Zebyscie sobie czasem nie mysleli, ze w Niemczech to porzadek i dolce vita jakas, tu tez czasem panuje burdel. Ostatnio przezylam chwile wqrwu. Dosc dawno temu, bo jeszcze w marcu, zrobilam dla mamy termin u okulisty. Mama jest smiertelnie nieszczesliwa, bo nie moze czytac, a nie moze, bo ma za slabe okulary do czytania, a ma za slabe, bo okulistka w Polsce orzekla, ze mama powinna poddac sie operacji na zacme i nie oplaca sie robic nowych okularow, bo za chwile nie beda potrzebne. No ale wiadomo, zamiast na badanie kontrolne do swojej okulistki, mama udala sie na emigracje i znow wszystko przesunelo sie w czasie.
Ustalilam wiec telefonicznie ten termin, i tak dosc szybki, bo u innego okulisty proponowano mi wrzesien, i cierpliwie czekalam. Pojechalismy, jak zwykle w trojke, bo sama nie dalabym rady wypakowac wozek z bagaznika, zaparkowac itd, wiec biore zawsze obstawe slubnego. Jest z tym naprawde sporo zamieszania, wiec na pewno nie przychodzilabym nigdzie bez terminu. Tymczasem rejestratorka oznajmia mi, ze nie ma mamy na liscie i juz. Ale chyba musialam miec mord w oczach, bo pospiesznie poleciala spytac lekarza, czy mame przyjmie bez terminu (jakie BEZ, skoro termin przeciez mialam, a tylko dzieki ich niechlujstwu nie bylo go na liscie). No ale przyjeto nas, mama nadaje sie juz do operacji, ale musi przejsc przedtem jeszcze jedno dodatkowe badanie, zeby wykluczyc costam.
Przepisane przez ortopede cwiczenia przynosza wymierne efekty, mama uzywa wozek praktycznie wylacznie na wyjscie z domu, po domu porusza sie juz tylko z balkonikiem, coraz sprawniej i coraz szybciej. Jest jeszcze slaba, bo w koncu lezala w lozku przez prawie cztery miesiace i wszystkie miesnie udaly sie na emigracje, trzeba je mozolnie odbudowywac i jestesmy na najlepszej drodze. Mama to osoba niezwykle zdyscyplinowana i jak kaza jej cwiczyc, to cwiczy sama pilnie i nie wymiguje sie. Mnie by sie nie chcialo, no ale ona ma motywacje. Juz nie moze sie doczekac, kiedy lekarz przepisze jej rolator, zeby mogla chodzic po ulicy.
Te specjalistki od gimnastyki, ktore do mamy przychodza, ganiaja ja ostatnio po schodach, sasiedzi maja zabawe widzac staruszke w stroju gimnastycznym latajaca w gore i w dol, pod kontrola trenerki.
Idzie na lepsze.
Super, brawa dla Mamy, jestem pełna podziwu, no i do Twojej cierpliwości też :) Do okulisty idę już dwa lata, oczami pracuję, a wciąż dojść nie mogę ;) Nie, że takie kolejki, ale jestem leniwa i niezorganizowana :)
OdpowiedzUsuńJa tu jeszcze u okulisty ani razu nie bylam, z mama po raz pierwszy. Do czytania mam okulary od Fielmanna, tam badaja mi wzrok i dobieraja odpowiednie szkla, a co dwa lata mam nowe za darmo. Na dal jeszcze widze dobrze. Ale moja mama namietnie lata po lekarzach, dlatego dozyla tak sedziwego wieku i pewnie przezyje nas wszystkich. :)))
UsuńZaćma zaćmą- wiadomo, że do skorygowania, ale to chyba nie jest niezbędne do wymiany szkieł. Zresztą nie wiem. U nas okulary - typowe plusy do czytania można kupić w aptece, bez recepty za niewielkie pieniądze. Nie jest to może luksus i szczyt zdrowotności, ale całkiem nieźle się sprawdzają. Sama mam ze cztery pary /w różnych miejscach, żeby mieć pod ręką i nie szukać/.
