28 października 2023

Inwazja

 Zaczelo sie jakies 3-4 tygodnie temu, chyba od czasu, kiedy zaczelam zapalac rano w kuchni swiatlo, a wiadomo, ze do swiatla zlatuja sie chmary ciem, insektow i innego skrzydlatego inwentarza. Cale szczescie, ze jeszcze nietoperze nie znalazly mojego uchylonego okna, bo lataja ich tu cale regimenty, widac je dokladnie, kiedy rano sie rozjasnia, a wiem, ze to nie ptaki, bo po pierwsze ich lot jest calkiem inny od ptasiego, a po drugie ptaki po ciemku nie lataja. 
 Kiedy wiec zaczynalam dzialalnosc w kuchni, nagle zapelniala sie ona osami. I tak codziennie, na zmiane ze slubnym, zabijalismy w domu od kilkunastu do kilkudziesieciu os. Wszystko wskazuje na to, ze gdzies musialy uwic sobie gniazdo, choc nie widac z zewnatrz, moze w jakiejs szczelinie, moze gdzies na strychu, gdzie wlatuja sobie przez uchylone albo nieszczelne okienko? Naprawde nie wiem. 
 Owszem, kazdego roku przychodzi czas, ze os jest jakby wiecej, ale o ile mnie pamiec nie myli, nie jest to pazdziernik. W kazdym razie, odkad tu mieszkamy, czyli przez blisko 15 lat, nigdy nie bylo takiej inwazji w mieszkaniu. Niby w Niemczech osy sa pod ochrona, podobnie jak pszczoly i szerszenie, ale ja zabijam je bez litosci, bo drozsze mi zdrowie moich czworonogow niz zycie tych owadow. Boje sie, ze ktores, czy to kot, czy Toya, zechce zlapac ose zebami, jak to czasem robia z muchami. Wtedy mogloby sie to dla nich zalosnie zakonczyc, a po co mi takie atrakcje. Przy czym inwazja trwa tylko rano i tak do poludnia, pozniej osy znikaja, jakby je jakas wrozka zaczarowala i przywolala z powrotem do siebie. 
 Mam jeszcze jeden problem, ale nie jestem pewna, czy jego przyczyna sa wlasnie osy, czy to cos innego. Otoz okno kuchenne myje czesciej niz wszystkie inne w domu. Wiadomo, ze od gotowania tworzy sie osad na szybie, a i rozne owady robia sobie z mojego okna publiczna ubikacje, wiec po jakims czasie cale jest upstrzone mniejszymi lub wiekszymi kropkami. Jednak ostatnio znajduje na szybie inne slady, jakby ktos wycisnal krople lepkiej cieczy z pipetki i ta kropla splywala w dol po szybie. Umylam okno, a juz nastepnego dnia mialam szybe cala w tych splywajacych kroplach albo pozostajacych w formie punktu. Tak to wyglada:


 
 
Tu sa dwa takie strumienie, jeden na tle nieba centralnie, drugi to na lewo od niego taka jasna kreska na tle ceglastego muru. 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


A tu jedna taka kropla w zblizeniu. Oba zdjecia mozna sobie bardziej powiekszyc kliknieciem.

I teraz nie wiem, czy to osy zostawiaja tego typu slady swojej bytnosci na mojej szybie, czy sa one czyms innym spowodowane.







 W kazdym razie ani troche nie podobaja mi sie te codzienne odwiedziny, ani nie jestem z siebie dumna, ze odzieram swiat z zapylaczy, choc nie jestem pewna, czy osy tez sa takie pozyteczne jak pszczoly.

44 komentarze:

  1. Nie znam sie na osach, ale boje sie ich bardzo. Na szczescie mam wszedzie w oknach i drzwiach siatki. Kiedy siedze w pokoju gdzie mam ogromne przeszklone drzwi do ogrodu, i sa otwarte ale jedna czesc jest cala z siatki i to mnie chroni przed owadami, czesto lata taka jedna osa i atakuje siatke, wtedy niepokoi mnie ze moze jakos dopasc mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez bym sie bala na Twoim miejscu, bo Wy tam macie same mutanty, pajaki wielkosci ciezarowki, wiec pewnie i osy sa wielkosci samochodu osobowego. :)))))
      Wlasnie przed chwila ubilam kolejna!

      Usuń
    2. Wlasnie przed chwila przyleciala osa, no rzeczywiscie jest dosc duzo. I prawda my wszystko mamy duze, pokazywalas bajkowe pomniczki w Lodzi, malutkie sa, krasnale we Wroclawiu jeszcze mniejsze, wcale sie nie dziwie ze trudno znalezc, my to mamy pomnik ziemniaka wielkosci liczonej w metrach, to samo z ogromnym bananem albo przeogromna krewetka.

