly.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Nakarmili, napoili

  W Polsce szykuje sie przewrot majowkowy, pewnie przez tydzien zalatwienie czegokolwiek bedzie graniczylo z cudem, ale kto bogatemu zabroni...