OdpowiedzUsuńOstatnio nie komentowałam, bo tylko czytałam blogowe notki na telefonie a komentować na nim nadal nie mogę... :(
Okulistka w Polsce orzekla, ze nie oplaca sie robic nowych okularow, skoro za chwile mama dostanie nowe sztuczne soczewki po operacji na zacme, wiec po co wydawac niepotrzebnie pieniadze. Te okulary za niewielkie pieniadze, ktore i u nas sa w kazdej drogerii, przewidziane sa na wypadek zapomnienia wlasnych okularow i uzycie ich doraznie. Mama ma w kazdym oku inne dioptrie, wiec te tanie okulary tylko by jej wzrok pogorszyly, gdyby uzywala ich przez dluzszy czas.
UsuńMam nadzieje, ze u Ciebie wszystko w porzadku?
No niestety, wszystko wymaga czasu, a powrót do zdrowia zwłaszcza i to niezależnie od wieku. W Polsce to tylko w prywatnych przychodniach okulistycznych można jeszcze coś załatwić. Przecież mój mąż czekał w państwowej kolejce tak długo aż niemal oślepł i w końcu robił zaćmę prywatnie. A drugie oko to robił już tu i to w szpitalu, nie ambulatoryjnie bo był z grupy podwyższonego ryzyka. Przed przyjazdem byłam w Warszawie u okulistki i stwierdziła, że prędzej umrę niż będzie potrzebna operacja- tu jakoś dziwnym trafem okazało się, że mam wskazanie do natychmiastowej operacji, a drugie oko zrobili mi w dwa tygodnie po pierwszym i wszystko na ubezpieczalnię, nie prywatnie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Twojej Mamy za dzielność! A dla Ciebie za to, że Ją masz tuż obok siebie;)
Tez mysle, ze mama w Polsce moglaby nie doczekac operacji na zacme, starszych ludzi traktuje sie zgodnie z mottem, ze sie juz nie oplaca nic robic, ani leczyc. A tu trzesa sie nawet nad stulatkami i zaden lekarz nie osmielilby sie pomyslec, ze leczenie jest nieoplacalne, bo pacjent stary. Sama zreszta wiesz, jak (nie)leczyli mojego ojca.
UsuńRehabilitacja... balkonik... Tato... :-(((
OdpowiedzUsuńOnkologia... domowe hospicjum (po wielkich znajomosciach)... tez balkonik... i szczesliwie krwotok z pluc, poszlo szybko.
Usuńwspaniale, że mama taka zdyscyplinowana!
OdpowiedzUsuńO tak, jesli chodzi o nia, to umie sie zdyscyplinowac, o siebie dba wzorcowo.
UsuńNiestety mnie musi ktoś motywować. Jak przychodził rehabilitant to ćwiczyłem jak zawodowiec. Teraz motywacja jest na poziomie ,,kunktator", względnie ,,prokrastynacja +".
OdpowiedzUsuńOkulista to ważna sprawa. Sam muszę się umówić do swojej przychodni (tylko nie wiem do kogo trafię, bo prowadząca mnie pani doktor sama jest ciężko chora i nie pracuje już długo). Eh.
Pozdrawiam!
Ja mam podobnie, z tym zupelnie sie w moja mame nie wrodzilam. Jak ktos stoi i pilnuje, to moge cwiczyc, a samej mi sie nie chce.
UsuńNa szczęście u mnie sytuacja była nieco prostsza, bo tylko ze zginaniem kolana była walka przez parę miesięcy. Mięśnie (pewnie dzięki rowerowi w latach ubiegłych) w miarę się zachowały. Chociaż te w nodze operowanej początkowo takie jak u kurczaka były, ledwo wyglądały.
UsuńNo i wez pod uwage roznice wieku miedzy Toba a moja mama. Za pare dni skonczy 90 lat. W tym wieku troche trudniej jest odbudowac miesnie, ale mama zaskakujaco dzielnie sobie radzi.
UsuńFiu fiu. To oznacza prawie wiek mojej Babci. Ale tu nie ma co porównywać, bo jak wiesz moja Babcia już drugi rok leży.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w takim razie życzę w dalszych działaniach rehabilitacyjnych.