      Usuń
    3. Pomnik ziemniaka? A to na jaka intencje? :))))) Ale co tam, mozna wszystkim i wszystkiemu stawiac pomniki, bo dlaczego nie.

      Usuń
  2. Zdjecia tych sladow na szybie powiekszylam, ale nic nie wnioskuje co to moze byc. Ja bym oszalala jak by mi tak duzo os wlecialo do domu, mowisz walczysz z nimi, zabijesz jedna a druga moze Ciebie zaatakowac, wywolujesz wojne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest MOJE mieszkanie i wara wszelkiemu robactwu, osom, pajakom i innemu badziewiu. Ja im do gniazda nie zagladam , wiec wymagam trzymania sie ode mnie i moich zwierzatek z daleka. No!

      Usuń
    2. Wcale sie nie dziwie ze masz taka inwazje, w koncu caly swiat wie ze Niemcy zapraszaja, osy wiedza tez, moze nie stoisz z otwartymi ramionami i nie wolasz przybywajcie, ale jednak masz porzadek w domu, ladnie, pachnie smakolykami…

      Usuń
    3. Myslisz, ze osy tez sie juz zwiedzialy o Ger-money? :)))))))))) No nie zdziwilabym sie.

      Usuń
    4. Przemawia do mnie teoria Teresy.

      Usuń
    5. Osy som gupie, bo zamiast sie powiadamiac, ze w tym domu zabijaja, one ciagna do mnie jak do miodu.

      Usuń
  3. Podejrzewam, że tuż nad oknem, w murze macie gniazdo os i to są ich odchody na szybie. Ja u Mamci walczyłam z gniazdem os ponad tydzień, bo zrobiły sobie gniazdo, tuż przy kątowniku wbitum w mur miejscówkę. Przez tydzień strach było wychodzić na balkon, bo takie chmary tam latały. Dopiero trutka w areozolu plus później silikon wepchnięty w dziury dały radę. Niestety musisz zawiadomić swoją administrację, że masz dodatkowych lokatorów w murze nad oknem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W poprzednim mieszkaniu to ja mialam na balkonie gniazdo szerszeni, zglosilam, ale te france sa pod scisla ochrona, ja zas chcialam zapewnic ochrone moim dzieciom, ktore wtedy byly jeszcze male. Jakos to usuneli.

      Usuń
  4. A tyle się mówi o życiu w zgodzie z naturą... Może spróbujesz dogadać się z osami, Pantero, bez używania packi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to byly pszczoly, z pewnoscia znalazlabym inny sposob, bez zabijania. Ale osy... to szkodniki, choc nie wiedziec czemu sa tu tez pod ochrona. I nich sobie beda, byle nie w moim najblizszym otoczeniu. :)))

      Usuń
    2. Osy nie są szkodnikami. Niby jak szkodzą? Wręcz przeciwnie, one są nawet pożyteczne, bo zabijają inne, naprawdę szkodliwe owady. "Królowa składa w nim (gnieździe) jaja, a wylęgające się robotnice rozbudowują gniazdo i karmią larwy pokarmem pochodzenia zwierzęcego, na przykład uśmierconymi i przeżutymi owadami, gąsienicami i tym podobnymi. Dorosłe osy żywią się pokarmem węglowodanowym: nektarem kwiatów, słodkimi sokami i soczystymi owocami." To jakie z nich szkodniki?
      A użądlenie osy jest mniej niebezpieczne, niż użądlenie pszczoły, chyba że ktoś jest uczulony. Mnie osobiście osa użądliła dwa razy, zawsze poza domem - popiekło i przestało. Do mnie osy wpadają często, wyganiam je lub łapię w szklankę i wyrzucam na zewnątrz
      Rozumiem, że jeśli jest ich dużo, to kłopot, no i zwierzakom trudno wytłumaczyć, żeby os nie ruszały. Jednak dla mnie zabijanie byłoby ostatnią rzeczą, jaką bym zrobiła.

      Usuń
    3. Aha, osy też są zapylaczami; przecież skoro żywią się nektarem, to przy okazji zapylają.

      Usuń
    4. Szkodniki w tym sensie, ze wlatuja nieproszone do mojego mieszkania, zamiast sobie polowac na inne szkodniki i zapylac. Pszczola by takiego glupstwa nie zrobila, a gdyby jednak zabladzila, to zrobilabym wszystko, zeby opuscila moje pielesze zywa. Os jest stanowczo za duzo, zebym sie z nimi cackala.

