01 czerwca 2022

Najazd Hunow na chalupe

 Coraz bardziej przekonuje sie do moich wnuczat. Qrde, nie wierze, ze to pisze, bo przeciez ogolnie znanym faktem autentycznym jest, ze ja dzieci wcale nie lubie, a tych malych bombelków szczegolnie. Kiedy to towarzycho wczesniej wjezdzalo mi na kwadrat, to laboga rety i klekajta narody! Trzeba bylo chodzic za nimi krok w krok, bo wciaz wlazily w szkode. Nigdy nie pytaly, czy im cos wolno, tylko braly jak swoje. A przy mojej pedanterii i neurozach byl to dopust bozy, bo ich matka robila za goscia i ani myslala pilnowac tych malych wandali. Potem nastala pandemia i mialam przynajmniej wymowke, zeby sie z nimi nie widywac, a one przez ten czas nie zasypialy gruszek w popiele, tylko dojrzewaly i madrzaly, grzecznialy i chlonely bontony z sawuarwiwrami. 
Teraz spotykamy sie czesciej, glownie u nas, bo chodzi o spotkanie z (pra)babcia, a tam do nich jest niewygodny dostep, wiec dopoki mama nie bedzie smigac samodzielnie po schodach i przestanie uzywac wozek inwalidzki, to one beda ja odwiedzac u nas. Do pierwszych odwiedzin szykowalam sie duchowo i juz sie balam, co z tego wyniknie. No ale okazalo sie, ze przez czas pandemii moje wnuki ą i ę oraz gówno przez er-zet, bulke przez bibulke i wersal uskutecznialy. 
- Bapcia, darf ich das anfassen? Oder nehmen? *)
I powiedz teraz takim  aniolkom, ze nie. Zniecheca sie tym odgrywaniem grzecznych dzieci i wroca do starych zachowan.  No i bapcia pozwalala, ale nie na wszystko, gdyby sie komus wydawalo, ze ze szczescia juz na tyle zglupiala. Co to to nie, ale bapcia zauwazyla u siebie wieksze luzy oraz doszla do jedynie slusznego wniosku, ze wszystkich tych bibelotow nie wezmie ze soba w zaswiaty. 
- Bierzta, dziatki! 
One szczesliwe, ja tez, ich matka mogla bez wyrzutow sumienia robic za goscia, prababcia pozwolila poslugiwac sie balkonikiem i wozkiem inwalidzkim, no dawno nie mialy takiej zabawy, nawet na placu zabaw jest nudniej. Troche mnie jeszcze upija, ze nie odkladaja wszystkiego na swoje miejsce i musze po ich wyjsciu poprawiac, ale pewnie mi to przejdzie, wyrobie sie w roli bapci.

*) Babciu, moge tego dotknac? Albo wziac?

29 komentarzy:

  1. Och, ja też nie lubię takich piskliwych, czasem płaczliwych stworzeń, które włażą nogami na fotel i kanapę, wszystkiego dotykają, przerywają dorosłym rozmowę i sieją ogólny zamęt, Przecież od urodzenia mogłyby być ą - ę, prawda? Na szczęście czas mija i te piskliwe stworzenia dorastają i stają się nieco mniej zamęto-siejne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlugo mi zajelo przekonywanie sie do wlasnych wnukow, ale idzie mi coraz lepiej. Towarzystwo przestalo ewidentnie piszczec, ucywilizowalo sie i nawet zaczynam je troche lubic. No bez przesady, ale troche :)))

      Usuń
    2. Alez nie ma za co chwalic :))))))))))))))))

      Usuń
  2. No, mam nadzieję, że nie zgłupiejesz z kretesem;) Ja do swojego juz cierpliwość straciłam. Moczenie jabłka w kibelku to jeszcze najmniejszy wyczyn w jego wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, zglupienie mi na pewno nie grozi, ale jestem np. gotowa wziac JEDNA sztuke na weekend do siebie, nigdy w komplecie. :)))

      Usuń
  3. Hahahaha, tak to jest. A jeszcze jak dostaniesz takiego na weekend, to potem zgłupiejesz doszczętnie. Ja jednego miałam na wyłączność przez miesiąc, wprawdzie pod okiem rodzicieli, ale był ze mną codziennie i co powiesz? Choć jest największym Łobuzem i Małpiszonem to go faworyzuję, choć obiecywałam sobie, że wszystkie są równe. Znaczy się są, ale Łobuz kocha najbardziej - jak wiadomo - zatem i ode mnie dostaje ten jeden miligram czułości więcej... I dobrze, że masz z nimi kontakt, bo jak wejdą w naście lat, to już nie będzie czego budować, wtedy mają swój świat. Pierwsze lata życia z nimi są takie, jak opisałaś, ale potem życie bez nich jest nudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zglupieje, nie ma takiej opcji! Zreszta widze interesownosc tych potworkow i ciekawa jestem, czy beda tak chetnie mnie odwiedzac, kiedy skoncza sie zasoby do obrabowania bapci. :)))

      Usuń
  4. HAhahaha! nastąpiło to co nieuniknione..też się tak zapierałam, że ja nie...gdzie tam... kiedy moje koleżanki zaczęły być babciami i dostawały fioła i co...? może fioła nie mam, ale kiedy moje wnuczki mi mówią " Te quiero. Gradzi" to jestem w niebie trzy dni.. A Tobie jeszcze nie powiedziały "Ich liebe dich Bapcia"?. no ciepło się robi wokół serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i tak dlugo wytrzymalam, bo najstarsza ma przeciez juz skonczone 5 lat, no i dopiero zaczynam je lubic, a to nie znaczy, ze bezwarunkowo, nie ze mna te numery! :))) Jeszcze nie zaczely mi wyznawac, wiec nie wiem jak zareaguje.