Jak tak będzie gorąco (na szczęście dziś padało) dalej, to wynoszę się nad wodę. Problem tylko gdzie. :) Bo nie za bardzo mam jakieś lokalizacje. Względnie nad Wisłą będę siedział.
UsuńUpaly najlepiej spedzac nad woda, tylko nie zapomnij sie dobrze zabezpieczac przed sloncem, bo oparzenia bola.
Usuń:) Dla mnie to ostateczność. Nie lubię się smażyć, a nad Wisłą jednak mało drzew. Sporo ławek czy spora część plaż/schodów w słońcu pełnym. Nie dla mnie.
UsuńFaktycznie, bez drzew to do kitu.
UsuńA czasem jak zawieje zapaszkiem ścieków, wtedy to już masakra się robi. Fuj.
UsuńPrzeciez jezdzisz na rowerze, mozesz podjechac troche dalej, na dzika plaze za miasto, niekoniecznie trzeba siedziec na bulwarach.
UsuńWłaśnie nie. Od artroskopii jakoś się o kolano obawiam. Bo już wcześniej puchło po jeździe, a po jednym dniu wracało do normy.
UsuńBlee... nie lubię plaż, smażenia się, wody, nic z tych rzeczy.
Nie mialam na mysli plazy do smazenia, ale do posiedzenia nad woda pod drzewami i pomedytowania o marnosci tego swiata.
UsuńPlaża do siedzenia też nie dla mnie. Za dużo piachu. :D
UsuńMalkontent!
UsuńTaka prawda. To nie mój żywioł.
Usuń:)
UsuńMożna Twojej Mamie pogratulować dyscypliny w wykonywaniu ćwiczeń. Ja, jak Ty również chodzę do Fielmanna i tam badam wzrok, bo ostatnia okulistka, tak wypisała mi receptę - astygmatyzm, że chyba bym chodziła po ścianach. Właśnie muszę się do nich wybrać, tylko sucho w portfelu...
OdpowiedzUsuńA to u Was kasa chorych nie pokjrywa okularow? Ja co dwa lata dostaje od Filmanna zaproszenie na odbior nowych okularow. Za darmoszke.
UsuńTak, dostajrsz na oprawki 20 złotych i chyba tyle samo na szkła i musisz wziąć takie szkła, jak ci wypisze lekarz.
UsuńJa nie musze miec zadnej recepty od lekarza, Fielmann daje mi okulary za darmo oraz oprawki tez za darmo.
Usuńostatnie zdanie mnie powaliło ))))oraz ma motywację, tez bym miała z pozycji łóżka.
OdpowiedzUsuńZdanie, ze idzie na lepsze? Co najmniej w kwestii mamy idzie, bo w innych to konkretnie na gorsze.
UsuńMama dzielną i walczącą kobietą jest!!!Jeszcze będzie śmigać. i nowe oczy...będzie się działo.
OdpowiedzUsuńWróciłam z Madery i chyba w samolocie złąpałam covida. wszędzie tlumy spragnione wakacyjnych wyjazdów i wszyscy bez maseczek...no to ktos mi chuchnął
Oj, jak mi przykro! Mam tylko nadzieje, ze przechorujesz go lagodnie, jak ja w Polsce. A Wenezueilos zdrowy?
UsuńWenezuejlos zdrowy, nie był na Maderze , byłam tam z bratem, który dwa miesiące temu przeszedł to choróbsko wiec mimo, ze był cały czas ze mną jest zdrowy jak ryba.
UsuńJAk długo Ci trwało to niedomaganie? u mnie zaczęlo się bólem głowy nie z tej ziemi, teraz praktycznie jest ok....zmęczenie i taka niechęć do świata..upłynął tydzień.
Powinnas sie przetestowac, u mnie dokladnie po 6 dniach byl pierwszy test negatywny, wiec po tygodniu powinnas juz byc zdrowa i negatywna. Tez tak mialam, bol glowy i kompletny brak apetytu.
UsuńCzyli kazda z nas, zeby zachorowac, musiala wyjechac za granice. :)))))
Usuńprzetestowałam się j po 6 dniach wyszedł pozytywny....buuuu...tak zagranica winna...
UsuńNo niedobrze, ze jeszcze jestes pozytywna, u mnie minelo szybciej.
Usuń