      Usuń
  5. Mnie tez zdarzaja sie takie lepkie slady owadow chociaz nie wiem ktorych a sa trudniejsze do zmycia od zwyklych muszych upstrzen .
    Dopoki nie musialam trzymac drzwi uchylonych dla Belli do srodka zadne nie wlazily dzieki siatkom w oknach. Obecnie trzymam przy nich gadzet odstraszajacy komary i faktycznie nie wlatuja ale np cmy zdarzaja sie a z nimi radzi sobie dobrze Bella kazda lapiac i zabijajac :)
    Na pszczoly nie znam rady oprocz tej by parapety wciaz zraszac srodkiem zabijajacym je - sa takie specjalnie zrobione pod katem pszczol czy szerszeni. Ja tak robie by odstraszac (i zabijac) pajaki bo mi wciaz przeda wstretne pajeczyny pomiedzy szyba a siatka.
    I oczywiscie zglosic administracji - jak tak strasznie chronia pszczol niech przyjda i je sobie wezma. Osobe uczulona moga zabic ukaszeniem a chyba ludzie wazniejsi niz pszczoly.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, pszczol nigdy bym nie zabijala, ich i tak jest coraz mniej, a ich wyginiecie rowna sie powolnemu wyginieciu ludzkosci, natomiast z osami nie mam zahamowan, mimo ze tutaj sa one tez pod ochrona, podobnie jak szerszenie. Ale idzie zima, wiec mam nadzieje, ze problem sam mi zniknie, po prostu osy wymarzna. A jesli nie, to na wiosne rzeczywiscie zglosze w administracji.
      No i ludzie jak ludzie, ale moje futerka moglyby zostac uzadlone i chorowac albo nawet zginac, gdyby dostaly sie pod jakis zmasowany atak.

      Usuń
    2. No to ladnie pomieszalam osy z pszczolami, zupelnie jak jablka i pomarancze :)
      Ale i tak jakby na mnie trafilo nie baczylabym czy zabijam pszczole....

      Usuń
    3. Pszczólki nalezy chronic i szanowac, bo to tak jakbys chronila sama siebie.

      Usuń
  6. Zapomnialam dodac ze z ptakami nie calkiem jest jak piszesz bo wstajac w srodku nocy - przewaznie okolo 3 rano - i wychodzac na balkon slysze jak cwierkaja i spiewaja. Moze to sprawa klimatu wiec mam inaczej ale znaczy ze niektore lataja w nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kosy zaczynaja spiewac, kiedy sie lekko rozjasnia, ale po ciemku to nie. Ale teraz juz chyba dla nich za zimno, nie spiewaja. Moze tylko sowy lataja i poluja w ciemnosciach.

      Usuń
  7. W Warszawie to miałam wszystkie okna osiatkowane, zresztą niemiecką siatką do tego przeznaczoną. Tu przez 6 lat mieszkania raz miałam szerszenia pomiędzy drzwiami balkonowymi, ale sam się wyniósł tą samą drogą, którą się dostał, czyli szparą pod drzwiami, a od podwórka mocno zadrzewionego raz miałam inwazję muszek owocówek, które zraziłam wystawieniem na parapet przekrojonego ząbka czosnku. Zresztą Berlin ma tak zatrute powietrze, że mało co tu lata. Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys mialam siatki, pozniej sie podarly i nowych nie zakladalam. Czasem dostala sie do domu jakas mucha, ale dlugo nie pozyla, czasem cma, ale z nia dawaly sobie rade koty. Dopiero teraz ta inwazja os, ale pracowicie sie ich pozbywam, a lada chwila same wymarzna, kiedy zrobi sie zimno.

      Usuń
  8. Dzieki czytaniu o osach zrobilam niesamowite odkrycie o olejku gozdzikowym. Osy bardzo nie lubia tego zapachu, a ja lubie, wiec wysprejuje dom i wokol domu olejkiem gozdzikowym. Zrobilam liste zakupow, na pierwszym miejscu stoi olejek gozdzikowy, podobno dobry jest na wszelkie robactwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, o tym nie wiedzialam, moze rzeczywiscie wystarczyloby opryskac okno dokola, zeby te cholery trzymaly sie z daleka. Bede musiala poszukac tego olejku.