      Usuń
  5. Ze starszymi dziewczynkami, to kontakt jest telefoniczny, a był taki okres, że codziennie Anetka i Ania dzwoniły messengerem i widziałyśmy się mimo pandemii. Teraz przynajmniej raz w tygodniu rozmowa lub widzimy się. Z najmnłodszą widuję się rzadko i w przelocie, bo bardzo boi się piesa, a ja też nie mogę za często włazić im, jak to nawałaś - na kwadrat. Staram się chwilę też z Nią porozmawiać telefonicznie i przez messengera.
    Nie pamiętam okresuz żeby dziewczynki coś poprzestawiał u mnie, czy u Prababci, ale zawsze któreś z rodziców miało na nie baczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez do tej pory kontaktowalismy sie z bombelkami sredniej przez widelo na whatsappie, bo przeciez wciaz siedzieli na kwarantannie, wiec balam sie bezposrednich kontaktow. Przeciez przedszkole to siedlisko zarazy wszelkiej, w tym covida.
      W Niemczech dzieci chowa sie bezstresowo (dla rodzicow bezstresowo, dla gospodarza domu gorzej), wiec matki niewiele uwagi zwracaja na to, co ich dzieci wyprawiaja.

      Usuń
  6. Łżesz!
    Gdybyś nie lubiła dzieci, nie miałabyś ich tak dużo, ot co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lzem! Dwoje mialam z rozsadku jako jedynaczka, trzecie to byl wypadek przy pracy, kazdemu sie moze zdarzyc. Oraz sama sie podziwiam, ze dalam rade.

      Usuń
    2. Jezusicku, a jakiż to rozsądek, byc wielodzietnym? Żeby nie było - dwoje to już wiele.

      Usuń
    3. Bo nigdy nie bylas jedynaczka, wiec nie wiesz, jaki to dopust.

      Usuń
    4. Przepraszam, byłam przez 13 lat. Gdy urodził się mój brat, byłam podlotem i o życiu już co nieco wiedziałam. Nigdy mi się nie marzyło rodzeństwo, nawet obraziłam się na rodziców, bo doszłam do wniosku, że zrobili to specjalnie, żeby mi nie kupić psa. I nadal byłam jedynaczką, bo co to za kumpel dla osiemnastolatki, 5-letni gówniarz?

      Usuń
    5. Takiego rodzenstwa tez bym nie chciala, tylko takiego wiekowo blizej. Mnie jedynactwo zawsze bolalo, nawet dzisiaj wolalabym miec kogos, z kim moglabym dzielic opieke nad matka.

      Usuń
  7. Pantero )))) słuszna postawa ...choć powiem ci, że jako właścicielka domu absolutnie nie dla dzieci i pod dzieci, doskonale cie rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostro! Dobrze, ze choc Ty mnie rozumiesz, moj dom tez jest nie dla dzieci, ale jak spytaja, to ewentualnie moge pozwolic sie pobawic, a nawet sobie zabrac. Bez pytania moglabym zabic!

      Usuń
  8. Wnuki mogą być fajne. Byle nie przedawkować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swiete slowa! Na szczescie nikt mnie nie zmusza do obcowania z nimi na codzien, a nawet do zbyt czestej opieki i zostawania z nimi, bo matce chcialoby sie wyjsc. Od tego ma dwie siostry, no teraz jedna, bo druga ma wlasne i sie wyprowadzila poza miasto.

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. To była próba. Blogger ma jakieś duże opóźnienie. Nie chce wpuszczać od razu, trzeba próbować dwa, trzy razy.

      Usuń
    2. Juz mi nic nie mow, mam codzienny wqrw, bo na innych blogach jestem wylogowana i nie moge sie w zaden sposob zalogowac, zeby komentowac. To jakis cud, ze na wlasnym blogu pozostaje caly czas zalogowana.

      Usuń
  10. No to dopiero wieści. Ja na razie nie jestem przekonany nawet do posiadania dzieci. A czy Rodzicielka byłaby dobrą Babcią to nie mam pojęcia. Na razie nie mam zamiaru testować.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W obecnej sytuacji polityczno-gpspodarczej "manie" dzieci jest wysoce lekkomyslne, dewastacja planety tez nie sprzyja rozmnazaniu gatunku, wiec lepiej wstrzymaj sie, bo po co skazywac niewinne dzieci na podly los.
      Aaa, nie moge za diabla u Ciebie komentowac, nawet jako anonim, wyrzuca mnie.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Maja nas za idiotow?

  Polska swietuje rocznice przystapienia do unii, no ja mysle, skoro ma same korzysci z tego przystapienia, gorzej z tym u nas, ja wolalabym...