      Usuń
  9. w tym roku i u nas inwazja małych kąśliwych os. nigdy takich nie widziałam, po raz pierwszy w życiu mnie tak pogryzły. w tym roku zaliczyłam więcej ukąszeń os niż w całym swoim życiu. Serio. Ale głównie w ogrodzie i na tarasie. i na drzewie czersniowym.
    staram się nie zabijać i ściągam towarzystwo daleko od domu, pozwalam ogromnym krzakom melisy i mięty zakwitnąć i wtedy one wszystkie tam siedzą razem z muchami.
    Ale w domu tłuke te osy i szerszenie też ze względu na psa i koty. tylko pszczoły mają u nas komfort przeżycia i trzmiele i bąki...pszczół mało :(( coraz mniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te moje sa calkiem duze, znaczy normalne, nie jakies male, i jak dotad nikogo nie uzadlily, wiec z tego wniosek, ze kasliwe nie sa. Ich szczescie w nieszczesciu, bo i tak u mnie skazane sa na smierc. U mnie tez jedynie pszczoly mialyby szanse przezycia, ale one nie sa tak glupie jak osy i nie wlaza mi do chalupy.

      Usuń
    2. T, a co jest pożytecznego w bąkach? Tną bez opamiętania.

      Usuń
    3. Co prawda to prawda. Tną i nic poza tym.

      Usuń
    4. Bąki to sie ... puszcza wolno!!!! :)))). Bąk to tez nazwa ptaka. A o komarach nic? Ja tylko takie bije i czasem nawet z powodzeniem.

      Usuń
    5. Od lat nie mamy komarow, bo nie mamy w poblizu wody, a one tylko w wodzie jajca skladaja, wiec na szczescie kogos innego molestuja. Czasem jakis pojedynczy osobnik zabladzi nam pod dach i zostawi po sobie swedzace bable, ale to rzadkosc.

      Usuń
  10. Ja mam moskitiery we wszystkich oknach i nic mi nie wlatuje, a lubię mieć otwarte, nie tylko uchylone. Najlepsza inwestycja, a i Beza jest bezpieczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My praktycznie nie otwieramy okien, bo parapety sa zastawione roznosciami, najczesciej kwiatami. Okna otwieram jedynie do mycia, poza tym to parter, wiecbalabym sie przy otwartych, sa uchylone, a kiedy wychodzimy, to sie je wszystkie zamyka. Moskitiery mialam, ale sie podarly.

      Usuń
  11. Wiesz... Czasem osy są sympatyczniejsze od ludzi.
    Ja nie zabijam niczego, szklanka lub słoik - i eksmisja z klauzulą natychmiastowej wykonalności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dalabym rady ze szklanka przy takich ich ilosciach, poza tym lataja jak pobejane lotem nieskoordynowanym. Zycie bym spedzila na polowaniu na nie z ta szklanka. Packa jest szybsza i skuteczniejsza.

      Usuń
    2. Aha, i zgadzam sie, ze sa jednak sympatyczniejsze od ludzi, co najmniej niektorych, tzw. wyznawcow.

      Usuń
    3. Ba! Przy tych nawet szerszenie wydają się milusimi misiaczkami.

      Usuń
  12. Osy w tym roku byly jakies takie agresywniejsze. Zwykle poluja na mnie ale wczesna jesienia taka osa dziabla chlopa. W ucho. Malo co nie zszedl z tego swiata a ucho mial kilka dni duze i czerwone. Pare lat temu, w doniczce (duzej donicy) osiedlily sie jakies bzykajace i latajace czorty. Z daleka wygladaly na osy, z obserwacji lataly jak muchy. Podeszlam do zjawiska naukowo i okazalo sie, ze to owady udajace osy dla zmylenia ewentualnego ich zjadacza. Bzykaly, lataly i nagle zniknely. Czekalam kilka lat i nie wrocily. Wtedy pojawily sie prawdziwe osy. Mam nadzieje, ze cyklicznie znow zagoszcza te podrabiane.
    Ja siatkuje wszystkie okna, najbardziej przed komarami ale i przy okazji nic innego nie wchodzi bez zaproszenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Wy macie tam komary? Nie wymarzaja na smierc za tym kolem polarnym, podobnie zreszta jak osy i inne bzykadelka nie znoszace mrozow.
      Ktoregos roku osy zrobily sobie gniazdo w ramie okiennej w srodku, a wlazily tam przez dziurke, ktora im zatkalam, wiec sobie poszly precz. To bylo na balkonie, a teraz wlatuja przez okno kuchenne po drugiej stronie mieszkania.

      Usuń
    2. Ostatnio slyszalam w telewizorze, ze na Islandii nie ma robactwa, zadnych komarow, os i podobnego badziewia. Ale tam nie chcialabym zyc.

      Usuń

Zostaw slad, bedzie mi milo.

Leniwie

  Swieta sobie trwaja, dzisiaj mamy dzien wolny od siebie i tradycyjnie bedziemy podjadac to, co zostalo z wczoraj. Zeby przygotowania potra...